Polsko-ukraińskie przyjaźnie
Relacja z festiwalu Ukraina w centrum Lublina
Każde oblicze ma swoją historię. My chodzimy po mieście, wpatrujemy się w twarze, rejestrujemy ruchy ciała, język ulic, które mieszczą się w krótkiej chwili fotografowania. Każda fotografia tworzy osobną historię, przez którą przemawiamy do odbiorcy, rozmyślamy, przypuszczamy, pytamy i odpowiadamy, szukamy, gubimy i odnajdujemy – w ten sposób definiują swoją pracę Arte Factum Collective – grupa fotografów ulicznych z Ukrainy. Mówią o sobie: Odnajdujemy zapał w codziennym show z ulic ukraińskich miast. Ozdabiamy nasze ujęcia różnymi kolorami, a wszystko inne to realność.
Ich wystawa Oblicza Ukrainy otworzyła tegoroczny program lubelskiego festiwalu Ukraina w centrum Lublina. Spośród artystów przyjechał Sergiy Gumenyuk z Tarnopola. Poza tym skład grupy tworzą Pavlo Nera i Paul Alabama ze Lwowa. Wystawę można oglądać jeszcze przez kilka tygodni w Cafe Próba na ul. Grodzkiej 5a.
Od jedenastu lat w Lublinie mniejszość ukraińska skupiona wokół Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza organizuje festiwal popularyzujący wiedzę o kulturze ukraińskiej oraz integrujący społeczność ukraińską z mieszkańcami miasta. To właśnie Lublin jest jednym z otwartych miast na inne kultury, języki i tradycje. Z powodu agresji rosyjskiej na wschodnich terenach Ukrainy oraz usytuowania Lublina jako najbliższego ośrodka akademickiego Lublin ma dużą diasporę ukraińską. Szczególnie teraz potrzebuje ona więcej ludzkiego wsparcia i zrozumienia.
W tym roku odbyła się już XI edycja cyklu spotkań, warsztatów i koncertów pt. Ukraina w centrum Lublina. Wszystkie działania, jak też inne projekty i inicjatywy fundacji ks. Stefana Batrucha, są skierowane do wszystkich chętnych, życzliwe innym organizacjom i miejscom, wychodzące w przestrzeń miasta, autentycznie otwarte i włączające różne grupy, środowiska i twórców.
Dowodem tego był niezwykle prosty i jednocześnie znaczący fakt wręczenia od organizacji „Cegiełki filantropii” dla Urzędu Miasta Lublin z podziękowaniem za wsparcie, obecność i niejednokrotnie okazaną zwyczajną, przyzwoitą solidarność z ukraińską mniejszością, w tym pomoc przy tego rodzaju artystycznych imprezach.
Szczególnie dziś jest ważne wspieranie tego rodzaju działań kulturalnych, które w pozytywny sposób sprzyjają integracji międzykulturowej. Nastawione są na życzliwą współpracę polsko-ukraińską, co więcej – miedzyinstytucjonalną, inkluzywną.
W imieniu prezydenta Krzysztofa Żuka Krzysztof Stanowski przywitał gości i uczestników festiwalu. Odebrał również, wraz z Anną Pajdosz z Wydziału Kultury, wyróżnienie z rąk ks. Stefana Batrucha.
Ukraina w Centrum Lublina na trwałe wpisała się w krajobraz miasta. Wielką wartością festiwalu jest pokazywanie mieszkańcom Lublina Ukrainy i kultury ukraińskiej w całej różnorodności: rozśpiewanej, pamiętającej o tradycji a jednocześnie nowoczesnej i awangardowej. Społeczeństwa wspominającego tragedię Wielkiego Głodu, ale także zaangażowanego w reformę decentralizacyjną i twardo opierającego się rosyjskiej okupacji Krymu i agresji na Donbasie. Uczestnicząc w koncercie Olega Skrypki zobaczyłem, że festiwal stał się także wielkim świętem nowych mieszkańców Lublina. Tych, którzy decyzję przyjazdu na studia, do pracy podjęli kilka tygodni lub kilka lat temu. W sobotę masowo przyszli na koncert Skrypki. Trochę posłuchać, ale przede wszystkim wspólnie pośpiewać. Tak śpiewali moi rówieśnicy w czasie występów polskich artystów w Wielkiej Brytanii w latach dziewięćdziesiątych – zauważył Krzysztof Stanowski, orędownik polsko-ukraińskiego dialogu, dyrektor Centrum Współpracy Międzynarodowej w Urzędzie Miasta Lublin.
W tegorocznym programie było tradycyjnie miejsce na warsztaty artystyczne zaznajamiające z folklorem ukraińskim. Można było poduczyć się wzornictwa na szkle lub zrobić samodzielnie lalkę motankę, która – jak podają ludowe wierzenia – miała dawniej niezwykłą siłę i istniały jej różne warianty. Lalki mogły strzec przez złymi duchami, spełniać marzenia, zachować domową równowagę, chronić przed chorobami albo zapewnić pomyśle plony.
Gra miejska była również dobrą okazją do aktywnego zwiedzania miasta i poznawania jego historii. Tego rodzaju formy aktywności cieszą się w działaniach edukacyjnych coraz większa popularnością. Tym razem grę na festiwal przygotował Anton Blazheyev, pracownik Politechniki Lubelskiej. Jej tematem przewodnim było odkrywanie miasta lubelskimi ścieżkami dialogu i wolności. Na tej mapie znalazły się m.in. takie miejsca jak: Sobór Przemienienia Pańskiego w Lublinie, Dom Fundacji Jana Pawła II, Konsulat Generalny Ukrainy w Lublinie, Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II (filologia słowiańska), Cerkiew greckokatolicka (Cerkiew Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Lublinie), Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej (ukrainistyka), Skwer im. Tarasa Szewczenki, XXIX Liceum Ogólnokształcące im. cc. mjra Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora w Lublinie, Pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego, Bazylika oo. Dominikanów (Bazylika św. Stanisława Biskupa Męczennika w Lublinie).
Poza współczesną fotografią miejską, innego rodzaju wystawę przygotował polski artysta Piotr Łucjan. Jego Tryptyk drohobycki odwołuje się do Żydów, Polaków i Ukraińców wspólnie zamieszkujących tereny RP aż do okresu II wojny światowej i Holokaustu. Artysta wprowadzał w świat swoich najnowszych prac:
Ideowy kształt nadaje mu trzech wielkich pisarzy: Brunon Schulz, Juliusz Słowacki i Iwan Franko. „Maski śmierci listopadowej”, czyli pierwszą część tryptyku, dotyczącą śmierci Brunona Schulza i 229 innych Żydów 19 listopada 1942 r., zrealizowałem we współpracy z miejscowym Studenckim Teatrem „Alter” w Synagodze Chóralnej w Drohobyczu. Poszukiwania archetypu Polaka znalazły swój finał na Festiwalu Brunona Schulza w kaplicy starego cmentarza rzymskokatolickiego w Drohobyczu. Franko to trzecia – ukraińska część tryptyku. Pokazałem ją w Muzeum Iwana Franki Nagujewyczach, rodzinnej wiosce pisarza.
W najnowszej odsłonie tryptyku znalazły się narysowane postaci ze świata współczesnej (i nie tylko) kultury i literatury ukraińskiej, m.in: Serhij Żadan, Jurij Andruchowycz, Natalia Śniadanko, Ołeksandr Bojczenko, Andrij Lubka, Andrij Saweneć oraz inni:
Nazwiska ukraińskich artystów, działaczy, społeczników sportretowanych do nowej wystawy w Galerii Autorskiej „Łucjan”. Zdjęcia z wernisażu>>
Pomysł na wystawę zrodził się z tegorocznej współpracy artysty z Kulturą Enter, dla której malarz przygotowuje grafiki-portrety naszych autorów.
W miejsce ciężkich form malarskich, wykonanych białą farbą na czarnych papierze, powstały lekkie, niewielkie szkice (21x30cm) długopisem na białych kartkach. Portrety nie są pozowane. Powstawały w pracowni artysty w Marysinie. Posiłkował się on fotografiami wykonanymi samodzielnie lub zapożyczonymi.
Ta wystawa grafik złożyła się na całość większego wydarzenia pt. Polsko-ukraińskie przyjaźnie. Po wernisażu odbyła się dyskusja poświęcona współczesnemu teatrowi ukraińskiemu, którą moderowała dr Olga Maciupa, laureatka tegorocznej lubelskiej nagrody kulturalnej „Żurawie”. Dyskusja o teatrze ukraińskim toczyła się z twórcami teatru „Alter” z Drohobycza – Andrijem Jurkewyczem i Igorem Stachniwem. Teatr „Alter”, założony przez śp. Igora Menioka z Drohobycza, jest mocno zakorzeniony w kulturze lokalnej swojego miasta. Spektakle zaś oparte na utworach Brunona Schulza czy Iwana Franki nawiązują w swojej poetyce do teatru Tadeusza Kantora, a także, w sferze ideowej, do dziedzictwa, które kształtowało się na polsko-żydowsko-ukraińskiemu pograniczu kulturowym, tworząc trzon tożsamość miasta i jego mit. Dyrektor i reżyser studenckiego teatru współpracował m.in. z twórcami z Warszawy i Wrocławia. Natomiast Igor Stachniw podczas stypendium na Gaude Polonia w Lublinie po raz pierwszy dotknął zapomnianego tematu obecności żołnierzy ukraińskich w Lublinie, gdzie petlurowcy musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości, nie mając możliwości powrotu do ojczyzny, założyli tutaj swoje nowe domy.
Instalacja artystyczna Igora Stachniwa na terenie dawnej fabryki eternitu, Lublin 2016. Fot. P. Łucjan.
Artyści drohobyccy współpracują od dawna z twórcami i działaczami lubelskimi, m.in. z Piotrem Łucjanem i Arturem Derlikiewiczem, podejmując problematykę pamięci historycznej w gatunku performansu. Nie obcą dla teatru „Alter” jest ukraińska dramaturgia współczesna oraz teatr związany z wątkami wojny, Majdanu i zmian społecznych, jakie te wydarzenia wywołały na Ukrainie – wprowadzała w temat spotkania Olga Maciupa.
W spotkaniu wziął udział również dyrektor Muzeum im. Iwana Franki w Nagujewyczach – dr Bohdan Łazorak. Historyk od kilku lat współpracuje z lubelską Fundacją „Chrońmy Dziedzictwo”, która przyczyniła się m.in. do odrestaurowania zabytkowej dzwonnicy przy kościele św. Bartłomieja w Drohobyczu. Dyrektor ukraińskiego muzeum prowadzi interdyscyplinarny model współpracy transgranicznej i międzynarodowej – od warsztatów, rezydencji artystycznych po poważne prace badawcze z ekspertami z całej Ukrainy, przełamując stereotypową rolę muzealnika, kustosza i naukowca w ciągu zaledwie dwóch lat wyniósł rodzinną miejscowość Iwana Franki na poziom europejski.
Warstwa muzyczna tegorocznego festiwalu była niezwykle różnorodna – od jam session przez pop, rock (zespół Royal Band) i legendarnego muzyka, wspomnianego Olega Skrypkę. Koncert ukraińskiego barda przebiegał w sympatycznej atmosferze. Wokalista zaprezentował kilka nieznanych utworów, głównie ballad.
Jego energetyczna muzyka sprawiła, że koncert zakończył się w prawdziwie międzypokoleniowej atmosferze. Natomiast ostatni dzień, zaraz po prezentacji filmowej i spektaklu studenckim (Koła Naukowego Ukrainistów UMCS im. Profesora Michała Łesiowa) upamiętniającym Wielki Głód na Ukrainie zakończył się repertuarem tradycyjnych i współczesnych pieśni ukraińskich w wykonaniu chóru Politechniki Lubelskiej Głośne szepty.
W piątą rocznicę rozpoczęcia protestów studentów ukraińskich, jakie przyniosły nieoczekiwanie przelew krwi i Rewolucję Godności na Majdanie, można było zobaczyć w poruszającym dokumencie Kiev Unbroken: Ukraine Reborn (2017, reż. Phil Strongman). Reżyser podąża oczami kijowskich artystów. Opowiada o krwawych wydarzeniach na Majdanie oczami artystów: muzyków, dizajnerów, malarek, fotografów. Być może z tego filmu da się wyprowadzić oczywistą tezę, że dzięki sztuce może przetrwać w narodzie godność oraz – jak twierdzi brytyjski reżyser w wywiadzie dla kijowskiego „Dnia” – dobra sztuka stoi na czele wartości demokratycznych, zwalczając to, co sowieckie, autorytarne i totalitarne.
https://www.youtube.com/watch?v=KFFaa32_RKw
Jeden z rozmówców Phila Strongmana, Ubik Litvin, mógłby robić karierę na Zachodzie, ale wybiera Kijów. Uważa, że Europa stanowi najlepsze miejsce do życia, bardziej kreatywne niż USA, gdzie kryje się potencjał twórczy. Kijów w ostatnich latach wojny wzbogacił się paradoksalnie o lepszą sztukę. Nastąpił pewien skok w myśleniu o sztuce nawet o jakieś 10 lat naprzód. Pozostaje zatem nadzieja i otucha dzięki przesłaniu artystów.
To jeden z licznych argumentów, dla których warto inwestować w wydarzenia kulturalne, szczególnie o wymiarze międzykulturowym, ożywczo wpływającym na realną sztukę dialogu, twórczy pierwiastek miasta i jego mieszkańców.
Lublin, 27 listopada 2019
oz
Wystawa Piotra Łucjana. Portrety ukraińskich pisarzy, tłumaczy, artystów, działaczy i przyjaciół.