LUBLINIANA. Z Lublina do Paryża
LUBLINIANA. Z Lublina do Paryża. Przyczynek do biografii filozofa Emila Meyersona
Rafał Niezgoda
Gdyby zapytać przeciętnego mieszkańca Lublina o to, kim był Emil Meyerson (1859-1933), z dużym prawdopodobieństwem nikt nie byłby w stanie na to pytanie odpowiedzieć. A szkoda, bowiem jego osoba zasługuje na szczególne upamiętnienie w świadomości, zwłaszcza mieszkańców tego miasta, jako rodowitego lublinianina i Polaka, a ponadto jako l’homme du monde (obywatela świata), bowiem zarówno on, jak i jego doktryna oraz dorobek należą do powszechnego dziedzictwa filozoficznego. Obecnie na Zachodzie, głównie we Francji i w krajach frankofońskich widoczne jest wzmożone zainteresowanie jego myślą. Wydawane są jego książki oraz książki o nim. W niektórych kołach filozoficznych zgrupowanych wokół uniwersyteckich katedr toczą się debaty i odbywają konferencje, gdzie głównym ich przedmiotem jest doktryna Emila Meyersona. Dużą zasługę w popularyzacji i badaniu jego dorobku ma Ewa Telkes-Klein, pracująca w Centrum Badań Francuskich w Jerozolimie. Od lat publikuje ona prace, które zgłębiają jego myśl. Obecnie jest uważana za największy autorytet w dziedzinie myśli meyersonowskiej. O tym zainteresowaniu może także świadczyć wydana we Francji w 2014 roku książka Frédérica Fruteau de Laclos Émile Meyerson, która jest próbą kompleksowego ujęcia jego epistemologii, czy zorganizowana w 2009 roku na uniwersytecie Paris-Ouest konferencja poświęcona w całości Emilowi Meyersonowi. Gościnna Francja przygarnęła go w swoim czasie, ale teraz chyba nastała pora, aby ten wybitny myśliciel polsko-francuski powrócił duchowo do swojego rodzinnego kraju i aby jego nazwisko nie było li tylko zlepkiem nic nie mówiących nikomu liter.
Zaczynając przegląd życia filozofa, należy mieć wyraźną świadomość jego początków we Francji: ,,Oto nieznajomy, obcokrajowiec, filozoficzny imigrant, który ośmielił się zaatakować od frontu pozytywizm i ogłosić to, że nauka nie jest pozytywna, że uczeni nie myślą w taki sposób, w jaki twierdzi Comte”1, poważa się burzyć szacowny gmach pozytywizmu, co zwraca na niego uwagę takich myślicieli jak Bergson i Lalande. Meyerson ,,zmiata” stare idee i ,,kuje” na ich miejsce nowe, własne.
Emil Meyerson przyszedł na świat w Lublinie 12 lutego 1859 roku. Jego ojcem był Bernard (Berek) Mejerson (przed 1840-1921), matką zaś Malwina (Małka) z domu Bergsohn (1839-1922). Ojciec był lubelskim kupcem sukiennym, który cieszył się dużym poważaniem wśród miejscowej ludności żydowskiej. Z racji swoich wysokich kompetencji i prestiżu piastował wysokie funkcje, między innymi dyrektora Towarzystwa Kredytowego Miasta Lublina. Warto dodać, że był filantropem, opiekował się ochronką dla żydowskich dzieci i starców. Matka wywodziła się ze starego rodu uczonych talmudystów Horowiców z Lublina. W latach siedemdziesiątych wieku XIX była zaliczana do poczytnych polskich pisarek. Dała się poznać dzięki powieści inspirowanej rodzinnymi wspomnieniami Z ciasnej sfery (1878). O dorastaniu młodego Emila w domu rodzinnym niewiele wiemy, ale możemy dużo powiedzieć o atmosferze intelektualnej, jaka w tym domu panowała. Z pewnością kładziono w nim szczególny nacisk na sferę literacką i kulturalną w rozwoju dzieci. Dowodem tego jest fakt, że młodsza siostra, Franciszka, studiowała w Niemczech nauki przyrodnicze natomiast młody Emil, dosyć wcześnie został wysłany do niemieckich szkół. Zdobył tam wykształcenie średnie, a potem kształcił się na prestiżowych niemieckich uniwersytetach. Studiował chemię w Leipzig, Berlinie, Göttingen i Heidelbergu. Franciszka wróciła do Polski, wyszła za mąż za znanego lubelskiego lekarza Marka Arnsztajna, szanowanego społecznika oddanego potrzebującym. Sama poświęciła się literaturze, sławiąc w swojej twórczości Lublin, prowadziła literacki salon przy ulicy Złotej 2 i w zgodzie z rodzinną już tradycją oddawała się działalności filantropijnej i patriotycznej. Rodzina, w której Emil wzrastał miała wysoką świadomość odpowiedzialności i roli, jaką jej przyszło odgrywać w tym mieście. Młody Emil wyniósł z domu rodzinnego to właśnie poczucie, które pielęgnował już do końca swojego życia.
Emil Meyerson zamieszkał we Francji w 1882 roku. Początkowo, jako debiutant musiał się zmierzyć z trudnościami, obojętnością i oschłością francuskiej socjety, niemniej stosunkowo szybko dostosował się do nowych warunków. Jakkolwiek drzwi paryskich salonów otwierały się powoli, szybszy sukces zaczął odnosić w kołach naukowych i literackich, w których zaczął bywać. Ułatwieniem było posiadanie listów polecających, przywiezionych z Niemiec od profesora W. Roberta Brunsena. Dzięki nim został zaangażowany do pracy w Collège de France w laboratorium kierowanym przez Paula Schutzenbergera. Będąc stażystą w tej starej, prestiżowej francuskiej instytucji, mógł się realnie zetknąć z taką wielkością jak Ernest Renan, po czym może być ślad w korespondencji.
Ważnym miejscem, gdzie nawiązał wiele cennych kontaktów, były paryskie koła literackie. Pierwszym z nich, do którego trafił po swoim przybyciu do Paryża, było to zgrupowane wokół Jeana Moréasa, greckiego poety symbolisty, piszącego po francusku. Został doń wprowadzony przez poetę i prozaika Gustave’a Kahna. Poznał wówczas Paula Valéry’ego, Guillaume Apolinaire’a, z którymi później korespondował. W jego orbicie pojawia się wiele wybitnych postaci, nie sposób wszystkich tutaj wymienić. Wśród tych z bliższego otoczenia, które miało na niego wyraźny wpływ należy wskazać jeszcze żydowskiego filozofa Isaaca Benrubiego, pochodzącego z rodziny znanych rabinów.
Emil Meyerson przez całe życie był mocno związany ze swoją idée fixe, którą była sprawa zasiedlania Palestyny żydowskimi osadnikami. Pierwszą o takich zadaniach organizacją, w której brał czynny udział, była Hovovei Sion (Miłośników Syjonu). Był w tę sprawę osobiście bardzo zaangażowany, pracując później w Jewish Colonization Association. Pracę tę zlecił mu krezus baron Rothschild, którego mógł poznać podczas swojej działalności w różnych żydowskich stowarzyszeniach. To on dodatkowo polecił mu nadzór nad swoimi rozległymi rolnymi latyfundiami w Palestynie, które przekazał tej organizacji. Pracując w niej, Meyerson obarczony był obowiązkami zarządzania żydowskimi koloniami w Palestynie. Była to praca odpowiedzialna. Od jego decyzji zależały wydatki, jakie podejmowano na różne cele. Wtedy to nawiązał również arcycenną znajomość z jednym z braci pochodzącym ze znakomitej i wpływowej rodziny francuskich i paryskich Żydów, Salomonem Reinachem. Meyerson był zaangażowany w tę sprawę całym sobą. Inicjatywie tej poświęcił około dziesięciu lat swojego życia. Po latach ciężkiej tam pracy miał poczucie spełnienia obowiązku, którego się podjął.
Przez całe lata pobytu we Francji Meyerson nie był w stanie w pełni zintegrować się z francuskim środowiskiem uniwersyteckim. Nawet sukces, który otworzył mu drzwi salonów i prestiżowych kół nie przełamał swoistego ostracyzmu. Jedyna instytucja, która była otwarta dla obcokrajowców to Collège de France. Tam zaczynał swoją pracę chemika. Inne prestiżowe uniwersytety były wtenczas dla obcokrajowców zamknięte. Meyerson całe życie na próżno próbował dobić się na stanowisko profesora filozofii mimo swoich dużych osiągnięć i protekcji wysoko postawionych osobistości w świecie nauki. Paradoksalnie w tym samym środowisku uchodził za osobę wpływową, za wstawiennictwem której można było załatwić pewne trudne sprawy, łącznie z nominacjami profesorskimi. Niemniej lata dwudzieste były dla filozofa czasem osobistego zadowolenia. Wtedy to ukazały się dwie jego późniejsze, najważniejsze prace, mianowicie De l’explication dans les sciences (1921) i La Déduction relativiste (1925). W prestiżowych czasopismach filozoficznych publikowano jego artykuły. Lata te przyniosły mu również namacalne uznanie w postaci znaczących wyróżnień. W 1926 roku został wybrany członkiem korespondentem Akademii Nauk Moralnych i Politycznych (L’Académie des sciences morales et politiques (ASMP) zaś w 1928 został kawalerem orderu Legii Honorowej.
Istotną rolę w jego życiu odgrywały salony, które przecież były wrzącym intelektualnym tyglem. Meyerson nie czuł się w nich aż tak dobrze, ale znajomości i przyjaźnie, które tam pozaciągał trwały latami. Bywał w salonie Aline Boutroux, która była siostrą Henri’ego Poincaré. U Cécile Brunschvicg, polityka i feministki. Pod koniec życia postanowił sam otworzyć salon, w którym skupieni wokół mistrza byli wyłącznie jego uczniowie: Jean Baruzi, Alexandre Koyré, René Poirier i Henri Gouhier. Wśród nich miejsce szczególne powinno przypaść André Metzowi, który dał się prowadzić i przyjął wszystkie idee mistrza. Był jego najwierniejszym uczniem. To jemu filozof powierzył opiekę nad swoją filozoficzną spuścizną. Drugim, zbuntowanym uczniem był Ignacy Meyerson, ,,kuzyn” myśliciela, którego ten wziął pod swoje skrzydła i kochał jak własnego syna. Ich wzajemną relację znaczyły niesnaski powodowane tym, że Ignacy chciał się wybić na intelektualną niezależność spod wpływów wuja. Zresztą udało mu się to. Ignacy zasłynie jako twórca centrum zajmującego się psychologią porównawczą.
Emil Meyerson całe życie był kawalerem i nie zanotowano również żadnych związków z kobietami, dlatego też tak ważną rolę w jego życiu odgrywały przyjaźnie. Jedną z najważniejszych była relacja z Bernardem Lazarem. Łączyła ich zażyłość oparta na powinowactwie charakterów i zainteresowań. Lazare postrzegał Meyersona jako drugiego siebie ,,comme […] un autre [lui] même”. Bernard Lazare (1865-1903) był pisarzem i dziennikarzem politycznym. Był też, co warte podkreślenia, prawie równolatkiem Meyersona. Dzieliło ich zaledwie sześć lat różnicy. Ich znajomość według Ewy Telkes-Klein jest jednak starsza, niż się przypuszcza i mogła nastąpić już w 1890 roku, parę lat po przybyciu Meyersona do Paryża. Miejscem poznania mogły być wspólne wieczory literackie i kawiarnie, w których bywali. Po obu pozostała bogata korespondencja, na podstawie której można prześledzić meandry ich przyjaźni. Tym co ich dodatkowo łączyło, było zaangażowanie w sprawy osiedlenia Żydów w Palestynie. Lazare szczególnie interesował się sprawą Żydów rumuńskich. W owych latach głowy Francuzów rozgrzewała afera kapitana Dreyfusa. Lazare był jego pierwszym obrońcą, cały czas dążył do kasacji wyroku. Zawsze żywo reagował na przejawy antysemityzmu i zawsze był ochoczy do niesienia pomocy uciśnionym. ,,Cięty” tego oddźwięk możemy odnaleźć w listach do przyjaciela, jak ma to miejsce chociażby w przypadku tajemniczej sprawy Hilsnera, czeskiego Żyda, wmanewrowanego przez ogłupiały tłum w rytualne morderstwo chrześcijańskiej robotnicy.
Sprawą tajemniczą i nie do końca wyjaśniona jest kwestia testamentu Lazare’a, w którym ten prosił swojego przyjaciela Emila Meyersona i Luciena Herre’a o spełnienie jego ostatniej woli i wydanie rękopisu dzieła jego życia, pod jakże znaczącym tytułem Le fumier de Job (Gnojowiska Hioba)2. Praca ta w swojej istocie dotykała głębokiego problemu antysemityzmu i badała ten delikatny wątek na przestrzeni wieków. Jego żądania nie spełniono. Trudno też dociec powodów, dla których wydanie pracy nie nastąpiło.
Emil Meyerson zaistniał na francuskiej filozoficznej scenie dzięki pierwszej swojej pracy, która kosztowała go ponad osiemnaście lat wyrzeczeń Identité et réalité. Domeną, która go interesowała była filozofia nauki. Jego myśl wyrastała z kręgu kultury romańskiej. Tak też rozumiał całą epistemologię, która odwoływała się do analizy rzeczywistości jako ciągłego rozwoju wiedzy naukowej. Tym, co charakteryzuje jego epistemologię jest obecność pierwiastka metafizycznego, który widoczny jest w dychotomii pomiędzy podmiotową a przedmiotową stroną poznania. Meyerson w swoich dociekaniach stawia pytanie o mechanizm funkcjonowania rozumu, czyli w jaki sposób funkcjonuje myśl ludzka. W doktrynie Meyersona można zauważyć wyraźne załamanie się wizji pozytywności rozumu, tendencji, która była namacalnie obecna we francuskiej myśli racjonalistycznej. Według Meyersona poznanie zdroworozsądkowe wyrasta z wiedzy potocznej, natomiast ona sama jest pierwszym efektem postawy poznawczej człowieka. W swoich pracach Meyerson będzie prowadził polemikę z wizją Comte’a i Bachelarda. Filozof przede wszystkim będzie nalegał na uznanie roli metafizyki w procesie poznawczym. Według niego jest ona w umyśle głęboko zakorzeniona i wypływa z samej jego potrzeby.
Emil Meyerson, jak już o tym wspomniałem, pochodził z domu, gdzie wychowanie intelektualne i tradycja literacka były chlebem powszednim. Dowodem na to mogą być swoiste próbki bądź próby literackie, które ocalały i które wydobyła z archiwów Ewa Telkes-Klein. Badaczka podkreśliła fakt, że zasługują one na uwagę, ponieważ są swoistym świadectwem ukrytych fantazmatów i wyobraźni człowieka, który był nasiąknięty olbrzymią kulturą i erudycją. Meyerson często cierpiał na choroby, w tym na bezsenność. Czas ten użytkował pracowicie na lekturę i pisanie. Można zauważyć, że posługiwał się ulubioną formą eseju, ale i inne gatunki nie były przezeń pogardzane. Wśród tych tekstów możemy wskazać mały utwór dramatyczny zatytułowany La fille (Córka). Innym interesującym tekstem, który można uznać za swoisty klejnocik jest futurystyczne opowiadanie Bergson et Meyerson, un conte au sixième millénaire de l’ère vulgaire (Bergson i Meyerson, bajka z szóstego tysiąclecia ery pospolitej). Wśród tych najbardziej ,,bizarnych” możemy wymienić tekst zatytułowany La théorie de la non-existence de Jésus (Teoria o nieistnieniu Jezusa), który jest swoistym świadectwem jego racjonalizmu i wojowniczego, polemicznego zacięcia. Na osobną uwagę zasługuje tekst Analyse de rêve (Analiza snu), w którym filozof opisuje trudną dla niego sytuację: będąc w Londynie, z braku miejsc musiał dzielić, użyczone przez wspólnego przyjaciela, małżeńskie łóżko z Bernardem Lazarem. Meyerson nie mógł zasnąć prawie całą noc. Kiedy w końcu udaje mu się to, ma dziwny sen. Badaczka Ewa Telkes-Klein wyciąga przypuszczenie, że ma to związek z jego ukrytymi lękami i fobiami, a pod postacią snu mogą się kryć (lub kryją się) jego nieuświadomione tendencje homoseksualne.
Korespondencja Emila Meyersona stanowi odrębną i ważną grupę tekstów. Zebrana i opracowana przez Ewę Telkes-Klein i Bernadette Bensaude-Vincent rzuca wiele światła na samego myśliciela oraz na środowisko, w którym się obracał, a zwłaszcza na dzieła Meyersona, które są zakotwiczone w konkretnym czasie i epoce. Meyerson rozwija w nich swoje refleksje na tematy związane z aktualnościami, na temat nie tylko Polski (kiedy potępia agresywny nacjonalizm), ale i innych krajów. Często pisze listy długie, nawet trzydziestostronicowe i dłuższe (np. najbardziej znany list do siostry Franciszki), aby wyłożyć swój punkt widzenia na tę lub inną kwestię. Wśród korespondentów filozofa można wskazać wiele nazwisk o najwyższym naukowym autorytecie, tego kalibru jak Einstein, Paul Langevin i oczywiście Bergson, którego cenił najwyżej i którego uczniem się uważał. Wszystkie te listy pozwalają uchylić drzwi i zajrzeć do środowiska paryskiej burżuazji, by niejako śledzić życie intelektualne i debatę filozoficzną z początku dwudziestego wieku.
Osoba i twórczości Emila Meyersona zapisała się na trwałe w annałach filozofii, pozostając nieco w cieniu takich nazwisk jak Bergson i Bachelard. Niemniej z tego cienia filozof jest często wydobywany. Zainteresowanie jego myślą nie słabnie. Warto by było zwrócić uwagę również polskich czytelników na jego postać i dorobek. Emil Meyerson pomimo swojego oddalenia, pomimo francuskiej naturalizacji, pozostał w głębi Polakiem. Do Polski często powracał i z racji na swoje osiągnięcia zasługuje na szczególne upamiętnienie w świadomości rodaków.
dr Rafał Niezgoda
Rafał Niezgoda – doktor nauk humanistycznych w dziedzinie literaturoznawstwa. Zajmuje się gatunkiem portretu literackiego oraz eseistyką historyczną i literacką XX wieku. Badacz zjawisk kulturowych i obyczajowych w obrębie epoki francuskiego Oświecenia. Interesuje się zwłaszcza literaturą libertyńską i wolteriańską. Pasjonat języka Racine’a i Moliera.
Pocztówka z międzywojnia z widokiem na ulicę Złotą i kamienicę rodziny Arnsztajnów.
Lubelski Rynek i Złota 2 w 1930 r. Archiwum Elżbiety Blewońskiej. Źródło: Ośrodek "Brama Grodzka-Teatr NN".
Podwórko na Złotej 2. Wizyta Anne-Cathrine Ardouin z Francji (po lewej) - wnuczka Henrietty z d. Meyerson (rodzonej siostry Franciszki Arnsztajnowej) i badaczki dr Ewy Telkes-Klein. Fot. Aleksandra Zińczuk, 2010.