Strona główna/WIELOKULTUROWOŚĆ. Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce w kontekście problemu uchodźców w Europie. Czy istnieje związek?

WIELOKULTUROWOŚĆ. Mniejszości narodowe i etniczne w Polsce w kontekście problemu uchodźców w Europie. Czy istnieje związek?

Z pozoru dwie, a w zasadzie trzy występujące w tytule kategorie społeczne nie mają ze sobą wiele wspólnego. Co bowiem może łączyć mniejszości narodowe (wg ustawy: Białorusinów, Czechów, Litwinów, Niemców, Ormian, Rosjan, Słowaków, Ukraińców i Żydów) czy mniejszości etniczne (stosownie: Karaimów, Łemków, Romów i Tatarów)[i] z ludźmi, którzy uciekają z ogarniętej wojną Syrii i innymi osobami, które wraz z nimi starają się dostać do Europy? Odpowiedzieć na to pytanie można za pomocą jednego słowa – nic. Ale po pierwsze − byłoby to zbyt proste, a po drugie − nie do końca zgodne z prawdą. O ile z dużą dozą prawdopodobieństwa można bowiem stwierdzić, że kryzys związany z napływem uchodźców nie przełożył się negatywnie na przykład na sytuację Słowaków lub Łemków mieszkających w Polsce, o tyle wydaje się, że może już rzutować na pozycję polsko-litewskich Tatarów, choćby ze względu na wyznawaną przez nich religię. Jeżeli zaś poszerzyć definicję mniejszości narodowej o obywateli innych państw, a mniejszości etnicznej – o osoby o etniczności innej niż rdzennie polska (np. Arabowie), wówczas paleta potencjalnych związków staje się znacznie bardziej bogata.

O ile Polaków cechuje od dawna większy niż w państwach starej Unii Europejskiej poziom uprzedzeń etnicznych (do Romów, muzułmanów, osób innej rasy) i osobowych (a zatem dotyczących potencjalnie problematycznych kategorii społecznych, takich jak nosiciele wirusa HIV, alkoholicy, członkowie środowisk LGBT)[ii], pojawienie się na scenie geopolitycznej organizacji o nazwie Państwo Islamskie, wraz z jego smutną konsekwencją, którą jest kryzys uchodźczy, stało się katalizatorem, który te uprzedzenia odsłonił i spotęgował, a zarazem ukierunkował w stronę islamu i muzułmanów. Polska islamofobia ma charakter platoniczny – dotyczy praktycznie nieobecnych w naszym kraju muzułmanów, których nieprzejednanie nie lubimy najbardziej spośród wyznawców wszystkich innych religii; z kolei Arab – prototypowy muzułmanin − jest, naprzemiennie z Romem, najbardziej nielubianą osobą o odmiennej etniczności. Warto w tym miejscu dodać, że ta garstka muzułmanów w Polsce jest stosunkowo dobrze zintegrowana ze społeczeństwem. Są to przecież mieszkający u nas od ponad 600 lat Tatarzy polsko-litewscy, a także imigranci z państw muzułmańskich, którzy przyjechali do Polski w czasach współpracy z państwami socjalistycznymi, często w ramach wymiany studentów. Ci ludzie nauczyli się języka, zdobyli wykształcenie i zawód, a następnie założyli rodziny. Skierowana wobec nich niechęć polskich obywateli, czego dowodzą badania sondażowe, nie ma zatem nic wspólnego z tym, co robią, czy jak się zachowują, zwłaszcza że jedynie 12% Polaków kiedykolwiek w życiu spotkało muzułmanina.

Niechęć do muzułmanów a zarazem nieumiejętność ich rozpoznawania stanowią pierwszy punkt zaczepienia pomiędzy mniejszościami etnicznymi i narodowymi a problemem migracyjnym (którego uosobieniem w powszechnej świadomości są muzułmanie). W ostatnich miesiącach dochodziło w Polsce do przypadków agresji słownej lub przemocy fizycznej w stosunku do osób o niesłowiańskim wyglądzie. Wśród ofiar takich zajść znalazł się m.in. Latynos, Hindus i arabski chrześcijanin. We wszystkich wypadkach zostali oni wzięci za muzułmanów. Jesienią ubiegłego roku na Śląsku grupę turystów z Malty uznano za uchodźców, co skończyło się wezwaniem policji. Przykłady te pokazują, że ofiarą polskiej niechęci do muzułmanów może paść każdy, kto tylko przypomina muzułmanina. Wszystko zależy od wyobraźni atakujących. Niestety coraz częściej na wyobraźni się nie kończy i Polacy od słów przechodzą do czynów.

Specyficzną kategorię adresatów polskiej niechęci do islamu stanowią Tatarzy. Są oni rdzennymi Polakami, a zarazem muzułmanami. Polscy islamofobowie mają z nimi problem. Jedni stanowczo wyróżniają ich spośród innych muzułmanów, podając nawet jako modelowy wręcz przykład asymilacji. W ten sposób Tatarom oszczędzony jest antyislamski hejt, a co więcej zostają uznani za wzór do naśladowania dla swoich braci w wierze. Bywa jednak i tak, że polska islamofobia nie zna granic i wszystkich wyznawców islamu wrzuca do jednego worka. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć akty wandalizmu wymierzone w tatarskie mizary (cmentarze) lub meczety? Polscy Tatarzy czują się tą falą islamofobii szczególnie pokrzywdzeni, ponieważ pielęgnują swoją odrębność w stosunku do muzułmanów innego pochodzenia oraz do polskich konwertytów na islam.

Bez wątpienia kategorią najbardziej dotkniętą kryzysem uchodźczym są muzułmanie. Ich religia została brutalnie i bezpardonowo zawłaszczona przez samozwańczy kalifat, czyli Państwo Islamskie. Związek przyczynowo skutkowy (oczywiście pozorny) jest w tym wypadku wyjątkowo prosty. Skoro Państwo Islamskie jest ucieleśnieniem prawdziwego islamu, a jednocześnie jest państwem okrucieństwa i zła, zły i okrutny musi być islam. To właśnie dzięki takiemu przekonaniu udało się w dużej mierze stłumić wyrzuty sumienia związane z kryzysem uchodźczym. Nie przybywają do nas ofiary wojny, którym należy pomóc, ale zakamuflowani terroryści i tykające bomby ludzkie, w których zawsze może uaktywnić się złowrogi muzułmański pierwiastek. Nie trzeba dodawać, że i mieszkający w Europie muzułmanie są w tym kontekście nie lada zagrożeniem. Przy czym w Polsce na razie nie doświadczyliśmy realnych problemów wynikających z napływu uchodźców i sprawa rozgrywa się wyłącznie na poziomie narracji. Kłopoty zdarzają się sporadycznie, ale dużo o nich mówimy, nakręcając w ludziach złe emocje.

Do czasu pojawienia się samozwańczego kalifatu polska islamofobia istniała, ale akty przemocy zdarzały się sporadycznie. Najbardziej znanym był chyba przypadek pobicia na Mazurach marokańskiego muzułmanina. O ile gdzieś nie wydarzył się jakiś zamach terrorystyczny z udziałem muzułmanów, nie obserwowano u nas eskalacji antyislamskich nastrojów. Niestety od ponad dwóch lat, od powstania Państwa Islamskiego, Polacy zaczęli przechodzić od słów do czynów. Przejawy agresji widoczne są zwłaszcza w sferze wirtualnej − muzułmanie stali się jednym z najczęstszych obiektów internetowego hejtu. Ostatnio coraz częściej dochodzi do aktów przemocy również w tzw. realu. Incydentów jest znacznie więcej niż przed kilku laty, choć wciąż stosunkowo mniej niż w krajach Europy Zachodniej[iii].To ostatnie wynika jednak z niewielkiej liczby potencjalnych celów, czyli muzułmanów w Polsce.

Na koniec warto wskazać jeszcze jeden bardzo istotny punkt wspólny między obecnością mniejszości etnicznych i narodowych w Polsce a stosunkiem do uchodźców, muzułmanów, czy szerzej mówiąc obcych. Polska należy do państw europejskich, a nawet światowych, o najmniejszym zróżnicowaniu struktury etniczno-narodowej i religijnej. Szanse na faktyczne poznanie obcego są niewielkie. Już w latach 50. Gordon Allport opracował swoją teorię kontaktu grupowego, w myśl której osobisty kontakt między zwaśnionymi grupami prowadzi do zmniejszenia wzajemnych stereotypów i uprzedzeń. Badania z zakresu edukacji międzykulturowej wskazują na to, że – przynajmniej jeśli chodzi o polskie szkoły – kontakt może dotyczyć jakiejkolwiek grupy obcych, a nawet może być „na sucho” (zajęcie a kulturze danej grupy etnicznej, czy religijnej zamiast bezpośredniego kontaktu)[iv]. Innymi słowy, im więcej kontaktu z obcymi ogółem, tym większa szansa, że staniemy się bardziej na nich otwarci − i na muzułmanów, a przy okazji i na wszystkich uchodźców też[v].

Katarzyna Górak-Sosnowska

dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska − humanistka i ekonomistka; habilitacja z religioznawstwa (UJ), doktorat z nauk ekonomicznych SGH); absolwentka międzynarodowych stosunków gospodarczych i politycznych oraz zarządzania i marketingu w SGH w Warszawie oraz psychologii w SWPS. Od 2002 roku pracuje w SGH. Autorka ponad 100 publikacji naukowych na temat społeczno-ekonomicznych problemów Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, muzułmańskiej kultury popularnej oraz islamu i muzułmanów w Polsce i na Zachodzie.

[i] Por. Dz. U. 2015 poz. 573. Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z dnia 6 stycznia 2005 r., art. 2, pkt 2 i 3.

[ii] Aby nie być gołosłowną, polecam ogólnoeuropejskie badania sondażowe, np. European Values Study, EVS (2008) albo sondaż uprzedzeń zrealizowany w kilku państwach europejskich: Zick, A., Küpper, B., Hövermann, A. (2011): Intolerance, Prejudice and Discrimination. A European Report. W obu badaniach Polacy cechują się wyższym niż narody Europy Zachodniej poziomem uprzedzeń (z wyjątkiem uprzedzeń wobec osób o skrajnych poglądach politycznych), przy czym podobne postawy wobec obcych występują w innych państwach Europy Środkowej i Wschodniej.

[iii] W raporcie Muslims in the European Union. Discrimination and Islamophobia, wydanym przez European Monitoring Centre on Racism and Xenophobia w 2006 roku, przykładom islamofobii w Polsce poświęcono pół strony i opisano dwa przypadki. Raport poświęcony islamofobii w Polsce z 2016 roku zawiera przykłady incydentów z każdego miesiąca 2015 roku, a ich skala i zróżnicowanie są znacznie większe niż wcześniej; por. K. Pędziwiatr Islamophobia in Poland: National Report 2015, [w:] Bayraklı E., Hafez F., European Islamophobia Report 2015, Istanbul 2016.

[iv] Por. np. Weigl B., Stereotypy i uprzedzenia etniczne u dzieci i młodzieży, Wydawnictwo Instytutu Psychologii PAN 1999, a także moje badania: Górak-Sosnowska, K., Teaching about the World of Islam and its Implications on Attitudes of Secondary School Students towards Muslims and Others. [w:] Celebrating the European Year of Intercultural Dialogue: Theory and Practice in Intercultural Education. Warsaw Conference Proceedings 2008, s. 192–207.

[v] Przy czym – o ile kontakt z cudzoziemcami przekłada się na ogół na większe zaufanie wobec innych cudzoziemców, reguła ta nie działa w stosunku do Arabów; por. Ipsos, Badanie na temat postaw wobec cudzoziemców, Warszawa 2015.

Ośrodek Kultury Muzułmańskiej, siedziba Ligii Muzułmańskiej RP i meczet w Warszawie. Otwarcie centrum w lipcu 2015 wzbudziło protesty. Fot. Darpaw za: Wikipedia

Ośrodek Kultury Muzułmańskiej, siedziba Ligii Muzułmańskiej RP i meczet w Warszawie. Otwarcie centrum w lipcu 2015 wzbudziło protesty. Fot. Darpaw [za: Wikipedia]

Meczet Tatarów polskich w Kruszynianach – od strony wejścia dla kobiet, 2009. W Polsce jest 5 wolnostojących czynnych meczetów. Fot. Polimerek za: Wikipedia

Meczet Tatarów polskich w Kruszynianach – od strony wejścia dla kobiet, 2009. W Polsce jest 5 wolnostojących czynnych meczetów. Fot. Polimerek [za: Wikipedia]

Wnętrze meczetu w Kruszynianach, 2009. Fot. Polimerek za: Wikipedia

Wnętrze meczetu w Kruszynianach, 2009. Fot. Polimerek [za: Wikipedia]

Meczet Tatarów polskich w Bohonikach, 2009. Fot Lilly M za: Wikipedia

Meczet Tatarów polskich w Bohonikach, 2009. Fot Lilly M [za: Wikipedia]

Wnętrze meczetu w Bohonikach. Widać mihrab (na prawo od okna): niszę wskazującą kierunek Mekki, oraz minbar (na prawo od mihrabu): kazalnicę, 2009. Fot. Polimerek za: Wikipedia

Wnętrze meczetu w Bohonikach. Widać mihrab (na prawo od okna): niszę wskazującą kierunek Mekki, oraz minbar (na prawo od mihrabu): kazalnicę, 2009. Fot. Polimerek [za: Wikipedia]

Meczet w Bohonikach. Na stopniach minbaru stoi Eugenia Radkiewicz, przewodniczka. Fot. Polimerek za: Wikipedia

Meczet w Bohonikach. Na stopniach minbaru stoi Eugenia Radkiewicz, przewodniczka. Fot. Polimerek [za: Wikipedia]

Meczet w Gdańsku, jedyny w Polsce z minaretem. Fot. Topory za: Wikipedia

Meczet w Gdańsku, jedyny w Polsce z minaretem. Fot. Topory [za: Wikipedia]

Meczet w Poznaniu. Fot. XArEs za: Wikipedia

Meczet w Poznaniu. Fot. XArEs [za: Wikipedia]

Mihrab i minbar w meczecie w Poznaniu. Fot. XArEs za: Wikipedia

Mihrab i minbar w meczecie w Poznaniu. Fot. XArEs [za: Wikipedia]

Meczet w Warszawie jest w istocie przebudowaną willą. Fot. Tadeusz Rudzki za: Wikipedia

Meczet w Warszawie jest w istocie przebudowaną willą. Fot. Tadeusz Rudzki [za: Wikipedia]

Mihrab i minbar w meczecie w Warszawie. Fot. Loraine za: Wikipedia

Mihrab i minbar w meczecie w Warszawie. Fot. Loraine [za: Wikipedia]