Strona główna/Problem Rusinów na Ukrainie. Dwa listy

Problem Rusinów na Ukrainie. Dwa listy

Ukraina jest niezależnym państwem już od 17-stu lat. Przyjęła ona i wprowadziła dużo demokratycznych zmian, spowodowanych przez rewolucje w Centralnej i Wschodniej Europie w 1989 roku oraz przez upadek ZSRR. Jednakże w jednej kwestii Ukraina znacząco odstaje. W odróżnieniu od swych sąsiadów – Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii, Czech oraz Serbii – Ukraina nie chce uznać Rusinów (Karpatorusinów) za odrębną narodowość. Taka polityka prowadzi do ostrego pogwałcenia praw człowieka.

Pavlo Robert Magoczi

Przez zwłokę Ukraina prowokuje ekstremizm

W przeciągu 17-stu lat rząd Ukrainy uchylał wszystkie prośby o uznanie Rusinów (Karpatorusinów). Owe prośby przyjmowały następujące formy: 1) licznych petycji od Rusińskich społecznych i kulturalnych organizacji Zakarpacia, wysyłanych od ponad dziesięciolecia do Sejmu i rządu Ukrainy; 2) licznych próśb od demokratycznie wybranego sejmiku Zakarpacia, w tym z propozycją, uchwaloną głosowaniem jej członków 7 marca 2007 roku (71 głosów za, 2 przeciw) o uznanie Rusinów za narodowość na terytorium Zakarpacia, 3) podanie do ombudsmana Ukrainy Niny Karpaczowej (datowane na 17-go stycznia 2008 roku) o resuscytację narodowości „Rusinów”. Rząd Ukrainy oraz Sejm zignorowali wszystkie te prawne prośby.

Ostatnim pismem ministerstwa sprawiedliwości jest list adresowany do administracji prezydenta Juszczenki, datowany na 6 marca 2008 roku, który zawiera kilka wewnętrznych sprzeczności. List twierdzi, iż zgodnie z konstytucją Ukrainy, każdy obywatel ma prawo do własnej narodowej tożsamości. Zaznaczone jest w nim również, że istnienie narodu (list ministerialny plącze pojęcia narodu, narodowości oraz mniejszości narodowej) nie może być stanowione przez żaden urząd: ani centralny, ani miejscowy.

Dalej zaczyna się cały szereg sprzeczności. Ministerstwo sprawiedliwości podkreśla, iż państwo ukraińskie nigdy nie zaprzeczało istnieniu grupy etnicznej zwanej Rusinami, sprytnie unikając wzmianek o Rusinach, jako odrębnej narodowości. Chociaż żaden urzędowy organ nie może postanowić co jest narodowością, ministerstwo sprawiedliwości usprawiedliwia swoją politykę, cytując finansowany przez państwo Instytut Politycznych i Etnograficznych Badań Akademii Nauk Ukrainy (datowany na 29 lutego 2008 roku), który to twierdzi, że „Rusini” są organicznym składnikiem narodu ukraińskiego, a więc tylko „sub-etnosem” lub „grupą etnograficzną”.

Ministerstwo sprawiedliwości twierdzi również, że nie ma „oficjalnej listy narodowości Ukrainy”. Ale dalej odwołuje się ono do listy narodowości, według spisu z 2001 roku. O ile oficjalny organ (Akademia Nauk Ukrainy) określa Rusinów jako grupę etnograficzną, nie weszli oni do listy 130 narodowości i narodów, opublikowanej przez Państwowy Komitet Statystyczny Ukrainy. A więc rząd Ukrainy, gwałcąc prawo każdego obywatela do własnej tożsamości narodowej, traktuje Rusinów tak, jakby oni nie istnieli.

Jakie są konsekwencje braku uznawania przez Ukrainę Rusinów, opierającego się na sprzecznej „argumentacji prawnej”? Jedną z konsekwencji jest frustracja części miejscowych rusińskich organizacji Zakarpacia, które ostatnio ponowiły swoje pretensje nie tylko co do autonomii, ale i „państwowej niepodległości”.

Podtrzymujemy terytorialną integralność Ukrainy oraz entuzjastycznie przyjmujemy jej ruchy skierowane ku demokratyzacji i zbliżeniu z Europą. Ale jak Ukraina może oczekiwać tego, że zostanie członkiem Unii Europejskiej, jeżeli jej rząd, czy to przez ideologiczne zawzięcie, czy też poprzez zwykłe zwlekanie, odmawia uznania Karpatorusinów za odrębną narodowość? Jeszcze w XIX wieku carska Rosja klasyfikowała Ukraińców (których nazywano małoruosami) nie jako narodowość, ale jako etnograficzną grupę Rosjan. Nie przystoi etnicznym Ukraińcom XXI wieku używać przeciwko Karpatorusinom tych samych argumentów, których kiedyś używali Rosjanie przeciwko Ukraińcom.

Dzisiejsza Ukraina powinna działać jak przyszłe państwo Unii Europejskiej, a nie jak dawna carska Rosja lub ZSRR. Uznanie Karpatorusinów za odrębną narodowość będzie odpowiadało podstawowym ludzkim potrzebom Karpatorusinów i będzie słusznym krokiem Ukrainy na jej drodze do eurointegracji.

Stephen Czepa

Otwarty list – oświadczenie o odcięciu się od ekstremizmu w ruchu Karpatorusińskim

W ciągu ostatnich lat ruch Karpatorusiński na świecie osiągnął niemało sukcesów. Pod życiodajnymi wiatrami wolności po rewolucji z 1989 roku oraz upadku totalitaryzmu w Centralnej i Wschodniej Europie, ten naród powoli, ale w sposób pewny, odbudowuje swoją prawie utraconą kulturę. Karpatorusinów uznano za odrębną narodowość w pięciu krajach Europy, język Rusiński, historia oraz kultura są wykładane na uczelniach różnego stopnia, w tym na uniwersytetach. Zaciekawienie różnymi aspektami przeszłości i teraźniejszości Karpatorusinów budzi się u naukowców z całego świata. Pod tym względem wiele bezpaństwowych narodów Europy oraz świata może – w dobrym znaczeniu – pozazdrościć Karpatorusinom.

Takie stanowisko jest wynikiem codziennej, pieczołowitej pracy wielu osób, kobiet i mężczyzn, patriotów swojego narodu i kultury. Osiągnięte ono zostało poprzez czysto ewolucyjną drogę bez stosowania siły, bez przelewania krwi oraz bez gróźb przemocy. Ten fakt jest wielkim pozytywem, który potwierdza tezę o „naszym pokojowym szlaku Rusińskim” ogłoszoną na początku „trzeciego Karpatorusińskigo odrodzenia narodowego” – zaraz po 1989 roku.

Niestety ostatnimi czasy słuchać głosy niektórych osób oraz organizacji, którzy kwestionują ogólną zasadę wierności ideałom demokracji, braku przemocy oraz wolności, która ogólnie dominowała w Karpatorusińskim ruchu w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Aczkolwiek nie dziwi, iż takiego rodzaju deklaracje słychać głównie na Ukrainie – jedynym państwie, które nie uznało Karpatorusinów za odrębną narodowość.

My nie rezygnujemy z naszych pretensji do rządu ukraińskiego, z pretensji wynikających z jego obojętnego, a często pełnego uprzedzeń, stanowiska wobec idei odrębności karpatorusińskiego narodu. Mimo to nie możemy się pogodzić z metodami, które są proponowane przez autorów wyżej wspomnianych wystąpień. Na łamach gazet oraz w Internecie brzmią słowa o „ludobójstwie Rusinów na Ukrainie”, „kosowskim scenariuszu”, konieczności korekty granic nie tylko Ukrainy, ale także Rumunii, Węgier oraz Słowacji[1]. Autorzy tych publikacji dopuszczają się obelg pod adresem innych narodów, grup etnicznych oraz państw. Szczególnie Ukraińców z Galicji nazwano „banderowcami” – pejoratywnym terminem z czasów radzieckich. Rumunię oskarżają o, ni mniej ni więcej, jak „podprowadzenie” ziem południowego Maramorosza w 1918 roku[2]. W tym samym czasie autorzy bez wahania proszą daleką Rosję o pomoc Rusińskim ekstremistom w ich destruktywnej działalności, skierowanej na osiągnięcie sytuacji na wzór „Zakarpacia bez Ukrainy i bez NATO”.

Innym „kamieniem węgielnym” na jakim buduje się koncepcja ekstremistów jest kwestia Podkarpackiej Rusi, która w latach 1918–1938 była wschodnią prowincją Czechosłowacji. W tym czasie Karpatorusini, którzy byli jej mieszkańcami, tak naprawdę mieli autonomię kulturalną, a nie polityczną. Dzisiejsi Karpatorusińscy „działacze” przedstawiają Podkarpacką Ruś okresu czechosłowackiego jako pełnoprawne państwo ze swoim premierem oraz rządem[3], co jest zwykłym naciąganiem prawdy historycznej. Na tej podstawie oraz na podstawie wyników referendum z 1991 roku (gdzie, a propos, słowa „Rusin” czy „Karpatorusin” nie wspominało się, a chodziło o stworzenie „szczególnego terytorium samorządowego okręgu Zakarpackiego”), niektóre gorące głowy Zakarpacia domagają się stworzenia odrębnego państwa narodowego – Rusi Podkarpackiej[4].

O ile dana sytuacja zagraża międzynarodowemu autorytetowi Karpatorusińskiego ruchu pragniemy oświadczyć:

1) Ruch Karpatorusiński jako ruch narodowy powinien naśladować ideały demokracji, wolności, tolerancji, braku przemocy oraz pokojowego współżycia.

2) Odrzucamy przestarzałą już w XIX wieku tezę „język = naród = państwo”, która nie przyniosła Europie nic oprócz dwóch światowych wojen i masowych ludobójstw i przyjmujemy fakt, iż Unia Europejska powinna stać się domem dla wszystkich karpackich Rusinów oraz innych narodów Europy, państwowych i bezpaństwowych.

3) Wnioskiem z poprzedniej tezy jest to, że absurdalnymi są próby zmiany obecnego systemu granic oraz stworzenie nowych, albowiem naszym końcowym celem powinna być Europa bez granic.

4) Przyjmujemy fakt, że do Unii Europejskiej Rusini z Zakarpacia mogą trafić tylko jako część demokratycznej Ukrainy, państwa, które podało światu bezprecedensowy wzór rewolucji pokojowej, i które konsekwentnie walczy z resztkami totalitaryzmu. Z tego powodu międzynarodowa Karpatorusińska wspólnota oraz Rusini z Zakarpacia muszą wszelako podtrzymywać wysiłki Ukrainy na drodze do europejskiej integracji.

5) Jesteśmy głęboko przekonani, że Karpatorusini jako współczesny cywilizowany naród powinni konsekwentnie rozwiązywać swoje problemy w sposób pokojowy, a nie za pomocą pogróżek i szantaży. W latach 1990 współpraca z rządami i parlamentami własnych krajów oraz z międzynarodowymi organizacjami doprowadziła do uznania Karpatorusinów w Słowacji, Węgrach, Rumunii oraz Polsce. Taką właśnie drogą powinni iść Karpatorusini na Ukrainie.

Ekstremistyczne elementy istnieją prawie we wszystkich społecznych i narodowych ruchach. Ale w przypadku obecnego zakarpackiego Rusińskiego ekstremizmu bardzo wyraźnie widać związek nie tylko z totalitaryzmem na wzór komunistyczny, ale i z dawniejszymi ideałami „trzeciego Rzymu” oraz „jednej i niepodzielnej” Rosji „od Karpat do Władywostoku”.

Wzywamy Karptorusinów ze wszystkich krajów – obywateli Unii Europejskiej, obywateli Ukrainy, obywateli USA i Kanady – określcie klarownie swoją pozycję! Nie pozwólcie demagogom, aby Was omamili i mówili w Waszym imieniu!

Ze swojej strony, my, jako Głowa Światowego kongresu Rusinów oraz Głowa Światowej akademii kultury Rusińskiej ogłaszamy nasz całkowity sprzeciw wobec wszystkich wystąpień skierowanych na destabilizację stanowiska międzynarodowego, takich, które zagrażają integralności obecnych państw oraz obrażają cześć i godność krajów i ich obywateli.

Pavlo Robert Magoczij

Stephen Czepa

Tłumaczenie z ukraińskiego – Ivan Kulibaba

Pierwodruk tekstu – „Krytyka” (Kijów), nr 9/2008.


[1] Der Spiegel – Profil, 2008, nr 6, 18 luty, s. 17.

[2] Tamże.

[3] Tamże, s. 15.

[4] Tamże, s. 17.

Kultura Enter
2009/01 nr 06