Strona główna/MUZYKA. Gruzińska rewolucja w rytmie techno

MUZYKA. Gruzińska rewolucja w rytmie techno

Marta Leszek

Brutalny wjazd uzbrojonej policji na najsłynniejszy klub w Gruzji, rejwerskie protesty na ulicach stolicy i rosnąca rola muzyki elektronicznej i nocnych klubów w walce o wolność i odejście od sowieckich wpływów – techno-rewolucja w Gruzji trwa i zmienia nie tylko scenę muzyczną i sytuację polityczną, ale też rolę kobiet i marginalizowanych społeczności w rozkwicie tego gatunku.

Czy klub techno może mieć wpływ na sytuację społeczno-polityczną w kraju?

Bassiani w stolicy Gruzji może i to bardzo. Wiosną 2018 roku policjanci wkroczyli do środka i aresztowali ludzi. Brutalny wjazd służb do lokalu i poturbowanie gości tłumaczono walką z narkotykami, bo w tamtym czasie w okolicy mówiło się o problemie z nielegalnymi substancjami. Klub prewencyjnie zamknięto. Podobnie jak również znaną w środowisku techno Cafe Gallery pełniącą funkcję kawiarni i galerii w ciągu dnia, a po 23 zmieniającą się w klub. Zachowanie służb zdaniem wielu osób miało zupełnie inne podłoże niż wynikało z oficjalnych komunikatem, był to atak wymierzony przeciwko społeczności LGBTQ+. Zamknięte wówczas przez służby miejsca charakteryzują się jawnym i mocnym wsparciem społeczności queerowej. Horoom Nights w Bassiani są celebracją cielesności, seksualności i różnorodności. Klub reklamuje imprezy jako przestrzenie zachęcające do swobody ekspresji i zastrzega, że nie ma tam miejsca na jakiekolwiek formy agresji, przemocy i nękania. To bardzo ważny zwrot w kontekście dużego problemu z klubami, które w czasie początków muzyki techno w Gruzji często były miejscami nadużyć seksualnych i mizogonii. Wynikało to z faktu, że dawniej kluby odwiedzali częściej mężczyźni o konserwatywnych poglądach. Aktualnie sytuacja wygląda już zupełnie inaczej. Dziś środowisko techno w Gruzji stanowczo się temu sprzeciwia. Podobnie jak wszelkim przejawom homofobii. Organizowane w Bassiani Wings Of Desire to największa nie tylko w Gruzji, ale na całym Kaukazie święta queer w rytmie techno. Twórcy określają ją jako reformatorską, transformacyjną i odradzającą. Inspiracją jest przekształcanie traum i opresji w formy artystyczne, wspólne kwestionowanie narzuconych, konserwatywnych zasad, które rządzą państwem i celebracja różnorodności. Właśnie dlatego drugie dno aresztowań nie mogło przejść bez echa.
Zwalczenie palących problemów molestowania i dyskryminacji zrewolucjonizowało nocne gruzińskie życie klubowe – scenę przejęły kobiety, a mniejszości stały się mile widziane. Wprowadzenie świeżego spojrzenia wprowadziło do klubów nową jakość muzyki i wydarzeń. Techno Europy Wschodniej zmieniło się i przeinterpretowało na miarę swoich czasów.

Jakie jest techno w Gruzji?

Muzyczne tradycje w Gruzji są bardzo mocne. Wiele osób śpiewa chociażby nieprofesjonalnie, są muzykalni. Z czasem ta muzykalność zaczęła przejawiać się też fascynacją dj-owaniem. Ludzie chcieli się tego uczyć, grać profesjonalnie. Także dziewczyny, które jeszcze jakiś czas temu jako przedstawicielki muzyki elektronicznej nie były traktowane tak poważnie jakby chciały. Potem wywalczyły sobie odwracanie się od takiego podejścia, by dziś stać się ważną częścią gruzińskiego rynku techno.
Scena techno wyrosła w Gruzji bardzo szybko stając się silnym elementem kultury, a wkrótce także symbolem przemian społecznych i politycznych. Muzyka elektroniczna zaliczyła szybki rozkwit, zwłaszcza w stolicy Tbilisi. Rozwój ten był widoczny gołym okiem – scena klubowa zaczęła cieszyć się zainteresowaniem licznych artystów i kolektywów, powstały wydarzenia, a media zaczęły rozpisywać się o historycznych rejwach, na których ludzie tańczyli, by zliberalizować prawo, Tbilisi zostało nazwane „nowym Berlinem”. Nic więc dziwnego, że słynne kluby techno w stolicy stały się pożądanym punktem na mapie technoturystów, a muzyka która rozbrzmiewała w ich murach wyszła na świat, odwiedzając między innymi Polskę. Z okazji świętowania dekady istnienia kultowy gruziński klub Bassiani, który stał się symbolem techno rewolucji postanowił stać się na chwilę międzynarodowym projektem.

Gruzińskie techno po wydarzeniach z 2018, niesie ze sobą emocjonalny, rebeliancki przekaz sprzeciwiający się władzy, pragnący wolności, niezgadzający się na konserwatywne podejście, które wciąż reprezentuje tam wielu mieszkańców. Szybka, rytmiczna muzyka jest też buforem bezpieczeństwa. Kiedy w Tbilisi rozegrały się kolejne protesty, po tym jak do władzy doszła partia Gruzińskie Marzenie, techno stało się sposobem na upuszczenie z siebie napięcia związanego z codziennym strajkowaniem. Uczestnicy demonstracji słuchali transowej muzyki żeby się wytańczyć i wyrzucić z siebie emocje. Jednocześnie kluby stały się miejscami schronienia i bezpiecznymi przestrzeniami dla protestujących przeciwko tak zwanym „rosyjskim ustawom”.

Silna pozycja gruzińskich przedstawicieli sceny elektronicznej wynika z wyrazistości, stylu i siły ekspresji. W zmechanizowanych utworach z Tbilisi i okolic wybrzmiewają kłębiące się emocje wynikające z sytuacji społeczno-politycznej w Europie Wschodniej, a zwłaszcza rejonach objętych sowieckimi naleciałościami. Zamiast wzorować się głównie za Zachodzie i popularnych aktualnie trendach w tworzeniu tego gatunku, współcześni twórcy z Gruzji pokazują własne spojrzenie oparte na doświadczeniu życia w tej części świata. Wybrzmiewa w tym coraz więcej eksperymentalizmu, awangardy i alternatywy. Muzyka wymyka się definiowaniu, nie brakuje też ostrej i krzykliwej estetyki hardcore’owej i radykalnych odmian muzyki rave. To kolejny znak przemian. Muzyka elektroniczna przeszła w Gruzji drogę, na której odhaczyła takie przystanki jak między innymi klasyczne oldschoolowe symulatory grające w nurcie nawiązującym raczej do stylistyki new romantic, a także zupełnie inny, zdominowany przez mężczyzn okres łupanek, dresiarstwa, a wręcz patologii, której było bliżej do nieangażujących form wyładowania niż do sztuki. Aktualnie tendencje są odwrócone, a gruzińskie techno staje się inspiracją dla artystów z całego świata – zarówno ze względów estetycznych, jak i społecznych. Tak jak berlińska scena techno niosła mocny polityczny przekaz w latach 90, tak dziś Tbilisi walczy z konserwatywnym systemem za pomocą muzyki i tańca. Stolica Gruzji stała się dla wielu „nowym Berlinem”, a organizowanie rejwerskich protestów pod parlamentem wciąż inspiruje, fascynuje i pokazuje, że rewolucja cały czas trwa.

Technomania z Tbilisi

Fenomen rejwerskich imprez w ogóle urósł ze zmiany percepcji. Indywidualne przeżycia ustąpiły grupowemu transowi i współodczuwaniu. Kiedy upadła żelazna kurtyna część zachodnia mogła pochwalić się nową muzyką, technologiami i maszynerią. Wschód musiał jeszcze trochę poczekać. Z czasem popularność muzyki wytwarzanej w całości maszynowo przychodzi, ale wraz z nią zagrożenia i patologie, które wdzierają się do klubów. Problemy molestowania, mizogeniczne zapędy, patrialchalne zabarwienie zostają stopniowo plenione, a do muzyki techno mogą śmiało bawić się dziewczyny i geje. Odrodzona na nowo na bezpieczniejszych fundamentach technoeuforia narasta i przyciąga, bo kluby stają się swoistym safe space dla marginalizowanych grup, które tutaj mogą śmiało imprezować. Zresztą to właśnie te grupy w dużym stopniu przyczyniły się do rozwoju gatunku.
Technomania oczywiście w dużym stopniu dotknęła osoby młode, urodzone w czasie, kiedy powstawały już utwory w pełni zmechanizowane, bez tradycyjnych instrumentów. Młodzi ludzie z blokowisk, którzy także mogli czuć się marginalizowani albo samotni. Na imprezie rejwerskiej jesteś w dużym pomieszczeniu, wokół jest wiele osób, które nawet jeśli się na znają na czas imprezy stają się kolektywną całością. Millenialsi nie zawsze mieli możliwość dorastania w rozwijających się środowiskach Gruzji, ze względu na konserwatywne poglądy rodzin, które w niektórych okolicach wciąż są skupione na przeszłości, a w zmianach dostrzegają jedynie zagrożenie. Mieli za to dostęp do muzyki techno z całego świata dzięki globalizacji i internetowi. Rozumieli, że chcą innego życia i wolności od sowieckich wpływów i tradycyjnych poglądów. Jednym ze sposobów na jej wyrażanie i manifestowanie stała się muzyka i powstająca wokół niej społeczność.

Silne zafascynowanie muzyką elektroniczną sprawiło, że coraz więcej osób chce edukować się w tym kierunku, aby grać i produkować lepiej i bardziej profesjonalnie. CES (Creative Education Studio) zaczynające od jednego malutkiego studia i garstki uczniów dziś ma na tysiące absolwentów.

Miasto, które żyje nocą

Chociaż muzyka elektroniczna rodziła się w Ameryce, dziś to Europa najbardziej kojarzy się z rejwami. To w dużym stopniu zasługa architektury i specyfiki miast, które są zapełnione blokami, a co za tym idzie skupiającymi duże grupy ludzi. W takich miejscach łatwiej o bogate życie nocne niż a Ameryce, gdzie często architektura i ludzie są bardziej rozporoszeni. Tbilisi jest doskonałym przykładem rozwiniętej kultury nocnych klubów. Gęsto zaludnione miasta sprzyjają chodzeniu na imprezy, które dla wielu młodych ludzi są ważnym elementem budowania własnej tożsamości, poczucia przynależności i możliwością do nieskrepowanej ekspresji. Do tego fabryczny, blokowy, betonowy charakter miast Europy Wschodniej i azjatyckiego pogranicza świetnie łączy się z techno estetyką. Właśnie dlatego nieczynne, surowe obiekty tak chętnie przekształcane są w imprezownie. Brutalistyczne budowle świetnie korespondują z klimatami techno, jak na przykład monumentalne betonowe konstrukcje z Nutsubidze Plato. Ich strukturalność, symetryczność i powtarzalność elementów architektonicznych jest tożsama z powtarzalnością sekwencji w muzyce techno, która stymuluje i wciąga.

Protest jak pełnoprawny rave

Kiedy po wjeździe policji na klub Bassiani w 2018 aresztowano współzałożycieli klubu oraz wiele osób bawiących się w środku, a lokal zamknięto, ludzie postanowili, że nie przestaną tańczyć. Rave przenieśli na ulicę. Demonstracje pod hasłem „we dance together, we fight together” (razem tańczymy i razem walczymy). W odpowiedzi na brutalne pacyfikacje i unoszący się zapach gazu pieprzowego mają swoją odpowiedź w postaci muzyki, laserów, petard i pływackich gogli żeby ochronić oczy, co swoją drogą jest też ciekawym symbolem strajków, biorąc pod uwagę, że zamknięty Bassiani powstał na terenie sportowego ośrodka, a miejsce po wysuszonym basenie wykorzystuje jako główny parkiet taneczny. Coś, co w założeniu jest rozrywkowe, staje się czymś istotnym i przełomowym. Rejwerskie demonstracje stają się tworzywem systemowych zmian.

Demonstracje z silnym udziałem środowiska klubowego nie skończyły się po wydarzeniach z 2018 roku. Kielka lat później powodem wyjścia na ulice były sfałszowane wybory. Kiedy Gruzińskie Marzenie doszło do władzy, a wraz z nim pojawiły się wzorowane na rosyjskim prawie ustawy, jak chociażby ta przeciwko „propagandzie LGBT”, ludzie znów wyszli na ulice. Często to właśnie właścicielki i właściciele klubów nocnych, artystki, artyści, osoby tworzące scenę techno w Gruzji były na pierwszej linii strajków. W czasie, kiedy ludzie po raz kolejny sprzeciwiali się opresyjnej władzy, chcąc zbliżyć się do Europy, co zdecydowanie nie podoba się orędownikom konserwatywnych wartości, którzy postrzegają Unię jako zagrożenie dla tradycji, a także organizację chcącą wtrącić się w wewnętrzne sprawy kraju i zaburzyć obecny stan rzeczy, kluby stają się miejscem schronienia, a mocna, pulsująca, transowa muzyka sposobem na wyładowanie emocji, napięcia i gniewu, dzięki czemu na samych strajkach może być spokojniej. Społeczność rejwerska chodzi na demonstracje, ale w międzyczasie bawi się na techno imprezach, artyści wyładowują się w czasie setów i prób.
Wśród osób demonstrujących przeciwko tzw. „rosyjskim ustawom” są osoby grające w klubach, właściciele, przedstawiciele świata sztuki i performerzy, którzy solidaryzują się ze społecznością queerową lub sami do niej należą, jak między innymi Matt Shally – pionier kultury drag w Gruzji, który w filmie krótkometrażowym „Comfort Zone” Jordana Blady’ego pokazuje kulisy życia osób queer w Gruzji wraz z problemami i opresjami. A tych niestety nie brakuje. Nawołuje do zmian w lokalnej świadomości, by każdy obywatel kraju czuł, że ma tam swoje bezpieczne i komfortowe miejsce. To ważne, bo aktualna kultura techno ma wiele wspólnego ze światem performace’u, dragu, czasem teatralności. Światy te mocno się przenikają, bo największe imprezy techno są gay friendly, jak chociażby wspomniane już Wings of Desire.

Techno girls to the front!

Techno w Gruzji to nie tylko wychodzenie na świat i polityczny bunt, ale też odwrócenie się od typowo męskiego podejścia i zwrot w kierunku o wiele bardziej kobiecym. Artystki, dj-ki i dziewczyńskie kolektywy zyskują na popularności, a największe kluby prowadzone są przez kobiety. Dziewczyny zaczynają trząść tamtejszym rynkiem. Bassiani, Success Bar, Khidi i Mtkvarze to największe kluby w kraju, wszystkie prowadzone lub współprowadzone przez kobiety: Naję (Bassiani), Gwatuę (Success Bar), Tamunę (Khidi) i Ketę (Mtkvarze). To właśnie one walczą z przemocą wobec kobiet w klubach nocnych, kształtują nową scenę techno i świadomość młodego pokolenia.

Gruzinki chętnie uczą się profesjonalnego podejścia do muzyki elektronicznej. W CES przybywa uczennic i absolwentek, które coraz częściej zaczynają żyć z tworzenia i produkowania muzyki. Chcą dalej zmieniać scenę i mieć wpływ na kształtowanie kultury. sTia – artystka i producentka jest założycielką szkoły, większość kadry stanowią w niej kobiety. Studentki też są tam w większości, co jest dość przełomowe w przypadku tamtejszej branży kreatywnej.

Warto sprawdzić też instagramowe konto @mutantradiotbilisi skupiające społeczność osób wokół wydarzeń kulturalnych organizowanych na terenach byłej elektrowni w Tbilisi. Jest wśród nich wiele ciekawych dziewczyn, które podczas Mutants Festival prezentują swoje sety.
Newa, która jest rezydentką Bassiani jest też świetną dj-ką, która w erze zalewającej nas muzyki, która jest do siebie podobna, pragnie zachować indywidualność. Właśnie takie podejście wyróżniło ją na tle innych i dziś Newa jest jedną z najpopularniejszych artystek techno w Gruzji, ale też chętnie zapraszaną na elektroniczne festiwale na świecie.

Jedną z ciekawszych przestrzeni włączających często początkujące techno artystki jest Blue Yoghurt. Kolektyw organizuje wydarzenia z muzyką elektroniczną, także online, by każdy z łatwością mógł do nich dołączyć. Na Instagramie promuje początkujące artystki, które stawiają pierwsze kroki w branży. To ma być dla nich miejsce rozwoju, w którym nie będą czuć presji i oceniających spojrzeń. Wszystko po to, by rozkręcać i wzbogacać kulturę techno. Młodym twórczyniom zależy na tym, by nie stało się zbyt monotonne i przewidywalne. Dżika, która współtworzy Blue Yogurt zachęca Gruzinki do poszerzania horyzontów i tworzenia kontrkultury.

 

Kultura Enter
2025/03 nr 115

Akty solidarności z Ukrainą w postaci rozwieszonych flag i miejskich murali widać nie tylko w stolicy Gruzji.