OMÓWIENIE. Śni mi się granica
Monika Ostrowska o książce Mikołaja Grynberga
Jezus umarł w Polsce, 2023, wyd. Agora
Polecamy spotkanie z Autorem w Lublinie w bibliotece Baobabu 28 września o godz. 18.00.
Do niedawna wydawało mi się, że już nic straszniejszego niż ludzie skaczący z okien WTC nie zobaczę. I przez dwadzieścia lat nie widziałam. Aż zobaczyłam ludzi odpadających ze skrzydeł samolotów odlatujących z Kabulu. A potem w moim kraju, w lesie, w Europie XXI wieku zaczęli umierać ludzie.
Gdy talibowie zajęli Kabul, a na naszej wschodniej granicy rozpoczął się kryzys – nie spodziewałam się skutecznej pomocy od państwa polskiego. Zbyt dużo padło podłych słów po pierwszym kryzysie – nazwijmy go „syryjskim” – w 2015 roku. Zbyt długo zwlekano w sierpniu 2021 roku z ewakuacją afgańskich współpracowników naszych służb, choć w końcu oddolna presja społeczna zrobiła swoje.
Czy ktoś miał złudzenia, że Polska przyjmie uchodźców z otwartymi ramionami, że powita ich jeżeli już nie puchówkami, na wzór premiera Trudeau, to chociaż przysłowiowym chlebem i solą? Chyba nie. Ale czy równocześnie ktoś przypuszczał, że będzie aż tak? Że Usnarz, że dzieci z Michałowa, że wreszcie Jezus umrze w Polsce?
Parę miesięcy po śmierci Issy (Jezusa) Jerjosa, pochodzącego z Syrii dwudziestoczteroletniego chrześcijanina Mikołaj Grynberg dostał wiadomość: „Mieszkam na Podlasiu. Przyjechałby Pan do nas? Dobrze byłoby, żeby ktoś nas posłuchał.”
Nikt tak nie słucha jak Grynberg. Dotychczas słuchał: ocalałych z Zagłady, pierwsze pokolenie ocalałych, najmocniej naznaczone traumą, a także tych, którzy w ’68 roku opuścili Polskę lub wręcz przeciwnie – zdecydowali się pozostać mimo wszystko.
Teraz przyszło mu rozmawiać z przyszłymi Sprawiedliwymi. Ludźmi, którzy ratują życia uchodźców w Puszczy Białowieskiej, i moje sumienie. I którzy – jak wynika z tych rozmów – wcale o tej roli nie śnili; nie byli do tego przygotowani, ani nawet specjalnie chętni; w końcu mają swoje życie, rodzinę, dzieci, pracę, potrzebę snu…
Nie czują się bohaterami, to Grynberg niejednokrotnie przypomina im, że robią najlepszą rzecz na świecie, czyli ratują życie. Czują się zmęczeni, przygnębieni, często nie dają rady, przeczuwają nadchodzący PTSD. A jednocześnie nie dają się przekonać, że ludzie umierający pod ich oknami to nie ich sprawa.
Grynberg nie wchodzi do lasu, nie szuka ludzi w drodze. Ale też nie rozmawia z największą grupą osób obojętnych, postronnych. Za parę lat może będą musieli zmierzyć się z faktem, że w ostatecznym rozrachunku ich rola wcale nie była obojętna. Że milczenie, ich „szwajcarskość” być może zaważyła na losach Jezusa z Syrii, na losach 344 osób, w chwili zamykania książki, uznanych za zaginione, na losach dzieci z Michałowa. Tych dzieci, o które próbowaliśmy się upominać hasztagiem #gdziesądzieci – i o które pytanie było najważniejszym elementem Nagrody Literackiej Nike w 2021 roku.
Pytanie o dzieci jest zresztą znacznie bardziej złożone. Można bowiem pytać jak jeden z bohaterów, strażak Krzysiek: dlaczego państwo polskie tak się troszczy o dzieci nienarodzone, a nie ratuje dzieci walczących o przetrwanie w lesie? Można pytać o tę kilkulatkę w brudnym pajacyku, która bez wątpienia była na terenie Polski, a której los pozostaje nieznany; i o dziewczynkę, której w czerwcu w lesie dr Paulina Bownik leczyła odmrożenia. Można przypomnieć sobie reklamę społeczną z początku lat dwutysięcznych „Ulica nie jest dla dzieci” i pytać: a las i bagna są? A przede wszystkim – co im to robi? Co to robi dzieciom uchodźczym, oczywiście, ale też tym, które na to patrzą? Na kryzys na granicy. Na rodziców wychodzących w nocy do lasu i na tych, których pracą stało się wyrzucanie ludzi (w tym dzieci) na druty. Córce aktywistów, której zabawkowy konik o imieniu Nadzieja wozi do lasu śpiwory. I dzieciom, które w szkole bawią się w „łapanie uchodźców”. Czy rośnie nam pokolenie przekonanych, że wypychanie ludzi do lasu jest ok? Czy może czeka nas pogarda naszych własnych dzieci, że w chwili próby zachowaliśmy się jak ci straszni mieszczanie w strasznych mieszkaniach?
Cóż miałoby znaczyć, że Issa był chrześcijaninem? Że ten szczególny chłopak mógł być nieco bardziej „nasz” niż reszta ludzi w drodze? Że życie chrześcijanina jest więcej warte, a jego śmierć w naszym katolickim lesie bardziej dojmująca? Że kto by się tam przejmował muzułmanami – ale chrześcijanin to już co innego. Otóż mówienie: część z nich to chrześcijanie, przyjmijmy ich – jest kolejnym przejawem rasizmu. Dlaczego zatem piszę, że Issa Jerjos był chrześcijaninem? By uprzytomnić pewien fakt: „Co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”.
Jedna z rozmówczyń Grynberga zauważa, że skojarzenia wydarzeń na granicy z holokaustem są nieuniknione. Nic się nie zmieniło: jedni ratują, ukrywają ludzi po domach, drudzy szczują na „obcych”; ktoś „tylko wykonuje rozkazy”, a ktoś inny handluje ludzkim życiem. Większość udaje, że to nie ich sprawa. Najnowsza książka Grynberga to świadectwo ludzi, którzy stając w prawdzie, kierują się najbardziej podstawowym imperatywem moralnym: niezgodą na zło i niesprawiedliwość, przykazaniem pomocy słabszym i odpowiedzialnością za innych.
Za pewien czas aktywistkom i aktywistom z Puszczy Białowieskiej będzie się stawiać pomniki. Dr Bownik za działalność na granicy została już uhonorowana Nagrodą im. Marka Edelmana. Dr Jakub Sieczko – Nagrodą im. Jana Rodowicza „Anody”, przyznawaną przez Muzeum Powstania Warszawskiego, z kolei Grupa Granica i Klub Inteligencji Katolickiej – Nagrodą im. J. Tischnera. To na razie pojedyncze przypadki, ale za czas jakiś o osobach, które od dwóch lat ratują życie w przygranicznych lasach, będzie się mówiło jak o Sprawiedliwych. A wówczas się okaże, że pomoc była powszechna.
Ale to kiedyś. Dziś? Akurat dziś, gdy piszę te słowa, człowiek wybrany na najwyższy urząd w kraju komentuje film Agnieszki Holland, posługując się słowami hitlerowskiej propagandy. Filmu nie widział. Książki chyba nie czytał. Bo gdyby czytał to może – jak i mi – śniłaby mu się granica. I dowiedziałby się, że na jego warcie Jezus umarł w polskim lesie.
Monika Ostrowska
Kultura Enter
25.09.2023