Strona główna/2013/09 nr 55

KULTURA ENTER 2013/09 nr 55

Informacje o okładce

Egzystencjalizm

Z dala od centrów
na wiecznych peryferiach
gdzie oddechu ziemi nie skraca
gorset zasznurowanych ciasno szos

Z lekkim dystansem
wobec nadgorliwości
hord nuworyszów
i wszelkiej maści przechrztów

Z ciepłą pobłażliwością
wiejskich grabarzy
i odświętnych rzeźników
których nie rozbestwił nadmiar

Rzadko na pokaz
niczym wrotycz oset i krwawnik
i bez pozorów
że chodzi o coś więcej

Zbigniew Dmitroca

Lublin – Kolonia Rożki
14/15 sierpnia 1997, lipiec 2006

***

Socjologia mówi nam, że polska wieś się urbanizuje, a miasto rustykalizuje. Cała Polska, zgodnie z planami niezagospodarowania przestrzennego, buduje struktury niedookreślone, terytorialne hybrydy trudne do tożsamościowego przyłapania. Jak w tym wszystkim wykryć i opisać żywotność tradycji prowincjonalnej, niezwykle ważnej i twórczej przez stulecia, poczynając od Reya, Kochanowskiego, Potockiego?

Prowincja w modernizującej i globalizującej się Polsce to wciąż temat nieco wstydliwy, raczej negatywny punkt odniesienia niż obszar któremu trzeba się przyglądać i gdzie warto być. Od mediów i polityków dostajemy kolorowe foldery reklamowe, telewizyjne obrazki rodzajowe w stylu serialu „Ranczo” i obietnice doprowadzenia za pięć-dziesięć-dwadzieścia lat w te miejsca szerokopasmowego internetu i autostrad. Czyli – trzeba Prowincję upodobnić do Centrum, a na razie, dopóki to nie nastąpi, przynajmniej pokolorować w dyskursywnym fotoszopie, żeby wyglądała i przemawiała tak jak Centrum, lub chociaż w zrozumiały dla niego sposób. I tak – to co lokalne zamienia się w „pseudocentralne”, wieś – w pseudomiasto, a miasteczko – w pseudometropolię.

W sporządzonej w 2011 roku pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego diagnozie pt. „Stan i zróżnicowanie kultury wsi i małych miast w Polsce” czytamy: „O stanie kultury Polski lokalnej nie wiemy zgoła nic, a jeśli wydaje się komuś, że coś jednak wie, to tylko dlatego, że bierze mity, stereotypy i poznawcze klisze za prawdę, którą one jedynie przesłaniają.”

Co w takim razie zrobić ze wspólnotami lokalnymi, z może niemodną, ale żywotną tradycją społecznikowską, i ze współczesnymi jej odmianami? Z całym wielkim zasobem „wiedzy lokalnej”, tworzonej przez zupełnie realnych ludzi w codziennych sytuacjach? W niniejszej edycji chcemy zajrzeć poza zasłonę stereotypu biernej i sennej Prowincji (jako przestrzeni rzeczywistej i mentalnej). Zapraszamy do lektury!

Grzegorz Kondrasiuk