DZIAŁ WSCHODNI. Jak skrajna prawica staje się awangardą ukraińskiego eurosceptycyzmu
W przededniu holenderskiego referendum w sprawie ratyfikacji umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE wybuchły od razu dwa głośne skandale. We Lwowie radykalni działacze uniemożliwili przeprowadzenie festiwalu LGBT, w Jagodzinie zaś wszczęli bunt przeciw imigrantom. Odbyło się to pod łatwo rozpoznawalnymi hasłami eurosceptyków o walce ze „zboczeniami” oraz „islamizacją”. Wszystko wskazuje na to, że w miarę zbliżania się Kijowa z UE głosy ukraińskich eurosceptyków będą coraz bardziej słyszalne, zaś ich akcje bardziej radykalne.
Przeciw gejom i uchodźcom
Kilka słów przypomnienia. 19 marca w hotelu „Dniestr” we Lwowie miał się odbyć zjazd przedstawicieli wspólnoty LGBT. Krótko po rozpoczęciu imprezy wejścia do budynku zostały zablokowane przez działaczy skrajnej prawicy. W czasie, gdy policja ewakuowała uczestników zjazdu, prawicowi radykałowie obrzucali autokary z przedstawicielami LGBT kamieniami. Według relacji aktywistów LGBT, skrajni prawicowcy tropili ich na ulicach i dokonali kilku napaści.
Odpowiedzialność za zakłócenie festiwalu LGBT wzięło na siebie skrajne prawicowe ugrupowanie Misanthropic Division. „Do Lwowa zjechali zwyrodnialcy, których zadaniem było zhańbienie miasta swoim rozpasaniem, amoralnością i zboczeniami” –napisano w oficjalnym komunikacie ugrupowania. Podobną postawę w kwestii LGBT zaprezentowały inne organizacje należące do skrajnej prawicy: Prawy Sektor, partia Swoboda oraz Korpus Cywilny „Azow” (KC „Azow”)[i].
Z kolei celem ataków skrajnej prawicy w Jagodzinie stali się uchodźcy. Pretekstem było planowane otwarcie ośrodka tymczasowego pobytu dla imigrantów. Kilka lat temu w ramach współpracy ONZ i Komisji Europejskiej podobne centra zorganizowano w Odessie i na Zakarpaciu. Tam udało się uniknąć napięć, jednak w Jagodzinie doszło do impasu. Lokalni mieszkańcy, wspierani przez działaczy skrajnej prawicy ze Swobody, KC „Azow” i Prawego Sektora wystąpili przeciwko umieszczeniu w ośrodku uchodźców z Syrii, powołując się standardowo na: „islamizację”, „zagrożenie terroryzmem”, „szerzenie przestępczości i chorób egzotycznych”. Ich antyimigracyjna retoryka odniosła skutek i mieszkańcy Jagodzina zebrali się na wiecu, protestując przeciwko przyjeździe „obcych”, i nawet ustawili posterunek na drodze. Mimo wysiłków urzędników i przedstawicieli ONZ, konflikt nie został rozwiązany.
W tej sytuacji realizacja międzynarodowych postanowień, do czego zobowiązała się Ukraina, może być zagrożona. Przy czym skrajni prawicowcy łatwo obracają nastroje antyimigracyjne przeciwko UE. „Niemcy i Francuzi gotowi są zapłacić, aby pozbyć się tych gości” – brzmią głosy oburzenia w środowisku Swobody, podczas gdy Prawy Sektor nawołuje do „niewysługiwania się Brukseli” w zamian za zniesienie wiz.
Pieśni dawne na nowo śpiewane
Ogólnie rzecz biorąc, skrajna prawica wraca do swojej zwykłej działalności – przedstawiciele środowisk LGBT i migranci od zawsze byli przedmiotem ich szczególnej uwagi. Dla przykładu − w 2015 roku parada równości w Kijowie zakończyła się krwawymi starciami skrajnej prawicy z milicją. W 2014 roku środowiska LGBT w ogóle nie odważyły się wyjść na ulice stolicy, a rok wcześniej zorganizowany przez nie wiec nie trwał nawet pół godziny – imprezę przerwano ze względu na zagrożenie przemocą, podobnie jak odwołano manifestację środowisk LGBT w 2012 roku.
Akcje przeciw migrantom również nie są żadną nowością dla ukraińskiej skrajnej prawicy. Na przykład organizacja Patriota Ukrainy już w 2010 roku wzięła na cel imigrantów z Wietnamu, mieszkających w Charkowie. W 2009 roku partia Swoboda usiłowała doprowadzić do zerwania porozumienia Ukrainy i UE o readmisji, protestowała przeciwko pielgrzymkom chasydów do Humania i udziałowi tureckich robotników w budowie dróg w trakcie przygotowań do Euro 2012. Nie zapomina o walce z „intruzami” również Prawy Sektor.
Jeśli zaś chodzi o ideologię − ukraińscy skrajni prawicowcy wyraźnie pozycjonują się jako eurosceptycy. W gazecie pułku „Azow” można przeczytać, że kryzys migracyjny w UE jest wynikiem spisku elit transnarodowych i ma na celu osłabienie narodów europejskich. W programie Prawego Sektora wprost zapisano postulat odstąpienia od integracji europejskiej, zaś Swoboda nalega na utworzenie sojuszu geopolitycznego Ukrainy, Azerbejdżanu, Gruzji i Mołdawii, a także na wzmocnienie relacji z krajami bałtyckimi.
Perspektywy ukraińskiego eurosceptycyzmu
A zatem w kwestii polityki zewnętrznej skrajna prawica stoi w ostrej opozycji wobec Kijowa. Jej wpływ polityczny jest nadal znikomy, ale to właśnie ona może stać się skrajną awangardą ukraińskiego eurosceptycyzmu. Ostatnie zajścia we Lwowie i Jagodzinie pozwalają dostrzec zarysy przyszłych sojuszów, które skrajna prawica będzie zawierała w miarę zbliżenia Ukrainy z Unią Europejską. Chodzi przede wszystkim o obywateli o konserwatywnych poglądach oraz środowiska klerykalne nieakceptujące żadnej formy legalizacji statusu członków społeczności LGBT w Ukrainie. W ten sposób we Lwowie skrajna prawica okazała się sytuacyjnym sojusznikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Władze lokalne musiały nieźle lawirować, żeby nie dopuścić do przemocy a jednocześnie nie narazić się Kościołowi, który cieszy się wielkim autorytetem w regionie.
W Jagodzinie skrajnej prawicy udało się znaleźć klucz do serca prowincjuszy, podatnych na populizm i przestraszonych zatrważającymi wiadomościami z Europy, tym bardziej że w styczniu 2016 roku prawicowcy zorganizowali głośną demonstrację przeciwko „bezeceństwom obcokrajowców” w Iwano-Frankiwsku, a w lutym – w Tarnopolu. Pojawienie się ukraińskiej wersji Pegidy jest zatem tylko kwestią czasu.
Przy czym akcje przeciw środowisku LGBT i uchodźcom są jedynie rozgrzewką, po której może dojść do eskalacji wystąpień przeciwko integracji europejskiej. Kryzys gospodarczy i niezadowolenie z obecnego prozachodniego rządu tworzą podatny grunt dla eurosceptycyzmu. Już dziś 26% Ukraińców uważa, że integracja z UE zaszkodzi Ukrainie, kolejnych 24% nie ma wyrobionego zdania na ten temat.
Dlatego właśnie skrajni prawicowcy mogą otrzymać drugą szansę na wejście w wielką politykę, tym razem jednak już nie jako bohaterowie Euromajdanu, ale jako radykalni eurosceptycy. Na tle kryzysu parlamentarnego ta perspektywa jest realna. W takim przypadku integracja europejska Ukrainy stanie się zadaniem jeszcze bardziej skomplikowanym.
Maksym Wichrow
Tłumaczył z ukraińskiego Andrij Saweneć
[i] Korpus Cywilny „Azow” zrzesza aktywistów działających na tyłach batalionu „Azow”. Batalion „Azow” (obecnie pułk specjalnego przeznaczenia w składzie Gwardii Narodowej) został utworzony w 2014 roku. Trzon jednostki stanowili działacze skrajnie prawicowej organizacji Patriota Ukrainy. Dowódcą batalionu „Azow” jest nieprzerwanie Andrij Biłecki, przywódca Patrioty Ukrainy.
Ilustracja BO.
Aktywiści LGBT przed budynkiem ukraińskiego Parlamentu w Kijowie, październik 2015. Fot. Auco Fulcrum
W ukraińskiej Wikipedii hasło 'Eurosceptyzycm' zilustrowane jest dwoma zdjęciami – z Bułgarii i Polski (powyżej). Fot. Tomasz Siennicki [za: Wikipedia]
Andrij Biłecki przemawia na II Kongresie partii Patriota Ukrainy, Charków, 12 kwietnia 2008. Fot. MK [za: Wikipedia]
Doroczny wiec Prawego Sektora z okazji rocznicy urodzin Stepana Bandery, Kijów, 1 stycznia 2015. Fot.