DZIAŁ WSCHODNI. Jak Wołyń odszedł do Polski
Wyzwania, jakie obecnie stoją przed Ukrainą, uwarunkowania społeczno-polityczne, w których funkcjonują instytucje państwowe, szczególnie we wschodniej części kraju, stają się jeszcze bardziej widoczne w kontekście podobnych problemów znanych z naszej historii, a szczególnie trudnych doświadczeń w relacjach polsko-ukraińskich w okresie istnienia II Rzeczpospolitej. Historiografia międzywojnia zawiera wiele białych plam.
Literatura przedmiotu podejmująca temat włączania Wołynia w granice II Rzeczpospolitej jest niewielka, jedynie sygnalizuje pewne zagadnienia. Polski aparat państwowy rozpoczął swoją działalność w regionie na przełomie wiosny i lata 1919 roku, powołując przejściowe organy cywilno-administracyjne, a swoją ostateczną formę uzyskał na przełomie lutego i marca 1921 roku wraz z utworzeniem województwa wołyńskiego. Ten początkowy okres był niezwykle istotny dla określenia i późniejszego budowania relacji polsko-ukraińskich. Popełnione błędy, nierozwiązanie problemy będą skutkowały coraz większym napięciem między obydwoma narodami, a kulminacja nastąpi w okresie II wojny światowej. Badania tego zagadnienia umożliwiają prześledzenie i ocenę, na przykładzie Wołynia, państwowo-prawnego i społeczno-politycznego wymiaru włączenia w granice międzywojennej Polski wieloetnicznego regionu, w którym przeważała ludność ukraińśka.
Problem stosunków polsko-ukraińskich na Wołyniu w pierwszych latach II Rzeczpospolitej był analizowany fragmentarycznie w pracach Jurija Kramara[1] i Włodzimierza Mędrzeckiego[2]. Naukowcy badali okres, kiedy region już został włączony do Polski jako jedno z województw. Czas poprzedzający utworzenie osobnego województwa wołyńskiego nie został opisany, a tak naprawdę wtedy kształtowały się podstawy dla dalszego rozwoju wspólnych relacji sąsiedzkich.
Po rozbiorach Polski w końcu XVIII wieku, Wołyń stał się częścią Imperium Rosyjskiego. W końcowej fazie I wojny światowej region przez krótki czas wchodził w skład Ukraińskiej Republiki Ludowej i Państwa Ukraińskiego Pawła Skoropadskiego. Na przełomie lat 1918–1919, podczas trwającej wojny polsko-ukraińskiej o Galicję, polskie oddziały zaczęły zajmować niektóre z powiatów dawnej guberni wołyńskiej. W następstwie podpisanej umowy pomiędzy Petlurą a Piłsudskim w kwietniu 1920 roku, Ukraińska Republika Ludowa uznała przynależność Wołynia do Polski. Wojna polsko-bolszewicka zatrzymała na kilka miesięcy proces integrowania regionu w granicach II Rzeczpospolitej. W 1921 r. bolszewicy uznali przynależność Wołynia do Polski, a w 1923 r. uczyniły to państwa zachodnie.
W pierwszych latach po włączeniu Wołynia w granice Polski, rząd musiał zmierzyć się z problemem wieloetniczności regionu i wypracować polityczny konsensus. Jedynie rozwiązania pokojowe pozwoliłyby na integrację tego terytorium z państwem polskim. Konieczne stało się nawiązanie dialogu politycznego z przedstawicielami różnych narodowości, szczególnie z Ukraińcami, którzy stanowili zdecydowaną większość. Koncepcje polskich polityków, jak rozwiązać problem, były różne. Zwolennicy federacji popierający plan polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego apelowali o wyważone działania, uwzględniające narodową, religijną i kulturową specyfikę regionu. Starali się wzmocnić prestiż państwa polskiego w oczach miejscowej, zwłaszcza ukraińskiej, ludności. Takie cele, przynajmniej oficjalnie, miała realizować polska administracja w pierwszych latach swojej działalności. Jednak wielu urzędników sympatyzowała z Narodową Demokracją i z ideą całkowitej polonizacji tzw. Kresów Wschodnich. Polski aparat administracyjny interpretował dyspozycje kierownictwa według własnego uznania, a tym samym uniemożliwiał nawiązanie poprawnych relacji z miejscową ludnością. Warunki te sprzyjały kształtowaniu się ukraińskiego ruchu narodowego, który w pierwszych latach polskiej administracji reprezentowało zaledwie przez kilku lokalnych działaczy inteligenckich. Warto dokładniej przyjrzeć się środowisku inteligencji ukraińskiej w tym regionie.
Inteligencja ukraińska na Wołyniu w pierwszych latach odrodzonej Rzeczpospolitej była nieliczna. Niewielkie oddziaływanie elity narodowej sprawiało, że większość ludności określała siebie w kategoriach religijnych (prawosławny, chrześcijanin) lub używała określeń typu „miejscowy”, czy „tutejszy”. Przypadki, kiedy ktoś używał wobec siebie nazwy Ukrainiec, były sporadyczne. Sytuacja ta była konsekwencją wcześniejszej polityki rusyfikacyjnej Rosji, która starała się wyeliminować wszelkie przejawy ukraińskości. Inteligencja ukraińska na Wołyniu reprezentowana była przez nauczycieli, agronomów, dzieci zamożnych chłopów, wykształcone w dużych miastach byłego Imperium Rosyjskiego. Były też wyjątki – Mykoła Kosacz, młodszy brat znanej poetki ukraińskiej Łesi Ukrainki, mieszkający we wsi Kołodiażne niedaleko Kowla, w pierwszych latach odrodzonej Polski aktywnie uczestniczył w życiu politycznym Wołynia. Jego syn, Jurij, 10 lat później zostanie warszawskim studentem i jednym z założycieli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów na Wołyniu.
Na początku 1920 roku, podczas objazdu linii frontu, na Wołyń przybył Naczelnik Państwa i spotkał się z delegacją elity ukraińskiej. Zaapelował do przedstawicieli różnych narodowości na Wołyniu o wzajemny szacunek, podkreślając, że regiony na pograniczach są miejscem spotkania odmiennych kultur, religii i różnych tradycji. Zwracał się do Polaków, Ukraińców, Czechów, Żydów i Niemców, współtworzących mozaikę etniczną regionu. Podczas spotkań w Kowlu, Równem i Łucku był witany przez przedstawicieli wszystkich narodowości, zamieszkujących Wołyń, i pokładano w słowach Naczelnika Państwa wielkie nadzieje. Wkrótce, w kwietniu 1920 roku, podpisano traktat polsko-ukraiński, który uruchomił proces prawnego włączenia regionu w skład Polski.
Ukraińska inteligencja na Wołyniu z rezerwą podchodziła do zawartego porozumienia z 1920 roku, w przeciwieństwie do mieszkańców Galicji, którzy zdecydowanie sprzeciwili się przyłączeniu Galicji Wschodniej do II Rzeczpospolitej. Natomiast przyłączenie Wołynia do Polski zachęciło lokalnych liderów do poszukiwania kompromisów z rządem i podjęcia pracy nad zachowaniem autonomii kulturowej. Początki wydawały się obiecujące – w pierwszych latach odrodzonej Polski odbyło się kilka konferencji z udziałem przedstawicieli ukraińskich i polskich elit.
9 czerwca 1920 r. w Warszawie ukraińscy przedstawiciele Wołynia, Chełmszczyzny i Podlasia pod kierownictwem A. Wasyńczuka i Marko Łuckiewicza spotkali się z polskimi posłami, Zygmuntem Dreszerem, Ireną Kosmowską i Janem Dąbskim. Podczas konferencji opracowane zostało wspólne, polsko-ukraińskie memorandum, które przewidywało narodowo-terytorialną autonomię dla ludności ukraińskiej z własną jednostką administracyjną.
W częściowo wyodrębnionym regionie planowano wprowadzenie dwujęzycznej administracji oraz autonomicznego szkolnictwa ukraińskiego. Natomiast dokument nie przewidywał powołania własnego regionalnego parlamentu i ustawodawstwa, ograniczając się jedynie do powołania doradców przy poszczególnych ministerstwach. Wymienione postulaty zaspokajały potrzeby kulturalne i edukacyjne ludności, a także legitymizowały Ukraińców jako pełnoprawnych obywateli państwa polskiego. Dlatego można sądzić, że w przypadku pomyślnego rozwoju kampanii wojskowej w lecie 1920 r., memorandum uzyskałoby poparcie polskich centrowych i lewicowych sił politycznych. Rozwój wypadków militarnych nie pozwolił wcielić w życie tych ustaleń.
Odbywający się w Łucku w dniach 12–13 grudnia 1920 roku zjazd wołyńskich organizacji społecznych, reprezentowanych przez wszystkie narodowości, był kolejną próbą podjęcia polsko-ukraińskiego dialogu i zainicjowania współpracy pomiędzy ludnością ukraińską, a polskimi władzami. Uczestniczący w zjeździe Ukraińcy, opowiedzieli się za porozumieniem i opracowaniem planu działania. Po dyskusji przyjęto polityczny, ekonomiczny i oświatowy program. Ukraińcy zgodzili się uznać przynależność Wołynia do Polski, uznali siebie za polskich obywateli, oczekując możliwości swobodnego rozwoju języka ukraińskiego oraz dostępu do pracy w urzędach państwowych. Polacy reprezentowani przez najwyższych urzędników państwowych zgodzili się na wysuwane postulaty, jednak w praktyce były one blokowane na Wołyniu przez miejscową administrację.
Pod koniec 1920 roku na Wołyń przybyła delegacja rządowa na czele z premierem Wincentym Witosem. Powtórzono postulaty Józefa Piłsudskiego, które wygłosił na początku tego roku. Aktywny działacz z kręgów inteligencji ukraińskiej Wołynia, Marko Łuckiewicz, podkreślał, że uznaje polsko-ukraińskie porozumienie z kwietnia 1920 roku, a siebie za obywatela Rzeczpospolitej. Jeden z liderów łuckiej „Proswity” Iwan Własowśkyj zaprzeczył jakoby elity wołyńskie były w jakikolwiek sposób zależne od inteligencji galicyjskiej i zaznaczył, że ruch ukraiński na Wołyniu rozwija się samodzielnie.
Polityczna reprezentacja Ukraińców na Wołyniu we wczesnych latach odrodzonej II Rzeczpospolitej była gotowa na kompromis z Polakami. Oczekiwano otwartej postawy władz, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym. Stało się inaczej. Nieprzemyślana polityka narodowościowa zwolenników Romana Dmowskiego, którzy stopniowo przejmowali inicjatywę w Warszawie, trafiała na podatny grunt także na Wołyniu. Administracja lokalna, składająca się w dużej części z konserwatywnych ziemian, nie chciała ograniczenia swojej uprzywilejowanej pozycji na rzecz przedstawicieli mniejszości narodowych – w przypadku Ukraińców, stanowiących na mapie etnicznej Wołynia większość. Ukraińcy nie uzyskali dostępu do miejsc pracy w administracji publicznej oraz możliwości swobodnego rozwoju życia kulturalnego. Miejscowa inteligencja na Wołyniu, która w zdecydowanej większości popierała nawiązanie i budowanie poprawnych stosunków polsko-ukraińskich, była zawiedziona brakiem realizacji ustalonych postulatów i już na początku lat dwudziestych XX w. włączała się w półlegalną lub nielegalną działalność, popierając, w zależności od sytuacji, ruch komunistyczny bądź narodowy. Zwolenników porozumienia polsko-ukraińskiego ubywało i po krótkim czasie tę opcję reprezentowała wąska grupa.
Poza stanowiskiem inteligencji warto przeanalizować obraz polskich władz w oczach ukraińskich chłopów, którzy na Wołyniu byli najliczniejszą grupą. Chłopi oczekiwali przede wszystkim uczciwego rozwiązania kwestii reformy rolnej. Poziom świadomości narodowej wśród nich był dość niski, ale trzeba zaznaczyć, że świadomość narodowa tej warstwy społecznej w wielu krajach była niewielka –prawdopodobnie także nie wszyscy polscy i czescy chłopi nazywali siebie Polakami czy Czechami. Niektórym było wszystko jedno jaka władza rządzi, co trafnie pokazuje komentarz jednego z nich: „oby dzieci chodziły do szkoły, i obym ja mógł spokojnie pracować na roli”. Były osoby podatne na agitację bolszewików, którzy angażowali do grup tzw. bolszewików ludowych, będących zapleczem dla działalności komunistycznej na tych terenach. Wkrótce, pod wpływem realizowanej za Zbruczem polityki ukrainizacji, pojawiać się będą aktywni zwolennicy Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Część młodzieży wiejskiej powracała z armii Ukraińskiej Republiki Ludowej i przystosowywała się do życia w cywilu. Do rozpowszechnienia się ideologii nacjonalistycznej na Wołyniu pozostawało jeszcze około 10 lat. W zdecydowanej większości chłopi, obojętni na sprawy polityczne, zajęci byli pracą, która wypełniała dzień, starając się zapewnić byt rodzinie, a przyłączenie Wołynia do Polski i inne polityczne sprawy, znajdowały się na dalszym horyzoncie. Taka sytuacja będzie trwała kilka lat, do aktywnego przenikania nastrojów komunistycznych.
W pierwszych latach przynależności Wołynia do II Rzeczpospolitej możliwe było stworzenie fundamentów wspólnego porozumienia. Odbywały się konferencje, realizowano wizyty oficjalnych delegacji, zarówno w Warszawie, jak i Łucku, Kowlu, Równem. Część Ukraińców zgodziła się uznać za obywateli Polski i tym samym chciała być traktowana jak równoprawni obywatele. Młodzi Ukraińcy z Wołynia już od końca 1920 r. wstępowali w szeregi Wojska Polskiego. Status polityczny regionu został ostatecznie uregulowany na początku 1921 r. Ukraińcy na Wołyniu nie bojkotowali wyborów w 1922 r, ale brali w nich aktywny udział.
W pierwszych latach odrodzonej Polski istniały perspektywy, aby Wołyń mógł stać się regionem udanej polsko-ukraińskiej koegzystencji, jednak krótkowzroczna polityka radykałów – po obu stronach – zablokowała tę perspektywę. Nie udało się tego w pełni osiągnąć także w latach trzydziestych, kiedy wojewodą Wołynia był Henryk Józewski. Konsekwencje konfrontacji były przerażające. Zbrodnie na Wołyniu w okresie II wojny światowej dla jednych stały się przyczyną bólu, dla innych powodem do wstydu, utrudniając Ukraińcom i Polakom porozumienie. Jednak warto spróbować pokonać ból i przezwyciężyć wstyd. Ważne są próby pojednania, podobne do tych, które poczynili w pierwszych latach II Rzeczpospolitej Józef Piłsudski, Wincenty Witos, Mykoła Kosacz i Marko Łuckiewicz. Warto iść na kompromisy – nie tylko o nich mówić, ale wcielać je w życie. Każda ze stron powinna zacząć od siebie, dzięki temu będzie mogła zdobyć szacunek drugiej strony.
Serhij Hładyszuk
Tłumaczenie Andrzej Jekaterynczuk
Serhij Hładyszuk – historyk, archiwista, doktorant na Wydziale Historycznym Narodowego Uniwersytetu Wschodnioeuropejskiego w Łucku. Absolwent Programu Stypendialnego Rządu RP dla Młodych Naukowców w 2014 roku. Kończy pracę nad rozprawą doktorską poświęconą polskiej administracji na Wołyniu w latach 1919–1921. Mieszka w Kowlu.
[1] Крамар Ю. В. Західна Волинь 1921–1939 рр.: національно-культурне та релігійне життя, Луцьк 2015. – 404 s.
[2] Mędrzecki W. Województwo Wołyńskie 1921–1939. Elementy przemian cywilizacyjnych, społecznych, politycznych. – Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich. Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, 1988. – 203 s.
Mapa Ukrainy autorstwa Wilhelma Beauplana z 1648 r. wykonana na polecenie króla Władysława IV. Źródło: pl.wikipedia.org.
Łuck, 17 października 1922 – jedyna wizyta Marszałka Piłsudskiego w międzywojennej Polsce na Wołyniu. Zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów p. Paszkowskiego, którego ojciec Leopold Paszkowski był autorem fotografii. Źródło: niezwykle.com.
Zamek Lubarta. Przygotowania do przyjazdu Józefa Piłsudskiego 17.10.1922 r. Na podstawie: http://niezwykle.com/jedyna-wizyta-jozefa-pilsudskiego-na-wolyniu-na-zdjeciach/.