Strona główna/EDUKACJA. Zostań autodydaktą. Jak uczyć się w domu

EDUKACJA. Zostań autodydaktą. Jak uczyć się w domu

Fragment nowości pt. Sztuka samodzielnej nauki. Jak zdobyć dowolną umiejętność w krótszym czasie i jak pokierować własną edukacją (wyd. Onepress, 2020)

Peter Hollins
Z angielskiego przełożyła Joanna Sugiero

Większość z nas pamięta (…)  jak wyglądała edukacja w XX wieku, zanim technologia sprawiła, że zdobywanie informacji stało się superproste. Uczyliśmy się w zinstytucjonalizowanych warunkach: w sali lekcyjnej, w laboratorium, w pracowni albo w terenie. Niektórzy z nas zdobyli dodatkowe umiejętności w szkołach handlowych albo wieczorowych. Jeżeli człowiek chciał się czegoś nauczyć, musiał w to włożyć dużo wysiłku. (…)

W tym staroświeckim, tradycyjnym środowisku zawsze był ktoś, kto odgórnie decydował, czego powinniśmy się uczyć — na przykład rada pedagogiczna, prywatny nauczyciel albo rodzina. Nauczanie było oparte na relacji góra – dół z osobą posiadającą wiedzę, którą my chcieliśmy zdobyć. Samodzielna nauka — w większości obszarów, chociaż nie we wszystkich — była uważana za mniej wartościową niż zdobywanie wiedzy z uznanego albo akredytowanego źródła. Aby znaleźć pracę w wybranym zawodzie albo być traktowanym poważnie przez rekruterów, trzeba było przejść wymaganą drogę i otrzymać papierowe dokumenty potwierdzające, że ma się odpowiednią wiedzę. Na każdym kroku napotykało się strażników, których zadaniem było uniemożliwienie uczącemu się dalszego rozwoju.

Dwudziesty pierwszy wiek wszystko zmienił — na szczęście. Samodzielna nauka to dziedzina, która intensywnie się rozwija. Uczący się sami wybierają swoją ścieżkę nauki, poznając zagadnienia, o których kiedyś można było posłuchać tylko na uniwersytetach, a często zdobywają też wiedzę specjalistyczną, niewykładaną na żadnych kierunkach studiów. (…)

W tradycyjnym systemie nauczania zakłada się, że uczeń powinien zawsze uważać i mówić na temat. Większość jego zasobów umysłowych (jeśli nie wszystkie) ma być skierowana na omawiane zagadnienie — do tego stopnia, że rozproszenie uwagi choćby na kilka minut wywołuje wyrzuty sumienia albo kwestionuje poczucie odpowiedzialności ucznia. Czy będziesz mógł z przyjemnością oglądać dwugodzinny film, gdy wiesz, że jutro masz egzamin końcowy z chemii? Jest to jeden z wielu problemów uniwersalnego podejścia do nauki.

Typowym czynnikiem motywującym jest strach. Jeśli nie będziesz się uczyć i nie odniesiesz sukcesu zgodnego ze standardami Twojej szkoły lub uczelni, nie masz przed sobą żadnej przyszłości. Kiedy byliśmy dziećmi, powtarzano nam, że jeśli nie będziemy przestrzegać zasad tradycyjnej edukacji — jak słuchanie nauczycieli przez 18 lat, bycie posłusznym, ciężka praca i dążenie do zdobycia upragnionego stopnia naukowego — to nie odniesiemy sukcesu, nie zarobimy pieniędzy i będziemy wieść smutne życie na marginesie społeczeństwa.

Ogranicza kreatywność albo nawet ją niszczy. W szkole musisz robić to, co Ci każą. Nie masz żadnej swobody. Program nauczania został stworzony dla Ciebie. Musisz przeczytać określone teksty. Twoje materiały, eksperymenty w laboratorium, a także zasoby pochodzą z wcześniej przygotowanych list, których nie możesz modyfikować. Jest tylko jedna dobra odpowiedź. W większości przypadków istnieje też tylko jedna metoda. Nauczyciele każą Ci podchodzić do problemów i wątpliwości w określony, konkretny i ustalony sposób. Nawet jeśli mógłbyś lepiej zrozumieć jakąś koncepcję dzięki kreatywnemu myśleniu i samodzielnemu zgłębieniu danego tematu, nie możesz tego robić i musisz dostosować się do panujących zasad. W efekcie czujesz coraz silniejszą frustrację, która sprawia, że albo zniechęcasz się do danego przedmiotu, albo niczego się nie uczysz — często te dwa skutki występują naraz.

Ogranicza Twoje horyzonty myślowe. Najlepsze uniwersytety zasługują na swoją wysoką reputację. Ale powiedzmy sobie szczerze: rankingi uczelni często przyczyniają się do powstania hierarchii społecznej opartej na tym, kto przeszedł przez odpowiednie kanały i kto na co zasługuje. Żeby była jasność, problem ten nie dotyczy tylko najlepszych uczelni. Osoby, które zdobyły wykształcenie w ramach tradycyjnego modelu edukacji, uważają, że istnieje tylko jedna prawdziwa droga — ta, którą one same przeszły — i nikt inny nie ma prawa twierdzić, że posiada taką samą wiedzę jak one. Jak ktoś inny może wykonywać taką samą pracę jak ja, skoro ja mam stopień magistra socjologii, a on nie? Otóż może… i nie ma w tym nic dziwnego. (…)

Centrum emocjonalne nie odróżnia zagrożeń fizycznych od mentalnych, co oznacza, że reaguje na to, co uważa za obrazę, surową krytykę i potępienie, takim samym pobudzeniem jak na uderzenie pięścią, atak niedźwiedzia czy nadjeżdżającą ciężarówkę. Widząc zagrożenie dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia, gromadzi substancje chemiczne, które normalnie wykorzystalibyśmy na inne aktywności mózgu — na przykład na naukę.

Dlatego próby zmotywowania kogoś do nauki za pomocą gróźb są nieskuteczne — po prostu nie da się tego zrobić. Ktoś, kto czuje się skrzywdzony albo źle traktowany bądź też zmaga się z depresją, stresem, problemami osobistymi lub strachem, nie ma żadnych wolnych zasobów, żeby wspomóc swój proces nauki.

Dlatego ważne jest, abyśmy mieli niezachwianą pewność, że jesteśmy w stanie nauczyć się nowych rzeczy. Jeżeli jest to Twoja słaba strona, bądź dla siebie łagodny i podejmij kroki, żeby się upewnić co do własnej zdolności uczenia się. Wszystkiego, co teraz wiesz i umiesz, nauczyłeś się od zera. Być może masz wrażenie, że jesteś ignorantem albo że nie jesteś wystarczająco dobry — i może nawet rzeczywiście tak jest, ale to jest tylko stan przejściowy. (…)

Jeżeli człowiek uczy się sam, jego proces nauki wymaga zorganizowania swojej pracy oraz dostępnych materiałów po to, aby ułatwić sobie gromadzenie informacji, naukę, zrozumienie i sprawdzanie nowej wiedzy. Ile dajesz sobie czasu na czytanie? Z czego skorzystasz, żeby śledzić swoje postępy i identyfikować braki w wiedzy? Jak zaprezentujesz to, czego się nauczyłeś — za pomocą tekstu, filmu, projektu czy w jeszcze inny sposób? (…)

Przyjęcie takiego nastawienia w procesie samodzielnej nauki oznacza sformułowanie już na samym początku wytycznych, które będą szczegółowo określać Twój sposób działania. Jeżeli uczysz się nowego języka, możesz stworzyć listę książek i nagrań dostępnych w internecie, z których będziesz korzystać. Możesz też wypisać w punktach, w jaki sposób zamierzasz utrwalać nową wiedzę i sprawdzać nowe umiejętności — na przykład za pomocą internetowej nagrywarki dźwięku albo smartfonu. A pod koniec nauki możesz przetłumaczyć jakiś długi fragment tekstu z języka ojczystego na ten, którego się uczysz.

Ten krok może się wydawać nieco pracochłonny, zwłaszcza jeśli wolałbyś po prostu zabrać się do pracy. Ale pamiętaj, że dzięki niemu zaoszczędzisz dużo czasu i zdobędziesz nieporównywalnie większą wiedzę, niż gdybyś go pominął. Stworzenie planu, który ułatwi Ci skuteczniejszą naukę, jest ważne, ponieważ gdy już zdobędziesz potrzebne materiały, będziesz zdany tylko na siebie.

Nauka. Nareszcie doszliśmy do tego punktu. Jeżeli masz potrzebną pewność i umiesz zarządzać sobą, jesteś na prostej drodze do skutecznej nauki. (…) Bo musisz zrozumieć, że sama nauka nie jest trudnym zadaniem. (…)

Samodzielna nauka to proces, który nie przypomina typowej edukacji szkolnej, gdzie ktoś inny (albo coś innego) jest odpowiedzialny za określenie Twoich celów i zmotywowanie Cię do ich osiągnięcia. Różni się ona również od pracy. Tam motywacja jest prosta: wykonaj zadanie, a dostaniesz za to pieniądze. Strategia „kija i marchewki” nie zawsze pomaga osiągnąć najlepsze wyniki, a nawet gdy dostaniesz spore wynagrodzenie za wykonanie określonej pracy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie przyniesie Ci to dużej satysfakcji.

Wspomniany tutaj schemat nagrody lub kary nazywamy motywacją zewnętrzną: wynagrodzenie, które dostajesz, pochodzi z zewnętrznego źródła, takiego jak pracodawca albo okręg szkolny, do którego należysz. Ktoś inny określa wysokość Twojej wypłaty albo nagrody zgodnie z wytycznymi, które sam ustalił — a nie Ty. Tego rodzaju motywacja być może była skuteczna w przeszłości, gdy możliwości kształcenia i zdobycia.

Przeciwieństwem tej koncepcji jest motywacja wewnętrzna. Zamiast wykonywać dane zadanie po to, aby dostać od kogoś nagrodę albo uniknąć kary, osoba kierująca się motywacją wewnętrzną skupia się na tym, jak dana czynność ją wzbogaci na poziomie niematerialnym. Nagrody otrzymywane w ramach tego schematu są generowane samodzielnie. Są to na przykład: duma, poczucie spełnienia, radość albo satysfakcja z podjęcia wyzwania. Tego rodzaju nagrody po prostu są odczuwane jako przyjemniejsze i mają dla człowieka większe osobiste znaczenie niż przelew z wypłatą albo dobra ocena w szkole.

Badania prowadzone przez ostatnie 50 lat konsekwentnie potwierdzają, że nagrody wewnętrzne są dużo bardziej motywujące niż te zewnętrzne. Pewne badanie przeprowadzone w latach 70. ubiegłego wieku przez profesorów Harry’ego Harlowa i Edwarda Deciego wykazało, że motywacja zewnętrzna tak naprawdę szkodzi wewnętrznej: jeżeli wykonujesz jakąś pracę dlatego, że daje Ci ona pieniądze i osobistą satysfakcję, Twoje pragnienie nagród zewnętrznych zmniejsza jakość nagród wewnętrznych, które Cię motywują. (…)

Najbardziej odkrywcze badania Dweck ujawniły, w jaki sposób kształtują się dwa omawiane nastawienia. Nikogo pewnie nie zaskoczy to, że wszystko zaczyna się już na wczesnym etapie naszego życia. Nikt nie zamierza tutaj wypaczać teorii Zygmunta Freuda mówiącej, Umiejętności dzięki którym nauczysz się wszystkiego, czego tylko zechcesz 107 że wszystko, czym jesteśmy, jest rezultatem naszych przeżyć z dzieciństwa, ale bez wątpienia powiązań jest więcej, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. W jednym ze swoich przełomowych badań Dweck razem ze współpracownikami dali czterolatkom dwie możliwości: ponownie ułożyć tę samą prostą układankę albo spróbować ułożyć trudniejszą.

Dzieci prezentujące nastawienie na trwałość wybierały bezpieczną opcję i ponownie układały prostą układankę, żeby utwierdzić się w przekonaniu o swoich umiejętnościach, natomiast dzieci nastawione na rozwój uważały, że sama ta opcja jest już dziwna: po co ktoś miałby chcieć układać te same puzzle jeszcze raz, zamiast nauczyć się czegoś nowego?

Dzieci nastawione na trwałość skupiały się na rezultatach, które gwarantowały sukces i stanowiły potwierdzenie ich inteligencji. Dzieci nastawione na rozwój chciały natomiast rozwijać swoje umiejętności. Dla nich definicją sukcesu było stawanie się mądrzejszymi. Ostatecznie dzieci z drugiej grupy robiły to, co chciały, bo nie przejmowały się granicami własnych możliwości ani potencjalną porażką.

Dalsze badania Dweck były jeszcze bardziej interesujące. Zaprosiła grupę dorosłych do laboratorium na Uniwersytecie Kolumbijskim, gdzie badano fale mózgowe. Chciała sprawdzić, jak zachowują się mózgi tych osób podczas odpowiadania na pytania i wysłuchiwania krytycznych uwag.

Osoby nastawione na trwałość były zainteresowane tylko takimi opiniami, które odzwierciedlały ich aktualne umiejętności. Były głuche na informacje, które mogły im pomóc nauczyć się czegoś nowego i poprawić wyniki. Uderzające było to, że nie interesowała ich prawidłowa odpowiedź na pytanie, gdy odpowiedziały niepoprawnie. Uznawały po prostu, że poniosły porażkę, i nie traktowały tego jako możliwości nauczenia się czegoś nowego.

Osoby nastawione na rozwój natomiast uważnie słuchały informacji, które mogły im pomóc zdobyć nową wiedzę i rozwinąć nowe umiejętności. Uważały one, że zła odpowiedź nie była powodem do wstydu, i chętnie słuchały wyjaśnienia, jak powinna brzmieć prawidłowa odpowiedź, bo wiedziały, że dzięki temu nauczą się czegoś nowego. Priorytetem osób nastawionych na rozwój była nauka — nie wpadały w pułapkę sukcesu lub porażki. To, co manifestuje się w dzieciństwie, może pozostać w nas do końca życia, jeśli nic z tym nie zrobimy. (….)

Same informacje niczego Cię nie nauczą. Musisz prowadzić dialog z materiałem i wchodzić z nim w interakcję w taki sposób, żeby wypełnić lukę w postaci braku nauczyciela czy profesora, który  stymulowałby Cię do działania. Musisz wydobywać informacje. Aby to zrobić, możesz zadawać pytania, które pomogą Ci poznać fakty. Twoim celem jest osiągnięcie zrozumienia i poznanie kontekstu i perspektywy, a nie szukanie prawidłowej odpowiedzi. Dopóki skupiasz się na ogólnym celu, jakim jest osiągnięcie wielowymiarowego spojrzenia na dane zagadnienie, uwzględniającego jego szczegółowe aspekty i niuanse, pytania, które zadajesz, na pewno są właściwe.

Szukanie informacji. Tutaj chodzi o coś więcej niż o pójście do biblioteki i zajrzenie do książki albo sprawdzenie hasła w Wikipedii. Musisz działać podobnie jak w przypadku poprzedniego punktu, czyli wydobywać informacje. Chcesz osiągnąć pełne i gruntowne zrozumienie wybranego tematu, dlatego musisz wykonać pięć kroków: gromadzenie, filtrowanie, szukanie schematów, poznawanie odmiennych opinii i zebranie wszystkiego razem.

Samodyscyplina jest Ci potrzebna w dużych dawkach, bo samodzielna nauka z natury nie jest niczym przyjemnym. To praca. Może wywoływać niepokój, stres i zniechęcenie, które ostatecznie doprowadzą do rezygnacji z całego przedsięwzięcia. Jeżeli odczuwasz lęk czy niepokój, potraktuj je jak coś tymczasowego i przemijającego. Ból nie będzie trwał wiecznie, a Ty się do niego przyzwyczaisz albo nauczysz się go pokonywać. To są akceptowalne rezultaty bolesnego czasami procesu, który musisz doprowadzić do końca. (…)

Peter Hollins

 

Od epoki lodowcowej ludzki mózg zmniejsza się. Rys. za https://www.discovermagazine.com/