Strona główna/Lubuska Zachęta Sztuki Współczesnej – bez rekapitulacji

Lubuska Zachęta Sztuki Współczesnej – bez rekapitulacji

Lubuska Zachęta Sztuki Współczesnej powstała w 2005 roku jako ostatnie chyba ze stowarzyszeń, mających tworzyć ruch społecznych kolekcji w Polsce. Województwo, w którym mieszkam, ma dwie stolice, co wynika z historii świata, Europy i Polski zarazem. Ten obszar kraju znalazł się w jego powojennych granicach wyrokami Jałty, zasiedlony nowymi ludźmi; nadal buduje mozolnie swoją tożsamość, tak z pełną świadomością i nieskrępowany politycznymi ograniczeniami, dopiero od 20 lat.

Dwa miasta – Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra, rywalizujące po trosze z chytrych założeń władzy a po trosze z powodu naturalnych ludzkich skłonności (patrz np. Rotterdam – Amsterdam, przy zachowaniu proporcji), jeśli takowe istnieją; z założenia władzy w poprzednim ustroju – w Gorzowie rozwijać miał się przemysł, w Zielonej Górze edukacja i kultura. Znane są teksty wygłaszane na partyjnych zebraniach, stawiające tezę, że w Gorzowie nie musi być knajp, bo klasa robotnicza o 22 idzie spać. Jeśli to nawet apokryf, to oddający tamtą rzeczywistość. Zielona Góra miała być z kolei pokazowym miejscem „cudu kulturalnego”. Stąd m.in. pojawienie się w latach 60-tych wyższych uczelni, pedagogicznej i inżynierskiej, co po latach zaowocowało powstaniem Uniwersytetu. Miejska galeria sztuki powstała w ZG 15 lat wcześniej niż w Gorzowie.

Nie oznacza to przecież, że w jednym mieście mieszkali ciekawsi i ważniejsi ludzie, niż w drugim. Władza świadomie dzieliła i rządziła, w ten także prosty, choć nie siłowy sposób, trzymając społeczeństwo w posłuszeństwie, przynajmniej do czasu.

Diametralna zmiana sytuacji ustrojowej nie mogła oczywiście zaowocować natychmiastowymi zmianami. Oba miasta nadal, niejako na nowo, budują swoją kulturę z fragmentów przeszłości i dzisiejszej aktywności. Mimo, że administracyjnie tworzą jeden organizm – województwo, praktycznie nie powstają w nich oddolne, wspólne inicjatywy, łączące w działaniu środowiska twórcze obu miast. W związku z tym tworzeniu LZSW przyświecała także idea próby ich zbliżenia. Kilkanaście osób – artyści, muzealnicy, naukowcy, pracownicy galerii, większość z Zielonej Góry, ale kilkoro z Gorzowa, postanowiło założyć stowarzyszenie z lubuskością w nazwie. Region, sztucznie wygenerowany przez powojenną geopolitykę, wydawał się być dobrym polem do testowania możliwości społeczeństwa obywatelskiego.

Podstawą budowania kolekcji LZSW było odniesienie do niedawnej przeszłości kulturalnej obu miast, a przede wszystkim zbiorów – Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta w Gorzowie i Muzeum Ziemi Lubuskiej w ZG. To pierwsze jest miejscem dla kolekcji prac, zbudowanej wokół wystawy „Arsenał”, która w 1955 roku stanowiła realne i symboliczne zerwanie z praktyką socrealizmu. W Zielonej Górze w latach 1963-81 cyklicznie co dwa lata organizowane były Wystawy i Sympozja „Złotego Grona”, imprezy prezentujące najciekawsze zjawiska w polskiej sztuce tamtego czasu. Po przerwie stanu wojennego, w latach 1985-96, grupa młodych artystów którzy wrócili po studiach do rodzinnego miasta, zorganizowała sześć edycji Biennale Sztuki Nowej, jednego z najważniejszych wydarzeń w obszarze sztuki ostatniego dwudziestolecia. W zbiorach zielonogórskiego Muzeum znajduje się wiele prac związanych z oboma tymi wydarzeniami.

Oba muzea, szczególnie w latach 90-tych, z powodów finansowych nie uzupełniały zbiorów systematycznie, w związku z tym powstała luka, którą docelowo miały uzupełniać prace zakupione w ramach programu „Znaki Czasu”. Ta inicjatywa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego była na początku instytucjonalnym zapleczem wszystkich lokalnych Zachęt.

Zakupy do kolekcji nakierowane były z jednej strony na kontynuację profilu zbiorów muzeów, z drugiej jednak na budowanie wartości samoistnej, wynikającej z uważnego oglądu bieżącej twórczości polskich artystów. Wydaje się, że udało się te dwa elementy pogodzić, tworząc zbiór dzieł, z konieczności eklektyczny acz jednocześnie aktualny w różnorodności postaw artystycznych i użytych mediów.

Jednocześnie mam uczucie niespełnienia w obszarze społecznym. Nie udało nam się podjąć takich działań, które uzasadniłyby przymiotnik „lubuska” w nazwie stowarzyszenia. Nie udało się stworzyć atmosfery zaangażowania w działanie. Nie udało się też stworzyć lobby, które stanowiłoby gwarancję zainteresowania decydentów działalnością LZSW.

Podstawową sprawą, jak się wydaje, jest znalezienie wspólnego języka z politykami, mającymi wpływ na politykę kulturalną. Jest to rzecz jasna pochodna możliwości zaistnienia medialnego. Mimo starań, jak na razie stowarzyszenie istnieje głównie w formie zbioru prac, pokazywanego incydentalnie w całości lub we fragmentach. Nie zanosi się na możliwość stałej ekspozycji kolekcji. Jako prezes LZSW mam poczucie porażki.

Nie sądzę jednak, że wszystko jest tu stracone. Istnieje kolekcja ponad 40 prac, ważnych polskich artystów, prezentująca artystów, których prac nie mają lubuskie muzea. Część z nich to dzieła młodych artystów z Zielonej Góry, którzy tu ukończyli studia a obecnie są w gronie najbardziej rozpoznawalnych twórców swojego pokolenia. W tym sensie zbiory Zachęty akcentują kontynuację tutejszych tradycji w nowy, adekwatny do czasu sposób. Czas pokaże, czy staną się one elementem kulturotwórczym, ogniskującym nowe rodzaje aktywności obywatelskiej, czy pozostaną jedynie zbiorem artefaktów, mogących co najwyżej być znakiem twórczości pewnego czasu i ewentualnie zaczątkiem samodzielnej kolekcji.

Waham się pomiędzy wiarą w możliwości sztuki współtworzącej społeczeństwo i poczuciem porażki działalności obywatelskiej. Może też fakt, że kieruję jednocześnie samorządową instytucją kultury (miejską galerią sztuki), przyczynił się do słabej aktywności LZSW. Mam jedynie niewielką nadzieję, że pojawią się młodzi, aktywni ludzie, którzy nadadzą sens stowarzyszeniu, traktując je jako płaszczyznę stwarzania nowych wartości, umiejący rozmawiać z władzą i lobbować na rzecz sztuki.

Artyści, których prace znajdują się w zbiorach LZSW:

Basia Bańda, Grzegorz Bednarski, Bettina Bereś, Radosław Czarkowski, Jacek Dłużewski, Ryszard Górecki, Elżbieta Jabłońska, Paweł Jarodzki, Grupa Sędzia Główny (Aleksandra Kubiak i Karolina Wiktor), Magdalena Gryska, Maria Kiesner, Grzegorz Klaman, Paulina Komorowska-Birger, Jarosław Kozłowski, Zofia Kulik, Przemysław Kwiek, Natalia LL, Przemysław Matecki, Jarosław Modzelewski, Jadwiga Sawicka, Zbigniew Sejwa, Mikołaj Smoczyński, Leszek Sobocki, Supergrupa Azorro (Oskar Dawicki, Igor Krenz, Wojciech Niedzielko, Łukasz Skąpski), Twożywo (Mariusz Libel, Krzysztof Sidorek) + Wojciech Pakier, Aleksandra Waliszewska, Grzegorz Wnęk, Ryszard Woźniak.

(tekst jest skrótem wystąpienia wygłoszonego w trakcie Sympozjum „Siła Sztuki” we Lwowie 25.08.2010)

Wojciech Kozłowski