O budzeniu się fascynacji. Pedagogika cyrku w Polsce
Magdalena Ciechańska: Mario, jesteś pionierką wdrażania metod pedagogiki cyrku – w Klanzie, ale chyba i w Polsce?
Maria Nowicka: Obecnie odchodzi się od nazwy pedagogika cyrku i wprowadza nazwę (za animatorami niemieckimi) „pedagogika fascynacji”. Jest to chyba lepsza nazwa i bardziej oddająca sens tego działania – ja też się nim zafascynowałam na wiele lat. Nazwa pedagogika cyrku nie jest w pełni adekwatna do tego, czym są te metody, bo to jest coś więcej niż cyrk.
Zwłaszcza że nie wszyscy mają dobre skojarzenia z cyrkiem…
Tak, to też. Osobom, które nie znają tych metod, cyrk często kojarzy się tylko z klaunadą, tresurą zwierząt. Myślą, że to wygłupy i dla małych dzieci. Dla osób, które te metody poznały, to są głównie umiejętności, praca nad sobą, koordynacja wzrokowo-ruchowa, umiejętność koncentracji i wiele innych cennych aspektów. A że przy tym dają śmiech i radość to tylko dodatkowy atut.
Chciałabym, abyś opowiedziała, jak to się zaczęło, jak pedagogika cyrku trafiła do Polski?
Pracowałam w Centrum Animacji Kultury w Warszawie i tam właśnie, dzięki kontaktom mojej instytucji z organizacją niemiecką LKJ Niedersachsen (Narodowe Stowarzyszenie na rzecz Kształcenia Kulturalnego w Dolnej Saksonii), usłyszałam o czymś, co Niemcy nazywali cyrkiem dziecięcym – o metodzie, która w Polsce jeszcze nie była znana. Bardzo mnie to zainteresowało. Spotkanie z przedstawicielem tej organizacji i prezesem Stowarzyszenia Theaterwerk, z siedzibą w Albsted k. Bremy, Wolfgangiem Steenem, zaowocowało współpracą polsko-niemiecką w latach 1995–2003.
Co Cię zaintrygowało, przecież cyrk był w Polsce znany?
To było coś zupełnie innego, niż my mogliśmy wtedy na przedstawieniach cyrkowych oglądać. Zostaliśmy zaproszeni na pokaz licznej grupy dzieci oparty o elementy sztuki cyrkowej, takie jak: żonglerka, akrobatyka, iluzja, ekwilibrystyka, klownada, ale również o taniec i muzykę. Wiele działań zmierzało w kierunku teatru. Byłam zdumiona tym, co zobaczyłam. Wrażenie pogłębiał fakt, że oni pracowali z grupami młodzieży tak zwanej „trudnej”, z ośrodków wychowawczych, specjalnych. Należy podkreślić, że metoda ta była szeroko stosowana od ponad 20 lat w różnych krajach europejskich, a z dużym sukcesem w Niemczech. Nie stawiała na kształcenie artystów, ale na zabawę, sztukę, współpracę w grupie. Stwarzała możliwość rozwoju osobistego, kulturalno-społecznego i socjoterapii.
Obejrzałaś widowisko przygotowane przez dzieci i podjęłaś działania przeniesienia pedagogiki cyrku na polski grunt?
Tak. Pierwsze wspólne polsko-niemieckie spotkanie zorganizowane zostało w Ciechanowie[1] przez CAK, Wojewódzki Dom Kultury w Ciechanowie i stronę niemiecką. Były to I Międzynarodowe Warsztaty Cyrkowe „Cirkus ’95”. Odbywały się one przez 10 dni, w lipcu 1995 roku. Uczestnikami warsztatów były dzieci, młodzież, animatorzy, instruktorzy, wychowawcy – z Polski i Niemiec, w sumie ponad 200 osób. W czasie zajęć warsztatowych ich uczestnicy zdobywali podstawowe umiejętności posługiwania się różnymi technikami cyrkowymi, teatralnymi, tańcem, muzyką; wykorzystywano też metody pedagogiki zabawy.
Zajęcia prowadzili pedagodzy cyrku z Niemiec oraz wykładowcy ze Szkoły Cyrkowej w Warszawie. Początki nie były łatwe – pojawiły się duże trudności ze zrozumieniem przez polskich pedagogów idei, metod i zasad pedagogiki cyrku. Wiele wysiłku i energii włożyłam w wyjaśnienie kadrze szkoły cyrkowej, że chodzi tu przede wszystkim o pracę w grupie, nie o kształtowanie pojedynczych wybitnych osobowości artystycznych.
W końcu jednak się udało. Efektem wspólnej pracy instruktorów i uczestników było widowisko zaprezentowane na zakończenie warsztatów. Pokaz umiejętności dzieci i młodzieży był imponujący i zafascynował wszystkich obecnych (wzbudził duże zainteresowanie mieszkańców Ciechanowa). Przedsięwzięcie było ogromne, byliśmy zauroczeni jego efektami. Właśnie to spotkanie wiele nas nauczyło i przekonało mego ówczesnego szefa, Stanisława Kolbusza, do propagowania tej idei w Polsce. I tak się zaczęła nasza przygoda z metodami pedagogiki cyrku.
Czyli trwa to już 17 lat…
Stwierdziliśmy wszyscy, że istnieje w Polsce potrzeba przygotowania kadry specjalistów w tej dziedzinie. Mając wsparcie w partnerach niemieckich, także finansowe, postanowiliśmy wspólnie realizować długofalowy początkowo dwuletni) cykl szkoleniowy dla osób zainteresowanych poznaniem metody pedagogiki cyrku w pracy z dziećmi i młodzieżą. W latach 1996–1997 odbywały się systematycznie ogólnopolskie spotkania w Ciechanowie, Skierniewicach, Łucznicy koło Pilawy, Wiśle oraz kilkakrotnie w Albsted koło Bremy w Niemczech.
Cykl szkoleniowy, który cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem pracowników kultury i edukacji, zakończył się II Międzynarodowymi Warsztatami Cyrkowymi „Circus ’97”, które odbyły się w Ciechanowie, ponieważ kolejnym propagatorem tej idei był ówczesny dyrektor Wojewódzkiego Domu Kultury w Ciechanowie – Leonard Sobieraj. Kurs ukończyło 25 osób z całego kraju, przybyłych do Ciechanowa wraz z prowadzonymi przez siebie grupami dziecięco-młodzieżowymi. Tak się składa, że w Polsce metody pedagogiki cyrku cieszą się największym zainteresowaniem wśród dzieci i młodzieży z mniejszych ośrodków. Na zakończenie spotkania animatorzy wraz ze swoimi podopiecznymi zaprezentowali program, oparty w dużej mierze (co tym bardziej cenne) na własnych pomysłach dzieci i młodzieży. Ten niewątpliwy sukces upewnił nas, że pedagogika cyrku cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i warto jej rozwój wspierać, propagować i kontynuować dalsze doskonalenie w tej dziedzinie.
Jakie korzyści przynosi pedagogika cyrku?
Zaobserwowaliśmy, że uczestnictwo dzieci i młodzieży w proponowanych zajęciach realizowanych metodami pedagogiki cyrku daje im wiele satysfakcji, zadowolenia, uśmiechu. Zajęcia te pełniły funkcje profilaktyczne, edukacyjne i rozwojowe. Dawały dzieciom wzmocnienie poczucia własnej wartości, rozwoju ekspresji własnego ciała, poznanie swoich mocnych stron i umożliwiały doświadczenie sukcesu.
Pozwalały na rozładowanie napięć emocjonalnych, odreagowanie agresji, a także uczyły pozytywnej komunikacji z innymi, budowały atmosferę zaufania, bezpieczeństwa. Docenialiśmy znaczenie tej metody dla uczenia się współdziałania w grupie. Pedagogika cyrku odgrywa dużą rolę w kształtowaniu pozytywnych cech charakteru, no i doskonali umiejętność koncentracji.
Jest to też doskonały sposób zagospodarowania czasu wolnego oraz stymulowania twórczości i kreatywności.
Tak, i tym bardziej jesteśmy przekonani, że istnieją bardzo duże możliwości wykorzystania tych metod w pracy kulturalnej, pedagogicznej, wychowawczej.
W latach 1998–2003 (do czasu reorganizacji CAK i powstania Narodowego Centrum Kultury) kontynuowaliśmy poszukiwanie entuzjastów tej metody. Pozyskaliśmy nowego partnera w Niemczech – stowarzyszenie Tageshaus z siedzibą w Drubberholz koło Bremy. Realizowaliśmy tam szereg warsztatów metodycznych z pedagogiki zabawy i pedagogiki cyrku. Pracowaliśmy z trenerami z Niemiec: Bernwardem Nüttgensem, wykładowcą i dyrektorem ośrodka, a także z wykładowcami – Ilją Landsbergiem i Edim Bahrensem. W tych latach ruch ten wykształcił wielu animatorów tej interesującej dziedziny.
Udało Ci się zarazić tą ideą wiele osób w całym kraju…
Chciałabym zaprezentować kilka osób, które szczególnie przyczyniły się do rozwoju metod pedagogiki fascynacji i nadal na tym polu odgrywają dużą rolę.
Alicja Usowicz, pracownik Wojewódzkiego Domu Kultury w Toruniu, animator kultury, instruktor pedagogiki cyrku, od 17 lat prowadzi ożywioną działalność propagującą metody tej pedagogiki. Działa na terenie Torunia i innych miejscowości województwa kujawsko-pomorskiego, szkoląc młodych animatorów i przyszłych instruktorów tej pedagogiki.
W Warszawie Anna Adamczyk, pedagog, trener PSPiA KLANZA, instruktor pedagogiki cyrku, z dużą pasją i zaangażowaniem prowadzi od 14 lat grupy cyrkowe i popularyzuje metody pedagogiki zabawy wśród wychowanków młodzieżowego ośrodka socjoterapii, a także wśród warszawskich nauczycieli i wychowawców. W ramach Centrum Szkoleniowego KLANZA (wspólnie z Moniką Kalinowską) na terenie całej Polski prowadzi warsztaty metodyczne pod wiele mówiącym tytułem „Od piłeczki do sceny, czyli jak dogonić własny sukces”.
Tomasz Nowak, animator kultury, nauczyciel, instruktor pedagogiki cyrku, także od 17 lat organizuje zajęcia cyrkowe z dziećmi i młodzieżą w szkole podstawowej w Łodzi. Prowadzi też warsztaty metodyczne dla instruktorów i młodzieży w różnych ośrodkach kultury i oświaty w Łodzi, jak i na terenie kraju.
Beata Arabska, nauczyciel, animator kultury, instruktor pedagogiki cyrku, prowadzi też od 17 lat zajęcia z dziećmi metodami pedagogiki cyrku – w szkole podstawowej i w klubie osiedlowym w Łodzi[2].
Mirosława Turczyn, nauczycielka w Gimnazjum w Malechowie, w województwie zachodniopomorskim, uczestniczka naszych szkoleń, pasjonatka metod pedagogiki cyrku, od kilku lat prowadzi z dużym powodzeniem w swojej szkole młodzieżowe grupy cyrkowe.
Ewa Pręgowska, pedagog, wychowawca, instruktor pedagogiki cyrku, od 1996 roku wprowadzała do swej pracy w Domu Dziecka w Świdrze koło Otwocka metody pedagogiki cyrku. Kierowany przez panią Ewę cyrk dziecięcy cieszył się dużą popularnością i uznaniem. Obecnie pani Ewa prowadzi zajęcia tymi metodami w Zakopanem. Organizuje też warsztaty metodyczne dla dzieci i młodzieży z Zakopanego i okolic.
Wymieniłam tylko niektóre osoby, które uczestniczyły w naszych zajęciach szkoleniowych; nie sposób wymienić wszystkich, całej rzeszy wspaniałych ludzi, którzy nie zawsze prowadzą dziecięce grupy cyrkowe, ale wykorzystują metody pedagogiki cyrku w swojej codziennej pracy.
Na uwagę zasługują działania Ewy Dembek, pedagoga, animatora kultury, instruktora teatralnego, instruktora tańca, instruktora pedagogiki cyrku[3]. Od 1996 roku prowadzi grupę cyrkową „Heca” w miejscowości Lipinki, popularyzuje metody pedagogiki cyrku szczególnie na terenie województw warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego. Corocznie organizuje Międzynarodowe Spotkania Cyrkowe, w bieżącym roku, w czerwcu, odbędą się one już po raz trzynasty – w Nowym Mieście Lubawskim. Realizuje współpracę polsko-niemiecką, prowadzi wymianę grup oraz szkolenia dla młodych pasjonatów metod pedagogiki cyrku. Przygotowała grupę młodych instruktorów i animatorów pedagogiki cyrku, zaraziła tym również swoje córki, które prowadzą zajęcia cyrkowe nie tylko w Polsce, ale i za granicą (między innymi w Dubaju). Ewa Dembek uzyskuje znakomite efekty swojej pracy pedagogicznej i artystycznej.
Rzeczywiście, byłam kiedyś na takim spotkaniu i takiego zaangażowania młodzieży, perfekcji w żonglowaniu dawno nie widziałam.
Szczególnie wiele radości sprawiają mi także doniesienia z Lublina, gdzie pod skrzydłami Zarządu Głównego PSPiA KLANZA stworzone zostało, jeśli tak mogę określić, centrum pedagogiki fascynacji. Prowadzone tam od paru lat działania zasługują na wielkie uznanie. Zajęcia warsztatowe dla dzieci i młodzieży, zajęcia szkolne, warsztaty dla instruktorów to domena Moniki Kalinowskiej. Z partnerami niemieckimi współpracuje wciąż Joanna Reczek[4].
Zwłaszcza kontakty z osobą szczególną w tym gronie – Mirkiem Urbanem, psychologiem, żonglerem, przedstawicielem Europejskiego Stowarzyszenia Żonglerskiego (EJA) – zaowocowały zorganizowaniem w czerwcu 2010 roku międzynarodowej konferencji pt. Od inspiracji do fascynacji. Psychologiczne i pedagogiczne wymiary sztuki cyrkowej. Wielki jest też wkład KLANZY w organizację dużej imprezy pod nazwą Carnaval Sztuk-Mistrzów w Lublinie.
Jednym słowem zapoczątkowałaś, Mario, gigantyczne działania. Jak na to dziś spoglądasz z perspektywy tych kilkunastu lat?
To w dużej mierze zasługa animatorów, osób, które pracują z grupami. Z perspektywy tych 17 lat jestem niezmiernie zadowolona, że metody przez nas zaproponowane spotkały się z tak dużym zainteresowaniem, zarówno osób prowadzących zajęcia, jak też samych uczestników tych zajęć. Cieszy również, że mamy tak wielu młodych kontynuatorów naszego działania.
Choć – jak już mówiłam – początki były trudne. Jednak wielkim wsparciem dla nas na początku tej drogi były wspaniałe kontakty z niemieckimi pedagogami cyrku oraz pasja, zaangażowanie, otwarcie na nowe, koleżeńskie kontakty między uczestnikami naszych spotkań. Mieliśmy też duże poparcie wśród przełożonych, szczególnie ówczesnych dyrektorów Centrum Animacji Kultury, Stanisława Kolbusza i Cypriana Mielczarskiego, oraz ówczesnego dyrektora Wojewódzkiego Domu Kultury w Ciechanowie. Mieliśmy też wsparcie językowe – jako tłumacz pomagała nam Urszula Żyżyńska. Wiele zawdzięczamy wykładowcom i organizatorom z Niemiec: Wolfgangowi Steenowi, Bernwardowi Nüttgensowi, Ilonie Rutzler, Uwe Arensowi, Ilji Landsbergowi, Ediemu Behrensowi.
Dzięki ogromnej rzeszy zapaleńców udało się nam osiągnąć zamierzone cele, przygotować specjalistów, którzy do dziś urzeczywistniają przedsięwzięcia, rozwijają talenty i umiejętności swoje i swoich uczestników, rozszerzają swoje możliwości. Bardzo im za to dziękuję. Wyrażam przekonanie, że dzięki uporowi, zaangażowaniu tych osób uczestnicy nadal będą stawiali sobie nowe cele do osiągnięcia.
Zafascynowana tym, co zobaczyłam, przeżyłam, czego sama się nauczyłam, mogę powiedzieć, że warto było podjąć to wyzwanie. Przecież każdy, kto pozna metody pedagogiki cyrku (fascynacji), kto nimi pracuje, wie, jak dużo dają uśmiechu, radości, zadowolenia, satysfakcji. Jak ożywiają pracę naszą oraz instytucji, organizacji, w których pracujemy bądź działamy. To przecież wspólna, twórcza zabawa. Dziękuję, dziękuję wszystkim.
Zafascynowana i zakręcona Maria Nowicka.
To my Tobie, Mario, bardzo dziękujemy.
Maria Nowicka, Magdalena Ciechańska
KLANZA Pismo Pedagogów i Animatorów 2/2012