SZTUKA. Edynburg – Lublin: światy równoległe
Angus Reid i Tomasz Kitliński. Rzecz o przyjaźni i wystawie z dedykacją
Na marginesie wystawy w edynburskim Summerhall i zaproszeniu do budowania wystawy
Ceniony szkocki poeta i artysta Angus Reid przygotował w Edynburgu wystawę o symbolicznym wymiarze społecznym. Artysta śledząc falę hejtu, która dotknęła środowisko osób niebinarnych zdecydował się natychmiast je wesprzeć. Ale inicjatywa ta nie odbyłaby się bez polskiego badacza i filozofa kultury, prof. Tomasz Kitlińskiego, który osobiście padł ofiarą niechęci, co ostatecznie doprowadziło jesienią zeszłego roku do skrajnej, kuriozalnej i niepotrzebnej sytuacji zastraszenia naukowca prokuraturą przez najwyższego rangą przedstawiciela państwowego, jaki sprawuje urząd na terenie Województwa Lubelskiego, a więc wojewody.
Angus i Tomasz poznali się, działając aktywnie jeszcze w okresie PRL-u. Angus jeździł ze spektaklami politycznymi, angażując się społecznie tam, gdzie ludzi dotknęła trauma wojenna i dyktatura. Szkocki poeta i performer tworzył m.in. teatr dokumentalny w początku lat 90. XX wieku w dawnej Jugosławii. Razem z Tomaszem wydali ostatnią książkę w samizdacie pt. Równoległe linie.
W końcówce lat 90. Reid przybył do Lublina ze swoim monodramem, występując na ulicy Grodzkiej – na poddaszu kamienicy, gdzie obecnie znajduje się część siedziby instytucji kultury Ośrodka „Brama Grodzka–Teatr NN”.
Z tego okresu można w archiwaliach lubelskich odnaleźć stary, zasłużony magazyn artystyczny „Zderzenia” [zob. archiwalny numer ZDERZENIA 1996] , w których odnotowywano najważniejsze fakty ze świata podziemnej alternatywnej kultury, jaka wręcz rozkwitała od lat 80. i 90. ubiegłego stulecia.
Aktualna wystawa Reida Równoległe życia – odwołująca się już samym tytułem do wydanej 30 lat temu w podziemiu publikacji – wraz z otwartym seminarium miała się odbyć w lutym, lecz dynamiczna sytuacja w Europie i na całym świecie zamroziła wszystkie cenniejsze działania. Jednak twórca nadal zachęca do aktywnego przyłączania się do wystawy:
Podczas gdy wystawa wciąż jest uśpiona, chcemy zebrać więcej wiadomości wideo od osób odizolowanych i cierpiących z powodu homofobii. Po ponownym otwarciu pokażemy każdą wiadomość w ramach wystawy i podzielimy się naszym wspólnym doświadczeniem izolacji. Wierzymy, że doświadczenie społeczności gejowskiej pozwala nam zmierzyć temperaturę naszych czasów.
Wystawa wciąż czeka z oficjalnym otwarciem. Swój wkład włożyli w nią również Serge Madrigal i Tom Anderson. Krótkie filmiki lub swoje wypowiedzi można przesyłać na adres mejlowy: paralellives2020@gmail.com. Mimo utrudnionej na świecie możliwości przemieszczania się, autor wystawy wykorzystuje sieć do jej kontynuowania:
Równoległe życia to wystawa, która czeka w Summerhall w Edynburgu niczym uśpiona piękność. Mogła być dostępna w ciągu tych zamkniętych dni. Kilka osób obejrzało ją, ale gość honorowy, Tomasz Kitliński, nie był w stanie wyjechać z Polski. Wysłał nam wiadomość wideo.
Artysta i jednocześnie współkurator wystawy rozpoczął przed laty swój projekt, który stał się w pewnym sensie równoległym życiem… z powodu homofobii w Szkocji. Aby mówić samemu o homofobii, czy też innych fobiach w nas samych, nie można mówić o tych tematach bez pełnego zaangażowani się. Autor projektu uważa, że należy być aktywistą, działaczem, czy nawet polityzować i wzmacniać demokratyczny ruch działających na scenie publicznej środowisk osób niebinarnych. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób walczymy z przejawami języka totalitaryzmu, faszyzmu i ostracyzmu, jaki propagandowo dzielił ludzi, upatrując innych lub gorszych nie tylko w przynależności rasowej, etnicznej, ale tak samo dotyczyło to mniejszości społecznych (obecnych zawsze i wszędzie na kuli ziemskiej), jak i osoby niepełnosprawne oraz nieheteroseksualne.
Według artysty to szerszy wymiar ogólnoludzki i powszechny fakt, że wciąż współcześnie zbyt wiele osób cierpi na homofobię z powodu szkodliwej polityki państwa. Jego przedstawiciele często nie reagują na przemoc wobec pokrzywdzonych środowisk albo wręcz lansują niechęć. Fatalny przykład gettoizacji, jaki ostatnio mogliśmy obserwować i tzw. stref wolnych od LGBT stawia nie tylko w złym swietle polskie władze. Poprzez media został wysyłany stygmatyzujący znak, z jakiego ma wynikać, że całe polskie społeczeństwo na świecie miałoby być niedojrzałe, ksenofobiczne i antydemokratyczne. „Musiałem więc interweniować w imieniu Tomka Kitlińskiego” – przyznaje autor wystawy:
Kiedy Tomek był atakowany, znalazł się przyparty do muru – ludzie chcieli, żeby działał, i on chciał działać, ale wiedział, że będą miały straszne konsekwencje dla niego i bliskich mu osób. Ale nadal to zrobił, przeciwstawił się byłemu wojewodzie i zadał ciosy. Ktoś musiał wywołać okrutną przemoc skrajnej prawicy, która rozprzestrzeniała się na każdą część życia akademickiego w Polsce. Poparłem go więc, ponieważ środowisko polityczne w Polsce stało się niemal „totalizowane” i wymaga uwagi ludzi spoza jego sfery. Setki tysięcy Polaków mieszka w Wielkiej Brytanii, a tradycja wymiany kulturalnej jest długa. To coś, co ma komentarz do spraw polskich w brytyjskich gazetach. Z przyjemnością pisałem dla „The Morning Star” o Tomku, ponieważ nie czułem potrzeby cenzurowania moich poglądów politycznych … raczej czułem potrzebę ich zbadania, przemyślenia.
Dodaje, że przypomina mu to sytuację z końca lat 90. w Polsce, gdzie poziom elit politycznych dopiero miał się wyklarować. Niechęć, wrogość i nieufność powinna dawno zniknąć w demokratycznych, wolnych państwach ze wspaniałym dorobkiem społeczeństwa obywatelskiego:
Homofobia oznacza, że jesteś wyróżniony, odizolowany, pogardzany na ulicy, widzisz, jak twoi przyjaciele cię opuszczają, odwracasz tę nienawiść do siebie … to przerażająca rzecz, która powoduje samobójstwa, samookaleczenie, zniekształcone i zakłócone życie emocjonalne. Trudno z tym walczyć.
Reid cieszy się szacunkiem wśród młodszego pokolenia artystów i działaczy, dla których często jest mentorem. Rozpala ich serca krytycznym i samodzielnym myśleniem. Jednocześnie zaleca być zawsze uważnym w rzeczywistości, jaką operują ludzkie rządy. Obecną sytuacje na świecie ujął niestandardowo i ponownie zwrócił uwagę na sposób operowania językiem, który może być groźny, skoro w dużej mierze odpowiada za efekty widma nacjonalizmu:
Piękno aktywizmu polega na tym, że nigdy się nie kończy. Niezmiennie toczy się i trwa. Mój program został niezwykle wzbogacony, bo objął losy innych ludzi oraz temat ich kreatywności. Tomek wpadł na pomysł, aby mieć „książkę z wiadomościami wideo”, a kiedy ją zaprojektowałem, stała się ona główną cechą sposobu, w jaki program może pozostać aktywny i przetrwać te czasy blokady: nagle jest to miejsce, w którym ludzie mogą wyjść wiadomości, doświadczenia … i nie rozmawiają z nimi, z innymi osobami prywatnymi, jak na Facebooku, ale z publiczną przestrzenią sztuki. Jest to jedna z nieskończonych form zaangażowania aktywistów, która przeciwstawia się nacjonalizmowi, monokulturze i tej dziwnie zatytułowanej „izolacji”, której wymagają od nas rządy. Po co nazywać to izolacją? Dla Hannah Arendt tylko państwa totalitarne wymagały od swoich obywateli życia w izolacji.
UZUPEŁNIENIE TOMASZA KITLIŃSKIEGO – Paralele: debiut i czynienie wolności
Demokracja, eksperyment językowy, uczucia, duchowość-i-cielesność – oto tematy wspólnej książki z Angusem Reidem Parallel Lines z roku 1990, przełożonej na polski jako Paralele. To właśnie 30 lat temu – tuż u początku transformacji w Polsce – Angus Reid znalazł się tu z ekspedycją galerii artystycznej Richarda Demarco z Edynburga; ta galeria przedstawiła bardzo wcześnie Josepha Beuysa, Tadeusza Kantora, Barbarę Kozłowską i teatr kobiet demonicznych Zofii Kalińskiej. U Demarco grał teatr alternatywny z Lublina Provisorium Janusza Opryńskiego.
Demarco zaprosił także na Festiwal Edynburski lubelskich ludzi teatru z Grupy Chwilowej, Elżbietę Bojanowską i Krzysztofa Borowca, z przedstawieniem dom nad Morzem. Ale z powodu śmiertelnej choroby Eli wyjazd został odwołany. Z Elą przygotowałem jeszcze performance tekstowy Rahel – obca i swojska o nie-samowitej postaci życia literackiego, autorce listów, esejów i dziennika, „protagonistce ruchu kobiecego” Rahel Levin Varnhagen von Ense, bohaterce habilitacji Hanny Arendt.
Za monodram How to Kill w galerii Demarco Angus Reid otrzymał nagrodę Fringe First. To właśnie ten spektakl wystawiał w Polsce, w tym w sali czarnej Bramy Grodzkiej w ówczesnym Lubelskim Studio Teatralnym. Fragment przedstawienia Angusa ukazał się w Teleexpressie i dwieście osób przyszło obejrzeć spektakl na Starym Mieście.
Monodram How to Kill został oparty na poezji wojennej Keitha Douglasa. Obejrzałem przedstawienie w warszawskim klubie studenckim „Riviera-Remont” (gdzie grały kapele punkowe), ale wrażenie robił także w sali, w której dziś znajduje się sala czarna w lubelskiej Bramie Grodzkiej. Angus był scenarzystą, reżyserem, scenografem i aktorem tego spektaklu. Teatrolożka lubelska i światowa prof. Irena Sławińska rzekła o monodramie: Świetna robota! Splendid job! I rzeczywiście gigant kosmopolityczny zawitał do naszego miasta.
Zaczęliśmy spisywać rozmowy z Tadeuszami Kantorem i Konwickim oraz z artystą postkonceptualnym Zbigniewem Makarewiczem. Zaczęliśmy spisywać akcje, interakcje, intersubiektywność; przekazywaliśmy afektywną inność i nową sferę publiczną. Wydawało się, że wszystkie i wszyscy włączymy się we wschodzącą demokrację, a także iż wszystkie i wszyscy będziemy podmiotami demokracji.
Książka jest bachtinowsko polifoniczna, kristevowsko intertekstualna (wobec teatru alternatywnego, Burzy Szekspira i poezji Tadeusza Nowaka), wreszcie performatywna: Paralele czynią wolność.
Paralele mówią o kulturach zmieniającej się Polski. Znalazła się tu litera hebrajska lamed: fonem nazwy Lublin, lamed autorski na początku Pieśni nad Pieśniami, „la la” z elementarza jidysz, wydanego dla dzieci w Polsce. Angus pisze: „Tam, gdzie nie ma już getta / chłopak z włosami kręconymi blond”. Po Żydowskim Mieście Lublinie – pustka…
Paralele wyrastają z Lublina (tutejszy cmentarz czterech wyznań; queerowy gotycyzm Narcyzy Żmichowskiej i Józefa Czechowicza) i Edynburga (romantyzm poematu dygresyjnego Sir Waltera Scotta i jego powieści, które czytali pasjami nasi rodzice). Angus po anglistyce na Oksfordzie, ja – po anglistyce UMCS i czytaniu tam Jima Joyce’a, Virginii Woolf, Noama Chomsky’ego, Hélèny Cixous i Julii Kristevej; dwie ostatnie stały się wkrótce moimi promotorkami w Paryżu. Następna książka Love.Hate miała już recenzję w „Times Literary Supplement”.
Angus zawarł przesłanie w Paralelach:
Książka pozwala subiektywnym doświadczeniom współistnieć z tym samym tekstem i ma trzy główne kierunki: po pierwsze, temperatura: równoległe wrażenie Polski od wewnątrz i bez „słowiańskiego kaptura”; po drugie, ostatnie dni: doświadczenie afazji i smutek po śmierci ojca; i po trzecie, przepowiednia: swobodne świętowanie potencjału Nowej Europy jako przestrzeni dla nieprzewidywalnych, nieokreślonych nowych relacji.
A dziś nas wszystkich zachęca: włączajcie się, przesyłajcie swoje komentarze lub wypowiedzi w formie wideo, dodamy je do wystawy. Może pokazalibyśmy ją kiedyś w Polsce?
Kultura Enter
kwiecień 2020
Z archiwum Angusa Reida. Twórca stoi po środku.
Tomasz Kitliński na tle tęczowej flagi. Fot: Thewitchez Photo Design, Brighton.