Pasja żonglowania
Poznaliśmy się przez żonglowanie, a dzięki żonglowaniu lepiej poznaliśmy siebie. Studiując psychologię, nie przypuszczaliśmy, że nasza przygoda z kuglarstwem pomoże nam lepiej zrozumieć tajemnice ciała, spostrzegania, uczenia się, emocji i motywacji człowieka. Nie zdawaliśmy sobie także sprawy z tego, że tak, wydawałoby się, błaha czynność może być przedmiotem rozpraw naukowych i debat akademickich. Przy okazji spotkaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy czerpią przyjemność z dzielenia się pomysłami i pozytywnym nastawieniem do życia. Doświadczyliśmy wielu niecodziennych sytuacji, które dają nam energię w trudniejszych momentach życia. Wreszcie postanowiliśmy zebrać wiedzę na temat żonglowania, nasze obserwacje oraz intuicje i podać je w miłej dla oka formie. Mamy nadzieję, że lektura tej książki będzie zarówno relaksująca, jak i inspirująca. Zapewne znajdziesz tu mnóstwo ciekawostek i kilka potwierdzonych naukowo faktów skłaniających do refleksji. A jeśli żonglowanie jeszcze nie jest Twoją pasją, może uda nam się zapalić w Tobie iskierkę zainteresowania, która zapoczątkuje wspaniałą przygodę z grawitacją i kuglarstwem jako sprawdzonym sposobem na radzenie sobie z przyziemnością.
CIAŁO
Żonglowanie rozwija mózg
Pewnie Cię zaskoczy, że żonglowanie trzema piłkami oraz związane z nim złożone zadania spostrzegania i lokalizacji obiektów w przestrzeni mogą zmienić strukturę mózgu w podobny sposób, jak podnoszenie sztangi rozwija mięśnie. Bogdan Draganski i kierowani przez niego naukowcy z uniwersytetu w Regensburgu opublikowali w 2004 roku w prestiżowym piśmie Nature wyniki eksperymentu, które odbiły się głośnym echem w świecie neuronauki. Badanych podzielono na dwie grupy: zadaniem pierwszej (eksperymentalnej) było opanowanie w ciągu trzech miesięcy sztuki żonglowania trzema piłeczkami (kaskada) i utrzymywanie ich w powietrzu przez minutę. Osoby z grupy kontrolnej nie przechodziły takiego treningu. Przez cały czas porównywano strukturę mózgu osób z obu grup dzięki zastosowaniu rezonansu magnetycznego (MRI) oraz techniki umożliwiającej pomiar stopnia przyrostu tkanki mózgowej (voxel-based morphometry). Analiza porównawcza dokonana po trzech miesiącach od rozpoczęcia treningu ujawniła, że w mózgach osób żonglujących nastąpił przyrost substancji szarej w okolicach lewej tylnej kory ciemieniowej i obustronny przyrost w okolicach środkowo-skroniowych. Obszary te specjalizują się między innymi w przetwarzaniu i magazynowaniu informacji o tym, jak spostrzegamy, zauważamy i przewidujemy poruszające się obiekty. Zaskakujące, prawda?
Harmonijna współpraca
Po rozpoczęciu nauki żonglowania szybko poczujesz, że Twoje ciało powoli zaczyna funkcjonować jak dobrze zsynchronizowana maszyna. Ćwiczysz naprzemienne ruchy rąk i równomiernie aktywizujesz obie półkule mózgu. Lewa półkula odpowiada między innymi za zdolności językowe i umiejętności logicznego myślenia, a prawa głównie za wizualizację pojęć i twórczość. Żonglowanie zatrudnia obie strony tej neuronalnej centrali. Dzięki temu właściwie użytkujesz spoidło wielkie mózgu, które działa jak autostrada, przekazująca ponad 4 biliony wiadomości na sekundę. Aby we wszystkim, co robimy, być maksymalnie wydajnym, ważna jest umiejętność skutecznego i szybkiego przetwarzania informacji z obu półkul. Gdy neurony są wielokrotnie aktywowane, ich aksony pokrywają się otoczką mielinową. Z kolei im grubsze osłonki mielinowe, tym szybsza transmisja informacji pomiędzy obiema półkulami mózgu. W efekcie poprawia się spostrzeganie, koordynacja wzrokowo-ruchowa oraz twórcze myślenie.
POZNANIE
Jak się uczyć, żeby umieć?
Psycholodzy dzielą wiedzę na proceduralną (wiem, jak) oraz deklaratywną (wiem, że). Ćwicząc żonglowanie, doskonalisz się w obydwu wymiarach. Procedurę, którą raz opanujesz, będziesz już pamiętał – tak jak w nauce pływania. Ale przy okazji rozwijasz też wiedzę deklaratywną, i to w bardzo ważnym obszarze. Niechcący stajesz się ekspertem w zakresie psychologii uczenia się, a swoje doświadczenia możesz wykorzystywać nawet w czasie sesji egzaminacyjnej: tak jak wtedy, gdy uczysz się żonglować, dzielisz materiał na drobne elementy (ćwiczysz rzucanie jednego obiektu), najpierw opanowujesz łatwiejszy materiał (na przykład opadające wolniej chustki), potem przechodzisz do trudniejszego (zawsze zbyt szybko opadające piłki). Poznajesz wartość wytrwałości i czasu niezbędnego do osiągnięcia doskonałości. Wiesz, jak ważne jest stałe monitorowanie postępów i wprowadzanie stosownych korekt. To jest dopiero wiedza!
Rozwiązywanie problemów
Prędzej czy później każdy zauważa, że żonglowanie jest dobrą analogią sytuacji problemowej. Ron Graham, szef AT&T Labs Research, wykładowca Rutgers University w New Jersey, aktywny członek American Mathematical Society, redaktor wielu pism matematycznych i komputerowych, twierdzi, że: „Najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu jest rozłożenie go na części pierwsze, nauczenie się ich i zrozumienie tych części osobno oraz tego, jak i dlaczego działają razem”. Jako wieloletni prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Żonglerów (IJA) miał wiele okazji, by przyjrzeć się żonglowaniu od strony jego użyteczności w innych sferach życia. Opanowywanie nowych trików żonglerskich można porównać do radzenia sobie ze złożonymi łamigłówkami. Za każdym razem nabywamy wprawy w systematycznym i metodologicznie poprawnym podejściu do problemów, co jest przydatne poza salą treningową. Podobnie jak najdalszą podróż rozpoczyna jeden mały krok, opanowanie żonglowania nawet dziewięcioma maczugami rozpoczyna się od… jednego dobrego wyrzutu.
EMOCJE
„Żongloterapia”
Nie wiemy, w jakim stopniu żonglowanie profilaktycznie chroni nas przed depresją i niepokojem, ale wiele wskazuje na to, że aktywność ta sprzyja powrotowi do zdrowia osób cierpiących na tego typu przypadłości. Na przykład japońscy naukowcy z Kagoshima University opublikowali w 2007 roku wyniki badań wskazujących na to, że żonglowanie jest efektywnym wsparciem terapii zaburzeń lękowych. W eksperymencie wzięło udział 17 kobiet, u których zdiagnozowano podobne trudności. Niemal połowę z nich (8 osób) poddano treningowi żonglowania, który trwał 3 miesiące. Ujawniono, że ćwiczenia zręcznościowe spowodowały obniżenie poziomu lęku oraz podwyższenie aktywności i wigoru badanych kobiet. Pozytywne wyniki, nieprawdaż?
Lęk przed porażką
Debbie Benami Rahm, osoba rekrutująca dla firmy First Data Corporation, ujawniła kiedyś kulisy procesu doboru kadr. Powiedziała: „Podczas rozmowy jesteśmy oczywiście zainteresowani osiągnięciami i sukcesami kandydata. Ważne jest dla nas także to, jakich doznał porażek, jakie popełnił błędy i czego się dzięki tym doświadczeniom nauczył. Jeśli osoba nie może przypomnieć sobie żadnych swoich pomyłek, błędów i porażek, to albo jest niedoświadczonym pracownikiem albo nie jest z nami zbyt szczera”. Nie każdy podchodzi do żonglowania entuzjastycznie – to normalne. Negatywne reakcje są najczęściej przejawem lęku przed porażką. Jeśli obawiasz się spróbować żonglerki, to zapewne dlatego, że lękasz się ujawnienia swojej niekompetencji, być może nie chcesz również się ośmieszyć i przeżywać trudnych emocji. Nie ma się czego bać! Nauka żonglowania gwarantuje doświadczenie wielu porażek, ale umożliwia również właściwe, wręcz modelowe ich przepracowanie. Skoro Alva Edison odkrył 10 000 dróg, które nie prowadzą do celu, Ty również możesz kilka znaleźć bez żadnych konsekwencji. A może nawet dzięki temu znajdziesz lepszą pracę? Kto wie…
MOTYWACJA
Jaka jest siła Twojej motywacji?
Tommy Lasorda, który w 2000 roku poprowadził reprezentację USA do złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney, podkreśla, że „Linia między niemożliwym a możliwym zależy od determinacji człowieka”. Chcesz sprawdzić siłę swojej determinacji? Nic prostszego. Nauka żonglowania to nie tyle podrzucanie piłek do góry, ile raczej… podnoszenie ich z podłogi. Każdy żongler ma na swoim koncie tysiące skłonów. Na początku robisz je żwawo, ale z czasem jest coraz trudniej. Piłki wciąż spadają i spadają. Niektórzy żeby było lżej, ćwiczą przed łóżkiem albo przed stołem z ukośnie postawionym blatem, ale i tak zapał będzie słabł z minuty na minutę. To normalne. Prawdziwa przygoda zaczyna się w momencie, gdy przestaniesz ćwiczyć i odstawisz piłki na bok. Co cię wtedy skłoni do podjęcia kolejnych prób? Dopiero teraz rozpoczyna się rozmowa o motywacji. Jeśli jednak masz słomiany zapał, nigdy nie poznasz piękna i mądrości tego dialogu. Oczywiście możesz to zmienić.
Wyuczona bezradność
Dzięki badaniom psychologa Martina Seligmana wiemy, że bezradności można się nauczyć. Jeśli ponosimy kolejne porażki, to po pewnym czasie uznajemy, że osiągnięcie celu leży poza naszymi możliwościami, i nie podejmujemy już kolejnych prób. Proces ten świetnie znają bezrobotni, którzy bezskutecznie usiłują znaleźć pracę. Po kilku niepowodzeniach zniechęcają się i nie wychodzą z domu. Żonglowanie daje ci możliwość poradzenia sobie z wyuczoną bezradnością zgodne ze znanym powiedzeniem: „Jeśli to, co robisz, nie działa, zostaw to i rób cokolwiek innego”. Jeśli jeden trik Ci nie wychodzi, znajdź inny. Spotkaj się z ludźmi i spytaj, jak oni pokonali swoje trudności. Wielokrotnie zadziwiała nas pomysłowość w zakresie wynajdywania metod służących opanowaniu danego triku. Dróg prowadzących do celu jest wiele, dlatego nie należy zrażać się niepowodzeniami. Lepiej jest otworzyć szerzej oczy i spróbować działać w odmienny sposób. Przełamywanie rutyny jest zazwyczaj skuteczne. Poza tym mamy wrażenie, że to odmładza.
PRZEKONANIA NA WŁASNY TEMAT
Odkrywanie siebie
Nie każdy jest geniuszem matematycznym lub gwiazdą nauk humanistycznych. Wiele naszych dyspozycji cierpliwie czeka na szansę ujawnienia się. Zazwyczaj potrzeba tylko troszkę wiary w siebie, by wejść na drogę autoekspresji. W USA w ramach programu Juggling for Success żonglerki uczy się podczas lekcji wychowania fizycznego. Zauważono, że daje ona szansę zabłysnąć tym osobom, które z powodu różnych dysfunkcji nie wypadają dobrze w innych dyscyplinach, na przykład w grach zespołowych czy lekkoatletyce. Dzięki kuglarstwu wiele osób wychodzi z cienia, a to wywołuje już reakcję łańcuchową. Większa pewność zazwyczaj skutkuje większą odwagą i śmiałością do ujawniania swoich pomysłów. A stąd już tylko jeden krok do wyrażania siebie w twórczości i sytuacjach społecznych.
Przekonanie o własnej skuteczności
Dzięki badaniom wybitnego psychologa Alberta Bandury wiemy, że oprócz pracy nad samooceną należy w rozwoju skupić się również na przekonaniu o własnej skuteczności (self-efficacy). Jest to przeświadczenie o tym, że sobie poradzimy z wyzwaniami i trudnościami, że „damy radę”. Ktoś może mieć wysoką samoocenę, ale jeśli nie będzie przekonany, że jest skuteczny, wtedy zrezygnuje z wielu podsuwanych przez życie możliwości i będzie wyolbrzymiał przeszkody. Przekonanie o własnej skuteczności kształtuje się dzięki odnoszonym sukcesom. Kiedy już zaczniesz samodzielnie żonglować trzema obiektami, pojawi się poczucie pewności siebie, ponieważ dokonałeś rzeczy, którą uważałeś za niemożliwą. Automatycznie zmienia się Twoje nastawienie z: „Nie umiem tego”, „To nie dla mnie” czy „Nie potrafię” na „Jeśli będę chciał, to się tego nauczę” lub „Wszystko wymaga trochę wysiłku, ale jest do opanowania”.
KOMPETENCJE SPOŁECZNE
Współpraca zamiast rywalizacji
Społeczność żonglerów jest środowiskiem ad hoc, składającym się z osób, które przypadkowo spotkały się, podobnie jak pewnego dnia niespodziewanie zetknęły się z żonglowaniem. To prawda, że możesz tu znaleźć osoby ukierunkowane na rywalizację, ale są to wyjątki. Większość z tych ludzi jest przyjazna, nastawiona na współpracę, chętna do wspólnej zabawy i dzielenia się pomysłami. Wejście do takiej społeczności jest łatwe i nie wymaga żadnych rekomendacji. Wystarczy tylko, że chcesz żonglować. Na bok odstawiasz role społeczne i zawodowe. Nie jest istotne, czy jesteś studentem, lekarzem, adwokatem, kontrolerem lotów czy kierowcą ciężarówki. Jesteś żonglerem, członkiem wspaniałej, trudnej do jednoznacznego zdefiniowania społeczności.
Kompetencje komunikacyjne
Żonglowanie jest działaniem społecznym już od samego początku przygody z nim. Ktoś występuje w roli nauczyciela, a ktoś – ucznia. Tego typu układ mogą tworzyć już małe dzieci. Nauczyciele ze szkół z programem żonglowania zauważyli, że uczniowie uczą się od siebie nawzajem, zachęcając jedni drugich do wysiłku i pracy. Oczywiście postępy w nauce zależą w dużej mierze od kompetencji komunikacyjnych obu osób. „Popatrz i naśladuj” nie wystarczy. Konieczne jest jeszcze wyjaśnianie, precyzyjne przekazywanie informacji zwrotnej, stosowanie metafor i analogii oraz – bardzo ważne – docenianie. Dlatego rekomendujemy żonglowanie menedżerom i nauczycielom. Według tego schematu mogą w bezpiecznych warunkach ćwiczyć umiejętności niezbędne do pełnienia ról zawodowych. Szczególny nacisk kładziemy na funkcję doceniania, które jest najlepszym motywatorem na świecie. W ferworze codziennych obowiązków zapominamy o nim, przechodząc do porządku dziennego nad staraniami i małymi sukcesami innych osób. Żonglując, można to ćwiczyć na wiele sposobów.