TEATR. Kobiety Czechowa i Głowackiego
Wizerunek Rosjan, codzienność kobiet i reperkusje literackie w dramaturgii Antoniego Czechowa i Janusza Głowackiego
Aleksandra Zińczuk
W 2020 roku przypada 160. rocznica urodzin wybitnego rosyjskiego pisarza – Antona Czechowa, którego teksty wciąż cieszą się popularnością, być może przez swoją uniwersalność, podejmowane tematy codzienności albo prostotę stylu. Ciągle są wznawiane wydania i pojawiają się nowe tłumaczonia. Niewątpliwie najciekawszy dialog na pozomie intertekstualnym z rosyjskim dramatopisarzem i prozaikiem podjął Janusz Głowacki. W twórczości dramaturgicznej to kobieta zajmuję centralną pozycję. Bohaterki mają swoje znamienite „prababki” literackie, takie jak: Antygona, Lady Makbet, Kopciuszek czy siostry ze sztuki Czechowa.
Rosyjskie ziemiaństwo i współczesna klasa kapitalistyczna
Czwarta siostra1 to utwór sceniczny Janusza Głowackiego. Tytuł jej bezpośrednio nawiązuje do znanego dzieła Czechowa Trzy siostry. Akcja sztuki rozgrywa się w Moskwie i opowiada o współczesnych Rosjanach. Sztuka rozpisana na dwa akty ukazała się po raz pierwszy drukiem w 1999 r. w miesięczniku „Dialog” i była wielokrotnie wystawiana w Polsce i zagranicą. Wątek fabularny nie powtarza się za Czechowem, jest pretekstem, literacką aluzją, z których powstała nowa sztuka o współczesnej Moskwie. Mimo to, polski pisarz odwołuje się do szeregu wątków związanych z klasycznym dramatem rosyjskim.
Warto na początek przypomnieć zarys akcji sztuki, od której wyszedł Janusz Głowacki. Trzy siostry Czechowa to dramat z 1901 r., którego przedstawicielami jest ziemiaństwo. Życie ich upływa na rozmowach oraz nastawianiu samowara w małym gubernialnym miasteczku. Dom Prozorowów odwiedzają: Solony i jego rywal Tuzenbach – zakochany w Irinie, myślącej tylko o pracy, a także Wierszynin, który przybywa z wymarzonej przez siostry Moskwy. Nieszczęśliwie żonaty flirtuje z Maszą, która zbyt wcześnie wyszła za mąż za nudnego, starszego od niej nauczyciela. Niezadowolona z takiego życia ostentacyjnie nosi czarną suknię. Częstym gościem, który właściwie na stałe zamieszkał w domu, jest hazardzista Czebutykin. Siostry ciągle marzą o powrocie do stolicy. Irina nawet stawia pasjansa, czy wyjadą do Moskwy. Brat Maszy, Iriny i Olgi, Andrzej, żeni się z Nataszą, która szybko przejmuje obowiązki w domu i źle traktuje oddaną nianię Anfisę. Nie dopuszcza też do męża wiernego, głuchego sługi, któremu ten czasem chce się wyżalić. Andrzej z porządnego człowieka i gospodarza zmienia się w lekkoducha przepuszczającego pieniądze w karty. Od Czebutykina nawet nie ściąga należnej opłaty za czynsz. Żona Wierszynina zaś jest histeryczką stale próbującą popełnić samobójstwo. Życie upływa wszystkim na filozofowaniu. Mijają dwa lata i w miasteczku wybucha groźny pożar. Olga namawia Irinę do ożenku z Tuzenbachem, który rzuca dla niej służbę wojskową. Olga dostaje funkcję kierowniczki pensji i też nie może wyjechać do Moskwy. Wszystkie siostry zostają na miejscu. Kiedy Irina decyduje się na wyjście za mąż za Tuzenbacha i wyjazd do Moskwy, Solony wyzywa rywala na pojedynek i ten ginie zastrzelony. Końcowy monolog Olgi mówi o tym, jak wszyscy kiedyś zapomną o nich, ale z nadzieją konstatuje: „chce się żyć (…) jeszcze chwila, a dowiemy się wszystkiego: po co żyjemy, po co cierpimy…” (s. 161)2.
Prototypy i współczesne postaci literackie
Janusz Głowacki chcąc pokazać współczesne rosyjskie realia, bohaterkami uczynił również trzy siostry, które noszą inne imiona niż prototypy: Wiera, Katia i Tania. Antoni Czechow widział potrzebę ukazania w sztuce spraw dnia codziennego, zwykłych dramatów, rozmów, niekoniecznie mądrych i wzniosłych gestów. Jego bohaterowie pogrążeni są w rezygnacji i nudzie. Podobnie Głowacki pokazuje, w konwencji typowej dla dramatu realistycznego, codzienność Rosjan, a w innych sztukach również emigrantów i lumpenproletariatu (Polowanie na Karaluchy, Antygona w Nowym Jorku), dziewcząt z domu poprawczego (Kopciuch).
Czwarta siostra daje przekrój przez rosyjskie społeczeństwo, gdzie świat jest pełen absurdów i niedorzeczności. Rodzime obyczaje albo zostały wypracowane przez komunizm, albo zastąpiły zachodnie trendy. Wypadałoby zatem zadać pytanie, jaki właściwie jest współczesny wizerunek Rosjanina. Faktem łączącym całe społeczeństwo rosyjskie jest choroba cywilizacyjna, ogólna depresja, która dotyka wszystkich bez wyjątku, łącznie z mafią. Nie dosyć, że Rosjanie żyją w skromnych warunkach i biedzie, to w dodatku zajmują się dziwnymi zajęciami – Katia pracuje w cyrku, Babuszka spełnia się w reklamie, wielki aktor teatru „Bolszoj” staje się gangsterem. Wątek melancholijnych nastrojów pojawia się już w sztuce Czechowa. Olga skarży się, że ma dwadzieścia osiem lata, a brzydnie, starzeje się, jest zmęczona i zrobiła się zgorzkniała. Irina w zbliżony sposób wypowiada się na swój temat. Twierdzi, że w wieku dwudziestu czterech lat schudła, zbrzydła i dziwi się sama sobie, że jak dotąd nie popełniła samobójstwa. Olga stanowczo uważa, że mogłaby wyjść za maż z rozsądku. Masza wplątuje się nieszczęśliwie w romans z Wierszyninem. Sytuacja Iriny Czechowa oraz Tani Głowackiego jest identyczna: oto w końcu kobiety mogą być szczęśliwe, wyjechać z kraju, ale ich narzeczeni giną przed samym ślubem. Nie ma happy endu, nie może powtórzyć się szczęśliwe zakończenie jak w Kopciuszku, który jest jedynie baśnią, wyrazem odwiecznego pragnienia szczęśliwego zakończenia. Życie daje inne, wciąż zaskakujące rozwiązania.
Tania, najmłodsza z sióstr, jest pozbawiona talentu tanecznego, nad czym ubolewa jej ojciec. Próbuje jednak za wszelką cenę zrobić z niej tancerkę. Tania jest prostoduszną, naiwną, lecz dobrą dziewczyną, która ciągle modli się do zmarłej „mateczki” za pomocą karteczek przyczepionych do niebieskiego balonika. Przez ten obrazowy motyw autor być może odwołuje się do znanej piosenki pt. Balonik Bułata Okużdżawy, która treścią pasuje do losu wszystkich sióstr. Nietrudno doszukać się w tej scenie ironii zderzając ją z wizjami Tuzenbacha:
(…) ludzie będą latali balonami, zmieni się krój marynarek (…) ale życie będzie wciąż takie samo: trudne, pełne tajemnic, szczęśliwe. I za tysiąc lat człowiek też będzie wzdychał: „Ach, jak ciężko żyć” (s. 109).
Sto lat później młoda Rosjanka wysyła w niebo baloniki z modlitwami, a kamizelki kuloodporne są pożądanym towarem w kraju. Ta sama dziewczyna idzie do łóżka z młodym gangsterem, żeby zarobić 600 dolarów na skrobankę dla siostry. Dość łatwo przychodzi jej to poświęcenie, ponieważ od zawsze podkochiwała się w chłopcu, który robi na niej dodatkowe wrażenie fortuną, de facto dorobkiem z mafijnych interesów. Taki typ kobiety zdecydowanie odstaje od najmłodszej siostry Czechowa, Maszy. Panny z domu Prozorowów są miłe, mądre, gospodarne i uczynne (pomagają np. pogorzelcom). Przedstawiają też typ kobiety początku XX w. Bohaterki te różni więc całe stulecie. W pewnych kwestiach łączą je uniwersalne sprawy. „Siostry” Głowackiego jednak piją alkohol z butelki i przeklinają. Katia, jak Irina Czechowa, jest pochłonięta myślą o lepszej pracy. Pilnuje zwierząt w cyrku, gdzie tygrysowi, co nosi imię dosłownie jak amerykański napój – „Pepsi”, kradnie mięso, którym wyżywia rodzinę. Z wykształcenia prawniczka zajmuje się paradoksalnie kradzieżą. Do tego stopnia okrada zwierzę z żywności, że głodujący tygrys pożera trenerowi nogę. Ironię tę pogłębiają słowa Tuzenbacha („za jakieś dwadzieścia pięć lat będzie pracował każdy człowiek. Każdy!” [s. 81]) oraz Iriny („Boże, być nawet człowiekiem, ale choćby wołem roboczym, zwyczajnym koniem, czymkolwiek, aby tylko pracować – wszystko lepsze niż życie młodej kobiety, która budzi się o dwunastej w południe, potem piję kawę w łóżku (…)” [s.81]).
Katia czuje się samotna i od trzech lat pije. Sceptycznie nastawiona do życia, w nic nie wierzy i nie pozwala sobie na marzenia, a już na pewno nie na bliskość. Z obawy przed rozczarowaniem, nie dopuszcza nikogo do siebie, dlatego też stwarza stale dystans, zaś proste odruchy ciepła rodzinnego wprawiają ją w zakłopotanie, na co zwykle reaguje odpowiedzią „odpieprz się”.
Najstarsza siostra, Wiera, przypomina nieco Czechowowską Olgę. Wiery marzeniem jest być z Jurijem, ale po rozczarowaniu woli, żeby otaczał ją świat książek: „Chciałabym czytać, i żeby moje dziecko czytało”. Na podstawie jej wypowiedzi można prześledzić, jak twórca buduje tę postać, odwołując ją do prototypu pragnącej stabilności i pogrążonej w lekturze kobiety:
Jak dzisiaj wyszłam z domu, zapomniałam się nakremować, a był straszny wiatr. Czułam, jak mi pierzchnie skóra. Bo nic nie było między mną a wiatrem. I pomyślałam, że chcę czytać. Że przez Jurija, przez tę pieprzoną politykę przestałam czytać, a książki to jest to, co mnie oddziela od wiatru, biedy, zimna, głupoty, chamstwa, wojny, życia” (CS, s.473).
Można odczytać to jako parafrazę Czechowowskiej pasji do pracy. Kiedyś ludzie woleli pracować, dziś wolą czytać lub, zdecydowanie częściej, oglądać telewizję. Masza na początku sztuki również jest pokazana z książką. Wszystkie siostry są oczytane. W Czwartej siostrze także, tylko tutaj kobiety żyją w świecie zdominowanym przez media. Natomiast w inteligenckiej rodzinie ludzie żyją sprawami książek, choć i prasy również.
Jednak i w sztuce sztuce Czechowa znajduje się Czebutykin, lekarz, który woli spędzić życie na piciu:
Może w ogóle nie istnieję, tylko wydaje mi się, że chodzę, jem, śpię! Och, gdyby wcale nie istnieć! (…) Przedwczoraj była rozmowa w klubie. Mówią, że Szekspir, że Wolter. Nie czytałem tego (…), ale zrobiłem taką minę, jakbym czytał… I wszyscy tez tak jak ja. Trywialność! Podłość! (…) ech , tylko pić! (s.128).
Wypowiedź ta ukazuje prawdziwy, pełen hipokryzji, półświatek ludzi nauki i kultury, jest równocześnie zaprzeczeniem słów Wiery z Czwartej siostry, która z kolei mogłaby spędzić życie na czytaniu.
Wiera zakochuje się w starszym, żonatym mężczyźnie, parlamentarzyście Juriju, z którym zachodzi w ciążę. Jednak niczego nie zmienia to w ich związku, ponieważ on traktuje ją instrumentalnie, każe jej dokonać aborcji. Jurij jest zagorzałym patriotą, drwi z Żydów, przy czym sam wyznaje Wierze, że jest żydowskiego pochodzenia. Dla polityki i pieniędzy zrobi wszystko, dlatego nieślubne dziecko zaszkodziłoby jego karierze. Po takim traktowaniu Wiera unosi się dumą i sama decyduje urodzić oraz wychować dziecko.
Sieroty, prostytutki, matki
Niemniej ważne są inne osoby dramatu. Generał i Babuszka należą do najstarszego pokolenia. Babuszka jest w wieku nieokreślonym i stanowi przykład matki-Rosjanki. Kidy jej syn nie spotykał się z dziewczętami, tylko studiował i przesiadywał po bibliotekach, załamała się. Teraz jest szczęśliwa z przyjęcia syna do mafii. Syn ma przed sobą perspektywy. Odtąd chodzi w garniturze, ma telefon komórkowy.
W utworze pojawia się motyw sieroty Kopciuszka. Właściwie każdą z bohaterek można by oddzielnie rozpatrywać w ramach tego archetypu. Charakteryzują ich bowiem marzenia o miłości i bogactwie. (Na jeszcze innym poziomie można odczytać sens wspomnianej sieroty jako symbol obywateli osieroconych przez Rosję.) Tani ideał stanowi współczesna opowieść o Kopciuszku, dobrej prostytutce, Julii Roberts z filmu Pretty Woman. Kopciuszkiem jest także 12-letni Kola, przez wszystkich traktowany jak mebel. Żebrzącą na ulicy sierotę przygarnął do domu Generał. W I akcie nie odzywa się i pełni rolę służącego. Kola sprząta naniesione błoto, rozwiesza garnitury. Jak dowiadujemy się z didaskaliów, to na niego tylko pasują szpilki (motyw pasującego pantofelka) przyniesione przez Wierę. Sam je sobie przymierza i chodzi w nich zadowolony. Zauważa to Tania i wpada na pomysł, żeby wysłać go przebranego na plan zdjęciowy. Kiedy już wygrywa film, w którym zagrał, Katia, która ogląda relację na żywo, zgorzkniale go komentuje: Pierzony kopciuszek. Jako oszust powinien zrobić karierę (s.487). Prawdziwą transformację przechodzi chłopiec w momencie, gdy okazuje się właścicielem walizki pełnej pieniędzy. Nagle z zahukanego młodzieńca staje się władczym, nawet despotycznym, wulgarnym „biznesmenem” – jak sam siebie określa.
W gronie postaci pojawiają się też dwie, choć epizodyczne, to wiele mówiące o realiach rosyjskich: weteran oraz alfons Stiopa, które dodają tła akcji. Weteran z Afganistanu, w mundurze, obwieszony medalami, jest harmonistą (w II akcie Trzech sióstr słychać zza okna harmonię), którego Babuszka przepędza. Powraca w II akcie, a jego piosenka Gwiazdy nad Kabulem stanowi akompaniament w relacji Koli z Ameryki. Postać weterana i tytuł piosenki przywodzi na myśl radziecką interwencję w Afganistanie w latach 1979-1989. Równocześnie z rozmowy Kostii z gangsterem Miszą można wywnioskować, że robią nielegalne interesy z Kabulem, skąd transportują narkotyki i gdzie sprzedają sprzęt wojenny. Gangsterzy nie przypominają typów spod ciemnej gwiazdy, wręcz przez pomyłkę zabijają ludzi, handlują kamizelkami kuloodpornymi, również są w depresji. Także oni ucinają sobie filozoficzne dyskusje na temat sztuki i sensu życia.
Wizerunek Rosjanina, nierozerwalnie związanego z państwem, kształtuje się już na samym początku w tęsknocie Akuliny Iwanownej za czasami komunizmu i irytacją obecną sytuacją kraju w wypowiedziach Iwana Piotrowicza:
Babuszka
(…) za komunizmu było więcej jedzenia. Teraz to ludzie głodni chodzą.
Generał
Ja bym i teraz nogę i rękę dał sobie za Rosję żywcem obciąć, żeby to co pomogło. Ale co ja mogę? (…) Żeby tak parę lat temu, toby nasza armia szła teraz przez Bałkany. Sprzedaliśmy braci Słowian w Kosowie.
Babuszka
Między pierwszym i drugim toastem kula nie może zdążyć przelecieć.
Generał
A teraz całujemy Busha w dupę w tej koalicji. (s.429-431)
Wizerunek ten został skreślony za pomocą przekonań samych bohaterów. Rosjanin Głowackiego to człowiek myślący o innych narodach utartymi schematami. Sam Generał powtarza negatywny stereotyp o rosyjskich kobietach-prostytutkach, który jego córki próbują wyprzeć. Akulina Iwanowna właściwie go popiera, z tym że zdaje się, podobnie jak Tania, uważać prostytucję za uczciwy zawód:
Generał
Córki za mąż nie wyszły. Ale chyba głupi by się chciał żenić, jak może za darmo dostać.
Babuszka
No, tego bym nie powiedziała. W moich czasach rosyjska kobieta może i za darmo dawała, ze współczucia na przykład, ale teraz to niekoniecznie. (s.429-430)
Kobiece bohaterki próbują przełamać stereotypowe myślenie w swoim społeczeństwie: o łatwych kobietach, gangsterach, alkoholizmie. Katia, która idzie do łóżka pierwszego dnia z napotkanym reżyserem, z obawy, że ten się rozmyśli, jest strofowana przez starszą siostrę o podtrzymywanie niesprawiedliwej opinii o Rosjankach lekkich obyczajów. Poza tym zarzuca jej, że od trzech lat obiecuje rzucić picie i nie dotrzymuje słowa. Jeszcze bardziej dobitnym przykładem rosyjskiego alkoholizmu jest wypowiedź ojca sióstr, który odpowiada najmłodszej córce: Nie martw się, dziecko. Ja piję codziennie od pięćdziesięciu dwóch lat i nie wpadłem w nałóg. Ja mam plan. Niedługo będziemy bogaci.(…) Nie martwcie się, dzieci, będziemy jeszcze pili wódkę z butelki ze złotym kapslem (s.452). Wszyscy jednak ciągle piją. Najmłodsi: Tania i Kola również. Do tego dochodzą jeszcze też narkotyki.
Babuszka, która w na pierwszy rzut oka mogłaby się wydawać odpowiednikiem kochającej matki, tak naprawdę jest symbolem Wielkiej Matki-Rosji, gdzie państwo jest ważniejsze od rodziny. Babuszka bardzo szybko zapomina o żalu po stracie syna. Zapomina nawet zabrać jego zwłoki, tak omamiona zarobkowaniem na rzecz kampanii politycznej. Zapomina o synu, ale nie zapomina się targować o odpłatność, zaś nowego przełożonego bez sentymentu nazywa „synkiem”.
Również, tak jak u Czechowa, musi nieuchronnie nadejść nieszczęście. Głowacki wprowadza zapowiedź śmierci. W Trzech siostrach zapowiedzią tragedii były dymiący komin czy rozbity przez Czebutykina zegar, natomiast w Czwartej siostrze dwukrotnie przez okno wpada wianek kwiatów, który w tradycji gangu ulicznego ma prawdopodobnie oznaczać rychłe wykonanie wyroku. Powtarzają się też proste sytuacje wzięte od Czechowa (gwizdanie), wspólne śpiewanie i motywy (archetyp zasiedziałego na prowincji inteligenta, starej piastunki rodziny – niańki).
Kilkakrotnie poruszony jest niechęć do innych narodowości. Oprócz kwestii antysemityzmu, można znaleźć odniesienia do Polaków, Amerykanów – Tania mówi z przekonaniem, że Polak katolik, Ruski alkoholik, Amerykan narkoman (s.475) – a także „czernożopców” – Muzułmanów, których obwinia się za ataki terrorystyczne w mieście. Co prawda mieszkańcy nie są jednostronni, ponieważ przypuszczają nawet, że to KGB podkłada bomby, żeby zwiększyć bałagan w kraju i wprowadzić stan wojenny. Według Tani, myślącej nieustannie kategoriami świata mediów, Amerykanie nie kłamią, bo się boją podsłuchów i sami siebie nagrywają, trzymając pod płaszczami magnetofony. Kiedy zaś usłyszała, że Żydom zawsze dają wizy, zaczyna się doszukiwać na siłę pochodzenia żydowskiego u matki. Ma przemawiać za tym fakt, że widziała ją za życia czytającą Sztukmistrza z Lublina Singera. Wiera sprowadza ją na ziemię, mówiąc, że to była jej książka. Siostra więc zaczyna wmawiać ojcu korzenie żydowskie. Wszystko po to, aby mieć perspektywy na uzyskanie wizy do Ameryki. Ojciec się załamuje, kiedy dziecko chce mu wmówić pochodzenie. Ta sytuacja wyszukiwania na siłę korzeni żydowskich ma swoje odzwierciedlenie w polityce byłego Związku Radzieckiego, spotęgowanego przez nią antysemityzmu, a później przymusowej emigracji rosyjskich Żydów do Izraela czy Stanów Zjednoczonych.
Zwykli obywatele nie mają zaufania do rządzących, czują się opuszczeni nie tylko przez cały świat, ale i przez swoje państwo. Żal im jest stolicy, która się zmieniła. Na jednym z murów kamienicy, w której – według Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa – mieszkał diabeł, widnieje napis: „Szatanie, przyjeżdżaj do Moskwy i pomóż, pełno się draniów namnożyło”.
Iwan Piotrowicz i Akulina Iwanowna kilkakrotnie się zastanawiają, czy to jest kara za wcześniejsze zbrodnie reżimu. Babuszka i siostry, oglądając w telewizji reportaż z Czeczenii, martwią się, czy z kolejnego zamachu bombowego nie wyniknie poważniejszy konflikt zbrojny. Tania z goryczą mówi o możliwościach swoim kraju, które ograniczają się do takiego zasiedzenia i nic nie robienia niczym u Czechowa: Co za kraj, jak w Rosji człowiek coś robi, ma ambicję, wyobraźnię, chce coś zmienić zamiast siedzieć, pić i narzekać, to wszyscy na niego (s. 491).
Problem nudy
Powtórzenie nudy i poczucia braku bezcelowości na scenie za Czechowem, i po innych współczesnych sztukach, jak choćby Becketta, nie jest ostatecznym celem Głowackiego, który wprowadza w tej sztuce więcej teatralnych elementów, które urozmaiciłyby akcję. Przykładowo wprowadza na scenę bohatera: Siopa, rosyjski alfons, w rzeczywistości jest postacią z opowieści Koli. Pomaga w pewnym sensie dopowiedzieć jego perypetie, unaocznia wydarzenia, które nie rozgrywały się na scenie. Jego funkcja polega jeszcze na tym, aby wzmocnić stereotyp słowiańskiej prostytutki za granicą: Dlaczego zaraz bydlę. Człowiek jestem. A może one są mi wdzięczne? Może dzięki mnie rodziny w Mińsku żyją jak w raju (s. 522). Po skończonej opowieści Stiopa wychodzi ze sceny. Rozmowa jednak toczyła się pozornie między nim, Kolą i siostrami. W ten sposób dramaturg wzmocnił gorzką opowieść o niefortunnym wyjeździe do Ameryki, zobrazował ją poprzez pokazanie prymitywnego typa, która próbował zgwałcić chłopca. Ten zabieg uświadamia równocześnie, że wszystko jest nieprawdziwe, i że został tu dokonany trick filmowy. Im bardziej akcja zbliża się ku końcowi, tym bardziej autor pokazuje prawdziwe miejsce akcji – scenę lub studio filmowe. Podobną sceną jest pokaz modeli prezentujących kamizelki kuloodporne – daje to wyraźny efekt kryptoreklamy. Tym bardziej że motyw kamizelki kuloodpornej lansowany na „najbardziej pożądany produkt nadchodzącego stulecia” jest kilkakrotnie powtarzany.
Sztuka może rozgrywać się w teatrze lub w studio filmowym albo telewizyjnym. Wskazuje na to przede wszystkim zakończenie sztuki, kiedy kamerzysta daje znać Babuszce, że może zakończyć swoją kwestię: „Wystarczy. To wszystko na dzisiaj”. Poza tym w utworze podzielonym na dwa akty, przerwa pomiędzy nimi jest zapowiedziana bezpośrednio przez reżysera, który ogłasza 15 minut przerwy odpowiadającej w teatrze antraktowi. Finał sztuki można także odczytać następująco: oto z tragicznej historii, w której wszyscy zginęli, reżyser znalazł dobrą historię do reklamy na kamizelki kuloodporne.
Zresztą siostry same stają się biernymi obserwatorami, nie tylko otaczającej ich rzeczywistości, ale tego, co dzieje się na scenie, jakby przestrzeń, w której żyją, była im obca. Same zmieniają dekoracje. Kiedy przygotowują obiad, do mieszkania wchodzi dwóch gangsterów, siadają w płaszczach na łóżku, nie zwracając uwagi na siostry. Po chwili orientują się, że pomylili mieszkanie i wychodzą.
Przestrzeń, w której rozgrywa się akcja jest skromna. Akcja rozgrywa się w pokoju Generała i krótko w mieszkaniu Kostii. Na scenie znajduje się jedynie parę mebli, prostokątny stół, krzesła, duża szafa, lustro zasłonięte ręcznikiem, łóżko, spod którego wystaje walizka (symbol podróży tymczasowego pobytu, ale już, tak jak u Czechowa, można przewidywać, że ta walizka będzie ważna). Na łóżku, przykryte kapą leżą zwłoki żony Generała. O prowizorycznych warunkach mieszkaniowych czytelnik dowiaduje się z didaskaliów: „Może gdzieś stoi okno, udając okno”, a także musztardówka oraz kompot truskawkowy w słoniku. Natomiast pokój Kostii, w porównaniu z ubogim mieszkaniem sióstr, jest pełen najnowszego wyposażenia multimedialnego i dobrych garniturów. Ta dysproporcja pomiędzy dwoma mieszkaniami pokazuje widoczny podział w biednych społeczeństwach, w których istnieje radykalny podział na biedotę i uprzywilejowaną grupę bogaczy, z tymże w tym kraju do bogatych ludzi należą albo gangsterzy albo politycy. Przestrzeń utworu w sensie symbolicznym niesie ze sobą bohatera sztuki – Moskwę, która symbolizuje losy całej Rosji. Codzienność jej stanowią podkładane bomby i zamachy. Ludzie boją się wyjść na ulicę, szkoły zamknięto z powodu grypy, na ulicach są demonstracje, a na milicję zgłosiło się 600 osób, wraz z samym Generałem, podających się za wampira, w celu zebrania wysokiej nagrody. Nikt tutaj nie ma potrzeby zachowywania praktyk religijnych, ponieważ nie ma miejsca na sacrum: Generał z Babuszką siedzą na zwłokach jego żony, chociaż nieboszczka chodziła do cerkwi, Tania modli się do niej, wysyłając baloniki do nieba, pogrzeb Kostii jest hucznym przyjęciem, a jego ciało zostanie zabalsamowane i wstawione do kryształowej trumny, co jest ewidentną aluzją do pochówku Stalina.
Rosja – druga Ameryka
Czwarta siostra jedynie pod kilkoma względami przypomina Trzy siostry Antoniego Czechowa, a przede wszystkim poprzez bezpośrednie, czytelne nawiązanie do tytułu rosyjskiego dramaturga. Po śmierci Kostii gangsterzy planują odprawić mu huczny pogrzeb i złożyć jego ciało na cmentarzu Nowo-Dziewiczym, przy grobie Czechowa (gdzie została pochowana matka bohaterek Trzech sióstr). To pierwszy raz, kiedy pada wreszcie nazwisko autora Trzech sióstr w dramacie. Co więcej, przesłanie ma wymiar tragiczny, tak jakby autor Czwartej siostry nie dawał na nic nadziei, przewrotnie nawiązuje do tego zabytkowego cmentarza, na którym została pochowana matka Olgi, Maszy i Iriny. Drugi raz bezpośrednie odniesienie do sztuki Trzy siostry Czechowa znajduje się pod koniec sztuki, kiedy reżyser John Freeman, zdobywca statuetki dokumentu Dzieci Moskwy, proponuje Koli, który właśnie się stał bogaty, rolę Iriny – w jego nowej produkcji Trzy siostry wg Czechowa. Należy mieć na uwadze, że Głowacki pisał ten utwór przybywając na emigracji w Stanach Zjednoczonych, gdzie obserwował życie biedoty emigracji polskiej, rosyjskiej czy portorykańskiej. Realia, które opisuje w Czwartej siostrze przypominają niekiedy życie cudzoziemców w Nowym Jorku, gdzie (tak jak w Moskwie) pieniądz dzieli społeczeństwo.
Akcja polskiej sztuki rozrywa się nie w prowincjonalnym rosyjskim miasteczku, ale w samej Moskwie, o której tak marzyły ich prototypy literackie. Sugeruje to przeniesienie sytuacji w inną przestrzeń czasową, poniekąd dopisanie dalszego ciągu historii Rosjan, ale przede wszystkim próba zilustrowania mentalności rosyjskiej, która opowiada o aktualnej sytuacji kraju. Jego mieszkańcy żyją w smutnym, szarym świecie, gdzie jedyną rozrywką jest alkohol. Pojawia się wątek bliski dramaturgii Czechowa – nostalgia i tęsknota, brak działania. Z tym że bohaterki Głowackiego oddają się marzeniom wyjazdu do Ameryki, zaś bohaterki Czechowa tęskniły za Moskwą, rodzinnym miastem. Pisarz odwołuje się do mitu American Dream, ale dwa wielkie mocarstwa zostają przedstawione w krzywym zwierciadle – Katia stwierdza, że „w Ameryce taki sam burdel”. Bohaterki Czechowa pragną wyjść za mąż i pracować, gdyż praca nadaje sens życiu, zaś u Głowackiego marzą o zrobieniu kariery na Broadwayu albo Hollywood. Inercja bohaterów spowodowana jest brakiem nadziei w poprawę sytuacji w kraju, a także depresją, której wszyscy się poddają. Siostry żyją jedynie marzeniem o wyjeździe. Kiedy Tania prosi, żeby któraś z sióstr pierwsza ciągnęła zapałkę (analogia do pasjansa kładzionego przez Irinę), losując wyjazd zagranicę, od razu znajdują się wymówki. Podobnie jak bohaterki Czechowa nie mają siły na podjęcie zdecydowanej decyzji. Katia na swoje usprawiedliwienie zaczyna nagle chwalić Moskwę i uświadamiać siostry, jak to miliony kobiet chciałoby tu mieszkać, co jest ewidentnym, ironicznym w tym momencie zresztą, nawiązaniem do dramatu Czechowa. Jego bohaterki z rozczuleniem wspominają zmarłych rodziców, mateczkę i ojca, generała. Ojciec sióstr Głowackiego nie bez powodu nazwany jest tu w skrócie Generałem, ale jak się później okazuje, na imię ma tak samo jak jego rodzony brat – Iwan Piotrowicz, nikt inny jak tytułowy bohater innego dramatu rosyjskiego pisarza, Wujaszek Wania. Zresztą Generał wprost nazywa swojego brata „Wańką”. Te czytelne odwołania do innych dzieł Czechowa wychodzą poza treść dramatu jednych bohaterów, pokazując w ten sposób obecną sytuację również innych Rosjan – oto wujaszek Wania okazuje się bandziorem, który prowadzi w Ameryce m.in. dom publiczny.
Również nie bez powodu Akulina Iwanowa nosi to samo imię co bohaterka Gorkiego – z jego utworu Na dnie, do którego pisarz odwoływał się także w sztuce Polowanie na karaluchy. Jest też ona prototypem rosyjskiej matrioszki. Sugestywnie nazwana Babuszką nawiązuje zarazem do archetypu Wielkiej Matki-Rosji. To ona ostatecznie przeżyje dzięki kamizelce kuloodpornej. Nieśmiertelna, jak rosyjskie matrioszki, jest analogią trwałych przekonań czy stereotypów w mentalności Rosjan.
Rosyjska rzeczywistość stanowi w utworze pewne tło, bo ważniejszy jest tu ponownie zasób stereotypów kulturowo-literackich. Pojawia się tu archetyp zasiedziałego na prowincji inteligenta, którego przykładem jest zdolny Kostia czy Katia, która marnuje swoje umiejętności i wiedzę w cyrku. Tutaj co prawda nie podaje się samowaru, lecz ciągle pije się wódkę, whisky – symbol luksusu lub polskie piwo. Natomiast w domu Prozorowów pito koniak i szampana.
Dla Generała choć mały porządek na świecie – jak włożenie kapci, żeby nie nanieść błota, czy mieć własne łóżko – może stać się już pewnym zalążkiem ładu w świecie. Generał zrozpaczony też popada w depresje. Zauważa, że w tym świecie ceni się tylko prostytutki i bandytów. Mafia funduje nowoczesny pomnik Kostii, który przedstawia zmarłego ubranego w garnitur i tenisówki oraz trzymającego kluczyki od mercedesa w jednej ręce, zaś w drugiej komórkowy telefon. Jedyny raz daje wyraz tradycji jego matka, całując syna w usta przez prześcieradło, którym został przykryty nieboszczyk. Dom Prozorowów zachowuje obyczaje, przyjmując np. maszkarników (odpowienik polskich kolędników). W świecie bez ładu i norm moralnych Rosjanie nie widzą ratunku dla siebie. Zostaje strawestowane zdanie Nietzschego, kiedy jeden z gangsterów mówi, że to już koniec, bo jazz umarł. Tania przypomina, że Sonia uratowała duszę Raskolnikowa, dlatego też imieniem bohaterki Dostojewskiego nazywają przebranego Kolę. Tania nie widzi różnicy między prostytutką a księżniczką, uważa że to trudna praca dla jednej i drugiej. Kostię usprawiedliwia nazywając go biznesmenem, nie bandytą. Kiedy siostry zdają sobie sprawę z ich totalnego nieszczęścia, dostają ataku śmiechu, naśmiewają się ze swoich niepowodzeń i znajdują niewielkie pocieszenie w tym, że mogło być gorzej. Konstatacja ta jest bliska autorowi sztuki Czekając na Godota, który czerpie myśl o śmieszności nieszczęścia ludzkiego, z Becketta.
Holokaust raz jeszcze? Problem mediów i koniunkturalności sztuki
Świat przedstawiony w sztuce odnosi się nie tylko do rzeczywistości rosyjskiej, ale to również rzecz traktująca o teatrze, telewizji, współczesnych mediach masowego przekazu. Autor przestrzega przed rynkiem medialnym, prawami jakie nim rządzą, kłamstwem, które promują media. Utwór sceniczny Głowackiego zbudowany na zasadzie sztuki z tezą, w której autor pokazuje miernotę kultury masowej, odsłania kulisy świata mediów oraz upadek współczesnego człowieka, który ogłupiony mediami daje się złapać w pułapkę jałowego życia. Ponadto dramat wykorzystuje chwyt „teatru w teatrze”, który traktuje o sposobie opowiadania, o dopasowaniu się twórców do potrzeb rynkowych i zaspokajaniu gustów dzisiejszej publiczności. Utwór odnosi się do kwestii filmu i teatru, zawiera pewną refleksję na temat zadań literatury i sztuki, ponieważ nawet tu teatr podlega „mediatyzacji”. Ludzie natomiast są manipulowani, ulegają pewnym złudzeniom informacji i dezinformacji. Sztuki Głowackiego prezentują typ czarnej komedii, tragikomedii, która przedstawia pesymistyczną wizję świata pozbawioną nadziei, nie zawsze kończy się tragicznie, ale nawet jeśli finał jest dobry to w sensie ironicznym. W pełni ironiczna jest postawa reżysera. Udając skromnego człowieka podczas gali wręczania Oskarów, za chwilę porzuca młodą Sonię, nie interesując się już dalej jej losami.
Bohaterowie są pogubionymi ludźmi, którzy próbują nieetycznych rozwiązań, żeby załatwić swoje podstawowe potrzeby, ale nawet to im nie wychodzi. Kostia ma ambicje, aby zostać sławny, nie ważne z jakiego powodu mógłby protestować: Coś się znajdzie. Ja chcę mieć konferencje prasowe. Występować w ONZ. Chcę, żeby mnie pokazywali w CNN (s. 463). Babuszka udziela „testimonialu”, bo najlepsza reklama ma w sobie autentyczną historię. Po śmierci syna robi karierę. Ma nawet możliwość kandydowania do Dumy. Generał podaje się na milicji za wampira, który sieje postrach w mieście. Robi to ze względu na córki. Duża nagroda finansowa ułatwiłaby im życie. Ku jego rozczarowaniu milicja na przesłuchaniu bardzo szybko się orientuje, że Generał kłamie i nie ma nic wspólnego z gwałtami i pożeraniem ludzkich ciał. Iwan Piotrowicz zrezygnowany wyznaje, że jest wypalony w środku. Jego córki także zatraciły pewną wrażliwość: oglądając wstrząsające reportaże w telewizji, komentują je w następujący sposób: Ładny kawałek. Jeden żołnierz na Syberii włamał się do magazynu z żywnością, zastrzelił magazyniera i się najadł (s. 482), po czym przechodzą do innych spraw, zapominając o nieszczęściu autentycznych ludzi. Wystarczy zresztą wspomnieć galę Oskarów, w której dominują filmy dokumentalne, a ich tytuły bezpośrednio nawiązują do ludzkiej tragedii Jeden dzień w Kosowie lub Holokaust raz jeszcze.
Kultura amerykańska dyktuje trendy całemu światu, uosabia niebezpieczeństwo kultury masowej, która zagraża sztuce wysokiej. W ostatniej scenie Akulina Iwanowna zastanawia się, czy niemowlę dlatego strzelało do wszystkich, bo jego matka oglądała za dużo filmów amerykańskich. Nawet pogrążony w depresji Iwan Pawłowicz, wielki aktor, stwierdza, że nic już nie ma, i nawet jazz się skończył. Głowacki nadał mu część nazwiska Czechowa, co jest nie tyle grą literacką, co wskazaniem na autoironię, niezwykle często spotykaną szczególnie w publicystyce polskiego pisarza. Następuje odwrócenie porządku świata i kultury – szanowany aktor jest teraz gangsterem, który robi za modela, prezentując kroje kamizelek kuloodpornych. Śmieszność miesza się z tragizmem tej postaci. Akcentuje się w ten sposób powszechny rynek promującego kicz.
Wiedza jest powszechnie dostępna, ale ludzie nie potrafią z niej korzystać: ani wykształcony Kostia, ani oczytane siostry. Andrzej Prozorow, tak jak Kostia, jest już znużony uniwersyteckimi pismami, tylko z innym powodów. W ówczesnym świecie królują inne autorytety. Tania komentuje przekonanie Kostii, kto dziś jest prawdziwym artystą: Salvadro Dali powiedział, że największy artysta dwudziestego wieku to jest Yves st. Laurent. Ale Kostia uważa, że jednak Versace (s.489).
Bogate siostry są odwiedzane przez swoich kochanków, którzy kajają się teraz przed nimi. Nagle Wiera rozpoczyna poród i na świat przychodzi dziewczynka, której nadaje imię Nadzieja. Tym bardziej ma to ironiczny oddźwięk, że Jurij jako polityk upatruje korzyści, jakie może przynieść wojna i pyta Generała, czy jest nadzieja na wojnę.
Zakończenie sztuki jest wymowną przestrogą do powszechnego zjawiska, które dzieje się na całym świecie, świecie ogarniętym masowymi produkcjami i ich negatywnym wzorcem, jaki ze sobą niosą, szczególnie wśród młodych ludzi. Autor pokazuje, jaki prawami rządzi telewizja. Reżyser przybyły do Moskwy z Nowego Jorku przyjechał tu po to, by znaleźć trudny, najlepiej tragiczny temat. Media lubują się w bohaterach niewinnych, najlepiej dzieciach. Istotne, aby mógł nakręcić film o młodych prostytutkach, ale ma z tym problem, bo nie znajduje ich w Moskwie, są tylko te co biorą pieniądze, ale mówią, jakby nie mówiły.(…) taka potrzebna, co powie pięknie i smutno (…) żeby się w Nowym Jorku popłakali (s. 477).
Swój indywidualny stosunek do współczesnej Rosji daje pisarz w artykule Opowieść o dwóch Moskwach, który był drukowany w „New York Timesie”:
W końcu XIX wieku Czechow napisał, że Rosjanie kochają przeszłość, nienawidzą teraźniejszości i boją się przyszłości tak bardzo, że nie
zauważają, kiedy przyszłość staje się teraźniejszością, której nienawidzą, a chwilę później przeszłością, za którą tęsknią3.
Pisarz przyznaje, że jego sztuka jest oczywiście zainspirowana przez Czechowa. Ale nie jest ani fabularną kontynuacją, ani nową wersją, ani pastiszem. To tylko ironiczna aluzja, próba pokazania paru przygnębiających kroków, które świat zrobił, odkąd przyglądał mu się Czechow (…) Jeden z ojców teatru absurdu, Samuel Beckett, po doświadczeniach obu wojen zdecydował, że Godot nigdy nie przyjdzie i że nie ma nic śmieszniejszego od nieszczęścia. To uczucie nie było tak zupełnie obce Czechowowi w wieku XIX. Tyle że w jego śmiechu zawsze czuło się współczucie4.
Przesłanie sztuki Głowackiego można rozumieć, jako dopełnienie wizji bohaterów Trzech sióstr rozmyślających, jak będzie wyglądał świat za sto lub dwieście lat. Oto mamy koniec XX wieku i Rosjanie zadają sobie podobne pytania. Głowacki dopisuje niejako odpowiedź na pytania bohaterów Czechowa – jakie będzie życie następnych pokoleń. Polski autor jednak opisuje współczesny wycinek Rosji dość szablonowo, czyli jak jest przedstawiana w świecie. Jego postaci zadają prozaiczne, ale naznaczone przez to tragizmem pytania: Kto tu rządzi? Pytanie Generała odnosi się do świata, którym rządzi władza i przemoc, a więc władza spod znaku totalitaryzmu. Tuzenbach i Wierszynin byli przekonani, że następnym pokoleniom będzie lepiej. Nie mieli takiej wizji świata, jaką zafundowałby ustrój, w którym podmiotowość i jednostka giną. Antoni Czechow był za wolnością absolutną, wolną od jakiejkolwiek przemocy i fałszu5. Wierszynin na koniec filozofuje: Życie jest ciężkie. Wielu z nas widzi je w ciemnych, beznadziejnych barwach (s.156), ale widzi nadzieję na przyszłość, wierząc, że wszystko się „rozjaśni”. Przekonuje interlokutorów:
Dawniej ludzie toczyli ciągłe wojny, pochłaniały ich bez reszty wyprawy, napady, zwycięstwa, teraz to wszystko się przeżyło, zostawiając po sobie olbrzymia pustkę, której nie ma czym wypełnić. Ale ludzkość żarliwie szuka i oczywiście znajdzie (s.156).
Tymczasem melancholijne i zaciszne miejsce wydaje się nieporównywalnie lepsze aniżeli współczesna Moskwa. To fantastyczne, wymarzone miasto, dla bohaterów Czechowa symbol kultury, sztuki i siły, jest u Głowackiego siedliskiem gangsterów, wszechwładnych polityków, prostytutek i alkoholików. Teraz odpowiednikiem lepszego życia stała się Ameryka niosąca dobrobyt dla wszystkich. Głowacki ironicznie nazywa reżysera amerykańskiego – Freeman, co oznacza „wolnego człowieka”. Jego bohaterowie bowiem tęsknią za wolnością.
Siostry Głowackiego, również jak siostry Czechowa, tęsknią do świata fałszywie wyobrażonego. Katia zarzuca sobie, że niby nie jest głupią osobą, a pozwoliła sobie na marzenia. Koresponduje to z odczuciami Olgi: po prostu czuję, jak młodość i siły gasną we mnie stopniowo, dzień po dniu. A rośnie i krzepnie tylko marzenie… (s. 78).
Z tym że ich marzenia dotyczą innych światów. Nowy Jork i Hollywood stał się dla całego świata symbolem sławy, pieniędzy, kolorowych i plastikowych wizerunków, które znają z telewizji. Cała Rosja pogrążona jest w depresji, ale na ulicach Nowego Jorku też mamy do czynienia z przemocą i zamachami bombowymi. Miłość nie istnieje, zostały zniesione wyższe uczucia, więc „siostry” Głowackiego nawiązują w rozmowach do wielkiej literatury. Czułość została uproszczona do fizycznego aktu i uzależniona od pieniędzy i władzy. Dodatkowo nie zostaje to ujawnione wprost, ale poprzez wypowiedzi postaci. Można odczytać w tekście aluzje do sowietyzmu i pozostałości po komunizmie, choćby w myśleniu o władzy, jaką sprawiają w państwie politycy – jak uważa Tania – związanym z pojmowaniem rosyjskości. To wynik systemu, w którym warstwy rządzące społeczeństwa mają pieniądze, zaś zwykłych obywateli nie stać na usługę pogrzebową. Obywatelom przyszło kraść w cyrku mięso dzikim zwierzętom lub udawać prostytutkę, żeby zarobić. W końcu Głowacki odwraca stereotyp Rosjanki-prostytutki. Tania wchodzi w jej rolę, żeby pomóc siostrze. Siostry nie decydują się akurat jej wysłać na plan zdjęciowy, ale przebierają za prostytutkę Kolę. Tkwi też w tym pewna metoda, która wprowadza do sztuki zapowiedź komizmu sytuacyjnego, co potrafił wykorzystać w swoich dziełach Szekspir, choćby w Wieczorze Trzech Króli.
Rosyjska dusza
Dmitrij Czyżewski mówił o „duchu rosyjskim” jako elemencie tożsamości, będącym „uświadamianiem sobie przez ludzi ich własnej egzystencji”, przy czym świadomość tą można uchwycić w procesie zmian politycznych i hostorycznych oraz ideowych przeobrażeniach6. Odwoływanie się do dzieł klasyków oraz archetypów kulturowych i literackich jest typowe dla pisarstwa Głowackiego. Aby jednak wizerunek Rosjanina się zmienił, musi uwolnić się najpierw od dręczącej go stereotypowości, co więcej – mentalności bazującej na bezkrytycznym sentymencie za sowieckimi czasami. Paradoksalnie niektórzy bohaterowie Czwartej siostry (Tania, Babuszka, Kostia, gangsterzy) bardziej przypominają amerykańskie szablony.
Rysuje się tu widoczny spór pokoleniowy najmłodszej córki z ojcem, który stoi na tym samym stanowisku, co Akulina Iwanowna – jest przekonany o wyższości Rosji nad innymi krajami. Nie chce słyszeć o wyjeździe do Ameryki. Co więcej, złości się na brata, że tam wyjechał. Uważa, że „zdezerterował” i za to powinien zostać rozstrzelany. Generał prezentuje starsze pokolenie i czasy sowietyzmu, Tania z kolei jest zaślepiona obcymi wzorcami. Ów dyskurs powtarza się współcześnie we wszystkich skrajnych nastrojach czy nacjonalistycznych, czy liberalnych.
Intertekstualność w tekście objawia się poprzez proste, czytelne odniesienia do innych utworów i twórców. Nie są to złożone odwołania. Odniesienia te funkcjonują w wypowiedziach bohaterów, którzy rzucają przypadkiem porównania do literatury. Podobnie czynił Czechow odwołujący się m.in. w Trzech siostrach do Puszkina, Kryłowa, Gogola czy Gribojewa. U rosyjskiego twórcy więcej postaci cytuje z wybranych dzieł. Zaś u Głowackiego wykorzystują porównania z innymi bohaterami literackimi, filmowymi (Anna Karenina, Sonia i Raskolnikow) lub autentycznymi pisarzami (Tołstoj, Bułhakow) i innymi znanymi osobistościami (Julia Roberts, Chagall). Na podobnej zasadzie Solony porównywał się do Lermontowa. Protagonistki mówią językiem prostym, potocznym, a najczęściej wulgarnym. Momenty, kiedy któryś z bohaterów odwołuje się do literatury czy malarstwa brzmią banalnie, wręcz śmiesznie. Powstały w ten sposób efekt komizmu, ale i tragizmu pokazuje, że oto ludziom edukowanym na nic nie przydaje się sztuka w codziennym trudnym zmaganiu z życiem, gdzie brak jedzenia, pieniędzy i pracy. Jednak coś więcej za tym stoi, przez co autor chce wyrazić współczesną kondycję człowieka, który coś tam wie, ale nic mu z tego nie przychodzi.
Janusz Głowacki rozpoczyna sztukę od pytań, które stawia na końcu Trzech sióstr Olga. Pełna optymizmu ufa, że wkrótce dowiedzą się, po co żyją i cierpią. W Czwartej siostrze Generał zadaje cztery pytania, na które nie dostaje odpowiedzi: Kto tu rządzi? Gdzie są pieniądze? Jak to się skończy? Jak żyć? Iwan Bunin uważał, że tematy społeczne ulegają zmianom, lecz ogólnoludzkie są uniwersalne7. Warto zatrzymać się przy tych pytaniach, które w zmienionej formie i tak przypominają o pytaniach zadawanych odwiecznie przez człowieka: Kto stworzył świat? Gdzie jest Bóg? W świecie bez Boga stawiane są inne pytania, ponieważ ważniejszy jest konsumeryzm i pieniądze, bowiem życie nie polega już na zastanawianiu się nad początkiem świata, ale nad jego końcem, bo tak dalece zaszły rzeczy, że nie ma żadnego porządku. Bohaterki Głowackiego nie znajdują wyjścia ze swojej sytuacji. Ich historia szczególnie splata się z Czechowowską i zatacza koło, szczególnie w porównaniu do malarstwa Chagalla, w scenie 6 aktu II:
Katia
(…) jakby nas ktoś teraz namalował, to czyby się ktoś domyślił, patrząc, co było przed chwilą? I potrafił powiedzieć, co będzie dalej? Bo mnie się zdaje, że cała Rosja wisi teraz do góry nogami w powietrzu. A my razem z nią. I chodzi o to, czy wszyscy spadniemy na pysk i wybijemy sobie zęby. Czy może jest jakaś nadzieja?
Wiera
(…) Ja też tak sobie czasem myślę, czy przynajmniej ktoś kiedyś zobaczy, że my we trzy takie jesteśmy tragiczne…
Tania
(…) Co ja mam robić?
Wiera
Pełno rzeczy. Możesz się zabić albo opowiadać o naszych nieszczęściach. Wszyscy to będą mieli w dupie. Ale tobie może ulży.
Katia
Mogło być gorzej. (s. 503)
W ten sposób kończy się dramat Czechowa, przy słowach wypowiadanych przez Olgę, która ramionami obejmuje siostry. W przeciwieństwie do tych bohaterek wierzy, że niebawem wszystko będzie jasne. Zresztą już w I akcie Masza mówi: „Tak samo ludzie nie będą pamiętali i o nas. Zapomną.”(s. 88). Jednakże w epilogu Babuszka przypuszcza, że nowe pokolenie, a więc Nadzieja napisze o tym książkę. Czego można będzie spodziewać się po tej książce? Jak będzie wyglądał świat za sto lat? Co złego jeszcze Rosja przeżyje i co gorszego może jeszcze czekać nas samych? Stąd wypływa uniwersalność ostatecznego przesłania, które skłania do zastanowienia się nad dziejami świata.
Ciekawość świata, głód pytań, skłonność do refleksji składają się na wizerunek Rosjanina w rodzimej literaturze przełomu stuleci, kiedy Dostojewski określił ludzką postawę: „Niech się świat kłopocze, o co chce, my, żółtodzioby, musimy przede wszystkim rozstrzygnąć nasze odwieczne pytania”8. Rosyjscy pisarze początku XX w. przeczuwali wielkie przemiany, idące ku lepszemu. Podobnie myśleli Aleksander Błok, Maksymilian Gorki czy Lew Tołstoj. Tym bardziej przejmujący i gorzki sens można odczytać zderzenie wizerunku Rosjanina z nowym, obcym i nieprzystającym do jego wartości światem.
Aleksandra Zińczuk
1Cytowane fragmenty z dramatu podaję w nawiasach. Pochodzą z antologii: Janusz Głowacki, 5 ½. Dramaty, Warszawa 2007. Tekst autorki opublikowany w zbiorowych opracowaniach naukowych polskich i ukriańskich.
2Cytowane fragmenty z dramatu podaję w nawiasach. Pochodzą z: Antoni Czechow, Wujaszek Wania, Trzy siostry, Wiśniowy sad, przeł. Natalia Gałczyńska, Izabelin 1994.
3Janusz Głowacki, Opowieść o dwóch Moskwach, w: tenże, 5 i ½. Dramaty, Warszawa 2007, s. 535.
4Tamże, s. 533.
5Zob. Antoni Czechow, Dzieła, T. 11, przeł. Natalia Gałczyńska, Warszawa 1962, s. 295-297.
6Za: Tomáš Špidlík, wstęp do: tenże, Myśl rosyjska. Inna wizja człowieka, przekł. Z franc. Janina Dembska, Warszawa 2000, s. 5.
7Za: Wsiewołod Kiełdysz, Aktywny charakter realizmu (Z doświadczeń literatury rosyjskiej początków XX w.), w: Literatura polska i rosyjska przełomu XIX/XX wieku, red. zbiorowa, Warszawa 1978, s.67.
8Fiodor Dostojewski, Bracia Karamazow, przeł. Aleksander Wat, Warszawa 1959, s. 278.
Kultura Enter
2020/01 nr 92