WIELOKULTUROWOŚĆ. Tożsamość narodowa a konflikty w małżeństwach polsko-rosyjskich
W potocznym wyobrażeniu Polaków związek uczuciowy osób, z których jedna pochodzi z Polski, a druga z Rosji, ma specyficzną aurę niecodzienności, tajemniczości i niebezpieczeństwa. Mimo że liczba małżeństw polsko-rosyjskich jest stosunkowo niewielka[i], funkcjonowanie takich par budzi duże zainteresowanie mediów.
Zainteresowanie owo przybiera na sile w chwilach decydujących dla stosunków polsko-rosyjskich. Na przykład w przededniu pierwszej rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem portal TVN.24 przeprowadził sondaż wśród małżeństw polsko-rosyjskich na temat reakcji małżonków na wiadomość o katastrofie. Duży rozgłos zdobył, opublikowany na łamach tygodnika „Newsweek. Polska”, artykuł Bartosza Janiszewskiego Żona ze Wschodu[ii]. Prowokacyjny tytuł Lepsza od Polki wraz z wyjaśnieniem: „Coraz więcej Polaków znajduje żony na Ukrainie i w Rosji” i zdjęciem ukraińskiej piosenkarki Tiny Karol w zmysłowej pozie umieszczono na okładce. A kiedy podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 zmierzyły się reprezentacje Polski i Rosji, skierowany do arabskich odbiorców kanał Al Jazeera szukał respondentów – par polsko-rosyjskich – żeby zapytać, jak przeżywają to wydarzenie[iii]. Pytania o harmonię pożycia z Rosjaninem padają podczas wywiadów z aktorką Karoliną Gruszką[iv] […].
Autorów takich tekstów interesują cechy specyficzne, wyróżniające pary polsko-rosyjskie spośród dobrze im znanych „zwykłych” polskich małżeństw homogenicznych, m.in. egzotyczne problemy, z którymi przeciętny Polak rzekomo nie ma do czynienia. Rzeczywiste problemy par polsko-rosyjskich zostają jednak ukryte przed ciekawskim okiem dziennikarzy. Można się o nich dowiedzieć z forów internetowych oraz obracając się w środowisku polsko-rosyjskim.
Jednym z największym problemów o zabarwieniu kulturowym, z którym borykają się niemal wszystkie pary polsko-rosyjskie, to powtarzające się awantury o historię, politykę lub inne wątki dotyczące stosunków Polski i Rosji. Wydaje się, że emocjonalne podejście do własnej państwowości i narodowości jest głęboko zakorzenione w świadomości zarówno Polaków, jak i Rosjan. Ostrą wymianę zdań, na przykład o epizodach II wojny światowej, może sobie przypomnieć prawie każdy, kto kiedykolwiek miał okazję przez dłuższy czas kontaktować się z Rosjaninem. Kiedy osoby z Polski i Rosji tworzą wspólną rodzinę, naturalna rozbieżność opinii może być dramatyczna w skutkach. Taką sytuację opisała użytkowniczka Samaira na rosyjskim forum dla kobiet Ladyscafe:
Mieszkamy w Polsce, mąż jest Polakiem. Ostatnio przez całe dnie nic tylko ogląda programy, w których obsmarowują brudem Rosję z powodu katastrofy smoleńskiej. W środę wróciłam do domu zmęczona po pracy, wchodzę do kuchni i słyszę: »Rosja znów nas rzuciła na kolana« – i podobne bzdury. Mąż zmienić programu nie chciał. To się pokłóciliśmy. Następnego dnia to samo. Już naprawdę mnie mdli od tych bredni. Podeszłam do niego, by wziąć mu pilota i przełączyć, to mnie kopnął. (…) Potem wstał i jeszcze raz mnie popchnął, już celowo, obiema rękoma i jeszcze coś wrzasnął. (…) Jestem w szoku, nikt nigdy nie zadał mi żadnego gwałtu. Nie odzywam się do niego. Nie przeprosił, lecz nawet jeżeli to zrobi, i tak nie będę mogła już być z nim blisko. Jesteśmy małżeństwem od 11 lat, syn ma 8. Mąż to człowiek dobrotliwy i naiwny, ale się nasłuchał tych nacjonalistów i oto mamy.
Przytoczony przykład kłótni małżeńskiej jest dość drastyczny – nie w każdej rodzinie podczas dyskusji światopoglądowych dochodzi do rękoczynów – lecz bardzo charakterystyczny. Konflikty dotyczące interpretacji wydarzeń historycznych lub polityki są na porządku dziennym przynajmniej na początku znajomości i wspólnego funkcjonowania wszystkich par polsko-rosyjskich. Ten wniosek potwierdzają badania, które prowadziłam przez pięć lat (2008–2013) w Polsce i w Rosji. […] badaniem zostały objęte 34 pary polsko-rosyjskie […]. Zdecydowana większość respondentów miała wyższe wykształcenie lub była na ostatnich latach studiów, w 5 parach jeden z partnerów miał tytuł doktora, w 2 był na studiach doktoranckich. […] Najmłodszy respondent miał 21 lat, najstarszy 60 lat; najmłodszy partner miał 21 lat, najstarszy partner 68 lat. […] Oprócz wywiadów analizie zostały poddane wypowiedzi na rozmaitych platformach internetowych o tematyce polsko-rosyjskiej (wypowiedzi zarówno osób mających doświadczenie kontaktów polsko-rosyjskich, jak i przypadkowych użytkowników, wyrażających obiegowe opinie, co też było ważne dla niniejszego badania). Ze źródeł internetowych należy wymienić forum rosyjsko-polskie Pogovorim o Polshe, skupiające Rosjan i osoby rosyjskojęzyczne mieszkające w Polsce oraz Polaków zainteresowanych tematyką rosyjską, forum RosjaPL.info, forum Polska–Rosja na platformie Gazeta.Pl-Forum oraz liczne polsko-rosyjskie wątki w dyskusjach na platformach Kafeteria i Interia.
W trakcie rozmów kwestia konfliktów ideologicznych była poruszana dość często, nieraz z inicjatywy samych rozmówców, niezależnie od wieku i płci. Często na ten temat wypowiadają się w różnych kontekstach użytkownicy wspomnianego forum Pogovorim o Polshe, którego większość uczestników stanowią osoby z rodzin mieszanych. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, iż częste awanturowanie się z powodu odmiennej oceny stosunków między Polską i Rosją jest w pewnym sensie cechą charakterystyczną małżeństwa polsko-rosyjskiego. Mamy zatem do czynienia ze specyficznym zjawiskiem społeczno-kulturowym zasługującym na odrębną refleksję naukową.
Niniejszy artykuł powstał na podstawie mojej rozprawy doktorskiej Problemy w polsko-rosyjskim komunikowaniu się na przykładzie mieszanych związków małżeńskich i nieformalnych (2014). Jest w pewnym sensie tekstem uzupełniającym […]. W artykule przyjrzałam się procesowi udowadniania swojej pozycji w trakcie dyskusji oraz czynnikowi, który zakłóca skuteczną wymianę informacji – czyli różnicom w zapleczu kulturowym przejawiającym się na poziomie odwoływania się do faktów oraz ich interpretowania. […]
Przyczyny konfliktów: spojrzenie z perspektywy małżonków oraz badacza
Osoby zaangażowane w związek mieszany najczęściej zaprzeczają istnieniu zarówno problemów na tle różnic kulturowych, jak i samych różnic, nawet jeżeli ujawniają się one w sposób ewidentny w sytuacji rozmowy z osobą trzecią (np. podczas wywiadu naukowego lub dziennikarskiego). Taka reakcja została zaobserwowana i opisana przez wielu badaczy problematyki małżeństw […]. Paul C. Rosenblatt, Terri A. Karis i Richard R. Powell interpretują ją jako reakcję obronną: „»Nie jesteśmy wyjątkowi« to zatem wypowiedź przeciwko oporom i «odrzuceniem (…). Nie stanowimy żadnej egzotyki, boli nas to, że uchodzimy za jakiś zasadniczo problematyczny przypadek”[v].
Charakterystyczny dla par polsko-rosyjskich wyjątek od tej reguły stanowią konflikty wynikające z postrzegania historii Polski i Rosji albo polityki. Osoby, które doświadczyły lub doświadczają ich w życiu codziennym, nie tylko nie ukrywają tego faktu, lecz bardzo chętnie i emocjonalnie o nim opowiadają. W odróżnieniu od innych typowych problemów międzykulturowych, ten jest nie tylko uświadamiany, lecz również aktywnie poddawany refleksji. Każdy rozmówca zapytany o powody powtarzających się awantur w udanym przecież małżeństwie, potrafi bez dłuższego zastanowienia wymienić co najmniej jeden, a nawet rozwinąć temat. Zakłócenie harmonii pożycia z partnerem przez dyskusje ideologiczne racjonalizuje się na różne sposoby. Najczęściej jest to „nauczanie w szkole innej historii”. Dosyć częste jest oskarżanie małżonka o stosowanie „podwójnych standardów”: on może „źle mówić” o swoim kraju, a inni już nie. Niektórzy respondenci mówią o osobistych doświadczeniach członków rodziny partnera, które ukształtowały odpowiednie postawy i reakcje. Z bezpośrednimi oskarżeniami o fałszowanie historii albo o kompleksy narodowe spotykałam się rzadko, przeważnie w „nieoficjalnych” częściach rozmów nienagrywanych na dyktafon albo w wypowiedziach na forach internetowych.
Przytoczone przez respondentów wersje na pierwszy rzut oka wydają się dosyć przekonujące i stanowią wystarczający powód, by odpowiedzieć sobie na nurtujące pytanie: dlaczego doprowadzam do konfliktu z bliską osobą, spierając się o sprawy abstrakcyjne i nieistotne dla naszej codzienności? Spojrzenie na całokształt problematyki okiem badacza pozwala natomiast zauważyć, iż u podstaw tego rodzaju konfliktów leży odmienność w samej konstrukcji tożsamości narodowej Polaków i Rosjan.
Posłużę się definicją Bronisława Misztala, która precyzyjnie oddaje specyfikę pojęcia 'tożsamość’ w kontekście jej ewoluowania pod wpływem środowiska międzykulturowego:
„Tożsamość jest więc społecznie zapośredniczonym stanem umysłu i świadomości ludzkiej (a zatem nie jest bezpośrednim odwzorowaniem rzeczywistości), formułowanym i aktualizowanym na podstawie odniesień poznawczych, moralnych i politycznych. (…) Zmieniające się zewnętrzne kontekstowe warunki naszej społecznej egzystencji wymagają nieustannego sprawdzania własnego stanowiska w odniesieniu do tych sytuacji, zdarzeń, faktów oraz działań podejmowanych przez innych ludzi”.[vi]
Misztal wyodrębnia „zdobyte kwalifikacje polityczne” jako jeden z ważnych elementów tożsamości, który „pozwala na określenie swojego miejsca w świecie”. Zatem jest rzeczą naturalną, że człowiek aktywnie manifestuje swoją pozycję oraz wpajane mu od dzieciństwa schematy rozumowania, kiedy styka się z równie aktywną manifestacją innej pozycji i czuje się w jakiś sposób przez to zagrożony. Jest to w pewnym stopniu obrona własnego „ja”.
Tożsamość narodowościowo-kulturowa polska i rosyjska zawiera wiele wspólnych elementów. Do kluczowych należy odwoływanie się do tradycji chrześcijańskiej i przynależność do Słowiańszczyzny. Lecz kiedy dochodzi do rozważań zahaczających o tematykę stosunków polsko-rosyjskich, wspólne cechy odsuwają się na dalszy plan. Odmienność tego tzw. „społecznie zapośredniczonego stanu umysłu” staje się w przypadku dyskusji prowadzonej przez osoby z Polski i Rosji czynnikiem w bardzo dużym stopniu zaburzającym porozumiewanie się. Innymi słowy, mamy tu do czynienia z dwoma odmiennymi wzorcami kategoryzowania rzeczywistości oraz identyfikowania się z własną grupą narodową. Zestawienie polskiego i rosyjskiego wzorca tożsamości narodowościowo-kulturowej jest bardzo skomplikowane i wielowątkowe, tak że skupię się na jednym tylko aspekcie – pamięci historycznej.
W różnych pracach można spotkać inne określenia w zasadzie tego samego zjawiska: pamięć zbiorowa, pamięć społeczna, pamięć historyczna, świadomość historyczna, pamięć o przeszłości […]. Zjawisko to Barbara Szacka definiuje jako „zespół wyobrażeń o jej [danej zbiorowości] przeszłości, jak również wszystkie postacie i wydarzenia z tej przeszłości, których znajomość uważana jest za warunek pełnego w niej uczestnictwa i które są w najrozmaitszy sposób upamiętniane, oraz formy tego upamiętniania”[vii].
Uczestnictwo w zbiorowej pamięci historycznej jest bardzo ważnym składnikiem tożsamości narodowej jednostki. Według Maurice’a Halbwachsa, jest to jeden z trzech elementów wspólnoty pamięci, obok świadomości przynależności do grupy oraz kultywowania określonych rytuałów[viii]. Niezgodność w kluczowych treściach pamięci historycznej często prowadzi do konfliktu. Pisze o tym Małgorzata Budyta-Budzyńska w kontekście grupowych konfliktów etnicznych, lecz jest to równie słuszne w przypadku spotkania pojedynczych osób socjalizowanych w innych kulturach narodowych. […]: „Tradycja i przekaz kulturowy zwykle przedstawiają mocno uproszczony i zmitologizowany obraz dziejów, w którym postacie i wydarzenia historyczne nie mają charakteru neutralnego, ale wyraźnie normatywny, są symbolami postaw i zachowań pozytywnych lub negatywnych”[ix].
Pamięć historyczna ma charakter wybiórczy, instrumentalny, a jej istotą jest waga przydawana elementom, jakie się na nią składają. Nie chciałabym w tym miejscu szczegółowo wyliczać punktów zapalnych, gdyż jest to temat bardzo obszerny. […] Skupię się natomiast na omówieniu mechanizmów zakłócenia przebiegu merytorycznej dyskusji z powodu niezgodności polskiego i rosyjskiego kanonu pamięci historycznej, w tym kwestii interpretacji, oraz na przedstawieniu kilku charakterystycznych przykładów.
Typowy schemat przebiegu dyskusji
Temat stosunków polsko-rosyjskich tak czy inaczej powraca. Wymianę zdań mogą wywołać różne bodźce: program telewizyjny, komentarz członka rodziny na temat wydarzeń w kraju, artykuł w gazecie, powieść historyczna, film kostiumowy albo dokument. Wątki historyczne, które najczęściej stają się punktem zapalnym, to II wojna światowa (w szczególności kwestia datowania jej rozpoczęcia, definicja pojęcia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, przyjętego w historiografii rosyjskiej, wydarzenia września 1939 oraz lata 1944–1945), okres budowania socjalizmu i związane z nim realia. Rosyjska respondentka aforystycznie sformułowała typowe tematy jako „kto tam Warszawę wyzwolił, kto później zapomniał z niej odejść” (Rosjanka, 40 lat).
Cechą specyficzną tych rozmów małżonków jest ich emocjonalność oraz szybkie przeistaczanie się w awanturę. Argumentację oponenta każdy z rozmówców odbiera bardzo osobiście. Należy pamiętać, że podczas takiej dyskusji, zwłaszcza jeżeli jej uczestnikami nie są profesjonalni historycy lub politolodzy (kiedy dyskusja odbywa się na poziomie wiedzy nie profesjonalnej, lecz potocznej), dochodzą do głosu nie tyle indywidualne poglądy, ile utrwalone postawy grupowe. Wyznawanie i głoszenie tych postaw jest jednym z podstawowych czynników, które się składają na poczucie przynależności do danej grupy. W omawianym przypadku rozmowy małżeństwa polsko-rosyjskiego jako „grupa” występuje zbiorowość wszystkich Polaków lub Rosjan, a przynależność do niej jest odbierana w kategoriach narodowościowych. […] Zatem atak rozmówcy na wygłoszony sąd jest jednocześnie atakiem na wszystkich rodaków, a odpowiedź nań jest również zbiorową odpowiedzią wszystkich „swoich”.
Podczas wywiadów nieraz byłam świadkiem sprzeczki zainicjowanej niewinnym pytaniem o to, czy para nie doświadcza nieporozumień na tle historii. Przytoczony niżej fragment rozmowy stanowi dość typowy przykład stopniowego wzajemnego nakręcania się małżonków w trakcie wymiany beztreściowych argumentów.
[Badacz pyta, czy czasem kłócą się o politykę].
Żona Polka: Nie, polityka nie. Może trochę historia. Oni [Rosjanie] inaczej patrzą na historię.
Mąż Rosjanin: No tak, kiedy zaczynamy wyjaśniać, kto kiedy kogo zaatakował…
Żona: Tak, kiedy zaczęła się druga wojna światowa, no to też jest problem.
Mąż: Kiedy – to jeszcze nic. A od czego – to już gorzej.
Żona: Jak to kiedy. Wy myślicie, że który rok? A my, że 39.
Mąż: No tak, logicznie, nam to też w podstawówce tłumaczyli.
Żona: Owszem, tłumaczyli wam!
Mąż: Owszem, celowo na lekcji nam tłumaczyli, że II wojna światowa wybuchła 1 września 39 roku, żebyśmy nie mylili.
Żona: Tak?!
Mąż: Tak, że 41 – to nasza wojna. A druga wojna światowa wybuchła w 39. Specjalnie nam to tłumaczono.
Żona: No wasza wojna to chyba się zaczęła 17 września 39, jak na nas napadliście.
Mąż: Nic z tego, wtedy nie było żadnej wojny.
Żona (zwracając się do badacza): Polityka – nie, historia – tak.
[Rosjanin, 43 lata, i Polka, 40 lat, w związku od 13 lat, mieszkają w Polsce]
Wyobrażenie o tym, jak to przebiega, dają również dyskusje na forach internetowych. Mimo że w tym wypadku oponenci nie są małżeństwem, tylko nieznanymi sobie ludźmi, schemat jest w zasadzie identyczny: pierwsza neutralna i spokojna wypowiedź jednego rozmówcy powoduje już nacechowaną emocjonalnie reakcję drugiego i prawie natychmiastowe wprowadzenie podziału my-wy, który wpływa na wszystko, co będzie powiedziane dalej. Zwraca na siebie uwagę irracjonalność argumentacji i kontrargumentacji, podważanie wiarygodności źródeł, z których czerpie wiedzę oponent, brak konstruowania związków logicznych oraz złośliwe komentarze o charakterze osobistym.
Kluczowe dla rozumienia istoty tego mechanizmu wydaje się to, że oponenci z różnych powodów nie są w stanie zrozumieć toku i logiki argumentacji rozmówcy. W efekcie już po pierwszej wymianie zdań dyskusja zapętla się. Pomijam kwestię emocjonalnego zaangażowania, które czasem powoduje zaślepienie i niezdolność do przyjęcia do wiadomości cudzych racji. Oczywiste jest i to, że sam fakt konfliktu z bliską osobą również wywołuje frustrację i nie sprzyja trzeźwej, spokojnej refleksji. Warta omówienia jest natomiast specyfika udowadniania swojej pozycji. Przytoczenie argumentów przebiega na dwóch poziomach: odwoływania się do faktów oraz ich kategoryzowania. Wydaje się, że i w jednym, i w drugim wypadku proces wymiany informacji jest zakłócony z powodu obiektywnych odmienności w zapleczu kulturowym. Jest to problem uniwersalny, którego rozwiązanie nie zależy od dobrej woli małżonków, lecz od ich otwartości intelektualnej oraz kompetencji międzykulturowej.
Problemy z rozumieniem argumentacji: poziom faktografii
Na poziomie faktografii rzuca się w oczy bardzo wyraźna asymetria w przygotowaniu oponentów do prowadzenia dyskusji. Polacy, z rzadkimi wyjątkami, są na ogół lepiej zorientowani w historii stosunków polsko-rosyjskich niż Rosjanie. Przytaczają daty, miejsca, odwołują się do wydarzeń, o których rosyjski oponent często nigdy nie słyszał ani nie czytał, albo ma o nich bardzo mgliste pojęcie. To od początku stawia rosyjskiego małżonka w niekorzystnej sytuacji. Tematami, z którymi Polacy, w odróżnieniu od Rosjan, są dobrze obeznani, są szczegóły przebiegu wojny polsko-radzieckiej i powstań narodowych (np. rola Cytadeli Warszawskiej i egzekucje na jej stokach, polityka rusyfikacji oraz represje wobec powstańców).
Ta informacyjna asymetria ma swoje powody. Historia stosunków polsko-rosyjskich rzadko jest przedmiotem zainteresowania osoby z Rosji. Zaczerpnięcie zaś wiedzy ogólnej w tym zakresie jest prawie niemożliwe ze względu na to, że program szkolny nie kładzie nacisku na polskie wątki. Tytułem ilustracji odwołam się do podręcznika dla osób zdających na kierunki humanistyczne z 1999 roku pod redakcją Orłowa[x]. Na przełomie XX i XXI wieku był to bardzo popularny podręcznik, z którego, […] korzystała większość dzisiejszych rosyjskich trzydziestolatków […]. O powstaniu listopadowym jest krótka wzmianka w takim kontekście, że Francja nie ingerowała w wewnętrzne sprawy Imperium Rosyjskiego. O powstaniu styczniowym mówi się nieco więcej – jest niewielki akapit w rozdziale o społecznej otoczce reform Aleksandra II, poprzedzony zdaniem o wykorzystywaniu powstania przez przeciwników reform. Wojnę polsko-radziecką określono jako „największy problem władzy radzieckiej”, lecz autorzy nie podparli tego stwierdzenia faktami, nie omawiają tego tematu. Te informacje nie przyciągają uwagi. Ja sama, ucząc się swego czasu z tego podręcznika przed egzaminami na studia (nb. slawistycznymi) nie wyniosłam z niego żadnej wiedzy o Polsce. Podręczniki historii światowej również nie zawierają informacji o powstaniach, gdyż zgodnie z tradycją historiograficzną wydarzenia te rozpatruje się w ramach studiów nad polityką wewnętrzną Rosji.
Przeszkodę na drodze porozumienia się w kwestii historii stanowi nie tylko inny zakres wiedzy, lecz również inna ocena niektórych wydarzeń i postaci. Ciekawym przykładem jest Aleksander Suworow (1730–1800). Dla Rosjan to postać pozytywna, stanowiąca wzór do naśladowania, genialny dowódca, który nie przegrał żadnej walki, znany z troski o szeregowych żołnierzy, ascetycznego trybu życia i prawdomówności. Dla Polaków, szczególnie z byłego zaboru rosyjskiego, Suworow jest jedynie tłumicielem insurekcji kościuszkowskiej, osobą odpowiedzialną za rzeź Pragi 4 listopada 1794 roku. […]
Nie mniej jaskrawym przykładem rozbieżności interpretacji jest ocena okresu socjalizmu w Polsce i w Rosji. Stosunek do sowieckiego okresu historii we współczesnej Rosji jest ambiwalentny. Rządy radzieckie są oceniane zarówno negatywnie, jak i pozytywnie i przez historyków oraz publicystów, i na poziomie refleksji potocznej. Często dla tej samej osoby jedne aspekty funkcjonowania ZSRR są powodem do dumy (np. bezpłatne studia oraz opieka medyczna, brak bezrobocia, bogaty program rozrywkowo-edukacyjny dla młodzieży szkolnej, rozwój nauk technicznych, sukcesy w kosmonautyce, zwycięstwo nad III Rzeszą), a inne w kategoriach hańby, wstydu lub zbiorowej odpowiedzialności (np. tendencje totalitarne, otwarte represje okresu stalinowskiego i ukryte okresu breżniewowskiego, braki w zaopatrzeniu, powszechna ideologizacja). Nawet młodszym rosyjskim respondentom, na ogół krytycznie nastawionym do ZSRR i wyśmiewającym radzieckie realia, trudno jest zaakceptować definitywne odcięcie się od dziedzictwa PRL przez polskich małżonków. To odcięcie wyraża się m.in w odbieraniu PRL jako obcej egzotycznej krainy, którą można zbadać i z której można – i należy – się pośmiać. Dla polskich respondentów niezrozumiałe są na przykład przejawy nostalgii za epoką radziecką czy używanie określenia „prawdziwy komunista”, by podkreślić uczciwość, prawdomówność i sumienność kogoś z rodziny.
Problemy z rozumieniem argumentacji: poziom interpretacji
Polak i Rosjanin odwołują się do zupełnie innych kategorii myślenia, czego dyskutujący małżonkowie zazwyczaj sobie nie uświadamiają. Argumentacja rosyjska oparta jest na opozycji duży – mały. Jest to punkt wyjściowy do wyjaśniania polskim rozmówcom zarówno procesów i zjawisk zachodzących w kraju lub na arenie międzynarodowej, jak i postaw (indywidualnych, innych Rosjan, rosyjskich polityków itd.). Wnioskuję o tym na podstawie analizy wielu dyskusji, których byłam świadkiem lub uczestnikiem. O „pogardzie dla rzeczy małych”, jako typowej dla Rosjan cesze, pisze również autor hasła ’dusza rosyjska’ w leksykonie Idee w Rosji[xi]. Przypisanie jakiemuś przedmiotowi rozmowy kategorii duży automatycznie sugeruje specjalne prawa. Natomiast coś, co jest rozumiane jako małe, może być pominięte, odsunięte na bok, ignorowane, w każdym razie nie zasługuje na uwagę, a czasem i szacunek. Działa to również w drugą stronę: jeżeli coś jest ewidentnie małe albo mniejsze w jakimś zestawieniu, nie może być postrzegane poważnie. Swój jest zawsze duży, Obcy – mały. Kiedy podczas dyskusji dochodzi do wyraźnego przeciwstawienia Rosji/Rosjan i Polski/Polaków, przeciwstawienie to zostaje przez rosyjskiego oponenta wpisane w opozycję duży – mały. Nadanie polskim wątkom kategorii mały automatycznie niesie za sobą szereg negatywnych konkluzji, dla Polaka zupełnie niezrozumiałych.
Polskie argumenty budowane są wokół opozycji cywilizowany – dziki. Zwraca na to uwagę Hanna Gosk w tekście analizującym polskie reportaże z podróży do Rosji[xii]. Pojęcie cywilizacji zostaje rozszerzone na wiele sfer (od zachowania osobistego do uporządkowania przestrzeni miejskiej) i obejmuje humanizm, miłosierdzie, szacunek dla jednostki, obycie i erudycję, przestrzeganie ustalonych zasad. Dzikość oznacza natomiast zaprzeczenie wszystkich „osiągnięć cywilizacyjnych”: okrucieństwo, obojętność na cierpienie, barbarzyństwo, impulsywność, bezład itd. Obcy jest dziki, Swój – cywilizowany. Rozstrzygnięcia na tej płaszczyźnie rozmaitych kwestii polsko-rosyjskich zawsze są na niekorzyść realiów rosyjskich, co jest bolesne i niezrozumiałe dla rozmówcy z Rosji.
Poza tym Rosjanin w rozważaniach geopolitycznych odwołuje się do kategorii zwycięstwa, Polak do kategorii ofiary. Myślenie martyrologiczne – czyli przywiązywanie dużej wagi do strat poniesionych przez szeroko pojęty naród w czasie walk o odzyskanie niepodległości oraz krzywd wyrządzonych przez zaborców i inne państwa – jest powszechne w polskiej refleksji na temat tożsamości, istoty charakteru narodowego i roli, jaką Polska odegrała lub ma odegrać na arenie światowej. Janusz Tazbir pisze na przykład o „martyrologicznej motywacji” polskiego patriotyzmu i porównuje pod tym względem Polaków do Irlandczyków i Basków[xiii].
[…]Podobny sposób interpretacji własnej historii jest zupełnie obcy myśleniu rosyjskiemu. Ponieważ wpisuje się on w pojęcie mały, bywa ostro krytykowany, a czasem wyśmiewany przez Rosjan.
Bardzo charakterystyczne w tym kontekście są opisane przez Annę Wierzbicką różnice pomiędzy polskim pojęciem ojczyzna i jego rosyjskimi odpowiednikami. Pojęcie ojczyzna oprócz skojarzeń z miejscem urodzenia wiąże się z pojęciami śmierć, cierpienie, męczeństwo, utrata i wygnanie. Z posiadania ojczyzny się nie cieszy, tylko się o nią walczy, za nią się umiera. Do tego pojęcia nie pasuje kontekst tryumfalny, pompatyczny albo żartobliwy. Miłość do ojczyzny ma wymiar imperatywu moralnego, tak samo jak działanie na jej korzyść. „Ojczyzna jest jakby kochającą matką, która niczego nie wymaga, ale która wiele wycierpiała i którą chciałoby się chronić przed dalszymi nieszczęściami”[xiv]. Zupełnie inna jest konstrukcja tego pojęcia w świadomości rosyjskiej. Pojęcie ojczyzna jest reprezentowane trzema wyrazami: rodina, otechestvo i otchizna. Rodina to kraj, z którym jest się emocjonalnie związanym, otechestvo to kraj, wobec którego ma się pewne zobowiązania, natomiast otchizna to mityczny kraj, za którym się tęskni. Kluczowe w tej triadzie jest pojęcie rodina, które kojarzy się z czymś swojskim, bliskim, zrozumiałym i nie zawiera przy tym żadnego nakazu moralnego. Taki nakaz (służenia, obrony czy umierania) jest związany z pojęciem otechestvo. Z otechestva można być dumnym, rodinę zaś kocha się bez zobowiązań, z głębokiej potrzeby serca.
Brak wiedzy o kategoriach, w których należący do innej kultury oponent określa swoją ojczyznę, prowadzi do niezrozumienia całego toku wywodu. Żartowanie z polskiej ojczyzny czy nawet poważne mówienie o niej w konwencji pompatycznej może być odebrane przez Polaka jako kpina lub zniewaga. Z kolei martyrologiczne ujęcie własnego kraju dla Rosjanina jest nienaturalne i drażni. Tak samo sztucznie w oczach rozmówcy Polaka wygląda ujmowanie ojczyzny w kategoriach dumy, długu do spłacenia i obowiązku (dolg). Przejawy intymnej emocjonalnej więzi z rodiną mogą być dla Polaka w ogóle niezrozumiałe i odebrane jako zwykły sentymentalizm.
Zderzenie naszkicowanych wyżej mechanizmów łatwo przedstawić na przykładzie często pojawiającego się w sporach Polaków i Rosjan wątku rozliczenia się z masowymi mordami. Zaproszenie ze strony polskiego rozmówcy do wspólnej refleksji nad zbrodnią katyńską lub zesłaniami na Syberię powoduje poszukiwanie analogii. Głównym przedmiotem porównań są wówczas represje stalinowskie z końca lat 30. w Związku Radzieckim oraz GUŁag. Terror w stosunku do Swoich odbierany jest przez rozmówcę rosyjskiego jako duży, natomiast terror wobec Polaków jako mały, a więc nie wart tego, by poświęcać mu zbyt wiele uwagi. W tym kontekście dążenie polskiego rozmówcy do dokładnego policzenia i opisania ofiar (wpisuje się to zarówno w konwencję martyrologiczną, jak i w pojęcie cywilizowanego traktowania poległych) odbierane jest jako nienaturalne. Rosjanin będzie tłumaczył sobie emocjonalne zaangażowanie partnera jako małostkowość, niepotrzebne zawracanie głowy sobie i innym, a postawę polskich elit jako interesowność, chęć zarobienia na tragedii albo poszukiwanie powodu dla kolejnej kłótni międzynarodowej. Dość typowym przykładem głębokiego wzajemnego nierozumienia jest fragment korespondencji na forum internetowym:
Polak: Odnośnie wielu tysięcy zabitych Polaków wiemy co się stało. Ale o siedmiu tysiącach zabitych rodaków dalej nic nie wiemy. Ogółem zginęło ponad 20 tys. Polaków w tych miejscach, które wspominałem. […] Poza tym, chcemy znać nazwiska morderców. To chyba nie jest przesada?
Альфа: Drogi Polaku, miliony osób w Rosji też chciałoby wiedzieć KTO!!! zabił ICH ojców, matki, dziadków, babcie… Ale wiesz, jeżeli TYLKO TYM będziemy się zajmować, dzieci będą na śmietnikach się żywić… SENS ŻYCIA ZNAJDUJE SIĘ W PRZYSZŁOŚCI, nie w PRZESZŁOŚCI.
Смолянка: Gościu-Polaku! Jest Pan absolutnie pewien tego, że jeżeli Rosja otworzy wszystkie archiwa i nazwie Katyń ludobójstwem, Polska nie znajdzie innych pretensji do Rosji? Jeżeli jest Pan tego pewien to nie jest Pan Polakiem. A jeżeli jest Pan Polakiem, to takiej pewności nie może Pan mieć. Pan jak nikt inny powinien znać własne charakterystyczne cechy narodowe. I jedną z nich jest wieczne niezadowolenie oraz chęć znalezienia winnego wszystkich swoich nieszczęść poza granicami ojczyzny.[xv]
Sposoby rozwiązywania problemu
Jeżeli żaden z partnerów nie podejmuje świadomego wysiłku przewartościowania swojej pamięci historycznej, dyskusje wokół kontrowersyjnego tematu toczą się według określonego scenariusza i są powtarzalne: na nowo wymieniane są te same argumenty, przytaczane te same fakty. Dyskusje prowadzone na tych zasadach małżonkowie odczuwają jako męczące i bezsensowne. Żeby przerwać błędne koło, za wszelką cenę unikają drażliwego tematu, co czasem doprowadza wręcz do jego tabuizacji. Jest to strategia niezbyt skuteczna, gdyż niebezpieczny wątek może poruszyć w obecności małżonków osoba trzecia, nieświadoma podjętej przez nich decyzji. Brak możliwości odwoływania się do elementów własnej tożsamości narodowej – tak przecież ważnego składnika osobowości – nie pozwala małżonkom na coraz lepsze poznawanie siebie i w ostatecznym rozrachunku negatywnie wpływa na budowanie więzi emocjonalnej.
Nie jest to jedyny sposób radzenia sobie z konfliktami ideologicznymi. Druga strategia jest zupełnym zaprzeczeniem pierwszej i polega na świadomym drążeniu tematu aż do skutku, czyli do ustalenia jakiejś opinii kompromisowej, która odpowiadałaby obojgu. Często wiąże się z tym pogłębienie własnej wiedzy o wydarzeniach historycznych, zainteresowanie się życiem politycznym kraju pochodzenia małżonka. Interesujące jest to, że taką metamorfozę przechodzą osoby wcześniej zupełnie nie interesujące się historią polsko-rosyjską i całkowicie apolityczne. Jeżeli jest to proces symetryczny, w który angażują się oboje małżonkowie, para czerpie dużo satysfakcji z odkrywania nieznanych wcześniej kart własnej historii. Takie doświadczenie wzmacnia i pogłębia więź emocjonalną.
Tożsamość indywidualna i pamięć historyczna w związku mieszanym
Wszystko, co zostało powiedziane wyżej, dotyczy zdecydowanej większości par na początkowym etapie koegzystencji (kilka pierwszych lat). Z biegiem czasu partnerzy wybierają jedną z opisanych wyżej strategii radzenia sobie z niekomfortową sytuacją i albo tabuizują drażliwy temat, utrwalając własną wizję rzeczywistości historycznej i współczesnej, albo stopniowo otwierają się na inne interpretacje znanych od dzieciństwa faktów. Takie otwarcie się nieuchronnie prowadzi do modyfikacji własnej tożsamości indywidualnej, czasem aż do przeciwstawienia niektórych jej elementów kanonom pamięci zbiorowej. Jest to typowy proces zachodzący w związku mieszanym narodowościowo i kulturowo. Ulrich Beck i Elisabeth Beck-Gernsheim piszą o „rozdwojonej pamięci”, która jest charakterystyczna dla małżeństw transnarodowych: Ludzie, które żyją, kochają i myślą transnarodowo, muszą wybrać pomiędzy różnymi formami pamięci historycznej. […].
W zależności od tego, czy dana osoba mieszka w kraju partnera, czy w ojczyźnie, ewolucja tożsamości może przybierać różne formy. Dla partnera, który wyemigrował, związek może stać się bodźcem do świadomego procesu modyfikacji własnej tożsamości albo nawet do jej całkowitego zaniku (odnotowałam jedynie dwa takie przypadki). Osoba, która nie zmieniła miejsca zamieszkania, również przechodzi ewolucję własnej tożsamości narodowej, co respondenci opisywali podczas wywiadu w kategoriach „otwarcia się”: na ludzi z innych krajów, książki w obcych językach, odmienne schematy myślenia. Takie są podwaliny zadziwiających na pierwszy rzut oka postaw, na przykład Polaka, który mówi o „pobrzmiewającym” w nim „imperializmie rosyjskim” (Polak, 40 lat, w związku z Rosjanką od 12 lat) albo Rosjanina, który kwituje wypowiedź o II wojnie światowej słowami: „A potem popatrzyłem i myślę, kurczę, to my przecież też jesteśmy niezłe s…ki” (Rosjanin, 24 lata, w związku na odległość z Polką od roku).
[…]Wnioski
Konflikty spowodowane wymianą opinii na temat stosunków między Polską i Rosją w ujęciu współczesnym lub historycznym są stałym elementem codzienności w małżeństwach polsko-rosyjskich. Wywoływane przez niemal dowolne bodźce informacyjne, przebiegają bardzo burzliwie i pozostawiają po sobie przykre poczucie bezsensowności kolejnej awantury oraz uczucie bezradności. Sami małżonkowie są świadomi tego, że mają problem, i tłumaczą to sobie na różne sposoby, odwołując się do różnic w nauczaniu historii oraz podwójnych standardów partnera. Istotą problemu jest jednak odmienna konstrukcja tożsamości narodowościowo-kulturowej Polaków i Rosjan, m.in. pamięci historycznej. Konsekwencją tych różnic jest niezdolność do głębszego rozumienia argumentacji rozmówcy oraz do przekazania mu swojego punktu widzenia. Asymetria wiedzy na poziomie znajomości faktów nie pozwala na zbudowanie wspólnego gruntu informacyjnego. Przywiązanie do rodzimych wzorców oceny wydarzeń i postaci historycznych przeszkadza w przyswajaniu nowych informacji na ich temat i zamyka w sztywnych ramach nabytych schematów myślenia. Lecz najpoważniejsze problemy z wzajemnym rozumieniem swoich racji powstają na poziomie interpretacji i kategoryzacji zjawisk. Myśląc o swojej przynależności do ojczyzny, Polacy i Rosjanie odwołują się do zupełnie innych kategorii wartościujących, które wpływają na postrzeganie przedmiotu dyskusji.
Każda para opracowuje swoją strategię radzenia sobie z konfliktami ideologicznymi. Rozwiązaniem stosowanym najczęściej jest całkowita tabuizacja tematu stosunków polsko-rosyjskich i unikanie jakichkolwiek rozmów na ten temat. Druga strategia zakłada samoedukację, autorefleksję, przewartościowanie własnych poglądów i otwartość na tezy głoszone przez małżonka. Włożony w te działania świadomy wysiłek owocuje wypracowaniem nowego, wspólnego spojrzenia na trudne tematy. Pary, które wybrały tę drogę, nie ukrywają, że dla każdego z partnerów uwolnienie się od wpajanych od dzieciństwa schematów rozumowania było trudnym doświadczeniem. Jednak owocem tego wysiłku jest poczucie jedności z małżonkiem i świadomość tego, że żadne podziały ideologiczne i polityczne nie będą w stanie zniszczyć związku.
dr Tatiana Busygina-Wojtas
Pierwodruk w magazynie Instytutu Slawistyki PAN „Adeptus. Pismo humanistów” 5/2015. Przypisy autorki.
dr Tatiana Busygina-Wojtas jest absolwentką Katedry Slawistyki na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym, tytuł doktora etnologii uzyskała na Uniwersytecie Warszawskim. Zajmuje się problematyką komunikacji międzykulturowej oraz nauczania polskiego „tła kulturowego” osób rosyjskojęzycznych.
[i] W 2011 małżeństwa Polaków z obywatelami Rosji, zawarte na terenie Polski, plasowały się na szóstym miejscu po małżeństwach z Brytyjczykami, Ukraińcami, Niemcami, Włochami i Francuzami. 139 małżeństw polsko-rosyjskich zostało zawartych w Polsce oraz 65 w Rosji, jest to odpowiednio 3,77% i 0,13% wszystkich zawartych w tamtym roku małżeństw z obcokrajowcami.
[ii] „Newseek. Polska” 18 sierpnia 2011.
[iii] Byłam jedną z osób poproszonych o udzielenie wywiadu. Nie wiem, czy reportaż się ukazał.
[iv] Karolina Gruszka jest żoną rosyjskiego aktora Iwana Wyrypajewa i dużo czasu spędza w Rosji.
[v] Paul C. Rosenblatt, Terri A. Karis, Richard R. Powell, [w:] Beck U. & Beck-Gernsheim E., Miłość na odległość: Modele życia w epoce globalnej, Warszawa 2013, s. 52−54.
[vi] Misztal B., Tożsamość jako pojęcie i zjawisko społeczne w zderzeniu z procesami globalizacji, [w:] Budakowska E. (red.), Tożsamość bez granic. Współczesne wyzwania, Warszawa 2005.
[vii] Szacka B., Pamięć zbiorowa i wojna, „Przegląd Socjologiczny” 2000/49(2), s. 11–28.
[viii] Halbwachs M., Społeczne ramy pamięci, Warszawa 2008.
[ix] Budyta-Budzyńska M., Socjologia narodu i konfliktów etnicznych, Warszawa 2013, s. 139-140.
[x] Orlov A. S. i in., Osnovy kursa istorii Rossii, Moskva 1999.
[xi] Lazari A. de (red.), Idee w Rosji: Leksykon rosyjsko-polsko-angielski, T. 2, Łódź 1999.
[xii] Gosk H., Po zaborach, po PRL-u; Polskie podróże do ZSRR/Rosji, [w:] Gosk H., Kraskowska E. (red.), (P)o zaborach, (p)o wojnie, (p)o PRL: Polski dyskurs postzależnościowy dawniej i dziś, Kraków 2013.
[xiii] Bielik-Robson A., Czapliński P., Michnik A., Ryś G., Tazbir J., Tokarska-Bakir J., Zagajewski A., Kim są Polacy, Warszawa 2013.
[xiv] Wierzbicka A., Słowa klucze: Różne języki – różne kultury, Warszawa 2007.
[xv] Forum o Polshe: http://www.forum.opolshe.ru/viewtopic.php?t=593&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=27d85fd1746a2a5ba32d9419154f72b1
Aleksandr Suworow (1729–1800) – dla Rosjan książę i wielki dowódca...
... dla Polaków – odpowiedzialny za rzeź Pragi 4 listopada 1794. Rzeź Pragi – drzeworyt wg Juliusza Kossaka.
Rosyjski plakat propagandowy z wojny 1920 roku.
Polski plakat propagandowy z wojny 1920 roku.
Odznaka Towarzystwa Przyjaźnie Polsko-Radzieckiej, działajacego w latach 1944–1991.
Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, dar narodu radzieckiego (bud. 1952–1955), symbol trudnej przyjaźni polsko-rosyjskiej. Fot. Adrian Grycuk [za: Wikipedia]