Strona główna/POŻEGNANIE. Dwa

POŻEGNANIE. Dwa

Zbliża się ’23, Trzech Króli, a w obrządku wschodnim Rizdvo. Elektroniczną pocztówkę z nietypową betlejemską gwiazdą rozsyłał 24 grudnia jeden z ukraińskich żołnierzy.

Jeszcze przed naszymi świętami zdążyliśmy wysłać na front nową paczkę zwykłym transportem pasażerskim. Ukraiński kierowca nawet nie chciał słyszeć o zapłacie za przewóz przesyłki. Wieczorem wracamy z lubelskiego dworca. „Ale spracowane dłonie miał ten kierowca”, szepce wolontariusz. „Nie zauważyłam, widziałam wszędzie wyczekujące oczy kobiet”.

Wszyscy widzieliśmy w tym roku wiele spracowanych rąk, wiele zgaszonych par oczu, ale też zdeterminowanych. Mija rok, w którym objawiła się dwoistość natury człowieka. Rok Kaina, z którym przemija tradycyjne rozumienie porządku świata.

Jeszcze niedawno w drodze powrotnej z Ukrainy mijaliśmy małe miejscowości, a przy cerkwiach i kościołach zapalone znicze. „Chowają bohatera”, tłumaczy kierowca. „Często bywa i tak, że dwa lub trzy razy w ciągu dnia”. My tych codziennych obrazów śmierci nie widzimy. W samej Ukrainie nie mówi się o codziennych pochówkach, o masie samobójstw tych, którzy nie wytrzymują życia w skrajnym napięciu. O tym wszystkim, o czym trzeba będzie powiedzieć, ale później, bo teraz trzeba ważyć słowa i przetrwać. Te warunki dyktują nowy porządek, w którym trzeba się odnaleźć.

W ’22 roku odkryto dwa nowe pozaziemskie minerały w meteorycie z Somalii. Nazwano je elalit oraz elikinstantonit. Wciąż niewiele wiemy o wszechświecie i o sobie samych, mimo że posiedliśmy dar nazywania. Niedaleko na północ od Somalii są dwa kraje o konotacjach uchodźctwa i wojny: Erytrea i Jemen. Człowiek nazwał dwa minerały, a wojna w Jemenie dotyka więcej niż 400 tysięcy, w pewnym sensie wciąż anonimowych istnień.
I tak w ’22 też poznałam dwie nowe, zupełnie niechciane emocje, ani to strach, ani przerażenie, ani bojaźń i drżenie. Coś znacznie gorszego, trudnego do określenia. Z nazywaniem rzeczy po imieniu też zaczęliśmy mieć problemy, tak jakby język wyszedł poza ramy sensów. Od tej pory nawet pojęcie „dom” straciło pojemność tego, co zwykło oznaczać.

Jak doszło do odkrycia? Będąc w Ukrainie, nie zawsze rozróżniam te dwa alarmy. Jedna syrena mówi, że zaczął się atak. To alarm, że lecą rakiety. Wszędzie, nie wiesz gdzie. Czy w dom czyichś rodziców, przyjaciół, czy w przedszkole, czy budynek, w którym aktualnie się znajdujesz? Nie wiesz. I musisz z tą niewiedzą czekać. Do następnej syreny. A następna będzie odwołaniem pierwszego alarmu lub potwierdzeniem, że leci w twoją stronę i czas zejść do schronu. Nie poznałam kolejnego uczucia związanego z przebywaniem w schronie i nikomu nie życzę. Zostanę przy odkryciu dwóch nowych emocji.

Pierwsze uczucie, na dźwięk pierwszej syreny, zbliżone do bezradności i bezbrzeżnego smutku. Na potrzeby tego pożegnania starego roku, nazwijmy je Tabula. Ni to strach, ni to trwoga, może wszystko razem. Zapewne to bardzo indywidualne, jak kto przeżywa. Myślisz: zaatakowali, lecą po niebie, gdzieś w końcu uderzą lub je zestrzelą. Nie wiesz, gdzie lecą pociski. Powoli zaczynasz rozumieć system ostrzegawczy, że już o nalocie wie cały kraj. Ktoś ma aplikację, ktoś tłumaczy, co robić. Martwię się trochę, że nie mam tej aplikacji, bo trzeba jakoś funkcjonować w tym systemie następne dni.

Drugie uczucie, na dźwięk drugiej syreny, nazwijmy Rasa. Coś podobnego do ulgi, że skończył się czas oczekiwania, że jest drugi sygnał. Przy jednoczesnym pomieszaniu dalszej bezradności i jednocześnie gotowości przyjęcia wyzwania po raz enty stanąć w prawdzie. Według ustalonych wskazówek przynajmniej wiesz jak działać. Trzeba będzie udać się do najbliższego schronu. Nie ma czasu na zakupy. „Nie mam wody w plecaku”, pomyślałam i jeszcze: „po co mi tyle ciężkich książek?” Bo nie wystarczy raz stanąć w prawdzie po 24 lutego ’22. W takiej sytuacji nareszcie rozumiesz – żeby żyć prawdziwie, trzeba stawać w prawdzie codziennie, o różnej porze.

„Jak się czujesz?” – częściej pytam w ’22. „Biała kartka, czysta tablica, totalne wyzerowanie. Nie wiem, jak ten stan wytłumaczyć” – odpisuje mi z frontu jeden ze znajomych artystów.

I ja nie wiem, jak wam to powiedzieć, co pewnie sami odczuwacie. Raptem wszystko znajome skończyło się i wszystko trzeba rozpocząć od nowa w trudnych warunkach, tym razem nie w tym pozytywnym „zaczynaniu czegoś od nowa”. W znaczeniu bez znaczenia jeszcze. Musimy sami je nadać. Jak będzie wyglądać przyszły rok? Jak będzie wglądać nasza przyszłość? Nasz świat? Oto jeszcze raz dane nam było urodzić się ponownie. Nie zmarnujmy tej szansy.

Życzmy sobie i wszystkim wokół niezwykłej szlachetności, godności i odwagi naszych przyjaciół Ukraińców, których codziennie należy podziwiać, że przy wszystkich zmartwieniach mają siłę rodzić dobro. Bez wymówek, bez narzekań, bez żalu, bez przywileju pierwszeństwa.

Bo przecież możemy też zapamiętać ten ’22 rok jako czas, kiedy objawiło się zwielokrotnione dobro. Jak się nim posłużymy w nowym roku? Jak nim zapiszemy czystą kartkę? Jak będzie wyglądać nasza tabula rasa?

30 grudzień 2022
Aleksandra Zińczuk

 

Kultura Enter
31.12.2022

Zbliża się 23', Trzech Króli, a w obrządku wschodnim Rizdvo. Elektroniczną pocztówkę z nietypową betlejemską gwiazdą rozsyłał 24 grudnia jeden z ukraińskich żołnierzy. Zdjęcie za Facebook.

Tym razem nie bomba, lecz czas. Stary dom w Truskawcu. Dziś w tym podkarpackim miasteczku-sanatorium zamieszkują przede wszystkim uchodźcy ze wschodniej Ukrainy oraz przebywają na rehabilitacji ukraińscy żołnierze. Listopad 2022, fot. Aleksandra Zińczuk