KULTURA ENTER 2010/08 nr 25
-
Wizyty patriarchy jako zwierciadło kreolizacji
Mykoła Riabczuk -
Otworzyć drzwi
Jakub Wydrzyński -
Zaklinanie rzeczywistości
Marzena Gabryk-Ciszak -
Gest Patriarchy
Witalij Portnikow -
”Rosyjski świat” Patriarchy Cyryla
Aleksander Dobroyer -
Modlitwa i polityka: Ukraina w kleszczach Rosji
Alexa Chopivsky -
Kontrrewolucja Janukowycza
Ołeksandr Motyl -
Głębokie prawa Gry
Roman Pukar -
Gra w przestrzeń
Marcin Skrzypek -
Nowoczesne oblicze sportu
Paweł Basznianin
Informacje o okładce
Od wyborów prezydenckich na Ukrainie minęło ponad pół roku. Okres ten okazał się wystarczająco długim, a na pewno dość intensywnym, aby doświadczyć wyraźnych i brzemiennych zmian w pelengu państwa rządzonego przez Janukowycza. Nawet ci komentatorzy życia politycznego, którzy jeszcze przed wyborami „mniejszego zła” stawiali na Janukowycza, uznając go za twardogłowego, ale przewidywalnego polityka o moskiewskim zabarwieniu, plują sobie w brodę obserwując to, co się dzieje w ich kraju. A, jak zgodnie przyznają, dzieje się źle i istnieje wszelkie prawdopodobieństwo, że będzie jeszcze gorzej.Wielkim niepokojem napawają ich zbyt wielkie ustępstwa czynione przez noworządzących na rzecz Rosji i zbyt daleko posunięta i bezceremonialna rosyjska ingerencja – za przyzwoleniem Janukowycza – w wewnętrzne sprawy Ukrainy, sięgająca w swoim rozmiarze fundamentalnych rejonów ukraińskiej państwowości i zmuszająca do stawiania coraz częściej i głośniej pytania o ukraińską niezależność: przedłużenie umowy na dzierżawę portu czarnomorskiego przez rosyjską flotę, sprzedaż rosyjskim udziałowcom największych ukraińskich zakładów przemysłowych, należących do strategicznego dla gospodarki ukraińskiej sektora – metalurgii, działania rządu budzące wątpliwości co do zgodności z literą konstytucji, przypadki politycznej cenzury, niemal jawne dążenia władz do podporządkowania sobie przestrzeni informacyjnej oraz kontrolowania przekazu medialnego i wreszcie, będąca wręcz symbolem wszystkich tych nieszczęśliwych dla Ukrainy wydarzeń, wizyta patriarchy Cyryla, który w najlepszym stylu (rodem z czasów Iwana IV Groźnego, kiedy cerkiew Moskowitów oficjalnie sprzęga się z władzą księcia-cara stając się sakralnym przedłużeniem jego polityki) przybywa na Ukrainę, aby nawrócić „odszczepieńców” na jedynie prawowitą wiarę pod metką patriarchatu kremlowskiego. Tę ostatnią wizytę można już dzisiaj uznać za wyrazistą cezurę określającą nową ukraińską sytuację i jakość kolejnej wymierzonej w Ukrainę imperialnej ofensywy Rosji. „Od chwili zaprzysiężenia Janukowycza, Rosja wykorzystuje religię, żeby ponownie narzucić niegdysiejszemu poddanemu własny światopogląd. Nastąpiła tym samym całkowita zmiana frontu w stosunku do czasów Pomarańczowej Rewolucji i rządów Wiktora Juszczenki, który z niezmienną pogardą drwił z Rosji. Rosja odzyskuje dziś dawną pozycję za pomocą wybuchowego tandemu modlitwy i polityki, podstawowego narzędzia, które służyło władcom przedbolszewickiej Rosji do trzymania w ryzach imperium… Jeśli zamysł się powiedzie, zwiększone wpływy na Ukrainie mogą pomóc Moskwie w budowie rosyjskocentrycznego bloku państw wschodnich” – pisze Alexa Chopivsky. Czy się powiedzie?
Paweł Laufer