RECENZJA. Polskie przekład Marka Liwina, czyli książka dla kogo?
Riki i drogi Marka Liwina, czyli książka dla kogo?
Iwan Kysłoszczuk
Autorzy książek często przyznają, że pisanie pełni dla nich funkcję psychoterapeutyczną. Pisarze ubierają w literacką formę własne traumatyczne doświadczenia. Tego rodzaju zabiegi pomagają przyjrzeć się własnym kompleksom i przezwyciężyć je. W takim celu ukraiński pisarz Mark Liwin tworzył powieść Riki i drogi. Jak sam później podkreślał w wywiadach, udało mu się to osiągnąć. Teraz nadeszła kolej na terapię dla polskiego czytelnika.
Riki i drogi ukazała się na Ukrainie w 2017 roku i była promowana jako powieść dla dzieci i nastolatków. Miała jaskrawą pomarańczową okładkę oraz ilustracje. Szybko została wyróżniona przez szwajcarską Izbę Książek dla Młodych. Z kolei polskie tłumaczenie powieści ukazało się w serii wydawniczej Wschodni Express. Dizajn książki jest bardzo minimalistyczny, a liczba obrazków została znacznie zredukowana. Nie oznacza to jednak, że wydawnictwo pomyliło grupę docelową. Jest to powieść dla czytelników w każdym wieku, choć książka spełnia cechy literatury dziecięcej.
Powieść jest napisana prostym i zrozumiałym językiem, przypominającym dyktando ze szkoły podstawowej. Jej głównym bohaterem jest czternastoletni chłopak Matwij, który ma typowe problemy jak inni nastolatkowie. Chce znaleźć dziewczynę, mieć wielu przyjaciół, dowiedzieć się, co jest jego pasją. Jednakże Matwij nie jest zwyczajnym nastolatkiem, ma zdiagnozowany zespół Aspergera (całościowe zaburzenie rozwoju, mieszczące się w spektrum autyzmu) i przez to trochę inaczej odbiera rzeczywistość. Całe jego życie jest podporządkowane szeregowi rozmaitych rytuałów. Liczy wszystkie otaczające go przedmioty. W każdych okolicznościach przestrzega ułożonego wcześniej harmonogramu. Trudno nawiązuje nowe relacje, a nawet najmniejsze zmiany wywołują u niego ogromne poczucie dyskomfortu. Mark Liwin bardzo szczegółowo opisał codzienne życie osoby z zespołem Aspergera. W tym celu sięgnął po fachową literaturę oraz przeprowadził szereg rozmów z ekspertami. Nie zbudował jednak historii jedynie wokół problemów, z jakimi spotykają się dzieci z autyzmem. Riki i drogi nie jest reportażem społecznym, lecz przykładem literatury pięknej z portretami psychologicznymi bohaterów i wciągającą fabułą.
Nie bez znaczenia jest fakt, że Mark Liwin zawodowo zajmuje się komunikacją. Wygłasza wykłady o storytellingu, a niedawno wydał na ten temat poradnik. Zatem doskonale zna jedną z podstawowych reguł opowiadania dobrych historii: jeżeli chcesz zainteresować wąskim tematem szeroką publiczność, powiąż go z bazowymi potrzebami ludzi. Ten chwyt często stosuje się w kinie popularnym. Na przykład większość kryminałów opowiada nie tyle historie o przestępstwach i profesjonalizmie detektywów, co raczej o ludzkim dążeniu do sprawiedliwości i ukarania złoczyńców. Z kolei Riki i drogi opowiada nie tylko o dziecku z autyzmem, lecz także o potrzebie akceptowania samego siebie. Co więcej, Matwij nie jest modelowym przykładem bohatera, którego ma cechować choćby długa lista zaburzeń sensorycznych. Obecność zespołu Aspergera u głównego bohatera jest tylko niewielką niedoskonałością, czyniącą go kimś nieidealnym, co jeszcze bardziej przyciąga czytelnika. Jak stwierdził Blake Snyder w wybitnym poradniku scenopisarstwa Uratuj kota: „Jeżeli bohater jest idealny, nie ma on powodu, żeby ruszyć w podróż”.
Powieść jest stworzona według klasycznych kanonów opowiadania historii, które miały swoje korzenie jeszcze w starogreckich mitach, a później zostały przeniesione do kina. Akcja rozpoczyna się od ucieczki głównego bohatera do lasu, gdzie rusza on w podróż w głąb siebie. Po drodze chłopak stawia czoła licznym wyzwaniom. Każde z nich jest trudniejsze od poprzedniego i wymaga od Matwija coraz większego wysiłku. W pewnym momencie chłopak ponosi porażkę i chce się poddać, ale znajduje w sobie siłę, żeby kontynuować zamierzony cel. Na koniec Matwij, niemal jak Odyseusz, wraca do domu, bogatszy o nowe wiedzę i doświadczenie. W książce pojawia się też mentor, niczym mistrz Yoda, będący bardziej doświadczonym przyjacielem, pomagającym bohaterowi przebyć obrany szlak. Rolę tę pełni pies o imieniu Riki.
Z jednej strony, autor powieści wprowadza do narracji dobrze działające schematy fabularne. Z drugiej strony, wprowadza oryginalne elementy. Po pierwsze: niezwykły narracji. Powieść nie zaczyna się od wyraźnej ekspozycji głównego bohatera. Poznajemy go dopiero w momencie, gdy dokonał się konflikt i nastąpiła ucieczka do lasu. Pisarz trzyma czytelnika w napięciu, opowiadając o bohaterze stopniowo, małymi dawkami. Prawdziwe przyczyny, które sprowadziły Matwija do lasu, poznajemy dopiero pod koniec utworu.
Po drugie, akcja powieści nie jest zbyt dynamiczna. Mark Liwin nie pragnął przyciągnąć uwagi czytelników szybkim biegiem wydarzeń. Chciał raczej zbudować odpowiednią atmosferę, skłaniającą czytelników do głębszej refleksji.
Po trzecie, pisarz przekazuje nam dość nietypową ideę. Współczesny tryb życia często narzuca nam kult samodoskonalenia się. Trzeba nieustannie walczyć ze swoimi wadami. Stawać się lepszą wersją siebie. W każdym sezonie kupować nowe smartfony i ubrania, podążając za modą. Mieć dużo znajomych, aby w odpowiednim momencie poprosić ich o pomoc. I najważniejsze – musimy być elastyczni i odporni na stres, ponieważ wszystko może się zmienić w jednej chwili. Niezależnie od tego, jak bardzo próbujemy dostosować się do wszystkich wymogów społeczeństwa, czasami czujemy się jak Matwij. Stresujemy się przez gwałtowne zmiany, nie chcemy rozmawiać z obcymi ludźmi. Marzymy o tym, żeby mieć spokojne i zaplanowane życie.
Mark Liwin proponuje nam zaprzestania walki z tymi słabościami. Warto po prostu nauczyć się z nimi żyć. Taką drogę pokonał bohater. Czytając książkę, możemy pokonać ją wraz z nim. Właśnie na tym polega terapeutyczna funkcja powieści i jej aktualność. Wielce prawdopodobne, że kiedy zaakceptujemy swoją niedoskonałość, będzie łatwiej żyć nie tylko nam, lecz także takim postaciom jak Matwij, osobom z autyzmem.
Iwan Kysłoszczuk
Iwan Kysłoszczuk (Ivan Kysloshchuk) – koordynator literackiej linii programowej Festiwalu „Ukraina w centrum Lublina”, studiuje Produkcję medialną na UMCS. W 2018 roku zwyciężył w międzynarodowym konkursie „Talenty na UMCS”, umożliwiającym cudzoziemcom bezpłatne studia w Polsce.
Kultura Enter
14 października 2020
Na telewizorze Mark Liwin podczas prezentacji polskiego przekładu "Riki i drogi". Premiera odbyła się w ramach cyklu spotkań Wschodni Express (Festiwal Wschód Kultury Inne Brzmienia), Lublin 2020. Fot. Wojtek Rojek.
Autor książki z egzemplarzem "Riki i drogi", książce wydanej w Polsce w lipcu 2020 w serii Wschodni Express (Wydawnictwo Warsztaty Kultury w Lublinie). Zdjęcie za stroną profilową: www.facebook.com/mark.livin