OMÓWIENIA. Wszyscy zostaniemy zważeni (nowość wydawnicza „Szprotki lubelskie”)
Andrzej Samborski
Perpetua Mobilny, Szprotki lubelskie, Lublin 2022 [tom poetycki]
W Czarodziejskiej górze Tomasza Manna pojawia się wątek „Socjologii cierpienia” – monumentalnego, wieloaspektowego dzieła, którego częścią literacką miał zająć się Lodovico Settembrini. Wydaje mi się, że zbiór poetycki Szprotki lubelskie autora ukrywającego się pod pseudonimem Perpetua Mobilny zasłużyłyby na odnotowanie w tamtej księdze.
Powiedziałbym, że są to wiersze pisane językiem bólu. W każdym z nich ktoś cierpi lub, jeszcze gorzej, zadaje cierpienie. Już bohaterka pierwszego wiersza-przypowieści „półpani w kiosku czerwonym” jest przepołowiona. Inna rzecz, że wcale o tym nie wie. A będący tytułem innej fraszki „mściwy poecina”? Zacytujmy w całości:
MŚCIWY POECINA
wymierza najsurowszą karę
skazuje na wierszy swoich słuchanie
A w aforyzmie „sprawiedliwość” dowiadujemy się, że „ból słonia jest tak samo duży jak ból myszy”.
Pseudonim autora: Perpetua Mobilny – to zdeformowane określenie perpetuum mobile. Tak by to brzmiało w rodzaju nijakim. Zamiast tego jest żeńska Perpetua i męski Mobilny. Dla mnie to sygnał, że od tego autora dostanie się po równo wszystkim. Krótkie formy, którymi wypełniony jest zbiór zdają się stanowić akt oskarżenia zarówno wobec mężczyzn, jak i kobiet. Jakbym słyszał trąby sądu ostatecznego, przed którym stanąć ma cały rodzaj ludzki. Stawi się przed tym trybunałem i „świętoszek zuchwały”, i „materialiści”, i „konformista”, i „typowy erotoman”, i „nekrofil bez nałogów”, i „spacerująca po molo”, i „ubrana jak striptizerka”.
Wszyscy zostaniemy zważeni. Motyw graficzny wagi pojawia się konsekwentnie na okładce, w podtytułach rozdziałów i przy numeracji stron. Graficzny charakter mają też niektóre wiersze. Jest, na przykład, „trupa trupa” – miniatura literacka układająca się w kształt szkieletu lub dwuskrzydłowe „brwi Barbary”. Na pewno niebagatelny wkład do tej książki miała, wykonująca opracowanie graficzne, Małgorzata Rybicka.
W książce nie ma szczegółowego spisu treści, ponieważ byłby on niemal tak samo długi jak zawarte w niej krótkie formy. Za to raz po raz, tuż przed lub po symbolu wagi z podtytułem rozdziału, pojawia się szara stronica ze spisem rozdziałów. To, po pierwsze: „histeryjki”, po drugie: „przypodłości”, po trzecie: „erotyjki”, po czwarte: „sadłości”, po piąte: „anonsensy”. Już same te podtytuły są niezłymi grami słownymi, niezłą poezją.
Przykład „histeryjek”? Proszę bardzo:
SPACERUJĄCA PO MOLO
wyeksponowała tłuste podudzia
ślad na spoconej skórze obnażył
gdzie spędziła ostatnie chwile
deska sedesowa odbiła się
tworząc czerwony relief
A coś z „przypodłości”:
BENEFIS POETYCKI
poeta utknął w toalecie
jakie wiersze pisał
teraz się dowiecie
godność i papier
w przeszłości zostawił
podcierał się więc
własnymi wierszami
Perpetua Mobilny jest bezwzględny w swoim waleniu prosto między oczy. Ktoś na pewno mógłby się przez to poczuć urażony. Na wieczorach autorskich mogłoby dojść do pyskówek, rękoczynów ze strony wyśmiewanych. Choć pewnie wstydziliby się przyznać, że to, co słyszą, jest o nich. Tak czy owak, bezpieczniej autorowi pozostać anonimowym albo czytać tylko te co grzeczniejsze rzeczy. Może taką myśl:
GŁÓD NA ŚWIECIE
nieliczni są godni uwagi
niezliczeni są głodni uwagi
Jeszcze należałoby wrócić do tytułu książki: Szprotki lubelskie. Składa się ona z drobiazgów literackich, niczym z tych szprotek – sprzedawanych na wagę. Trzeba tu przyznać, że autor miał naprawdę obfity połów. Stworzył tych szprotek chyba grubo ponad dwieście sztuk, mieszczących się na pięćdziesięciu sześciu stronach publikacji. Wykazał się przy tym sporą rozwagą, bo nazwał te szprotki lubelskimi – i chyba dzięki temu zyskał na wydanie Stypendium Prezydenta Miasta Lublin.
Ciekaw jestem, czy autor zgodziłby się z moimi interpretacjami jego twórczości, czy rzeczywiście pisząc Szprotki lubelskie miał na myśli wskazane przeze mnie treści. Może zamierzał coś innego, ale – w natchnieniu – wyszło inaczej.
Andrzej Samborski
Kultura Enter
18 marca 2022