SZTUKA/BIAŁORUŚ. Na pierwszym planie i w podtekście
Zmicer Waynowski, fotograf z Białorusi, zaczyna od nawiązania kontaktu z polską publicznością. Odwołuje się do specyfiki języków, co będzie ważną grą w całym przedsięwzięciu. Zwłaszcza, gdy do moderowanie tego dialogu włączy się schowana poza sceną Irina Lappo. Lubelska teatrolożka, slawistka, tłumaczka oraz etnolingwistka, absolwentka polonistyki Uniwersytetu w Sankt-Petersburgu, dopytuje go o różne szczegóły lub wprowadza nowe wątki. Ona zwraca się po polsku, on odpowiada w swoim języku. Nad sceną pojawiają się tłumaczenia. Chwilami jednak wyświetlany tekst traci synchronię z padającymi kwestiami. Ale to nie przez błąd techniczny, jak się z czasem zaczynamy orientować, tylko po to, by odtworzyć sytuację, w której ludzie są zdani na odnalezienie w mowie etnicznego powinowactwa lub zdolności porozumiewania się ponad językiem.