Badania przyjazne dla osób podejmujących decyzje
Artykuł Pétera Inkei poruszający możliwości wykorzystania badań kultury oraz wskazujący na ich braki i niedoskonałości powstał podczas sesji „Intelligence, Forward planning and Evidence-based Policies”. Autor jest dyrektorem założonego w 1999 roku Obserwatorium Kultury w Budapeszcie. Spotkanie odbyło się w ramach Cypryjskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w dniach 28-29 Sierpnia 2012 w Nikozji. Źródło: http://www.budobs.org/bo-documents/bo-documents/decision-maker-friendly-research.html (red.)
Przyglądając się badaniom kultury, szybko dochodzimy do dobrze znanego nam wniosku: zbyt wiele i zbyt mało jednocześnie. Środowiska akademickie produkują ogromne ilości artykułów, dysertacji, artykułów konferencyjnych, raportów z realizacji projektów itp., dotyczących kultury, nie wyłączając polityki kulturalnej. Jednak niezwykle rzadko można natknąć się na przypadki decyzji podejmowanych w dziedzinie polityki kulturalnej, które są bezpośrednio oparte na badaniach. Do ich niewystarczającego wykorzystania przyczyniają się brak woli oraz brak odpowiednich badań.
Używając określenia „zbyt mało” stwierdzam jednocześnie, że lepsze i bardziej wskazane byłoby „więcej”. Za aksjomat przyjmuję teorię, że decyzje dotyczące polityki kulturalnej byłyby lepsze, gdyby opierały się na badaniach.
***
Kim są osoby dramatu? Jak mogą się przyczynić do większego i bardziej efektywnego wykorzystania badań w dziedzinie kultury?
- Osoby podejmujące decyzje: politycy i wyżsi urzędnicy różnych szczebli, począwszy od Komisji Europejskiej po małe miasteczka. Członkowie organów przedstawicielskich takich jak parlamenty czy samorządy;
- Badacze;
- Osoby trzecie: pracownicy organów podejmujących decyzje; obserwatoria lub organizacje pełniące ich funkcję; media.
Ciekawość i otwartość na alternatywę są ich cechami kluczowymi. Cechy te implikują potrzebę komunikacji z badaczami. Twarzą w twarz, ilekroć jest to możliwe, z osobami wykraczającymi poza grupę ustalonych guru. Uczy to zadawania właściwych pytań. Ponadto, po otrzymaniu od badacza informacji, osoby podejmujące decyzje powinny uzupełnić swoją wiedzę zadając dodatkowe pytania, zanim zapadną jakiekolwiek decyzje. Taka komunikacja jest korzystna dla obu stron. Wnioski wyciągane w naukach społecznych prawie zawsze prowadzą do wielu możliwych interpretacji. Otrzymana od polityków weryfikacja i informacja zwrotna przyczynia się do uzupełnienia, sprecyzowania lub modyfikacji wniosków przez badaczy, tak, aby prowadzić czytelnika do bardziej stosownych wniosków i decyzji.
Taka komunikacja może skutkować rozważnym ograniczeniem zamawiania nowych badań przed szczegółowym opracowaniem już istniejącej wiedzy badawczej. (Aby nie „wyważać otwartych drzwi”.) Wnioski z ogromnej ilości projektów czy ankiet leżą i czekają na pełniejsze wykorzystanie. Dotyczy to także zbiorów statystycznych. Do dyspozycji polityków są również badania porównawcze dotyczące sposobu, w jaki z pewnymi kwestiami radzi sobie zagranica, inne wioski, miasta czy regiony.
Cierpliwość osoby podejmującej decyzje przejawia się również w nie oczekiwaniu [od badaczy – red.] zbyt wiele, zbyt szybko i zbyt prosto. Nawet najbardziej konkretne zalecenia wynikające z badań wymagają przemyślenia i rozwagi – pracy, którą musi wykonać osoba podejmująca decyzje. Znany nam „łańcuch wiedzy” wygląda następująco: dane – informacja – wiedza – mądrość [patrz: Colin Mercer, Od danych do mądrości; budowanie bazy wiedzy dla polityki kulturalnej; http://kopia-ke.venaart.pl/od-danych-do-madrosci-budowanie-bazy-wiedzy-dla-polityki-kulturalnej/2012/05/ – red.], przy czym to właśnie mądrości oczekuje się od osób podejmujących decyzje. Chciałbym rozszerzyć ten zakres o zdolność zidentyfikowania problemu w początkowej fazie oraz wizję i inspirację w końcowej. Mądrość to świadomość ogromu możliwości (gdzie jedną z alternatyw zawsze jest „nie zmieniaj, nie rób niczego”). Jednak niekiedy mądrość powstrzymuje od podjęcia decyzji, która na dłuższą metę okazuje się być słuszna. Inspiracja odróżnia udanego polityka od przeciętnego. Pełny łańcuch prezentuje się zatem następująco: problem – dane – informacja – wiedza – mądrość – inspiracja.
Nieuniknionym jest używanie przez polityków nauki do uzasadniania swoich decyzji. W pewnym sensie sami dążymy do tego by przekonać polityków, że ich decyzje są bardziej zasadne, jeśli są poparte dowodami naukowymi. Tymczasem, z uwagi na złożoną naturę zjawisk społecznych, dowody naukowe dopuszczają dużą różnorodność wniosków, często wykluczających się nawzajem. Politycy i osoby podejmujące decyzje, tak jak większość zwykłych czytelników, szukają dowodów, które wspierają ich intencje, plany, wartości czy przekonania. Szeroki wybór wyników badań jest lepszy niż ich brak, nawet jeśli znaczna część dokonywanych wyborów jest tendencyjna. Problem pojawia się, kiedy stronniczy wybór argumentów naukowych staje się główną lub wyłączną rolą nauki, kiedy prawda schodzi na drugi plan na rzecz sankcjonowania decyzji. Kiedy „dowody podporządkowane polityce” zastępują politykę opartą na dowodach.
Jako zasłona dymna braku wizji powszechne jest cytowanie wyników badań. Symptomem takiego zastosowania wyników badań jest używanie konceptów stworzonych przez badaczy (np. sektor kreatywny, zapobieganie konfliktom poprzez nauki humanistyczne itp.) bez przekładania ich treści na prawdziwie istotne decyzje.
BADACZE
W kontekście wykorzystywania nauki w podejmowaniu decyzji w dziedzinie polityki kulturalnej zwraca uwagę powściągliwość badaczy odnośnie własnych planów badawczych. Natomiast podstawowym wymogiem jest empatia w stosunku do użytkownika, szczególnie, jeśli chodzi o przedstawianie swoich odkryć. Największą pokusą, której należy się oprzeć jest nadmierna chęć wywarcia wrażenia. Naukowcy są nieustannie zmuszani do wywierania wrażenia: najpierw na ich profesorach i komisji doktorskiej, następnie na uniwersytecie czy innych zwierzchnikach, naukowcach z ich dziedziny, komisjach przyznających granty. Pierwszym sposobem na wywarcie wrażenia jest ilość. To co krótkie, nie jest wystarczająco poważne.
Rzeczywiście, osoby podejmujące decyzje również przejawiają tendencję do oceniania wartości badań na podstawie ich rozmiaru. Profesjonalni konsultanci są mistrzami w wydłużaniu swoich raportów do setek stron. Musimy więc zmienić świat i zakazać ich nadmiernej długości. Może to przynieść ulgę zarówno badaczom jak i osobom podejmującym decyzje. Trzeba wszak przyznać, że istota sprawy rzadko wymaga więcej niż kilku stron. Czasem kilku paragrafów. Podkreśla to istotność streszczenia. Niejednokrotnie i streszczenia chorują na otyłość. Próbują powiedzieć wszystko, zamiast skupić się na absolutnie niezbędnym i koniecznym. Czy w przyszłości streszczenia staną się streszczeniami tylko z nazwy?
Według mnie największymi cnotami są zwięzłość i skupienie.
Tabelki pokroju poniższej (pochodzącej z bazy danych Eurostatu) są stosowne dla artykułu naukowego. Nie sprawdzą się one jednak jako część raportu przeznaczonego dla osoby podejmującej decyzje.
2001 |
2002 |
2003 |
2004 |
2005 |
2006 |
2007 |
2008 |
2009 |
2010 |
|
Niemcy |
93 598 619 |
95 212 372 |
96 826 125 |
98 439 878 |
100 053 631 |
101 667 384 |
103 281 137 |
105 907 463 |
103 434 669 |
107 776 798 |
Zjednoczone Królestwo |
65 745 970 |
65 525 616 |
65 305 262 |
65 084 908 |
64 864 554 |
64 644 200 |
64 423 846 |
62 577 674 |
67 402 044 |
57 735 885 |
Hiszpania |
51 341 164 |
52 422 350 |
53 503 536 |
54 584 722 |
55 665 908 |
56 747 094 |
57 828 280 |
56 429 185 |
54 470 376 |
55 617 853 |
Włochy |
44 718 627 |
46 145 016 |
47 571 405 |
48 997 794 |
50 424 183 |
51 850 572 |
53 276 961 |
53 749 362 |
54 375 079 |
55 019 507 |
Holandia |
10 327 200 |
11 814 700 |
13 302 200 |
14 789 700 |
16 277 200 |
17 764 700 |
19 252 200 |
18 997 700 |
19 039 000 |
19 125 200 |
Szwecja |
15 104 872 |
15 510 014 |
15 915 155 |
16 320 297 |
16 725 438 |
16 917 687 |
17 961 507 |
17 727 970 |
17 949 438 |
18 480 781 |
Polska |
9 600 637 |
10 383 610 |
11 166 583 |
11 949 557 |
12 732 530 |
13 198 537 |
14 559 756 |
15 509 790 |
15 491 770 |
16 326 526 |
Austria |
7 229 379 |
7 585 832 |
7 942 285 |
8 298 739 |
8 655 192 |
8 946 111 |
9 450 445 |
9 756 462 |
10 032 283 |
10 490 006 |
Finlandia |
7 039 231 |
7 119 178 |
7 199 125 |
7 279 072 |
7 359 019 |
7 317 909 |
7 626 946 |
7 745 964 |
7 544 726 |
7 885 936 |
Portugalia |
5 285 792 |
5 589 576 |
5 893 361 |
6 197 145 |
6 500 930 |
6 697 384 |
7 256 364 |
7 438 542 |
7 649 273 |
7 746 207 |
Grecja |
4 134 716 |
4 581 423 |
5 028 130 |
5 474 837 |
5 921 544 |
6 233 813 |
7 083 835 |
7 127 227 |
7 523 582 |
7 044 471 |
Czechy |
6 561 310 |
6 509 822 |
6 458 334 |
6 406 846 |
6 355 358 |
6 289 452 |
6 281 217 |
6 186 476 |
5 953 539 |
5 877 882 |
Rumunia |
2 835 867 |
3 247 477 |
3 659 087 |
4 070 697 |
4 482 307 |
4 836 196 |
5 420 968 |
5 659 416 |
4 865 545 |
4 726 414 |
Węgry |
3 223 118 |
3 354 329 |
3 485 541 |
3 616 752 |
3 747 964 |
3 872 797 |
4 023 143 |
4 135 220 |
3 922 670 |
3 918 201 |
Dania |
3 006 595 |
3 165 752 |
3 324 909 |
3 484 066 |
3 643 223 |
3 754 900 |
4 056 498 |
4 073 214 |
3 794 578 |
3 852 951 |
Słowacja |
1 112 041 |
1 277 681 |
1 443 322 |
1 608 962 |
1 774 603 |
1 956 050 |
2 074 270 |
2 287 331 |
2 058 218 |
2 042 109 |
Chorwacja |
1 345 993 |
1 382 883 |
1 419 772 |
1 456 662 |
1 493 551 |
1 517 902 |
1 592 407 |
1 591 681 |
1 367 019 |
1 266 897 |
Słowenia |
240 413 |
356 560 |
472 708 |
588 855 |
705 003 |
839 214 |
901 170 |
1 071 509 |
1 104 160 |
1 083 539 |
Estonia |
574 387 |
630 798 |
687 208 |
743 619 |
800 029 |
831 504 |
962 721 |
944 325 |
766 593 |
837 811 |
Cypr |
474 678 |
484 046 |
493 414 |
502 782 |
512 150 |
516 525 |
540 873 |
535 261 |
597 159 |
614 907 |
Litwa |
115 327 |
120 024 |
245 188 |
370 352 |
495 516 |
620 680 |
745 844 |
733 112 |
536 993 |
569 601 |
Islandia |
327 312 |
353 292 |
379 272 |
405 252 |
431 232 |
457 212 |
483 192 |
494 999 |
538 333 |
537 659 |
Łotwa |
296 171 |
344 998 |
393 824 |
442 651 |
491 477 |
513 593 |
642 551 |
611 246 |
360 023 |
433 764 |
Malta |
95 382 |
103 436 |
111 490 |
119 544 |
127 598 |
135 652 |
143 706 |
142 289 |
158 876 |
158 387 |
Liechtenstein |
1 784 |
2 281 |
2 778 |
3 275 |
3 772 |
4 349 |
4 767 |
5 021 |
5 921 |
5 432 |
Dla osoby podejmującej decyzje lepiej spełni swoją rolę istotny wycinek:
2001 |
2005 |
2009 |
2010 |
|
Portugalia |
5.2 |
6.5 |
7.6 |
7.7 |
Grecja |
4.1 |
5.9 |
7.5 |
7.0 |
Rumunia |
2.8 |
4.4 |
4.8 |
4.7 |
Słowacja |
1.1 |
1.7 |
2.0 |
2.0 |
Chorwacja |
1.3 |
1.4 |
1.3 |
1.2 |
Słowenia |
0.2 |
0.7 |
1.1 |
1.0 |
Estonia |
0.5 |
0.8 |
0.7 |
0.8 |
Cypr |
0.4 |
0.5 |
0.5 |
0.6 |
Litwa |
0.4 |
0.4 |
0.5 |
0.5 |
Islandia |
0.3 |
0.4 |
0.5 |
0.5 |
Łotwa |
0.2 |
0.4 |
0.3 |
0.4 |
Malta |
0.09 |
0.1 |
0.1 |
0.1 |
Liechtenstein |
0.001 |
0.003 |
0.003 |
0.005 |
Szczególnie, jeśli dla pełniejszego obrazu uzupełnimy go o wykres :
Profesjonaliści wiedzą, jak nie wpaść w pułapkę nieprzyswajalnych liczb, jednocześnie utrzymując wiarę odbiorcy w kompleksowość źródła statystycznego. Badacze napotykają na pewne trudności w ocenianiu zrównoważenia, wpływu, efektów ubocznych i efektów odwrotnych do zamierzonych tych zabiegów. Ponieważ jest to rzeczywiście trudny teren, badacze zwykle go unikają, nie wspominając o osobach podejmujących decyzje.
Badacze – niekoniecznie jako jednostki, ale jako społeczność – powinni unikać faworyzowania jednego rodzaju badań w stosunku do innych: przywiązywania nadmiernej wagi do badań empirycznych i lekceważenia teoretycznych lub odwrotnie. Mądrość jest również wymagana w odniesieniu do nauk czystych. Osoby tworzące politykę UE często są zszokowane szerokim wachlarzem tematów badań prezentowanych na konferencjach uniwersyteckich, które wydają się nie pomagać w rozwiązywaniu codziennych problemów. Koniecznym jest wykazanie, że bez pozornie zbytecznych badań nauka nie będzie w stanie zaoferować istotnych zaleceń odnośnie polityki. Solidarność i zdrowy rozsądek wymagają, aby zalecenia w sposób oczywisty wynikały z badań. Osoby podejmujące decyzje nie mogą trwać w przekonaniu, że tylko badania wykonane na ich polecenie mają znaczenie, a reszta to marnowanie pieniędzy dla zaspokajania dążeń badaczy.
Wreszcie, badacze powinni łagodzić spór pomiędzy demonami instrumentalizacji kultury z jednej strony i kulturą o charakterze autotelicznym z drugiej (kultura dla kultury). Politycy i osoby z pewną inklinacją dogmatyczną demonizują jedno lub drugie podejście. Lepiej będzie zaakceptować fakt, że kultura jest podobna do większości dążeń ludzkich. Pełnią one inną funkcję w życiu jednostki niż w życiu społeczeństwa, i są nagrodą samą w sobie. Tak jak, praca, nauka, sporty czy jedzenie. Czy seks.
***
Powyższym przykładem rozpoczęliśmy temat statystyk. Jest to bardzo słaby punkt kultury Unii Europejskiej. Ujednolicenie, standaryzacja oraz konsolidacja informacji statystycznych w UE osiągnęła wysoki poziom perfekcji i wyrafinowania we wszystkich dziedzinach poza kulturą. Proste wyrażenia, jak na przykład procent budżetu narodowego przeznaczony na kulturę, mają 27 różnych interpretacji, czasem różniących się znacznie między sobą . Proste pojęcia takie jak frekwencja w teatrze czy liczba przetłumaczonych tytułów ciągle wymagają doprecyzowania. Eurostat sam nie zbiera danych. Takie gromadzenie danych jest sporadyczne, a ich konsolidacja daleka od ideału. Przedsięwzięcia takie jak ESSNET jedynie produkują rekomendacje. Badania Eurobarometru są krytykowane jako niepełne, w porównaniu z regularnymi narodowymi zbiorami danych, niemniej jednak Eurobarometr jest jedyną instytucją oferującą regularne badania przy użyciu tej samej metodologii.
Zasadniczym problemem statystyk jest fakt, że z natury są one rozwlekłe. W raportach przygotowanych dla osób podejmujących decyzje badacze muszą przykładać szczególną wagę do doboru i zakresu informacji. Muszą szukać wskaźników, które będą zasługiwały na swoją nazwę: „wskaźniki”, które wskazują coś poza samymi sobą. Jeden punkt badań statystycznych może mieć niewiele sensu. „Liczba odwiedzających wzrosła/zmalała o 1,5%.” Taka informacja może być użyteczna dla zarządu, założyciela lub nierzetelnego dziennikarza. Urzędnicy kultury (politycy) powinni jednak znać kontekst, głębsze znaczenie wskaźnika: co wzrost/spadek o 1,5% oznacza dla społeczności lokalnej, dla szerszych kulturowych, społecznych czy politycznych działań?
Dlatego główną rolą badacza jest poszukiwanie i tworzenie wskaźników statystycznych, które wskazują najlepiej – po pierwsze, wyjaśniają zjawiska, między którymi zachodzi przypadkowa relacja („uczęszczanie spadło/wzrosło, ponieważ…”), lub sygnalizują trendy lub zjawiska („Kiedy/gdzie ma to miejsce, zwykle oznacza to i to.” Np. uczęszczanie do kina…, oglądanie programów telewizyjnych, prenumerata konkretnych pism). Ten enigmatyczny przykład wskazuje także na znaczenie benchmarkingu. Spadek/wzrost o 1,5% można rozumieć lepiej, kiedy znamy poprzednie dane, lub dane porównawcze pochodzące z innego miejsca. Z definicji terminu, statystyki opisują coś, co istnieje. Jednak dla polityki kulturalnej szczególnie ważna jest ta pustka, ten deficyt. Dlatego badania, wywiady, zbiory danych powinny znajdować wskaźniki, które najlepiej pokazują gdzie jest coś do zrobienia. Część i strukturę społeczeństwa, do których nie dotarto, obiekty, które są niewystarczająco wykorzystane, itp.
OSOBY TRZECIE
Pracownicy
Istotna rola pracowników administracji przejawia się w potrzebie prowadzenia badań i interpretowania ich wyników. Jeśli w tekście użyto terminu ‘osoba podejmująca decyzję’, było to świadome posunięcie wskazujące na bezradność tychże bez pomocy kompetentnych pracowników.
Obserwatoria
Termin ‘obserwatorium’ powinien być rozumiany metaforycznie. Chodzi tu o instytucje funkcjonujące na zasadach tożsamych z niektórymi obserwatoriami kultury w Europie, wedle których mają one przede wszystkim stanowić wspólną płaszczyznę dla badań naukowych i pragmatycznych zastosowań inteligencji. Wiele obserwatoriów robi dużo więcej. Zbierają one i przetwarzają dane, monitorują zjawiska, prowadzą projekty badawcze, przeprowadzają szkolenia, etc. Przede wszystkim jednak, stanowią one most pomiędzy administracją publiczną a środowiskami naukowymi. Oczywiście, rola ta może być również pełniona przez wydziały uniwersytetów, instytuty badawcze, wyspecjalizowane organizacje pozarządowe czy firmy doradcze.
Media
Artykuły, reportaże, badania poznawcze tworzone dla mediów często przejawiają cechy odpowiednie dla pośredników między badaniami naukowymi a decyzjami politycznymi. Ograniczony czas i przestrzeń wymuszają na autorach zwięzłość, umiejętność i trafność doboru materiału, skupianie się na aspektach istotnych bądź interesujących: co zwraca uwagę, zaskakuje, szokuje czy też woła o zmianę. Ilustracje używane są w tym samym celu.
Są to jednocześnie cechy, które budzą w odbiorcach podejrzenia i zastrzeżenia wobec nauki przekazywanej przez media, potępianej z kolei za powierzchowność, nadmierne upraszczanie, wprowadzanie w błąd. Krytyka ta jest słuszna, gdyż odzwierciedla bolączki prezentacji nauki w mediach. Niemniej jednak jest to cena, którą należy płacić. Zwrócenie uwagi odbiorców po to, by wywrzeć na nich wpływ, wymaga skracania, uproszczeń, silnych bodźców i jest absolutnie dopuszczalne pod warunkiem, że zabiegi te są poparte pewnymi dowodami. Problemy pojawiają się z chwilą, gdy polowanie na sensację zaczyna przesłaniać poszanowanie dla faktu, prawdy i uczciwości, co zdarza się niejednokrotnie, i odsyła z powrotem do społeczności naukowej.
***
WNIOSKI
Aby zwiększyć efektywność zastosowania badań w życiu kulturalnym i politycznym, wymagane są zarówno udoskonalenia strukturalne, jak i zmiana w nastawieniu.
Jeśli chodzi o udoskonalenia strukturalne, chodzi tu o szybszą poprawę działania skonsolidowanych usług statystycznych w UE, rozwój instytucjonalnych warunków dla znalezienia wspólnej płaszczyzny dla badań i podejmowania decyzji (model obserwatorium), jak i uznanie roli poważnych mediów. Zmiana nastawienia w celu promowania efektywnej współpracy powinna dotyczyć zarówno osób podejmujących decyzje, jak i badaczy. Ze strony osób podejmujących decyzje należy po raz kolejny podkreślić konieczność chęci lepszego, bezpośredniego kontaktu z badaczami. Powodzenie nauki we wspieraniu procesu podejmowania decyzji wydaje się jednak głównie leżeć w gestii naukowców. Przygotowując raporty, muszą oni postawić się w sytuacji, w której najczęściej znajduje się osoba podejmująca decyzje.
tłum. Anita Szabelska, Szymon Szabelski