Strona główna/DZIAŁ WSCHODNI. Relacje polsko-litewskie

DZIAŁ WSCHODNI. Relacje polsko-litewskie

W dziejach relacji Polski i Litwy choć bywały okresy, kiedy stosunki obu krajów opierały się na równowadze i układały się pomyślnie, jednak historia najnowsza wciąż stawia zadanie podjęcia trudnego dialogu, w którym obie strony powinny kierować się odpowiedzialnością. Jeszcze w dobie średniowiecza przyczyną napięć był konflikt interesów politycznych, ale również ekonomicznych, pomiędzy szlachtą litewską a polską, m.in. starania litewskiej szlachty o zachowanie odrębności i własnej państwowości. W historii najnowszej przyczyną napięć stały się czynniki etniczne i narodowościowe – tworzenie państw narodowych spolaryzowało mieszkańców Litwy na tych, którzy opowiedzieli się za niezależną Litwą i zwolenników zawiązania bliższego sojuszu z Polską.

Obecnie polska mniejszość narodowa na Litwie zamieszkuje południowo-wschodnią część kraju. Największe skupisko Polaków jest w rejonie solecznickim (Šalčininkai) – ok. 75-80 proc. ludności, oraz w rejonie wileńskim, (Vilniaus rajonas) – ok. 50 proc. W tych dwóch rejonach polska mniejszość dominuje, a Akcja Wyborcza Polaków na Litwie (AWPL) od 1990 roku stale wygrywa wybory samorządowe i nie potrzebując partnerów do utworzenia koalicji, samodzielnie sprawuje władzę. W samorządzie trockim (Trakai) Polacy, choć nie posiadają większości, stanowią wpływową siłę polityczną. Wyrazem aktywnej i skutecznej działalności polskich organizacji jest wynik wyborów parlamentarnych (Seimas) w 2008 r., gdzie po raz pierwszy z rejonu trockiego w jednomandatowym okręgu wyborczym, został wybrany przedstawiciel AWPL. W rejonie święciańskim (Švenčionys) i szyrwinckim (Širvintos) polska mniejszość odgrywa niewielką rolę. W wyborach samorządowych średnio uzyskuje od 1 do 3 mandatów.

Na stosunki polsko-litewskie można spojrzeć z wielu różnych perspektyw. Jedna z nich uwzględnia interes państw trzecich, dla których budowanie mocniejszych relacji polsko-litewskich jest odbierane jako zagrożenie. Wielu historyków i politologów podkreśla, że relacje Polski i Litwy rzutują na relacje Wschód-Zachód, co potwierdza obecna sytuacja geopolityczna. Za szeroko opisywanymi przez media konfliktami polsko-litewskimi, stoją często nie tylko ambicje narodowe i gry przedwyborcze, ale również interesy geopolityczne. W tym miejscu można przywołać opinię rosyjskiego ideologa Aleksandra Dugina. Według niej nie można pozwolić na utworzenie wspólnej polsko-litewskiej przestrzeni, bo będzie to utrudniało działania Rosji w zakresie wywierania wpływu na Zachód, oraz zmniejszy jej wpływy w Europie Środkowo-Wschodniej.

Po II wojnie światowej wydawało się, że konflikty etniczne są jedynie widmem przeszłości. Jednak diametralnie różniąca się sytuacja mniejszości na terenie radzieckiej Litwy i Białorusi, szczególnie jeśli chodzi o kwestie oświaty, uświadomiła, że upiory łatwo można zbudzić. Historycy uważają, że nie była to przypadkowa sytuacja, ale celowe działanie, mające osłabić polską mniejszość na Białorusi, a wzmocnić na terenach Litwy, żeby później było łatwiej zrusyfikować. Statystyka zdaje się potwierdzać hipotezy – zaraz po ogłoszeniu niepodległości Litwy w 1990 r. najwięcej uczniów edukowało się w rosyjskojęzycznych klasach, później w polskich i najmniej w litewskich, natomiast ponad połowa litewskich Polaków ukończyła rosyjskie szkoły. Obecnie sytuacja zmieniła się na odwrót i uczniów w rosyjskich klasach jest najmniej.

Jak zauważył Józef Szostakowski, od lat pięćdziesiątych Litewska SRR stała się polskim centrum prasowym, tutaj, w jako jedynym kraju Związku Radzieckiego, od 1953 roku ukazuje się dziennik w języku polskim. Wychodziło wtedy 26 tytułów, z których tylko 2 były oryginalnymi, resztę stanowiły tłumaczone wersje gazet rosyjskich i litewskich. Ponadto w całym Związku Radzieckim – poza Republiką Litewską – zlikwidowano polskie szkolnictwo. Inaczej na Litwie – w latach 1944–1947 było 150 polskich szkół, a w 1947 roku było ich już 255, niektóre litewskie szkoły przekształcono w polskie. Nie ulega wątpliwości, że taka sytuacja bardzo przyczyniła się do zachowania i wzmocnienia polskiej tożsamości, kultury i języka na Litwie. Trudno do końca zrozumieć, dlaczego stworzono tak „wyjątkowe” warunki dla miejscowych Polaków, ale też niewykluczone, jak zauważyła Monika Dobrowska, że był to przejaw dążenia władz radzieckich do antagonizowania obu narodów. Można przypuszczać, że Rosja kolejny raz wykorzystała historyczny konflikt pomiędzy dwoma narodami, w celu ich osłabienia (w tej sytuacji najsilniej uderzając w Litwę) i przeciwdziałania ich zbliżeniu (stworzeniu „unii”) w przyszłości. Strategia nie została zarzucona: także współcześnie rosyjscy nacjonaliści formułują opinie będące kontynuacją tej linii postępowania. Na przykład w kwietniu 2009 roku Eduard Limonow, przewodniczący Partii Narodowo-Bolszewickiej, powiedział, że Polacy na Wileńszczyźnie „za słabo” walczyli o autonomię w 1990 roku.

Obecnie w stosunkach polsko-litewskich nieoczekiwanie pojawiły się problemy tam, gdzie wcześniej przyjęte i praktykowane działania były akceptowalne i mieściły się normach postępowania. Istotne miejsce w naszych relacjach zajmuje też AWPL i jej lider Waldemar Tomaszewski, znany ze swoich prorosyjskich sympatii.

Problemy naszych sąsiedzkich relacji nie ograniczają się do kwestii najczęściej poruszanych w mediach, związanych z zapisem nazwisk czy miejscowości. Szersze spojrzenie jest warunkiem budowania silniejszych relacji Polski i Litwy – politycy powinni o tym pamiętać. Wymaga to uwzględnienia wielu czynników historycznych, socjologicznych, ekonomicznych.
Zdaniem Mariusza Antonowicza, wśród najważniejszych problemów litewskich Polaków można wymienić: brak ożywienia w życiu kulturalnym, brak odpowiedniej polityki historycznej, problemy demograficzne, ekonomiczne zacofanie regionu, mentalność litewskich elit politycznych. Chciałbym odnieść się do części z nich.
Losy polskiej inteligencji w XX wieku – represje, wywózki, wymordowanie znacznej jej części, stały się przyczyną braku ożywienia kulturalnego. Pozostała w większości niewykształcona część ludności, wykorzystywana przede wszystkim jako siła robocza. Stąd brak czynnika wzmacniającego, a właściwie budującego tożsamość narodową, co odzwierciedla się w wyżej przywołanej statystyce. Z drugiej strony, zamierające polskie życie kulturalne, sprawia, że ludzie poszukują go gdzieś indziej. Puste miejsce zagospodarowuje niższa popkultura przychodząca z Rosji. Wpływa to na identyfikację ludności i rodzi następny problem związany z utożsamianiem się państwowym. Wśród litewskich Polaków jest statystycznie – w stosunku do innych obywateli Litwy – tak wielu popierających politykę Rosji i Putina w Ukrainie i na Krymie. Próbuje się przeciwdziałać tym tendencjom, uruchamiając kilka kanałów telewizyjnych z Polski, jednak zmiana tej sytuacji nie będzie prosta.
Drugim problemem jest brak polityki historycznej. Według Mariusza Antonowicza, obecna polityka historyczna nie jest korzystna, bo litewskich Polaków określa jako ofiarę historii, która oddzieliła ich od kraju i narodu. Taki punkt widzenia powoduje, że polskie święta narodowe koncentrują się wokół postaci Józefa Piłsudskiego i Armii Krajowej, co z kolei jest odbierane z nieufnością przez Litwinów. Z drugiej strony, mało jest znana inna historia przedstawiona przez Michała Romera, Józefa Mackiewicza, Czesława Miłosza i innych. Michał Romer twierdził, że taka postawa redukuje litewskich Polaków do przybyszów z zewnątrz, którzy nie mają poczucia odpowiedzialności za państwo litewskie.

O zacofanie ekonomiczne, przekładające się na zasobność portfeli mieszkańców, zazwyczaj oskarża się władze – brak zaufania do określonej klasy politycznej skutkuje poszukiwaniem innych alternatyw. Niekorzystna sytuacja ekonomiczna staje się bardzo nośnym argumentem stosowanym w propagandzie antypaństwowej. Ponadto trzeba mieć na uwadze bliskość Białorusi i działania białoruskich mediów, w których państwo Łukaszenki pokazywane jest jako wzór porządku, bez korupcji, przestępstw, gdzie wszyscy mają pracę. Ekonomiczne zacofanie nie powstało w ciągu kilku ostatnich lat. Kiedy Wilno, w czasach carskiej Rosji, utraciło niezależny status polityczno-ekonomiczny, sytuacja w regionie sukcesywnie się pogarszała. Lata międzywojenne, z Wilnem w granicach II Rzeczpospolitej, znacząco nie zmieniły sytuacji – region był wysuniętym na wschód peryferium II Rzeczpospolitej i nie zanotował tak znaczącego przyspieszenia gospodarczego, jak chociażby Litwa w tamtym okresie. Ustalenia historyków pokazują, że w czasach sowieckich sytuacja niewiele się zmieniła. Badania socjologiczne pokazują niezadowolenie ludności, która miała poczucie, iż władza zapomniała o wileńszczyźnie. Za potrzebnymi towarami zmuszeni byli wyjeżdżać do innych regionów państwa. Sytuacja niewiele się zmieniła po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. Od samego początku w tym regionie utwierdziła swoją pozycję AWPL, monopolizując życie polityczne, kulturowe i ekonomiczne. Mało atrakcyjny region odpycha nowych mieszkańców z Wilna i zmniejsza ich udział w wyborach samorządowych, gwarantując większe szanse dla AWPL. Dlaczego władze Litwy pozwoliły na taki bieg wydarzeń? Zapewne jest wiele przyczyn, na omówienie których należałoby poświęcić oddzielny artykuł.

Choć w stosunkach polsko-litewskich odnajdziemy wiele pozytywnych działań, jednak do ich normalizacji jeszcze wciąż daleko. Zadanie jest trudne, bo obejmuje sprawy wokół pamięci i historii, dotykając oczywiście kwestii etniczno-tożsamościowych. Często różnimy się, argumentując swoje racje, ale trzeba mieć na uwadze, że wypracowanie wspólnego stanowiska będzie wartością pozytywną dla obu stron. Rzetelna wiedza wokół poruszanych wyżej wątków wpłynie korzystnie na proces dialogu i pozwoli uniknąć niepotrzebnych napięć. W budowaniu relacji polsko-litewskich brakuje dojrzałej mądrości, której czasem bardziej „wymownym” wyrazem – paradoksalnie – jest przemilczenie, a nie próbowanie kolejnych argumentów, sprawdzających wytrzymałość drugiej strony.

Gediminas Kazėnas

dr hab. Gediminas Kazėnas – wykłada w Uniwersytecie Michała Romera w Wilnie, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych. Urodził się w 1975 r. w Pasvalys (Paswol), miasteczko na północnej Litwie, nie daleko granicy z Łotwą. W roku 1998 ukończył studia na Akademii Rolniczej w Lublinie i rozpoczął pisanie pracy doktorskiej z zakresu ekonomiki ogrodnictwa. 2003 roku obronił się i uzyskał tytuł doktora. W międzyczasie w roku 1999 rozpoczął studia prawa i zarządzania na Litewskim Uniwersytecie Prawa, na Wydziale Zarządzania Państwowego. W tym samym roku postąpił na studia magisterskie i po obronie pracy magisterskiej 2005 r. uzyskał stopień magistra prawa. Jednocześnie w roku 2001 rozpoczął pracę w Ministerstwie Rolnictwa Republiki Litewskiej w sferze rozwoju terenów wiejskich (rural development policy). Polem jego zainteresowań naukowych jest integracja europejska, polityka regionalna.

Tradycyjny jarmark uliczny w Wilnie. Żródło. en.wikipedia.org, licencja CC BY 2.0.

Tradycyjny jarmark uliczny w Wilnie. Żródło. en.wikipedia.org, licencja CC BY 2.0.

Prof. Gediminas Kazėnas podczas 6. Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej w Lublinie, 25.09.2017, Fot. Mikhailo Kapustian.

Prof. Gediminas Kazėnas podczas 6. Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej w Lublinie, 25.09.2017, Fot. Mikhailo Kapustian.