Oddolne inicjatywy lokalne, jako alternatywa dla sektora NGO w Ukrainie
Praktyka ostatnich lat daje wystarczającą ilość dowodów na to, że organizacje trzeciego sektora w Ukrainie są nie tylko pozarządowymi, ale i obywatelskimi: powstały, jako wynik wewnętrznej potrzeby samych obywateli oraz społeczności.
Zastanawiając się nad problemem zaufania społecznego w stosunku do organizacji obywatelskich w Ukrainie oraz próbując wyodrębnić czynniki, które ograniczają poziom tego zaufania, pierwsze co przychodzi do głowy to strategia przyszywania organizacjom pozarządowym łatek „pochłaniaczy grantów”, zależnych od kapitału zagranicznego, realizowana konsekwentnie przez przedstawicieli sektora państwowego oraz zależnych od niego mediów. Co ciekawe, wewnątrz trzeciego sektora można usłyszeć głosy mówiące o tym, że system wewnętrznego finansowania na zasadzie grantów projektowych może być zagrożeniem dla idei aktywizmu obywatelskiego jako takiego. Polskie powiedzenie mówi, że kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Oczywiście, w tym wypadku rzecz idzie także o kwestie podstawowe, związane z ideowością. Praktyka ostatnich lat daje jednak wystarczającą ilość dowodów na to, że organizacje trzeciego sektora w Ukrainie są nie tylko pozarządowymi, ale i obywatelskimi: powstały, jako wynik wewnętrznej potrzeby samych obywateli oraz społeczności.
Przedstawiony poniżej przegląd kilku charakterystycznych inicjatyw (które często nie posiadają statusu organizacji), różnych ze względu na lokalizację, sposób działalności, skład, grupę docelową oraz sformułowane cele, ma za zadanie przede wszystkim potwierdzić różnorodność palety ukraińskich inicjatyw o charakterze oddolnym oraz ich zróżnicowanie w zakresie form działalności, w których pragnie się dostrzec nowe szanse oraz źródła potencjału dla trzeciego sektora w Ukrainie.
Mobilizacja internetowa, jako sposób na obronę historycznego charakteru miast
Stosunkowo charakterystycznymi inicjatywami lokalnymi, które zyskały jednocześnie popularność daleko poza granicami swoich miast stały się ruchy obywatelskie, powołane w celu ocalenia architektonicznego oraz – ogólnie mówiąc – kulturalnego charakteru Kijowa czy Lwowa.
We wrześniu 2007 roku władza w Kijowie zdecydowała o budowie wieżowca na rogu Alei Pejzażowej, na terenie Państwowego Rezerwatu Historyczno‑Architektonicznego „Starodawny Kijów”. W odpowiedzi na plany władzy trzech mieszkańców Kijowa stworzyło inicjatywę Ocal Stary Kijów (OSK, ukr. Збережи старий Київ, ЗСК) (http://saveoldkyiv.org/). W ciągu półtora miesiąca liczba uczestników zwiększyła się do 20 osób. Agitację prowadzono poprzez zapraszanie przyjaciół i znajomych do udziału w proteście. Naczelnym celem inicjatywy było ocalenie historycznej części miasta od zabudowy, jednak z czasem OSK rozszerzyła obszar swojej działalności, podejmując problem nielegalnej zabudowy na terenie całej stolicy, a także realizując działania wymierzone w tych, którzy niszczą jej krajobraz.
Jak mówią sami aktywiści, są oni zwyczajnymi ludźmi w różnym wieku, zajmującymi się różnymi rzeczami oraz mającymi różne upodobania i nie reprezentują żadnej siły politycznej czy organizacji, a swoją inicjatywę utrzymują wyłącznie dzięki samofinansowaniu. Inicjatywa nie jest zarejestrowaną organizacją, wszystko odbywa się na zasadzie osobistej chęci każdego uczestnika, aby coś zrobić. Inicjatorzy są przekonani, że konieczne jest odrestaurowanie wszystkich starych budynków oraz zapewnienie trwałego zachowania ich historycznego charakteru, finansowanie działalności oraz zapobieganie marginalizacji muzeów, galerii, pracowni artystycznych, klubów dla dzieci oraz nastolatków, bibliotek oraz księgarni, ocalenie oraz odnowienie bezprawnie niszczonych terenów zielonych i tworzenie nowych parków oraz skwerów.
Obrońcy wymagają od władzy wprowadzenia moratorium na niszczenie terenów zielonych oraz na budownictwo wysokościowe w historycznym centrum Kijowa, a także zobowiązania odpowiednich organów do sprawdzenia zgodności z prawem wszystkich podziałów gruntów przeprowadzonych po 2002 roku. Poza tym, działacze są przekonani o tym, że przed dokonaniem jakiegokolwiek podziału gruntów władza powinna przeprowadzać konsultacje społeczne. Aktywiści prowadzą różnorakie akcje przeciw niezgodnemu z prawem budownictwu. Protestom tym często towarzyszą bójki i przepychanki ze „sportowcami” oraz bandytami, wynajmowanymi przed deweloperów. Aktywiści wielokrotnie likwidowali ogrodzenia wokół zabudowy oraz stawali na drodze ciężkiemu sprzętowi.
W ciągu swojej pięcioletniej działalności obrońcy mogą pochwalić się czterema zwycięstwami nad budowlańcami. W styczniu 2009 roku aktywiści obronili teren Szpitala Październikowego, którego grunty miały być oddane przez władze miasta pod zabudowę. W listopadzie tego samego roku obronili Aleję Pejzażową, na terenie której stworzono obecnie park krajobrazowy. W grudniu obywatele obronili jeszcze jeden plac zabaw przed wkroczeniem na jego teren biznesmenów oraz wynajętych chuliganów. Sami obrońcy za jedno z najbardziej spektakularnych zwycięstw uważają obronę skweru na ulicy Proriznej, obok Chreszczatyka.
Na podstawie inicjatywy kijowskiej stworzono kilka nowych stowarzyszeń zajmujących się obroną różnorodnych terytoriów historycznych. Podobna inicjatywa powstała we Lwowie – Ocal Stary Lwów (OSL, ukr. Збережи старий Львів) (http://zsl.yp.lviv.ua). Inicjatywę powołano w 2009 roku dzięki jednej wiadomości, która pojawiła się w społeczności „LiveJournal”. Jeden z użytkowników powiadomił, że w historycznym centrum Lwowa, które znajduje się pod ochroną UNESCO, na rogu ulicy Krakowskiej i Ormiańskiej ktoś chce zbudować ogromny hotel. Projekt ten został nazwany przez społeczność „Bunkrem”. W ciągu kilku dni aktywiści podnieśli rwetes w społeczeństwie, przeprowadzili kilka pikiet w radzie miasta, zaangażowali przedstawicieli stołecznych oraz ogólnoukraińskich środków masowego przekazu. Udało im się doprowadzić do zatrzymania budowy, nadzorowanej przez architekta miejskiego, mera miasta Andrija Sadowego oraz wpływowego biznesmena.
Poza tym, obrońcy Lwowa śledzą zabudowę innych ulic historycznych. Obecnie ich uwaga skupiona jest na sytuacji na ulicach Krakowskiej i Ormiańskiej, Cytadeli oraz ulicy Fedorowa. Jednak warto zaznaczyć, że aktywność lwowskiej inicjatywy jest mniejsza niż działalność kijowskich kolegów – sprowadza się ona głównie do aktualizowania treści strony internetowej.
Charkowski Zielony Front
Możliwe, że najbardziej poważnym w historii Ukrainy przykładem ekologicznego konfliktu pomiędzy władzą a obywatelami był sankcjonowany przez władze miejskie w Charkowie wyrąb drzew w Miejskim Parku Kultury i Wypoczynku im. Gorkiego na przełomie maja i czerwca 2010 roku. Stosowna decyzja została podjęta na sesji rady miejskiej 19 maja z naruszeniem nie tylko koniecznych procedur, ale obowiązującego prawa, a już następnego dnia w parku rozpoczął się wyrąb drzew pod budowę autostrady oraz, mających znajdować się wzdłuż niej, hoteli.
Od samego początku próbowali przeciwstawić się temu aktywiści różnych organizacji obywatelskich – na początku dziesiątki, wkrótce setki. Starali się oni sprawdzić informację o wyrębie drzew w odpowiednich dokumentach (których swoją drogą nie było), stworzyć żywe łańcuchy, wznosili barykadę na drodze buldożera, przywiązywali i przykuwali siebie do drzew, w końcu alpiniści wchodzili na drzewa i czuwali na nich przez całą dobę. Wszystkie te działania były w brutalny sposób pacyfikowane przez milicję, mającą bronić wyrębu drzew, a także nieznane osoby w mundurach straży miejskiej oraz w strojach sportowych. Kilku aktywistów zostało bezpodstawnie aresztowanych, kilku zostało rannych w przepychankach. 2 czerwca miasteczko namiotowe zostało siłą zlikwidowane.
W trakcie tego krótkiego, ale intensywnego sprzeciwu ilość obrońców parku rosła z każdym dniem. Ostatniej nocy w parku czuwało około stu osób, w ciągu dnia ich liczba wzrastała do 300–500. Liczni mieszkańcy Charkowa pomagali w rozprowadzaniu informacji oraz materiałów agitacyjnych oraz udzielali obrońcom parku pomocy prawnej, metodycznej oraz medycznej. Uczestnicy akcji w sposób spontaniczny stworzyli strukturę, w skład której wchodzili nieformalni liderzy, zespół prawny, zespół koordynacyjny oraz informacyjny, a także wsparcie internetowe. Przy czym, od samego początku wśród obrońców parku znajdowali się zarówno obywatele reprezentujący różne poglądy polityczne, jak i osoby całkowicie apolityczne.
W dzień likwidacji miasteczka namiotowego obrońcy parku podjęli decyzję o stworzeniu organizacji obywatelskiej Zielony Front. 3 sierpnia 2010 roku zorganizowano konferencję założycielską, na której przyjęto statut oraz dokumenty programowe. Organizacja rozpoczęła prowadzenie kilku innych kampanii, wśród których wymienić można walkę z rozkradzeniem czarnoziemów oraz pól uprawnych na ziemi charkowskiej a także działalność ukierunkowaną na stworzenie terenów ochrony przyrody oraz obronę tych już istniejących. Działacze Zielonego Frontu są członkami ogólnoukraińskich oraz międzynarodowych akcji ekologicznych.
Bez biura, bez rejestracji, bez składek…
Przykładem aktywnej i efektywnej obywatelskiej organizacji lokalnej na prowincji jest stowarzyszenie Rodzinne Miasto (ukr. Рідне місто) z miasta Bereżany w obwodzie tarnopolskim. W jego powołaniu oraz rozwoju istotną rolę odegrało znaczenie osobistości – znanego wśród ludzi biznesmena oraz byłego radnego miejskiego Wołodymyra Jakymiwa, który stanął na czele struktury w 2009 roku i dzięki swojej charyzmie oraz aktywności był w stanie zebrać wokół siebie grupę ludzi, wykazujących się inicjatywą, którzy do dziś kontynuują działalność organizacji.
Można zaryzykować stwierdzenie, że koniec lat dwutysięcznych w Ukrainie sprzyjał tworzeniu regionalnych inicjatyw obywatelskich. Ludziom aktywnym, którzy potencjalnie mogli stać się liderami grupy, udało się ustabilizować finansowo dzięki sprzyjającej sytuacji gospodarczej poprzednich lat. W tej sytuacji byli oni w stanie przeznaczyć część swojego czasu na zaplanowanie oraz realizację projektów niekomercyjnych oraz pożytecznych społecznie. Przykład Wołodymyra Jakymiwa jest ciekawy, ponieważ przed działalnością w organizacji obywatelskiej spróbował on już swoich sił w polityce, jako członek rady miejskiej. Praca na rzecz społeczności w takiej roli nie zawsze była jednak efektywna, właśnie przez komponent polityczny. Oponenci polityczni krytykowali więc oraz starali się „wkładać kij w szprychy”, niezależnie od stopnia pożyteczności oraz ewentualnych rezultatów proponowanej inicjatywy. Takie polityczne realia zniechęciły już zapewne niejednego aktywistę. Jednak niektórzy z nich, tak jak wspomniany Jakymiw, znaleźli niszę, w której mogą się realizować, unikając konfliktów politycznych, czego dowodem jest stworzenie organizacji obywatelskiej, skupiającej ludzi o podobnych poglądach. Rodzinne Miasto jest właśnie przykładem takiej organizacji non profit, która dzięki aktywnej działalności na określonym terytorium zdobyła autorytet obywateli oraz organów władzy.
W trakcie swojego funkcjonowania stowarzyszenie zorganizowało kilka festiwali masowych o wymiarze ogólnokrajowym i przeprowadziło remont trzech dziecięcych placów zabaw w mieście, a obecnie co miesiąc prowadzi po dwie akcje, przeważnie ukierunkowane na młodzież. Na razie, tak jak w przypadku wielu organizacji lokalnych w Ukrainie, działalność stowarzyszenia jest słabo ustrukturyzowana. Stowarzyszenie nie posiada swojego biura. Członkowie nie płacą składek, zarząd nie otrzymuje wynagrodzenia, brakuje stałych źródeł finansowania. Fundusze zdobywane są na konkretne projekty, i to nie zawsze z sukcesem. Organizując na przykład w 2011 roku festiwal muzyczny Rurysko, działaczom stowarzyszenia nie udało znaleźć się wystarczającej ilości sponsorów do pokrycia wydatków, w związku z czym zmuszeni byli do zaciągnięcia prywatnego kredytu w banku i spłacania go przez rok z własnej kieszeni. Na bardziej praktyczne akcje, takie jak remont placów zabaw, łatwiej jest znaleźć sponsorów – lokalni przedsiębiorcy wspierają materiałami, a ostatnio sami już zwracają się do organizacji z propozycją pomocy.
Innym, odmiennym przykładem wąskoprofilowej inicjatywy obywatelskiej, która funkcjonuje w konkretnych granicach terytorialnych, jest Związek Rowerzystów Tarnopola (ZRT) (ukr. Асоціація велосипедистів Тернополя, АВТ). Wyjątkowość tego stowarzyszenia polega na tym, że skupiło ono w sobie grupę ludzi, którzy rzadko zgadzają się na subordynację – rowerzystów‑amatorów, członków nieformalnych klubów kolarstwa ekstremalnego oraz turystów rowerowych. Związek wyrósł za sprawą zróżnicowanego planu działania wielu grup nieformalnych. W tym wypadku organizacja spełnia więc rolę swego rodzaju organu koordynacyjno‑pośredniczącego między innymi ugrupowaniami rowerzystów, a także między rowerowymi aktywistami a władzą. Stworzenie takiej organizacji nie byłoby możliwe, gdyby nie znalazło się kilka osób gotowych wziąć na siebie obowiązki biurokratyczne, związane z oficjalnym zarejestrowaniem organizacji, w tym stworzenie i rejestrację dokumentów założycielskich oraz prowadzenie codziennej dokumentacji. Właśnie ta praca związana z biurokracją, która jest niezbędna w działalności organizacji, odstrasza zapewne młodych aktywistów, którzy mają zadatki na bycie liderami społecznymi.
O ile Związek Rowerzystów Tarnopola jest organizacją non profit, to utrzymywanie i funkcjonowanie opiera się na zasadzie praktycznego braku wymogów w stosunku do członków, włącznie z kierownictwem. Właśnie dzięki użyciu tak liberalnych zasad, przy braku przymusu, udaje się utrzymać w organizacji młodych ludzi oraz angażować ich w konkretne akcje. Ludziom wygodnie jest od czasu do czasu aktywnie angażować się w organizację wydarzeń pod warunkiem, że nie jest to obowiązek. Mimo braku sztywnej hierarchii, władzy oraz obowiązków organizacyjnych członków, zawsze znajdują się tacy, którzy inicjują działania i biorą na siebie odpowiedzialność za ich realizację, tacy, którzy ich wspierają a także tacy, którzy przychodzą na akcje jako zwykli uczestnicy. ZRT działał bez oficjalnej rejestracji przez dwa lata; w 2012 roku jego działacze wreszcie złożyli do rady miejskiej dokumenty rejestracyjne. W ciągu ostatnich czterech lat Związek co roku organizuje w Tarnopolu akcję masową – dzień rowerów, którego uczestnikiem już dwukrotnie były władze miasta. Związkowi udało się stworzyć w mieście parkingi dla rowerów. Odpowiedni departament miejski, przy wsparciu ZRT, stworzył projekt rozwoju infrastruktury rowerowej w Tarnopolu. Obecnie prowadzone są rozmowy w sprawie stworzenia w parku miejskim placu do uprawiania trialu rowerowego.
Wieloprofilowi nacjonaliści
Jednym z najbardziej aktywnych oraz najbardziej znanych ruchów trzeciego sektora we Lwowie jest Autonomiczny Opór (AO, ukr. Автономний Опір) (www.opir.info), który powstał latem 2009 roku z inicjatywy kilkunastu młodych aktywistów, określających siebie mianem nacjonalistów. Ich celem było stworzenie nowego typu stowarzyszenia obywatelskiego, w którym to maksymalna aktywność członków łączyłaby się z minimalnym poziomem biurokracji. Ruch nie był oficjalnie zarejestrowany, nie stworzono także żadnych list członków. Na spotkaniach osób wspierających omawiano problemy oraz proponowano sposoby ich rozwiązania. Głównym celem ruchu była, określona jako rewolucja w ludzkiej głowie, zmiana systemu wartości w społeczeństwie, która ma doprowadzić do wprowadzenia faktycznej zmiany społecznej i demokracji bezpośredniej. Według założycieli ruchu, każdy ma takie same możliwości i prawa do tego, aby prowadzić aktywne życie polityczne, a co więcej: każdy powinien brać bezpośredni udział w życiu społecznym wyłącznie z własnej inicjatywy. Ruch jest finansowany przez jego uczestników. Co miesiąc wszyscy działacze przekazują wybranej osobie możliwą dla nich sumę pieniędzy. Organizacja prowadzi agitację za pomocą portali społecznościowych, rozdawania ulotek przechodniom, tworzenia na miejskich murach graffiti z adresem strony internetowej, rozklejania plakatów oraz rozmów bezpośrednich.
Pierwszą akcją, która odbyła się 26 lipca 2009 roku, był „Marsz zdrowej młodzieży” na rzecz trzeźwego stylu życia oraz czystej świadomości, który zgromadził prawie 60 uczestników. 15 listopada analogiczny marsz zebrał już prawie 200 osób. 28 kwietnia 2010 roku na paradę wyszywanek, organizowaną przez ruch, przyszło prawie tysiąc osób. Oprócz marszy, aktywiści organizują różnorodne pikiety, protesty, akcje propagandowe. Jedną z najbardziej znanych akcji ruchu było malowanie na miejskich murach, przy pomocy szablonu, twarzy mężczyzny podobnego do Prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza z czerwoną kropką na czole oraz adresem strony internetowej. Milicja kwalifikowała ten rysunek, jako podżeganie do zabójstwa i rozpoczęła śledztwo. Poza tym, ruch przeprowadził jeszcze kilka akcji graffiti wymierzonych przeciwko władzy.
Cechą charakterystyczną Autonomicznego Oporu stało się to, że wyodrębnił się z niego szereg inicjatyw zależnych, skupionych wokół konkretnych sfer działalności. W ten sposób, niemalże jednocześnie z założeniem AO powstał Ekologiczny Opór, którego uwaga skupiona była na przeprowadzaniu akcji ekologicznych, przede wszystkim sprzątania lasów oraz parków, w których każdego miesiąca bierze udział od 20 do 50 osób. Ostatnio przedstawiciele ruchu w aktywny sposób pomagają w schronisku dla zwierząt. W marcu 2010 roku z AO zrodził się ruch Szczere Serce. Jego uczestnicy zaczęli opiekować się domem dziecka. Młodzież co tydzień jeździ do sierocińca, spędza czas z dziećmi, urządza dla nich zabawy, zajęcia oraz koncerty, otacza stałą opieką. Poza tym, na bazie ruchu powstało stowarzyszenie muzyczne Wizualny Opór, zrzeszające wielbicieli sztuk wizualnych, którzy zajmują się prowadzeniem agitacji za pomocą graffiti oraz tworzeniem ciekawych grafik z przesłaniem; ruch Filozofia Protestu, który zrzesza twórczą młodzież oraz związek zawodowy Solidarność Studencka. Zdrowy Sport Ukraińskich Ulic (ZSUU) jest inicjatywą powołaną w celu propagowania w społeczeństwie zdrowego oraz sportowego stylu życia. Aktywiści co tydzień starają się organizować takie wydarzenia jak zawody w futsalu, streetballu, zawody wielobojowe czy masowe pokazy sportowe.
W 2012 roku działacze AO wynajęli jedno z pomieszczeń byłej fabryki i pracują nad stworzeniem własnego centrum społecznego, w którym mogliby organizować zawody sportowe, wieczory autorskie, koncerty, kluby dyskusyjne oraz spotkania.
Na uwagę zasługuje zjawisko rozpowszechniania się ruchu. Obecnie najbardziej aktywnie działają ośrodki Oporu w Winnicy oraz Lwowie. Natomiast w Kijowie, Sumach, Użhorodzie, Sewastopolu, Mikołajowie oraz innych miastach Ukrainy, aktywność ruchu jest mniejsza. W marcu 2012 roku we Lwowie odbyła się akcja o wymiarze międzynarodowym – organizowana przez Autonomiczny Opór konferencja nacjonalistów z różnych państw z udziałem przedstawicieli dwóch ruchów z Rosji, organizacji z Łotwy, Białorusi, Polski oraz Włoch. Wspólnie z uczestnikami z Polski przeprowadzono akcję pojednania narodów. Przedstawiciele Ukrainy złożyli wieńce na Memoriale Orląt Lwowskich, a Polacy na grobach Ukraińskich Strzelców Siczowych.
Niemożliwe jest podanie dokładnej liczby członków Autonomicznego Oporu, ponieważ nikt nie prowadzi spisu członków. Jednakże na największe akcje przychodzi do 3 tysięcy osób, podczas gdy zwykłe projekty gromadzą od 30 do 50 osób.
Bez Internetu, ale z łodzią
Pod koniec 2011 roku w centrum Ukrainy, w mieście Talne w obwodzie czerkaskim 32-letni Iwan Jakymenko stworzył Talnowski Klub Wędkarzy (ukr. Тальнівський клуб рибалок) w celu walki z kłusownikami, którzy w ciągu ostatnich kilku lat, przy użyciu sieci oraz wędek elektrycznych, wybili wszystkie ryby w zbiorniku Hordaszewskim. Latem 2011 roku, kiedy zaprosił on na spotkanie założycielskie miejscowych wędkarzy, pojawiły się cztery osoby. Cała jesień 2011 roku została przeznaczona na wypełnienie dokumentów i proces rejestracji: w administracji regionalnej, administracji podatkowej etc. Walczący z kłusownikami konsultowali się z wędkarzami ze Zwinogródki, którzy kilka lat wcześniej stworzyli podobny klub.
Wiosną 2012 roku członkowie klubu zorganizowali spotkanie we wsi Hordasziwka, podczas którego poinformowano lokalnych mieszkańców, że od teraz prowadzone będą patrole zbiornika Hordaszewskiego oraz zniszczone zostaną sieci i wędki elektryczne. Nie wszyscy obecni byli zachwyceni tym pomysłem, część mówiła: „zastawiali sieci wcześniej, będą zastawiać dalej”. Jednak wiosną do Klubu Wędkarzy wstąpiły 33 osoby. Do prywatnej łódki został zakupiony silnik i codziennie trzy osoby patrolują nią zbiornik. Wiosną 2012 roku patrole wyciągnęły oraz zniszczyły pięćdziesiąt sieci. Nie oznacza to, że działacze Klubu Wędkarzy nie liczą na pomoc Państwowej Inspekcji Rybołówstwa – przyznają, że boją się z ich strony prowokacji, ponieważ znane są przypadki, kiedy to stowarzyszenia wędkarskie przyłapywały kierowników Inspekcji na kłusownictwie. Dlatego wyciągnięte sieci są fotografowane, spisywane są protokoły, a sieci są rozcinane na łódce i palone na brzegu. Każdy patrol prowadzi dziennik pokładowy patrolowania, w którym zapisywane są czas i miejsce wypłynięcia, spisywane są akty usuwania sprzętów kłusowniczych, na których stawia się pieczątkę. Wśród kłusowników trafiają się także niebezpieczni, uzbrojeni bandyci.
Działacze Klubu Wędkarzy oceniają, że w ciągu kilku lat ich grono zwiększy się do stu pięćdziesięciu, dwustu osób. Wtedy możliwe będzie objęcie kontrolą całej rzeki Hirśkyj Tikycz w granicach rejonu i koordynacja działań z wędkarzami z Nowoarchangielska w obwodzie kirowohradzkim w celu wspólnego kontrolowania rzeki Siniuchy. Członkowie klubu planują także przeprowadzenie obwodowych mistrzostw wędkarstwa sportowego na zbiorniku Hordaszewskim.
Ze względu na często spontaniczny, lokalny a nawet jednorazowy charakter lokalnych inicjatyw obywatelskich, zjawisko to wymyka się wszelkim statystykom: często bowiem stowarzyszenia obywateli, ukierunkowane na rozwiązanie lokalnych problemów, radzą sobie bez rejestracji, a niekiedy nawet są one ukryte w liczbie organizacji zarejestrowanych, które mają w swoim składzie także organizacje nieaktywne, „martwe”, istniejące jedynie na papierze. Po przeprowadzeniu pobieżnego przeglądu kilku „szczęśliwych historii” inicjatyw oddolnych można dojść do wniosku, że potencjał lokalnej aktywności obywatelskiej w społeczeństwie ukraińskim jest samowystarczalny, niezależny od sytuacji politycznej, struktury i, co niemniej ważne, może być także niezależny od źródeł zewnętrznego finansowania.
Jewhen Borisow, Andrij Janowycz
Jewhen Borisow – Urodził się w 1989 roku. Od 2007 roku pracuje jako dziennikarz, w tym samym roku przeniósł się też do Lwowa. Od września 2011 roku współpracuje z dziennikiem „Hazeta po‑ukrajinśky”. Działacz społeczny, utwierdzony w przekonaniu, że ludzie żyją tak, jak na to zasługują: kto chce żyć lepiej, ten walczy o swoje życie: uczestniczy w protestach, mitingach. Lubi czytać, jednak nie ma ulubionego autora. Antykapitalista, nacjonalista.
Andrij Janowycz – Urodził się w 1985 roku. Dziennikarz, działacz społeczny, turysta, rodowity Haliczanin. Obecnie żyje oraz pracuje w Tarnopolu. Ukończył Uniwersytet Ekonomiczny w Tarnopolu ze specjalnością Rachunkowość oraz Audyt, jednak nigdy nie realizował się w tej dziedzinie. Pracę dziennikarza zaczynał w lokalnej gazecie codziennej „20 chwylyn”. Obecnie – współzałożyciel oraz redaktor lokalnej gazety internetowej „Doba”, korespondent dziennika „Hazeta po‑ukrajinśky” w obwodzie tarnopolskim.
tłum. Mateusz Zalewski