POWIEŚĆ. Samosiejki (fragment powieści)
Kiedy się długo stoi na jednej nodze z mocno zamkniętymi powiekami, robi się straszno. Człowiek się gubi sam przed sobą w głębokości bajora i wysokości nieba. Strach na myśl o tym, że po otwarciu oczu ciemności pozostaną. Strach człowiekowi, że zniknie wszystko oprócz niego. Że oślepione światłem oczy nie odnajdą siebie w środku kałuży i nieba. Myślę, że w tej kałuży i w tym niebie spokojnie wystarczy miejsca dla nas dwóch – i dla mnie, i dla autora.