Strona główna/Krym – Rossija

Krym – Rossija

W kwietniu 1992 roku wiceprezydent FR Aleksandr Ruckoj zakwestionował przynależność Krymu do Ukrainy stwierdzając, że o jego statusie zadecydować powinni sami mieszkańcy drogą referendum. „W 1954 podpisano dokument przekazujący Krym Ukrainie. Prawdopodobnie spowodował to udar słoneczny lub kac Chruszczowa. Osobiście jestem przekonany, że mieszkańcy Krymu mają prawo zażądać referendum”. Rozpoczęła się pierwsza próba realizacji scenariusza pod hasłem „separatyzm”.

18 marca 2014 roku ogłoszono włączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej (FR). Wcześniej, 16 marca, odbyło się tzw. referendum, w którym według oficjalnych danych 96,77 % biorących udział opowiedziało się za przyłączeniem Krymu do Federacji Rosyjskiej, a 2,51% za odnowieniem Konstytucji z 1992 roku i pozostaniem w składzie Ukrainy.

Od końca listopada 2013 roku sytuacja w Ukrainie rozwijała się bardzo dynamicznie – od pokojowego Euromajdanu, do walk i wielu ofiar trzy miesiące później. W rezultacie Majdan zwyciężył, a prezydent Wiktor Janukowycz porzucił kraj. W czasie, kiedy opinia publiczna obserwuje rozwój wydarzeń w Kijowie, na Krymie zostaje uruchomiony scenariusz pod hasłem „separatyzm”.

27 lutego 2014 roku niezidentyfikowani uzbrojeni ludzie zajęli budynki parlamentu i rządu Krymu. Wywieszono rosyjskie flagi. Tego samego dnia deputowani Rady Najwyższej Autonomii przegłosowali decyzję o przeprowadzeniu 25 maja 2014 r. referendum, dotyczącego rozszerzenia autonomii Krymu. Jednocześnie deputowani zwolnili ze stanowiska premiera Krymu Anatolija Mohyljewa. Nowym premierem został Serhij Aksionow – lider partii Ruskoje Jedynstwo. Przeciw nowym władzom zdecydowanie wystąpili liderzy Tatarów krymskich.

1 marca separatystyczne władze na Krymie na czele z Serhijem Aksionowem zwróciły się do prezydenta Federacji Rosyjskiej o udzieleniu pomocy dla zabezpieczenia spokoju na terytorium Krymu. W odpowiedzi administracja prezydenta FR oświadczyła, że: „Rosja nie pozostawi tego apelu bez uwagi”.

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk żąda natychmiastowego wyprowadzenia nielegalnie przebywających na terytorium półwyspu wojsk rosyjskich. Samozwańcze władze w Symferopolu przenoszą termin referendum w sprawie rozszerzenia autonomii najpierw na 30 marca, a później na 16 marca 2014 roku. Aksionow mówi już wprost, że wojska rosyjskie ochraniają najważniejsze obiekty na Krymie. Stany Zjednoczone żądają wycofania wojsk rosyjskich z Krymu. W odpowiedzi Rada Federacji Rosyjskiej jednogłośnie wyraża zgodę na wprowadzenie jednostek armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy. W Kijowie odebrano to, jako wypowiedzenie wojny.

16 marca odbywa się tzw. referendum. Jego organizacja i legalność zostały zakwestionowane przez wspólnotę międzynarodową. Nie było żadnych uznanych międzynarodowych misji obserwacyjnych. Wyniki wzbudziły wiele wątpliwości na świecie. Żadnych wątpliwości nie miała natomiast Rosja. Dwa dni później prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin ogłosił uroczyście przyłączenie Krymu do Federacji. Czas na Krymie zaczął biec szybciej. Również w znaczeniu dosłownym – władze na Krymie zdecydowały się przejść na czas moskiewski.

Wojna o Krym – czyli o co?

W rzeczywistości scenariusz pod hasłem „krymski separatyzm” został napisany dawno temu przez rosyjską stronę – na początku ukraińskiej niepodległości po rozpadzie ZSRR. O co walczył Kreml? Terytorium Krymu stanowi 27 tys. km kwadratowych. Według ostatniego spisu powszechnego z 2001 roku na Krymie zamieszkuje 2 024 056 osób (według szacunków w ciągu ostatnich lat była zauważalna tendencja malejąca, i dziś może to być ok 2 mln osób). Rosjanie stanowią ok. 58,3% całej ludności półwyspu; Ukraińcy 24,3%; Tatarzy krymscy 12,03%; inne mniejszości 5,37%.

Gospodarczo Krym był ściśle związany z Ukrainą. 75% produkcji przemysłowej i 85% energii elektrycznej Krymu jest zaspokajana przez dostawy z innych regionów Ukrainy. Krym jest w dużym stopniu uzależniony od dostaw wody z „Ukrainy kontynentalnej”. Transportowana jest ona kanałem z Zalewu Kachowskiego na Dnieprze. Autonomiczna Republika Krymu jest dotowana z budżetu centralnego Ukrainy. I to właśnie względy czysto praktyczne przeważyły w 1954 roku o przekazaniu przez Chruszczowa Krymu w skład Ukraińskiej SRR. Dzisiaj Putin mówi, że odbyło się to z naruszeniem prawa. To nic nowego, Rosja zaczęła o tym mówić zaraz po rozpadzie ZSRR.

Krym po rozpadzie ZSRR, podobnie jak inne regiony Ukrainy, dotknął silny kryzys ekonomiczny. Całe sektory dotowanej gospodarki, jak rolnictwo, turystyka, uległy degradacji. Było to tym bardziej dotkliwe dla mieszkańców półwyspu, że do niedawna wydawało się, iż żyli oni w swoistym radzieckim „raju”. Jednocześnie, na Krym wracali Tatarzy krymscy, byli właściciele budynków i ziem zajętych przez osiedleńców z Rosji i Ukrainy.

Krym miał dla Rosji znaczenie zarówno wymierne – przede wszystkim militarne, jak i symboliczne. Rosja wciąż chce odgrywać znaczącą rolę w akwenie Morza Czarnego. Stąd konflikt między Rosją i Ukrainą wokół podziału Floty Czarnomorskiej. Umowy z 1997 roku i 2010 roku zagwarantowały stacjonowanie jednostek rosyjskich i dzierżawę odpowiednich obiektów infrastrukturalnych na Krymie na wiele lat. W Rosji funkcjonował wizerunek Krymu jako wielkiego wspólnego radzieckiego kurortu. Sewastopol jest postrzegany przede wszystkim jako miejsce narodzin rosyjskiej floty wojennej i chwały rosyjskiego oręża, a to, że znalazł się on w innym państwie było dla wielu Rosjan nie do przyjęcia. Dodatkowo w Rosji wciąż mówiono o potrzebie obrony praw ludności rosyjskojęzycznej, która jest według nich w Ukrainie szczególnie dyskryminowana.

Z historii krymskich referendów

Na początku lat 90 na Krymie odbyły się trzy referenda. Pierwsze, z 20 stycznia 1991 roku dotyczyło statusu półwyspu. Udział w nim wzięło 93,26% uprawnionych do głosowania, z których ponad 80% opowiedziało się za „restytucją Krymskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, jako podmiotu ZSRR”. W lutym 1991 roku Rada Najwyższa Ukraińskiej SRR zgodziła się na odtworzenie autonomii w ramach granic republiki ukraińskiej. Dzisiaj wielu rosyjskich politologów wskazuje na to referendum, jednak zapomina, że było przeprowadzone w czasach, kiedy formalnie istniał wciąż Związek Radziecki. Ci sami politolodzy zapominają najczęściej o drugim referendum z 1 grudnia 1991 roku w sprawie niepodległości Ukrainy. Na Krymie odnotowano co prawda najniższą frekwencję i niskie poparcie dla idei niepodległości Ukrainy, tym niemniej z 65% uprawnionych do głosowania, 54% opowiedziało się za niepodległością.

Kolejne referendum odbyło się już w atmosferze przypominającej sytuację z tego roku. W styczniu 1992 roku parlament rosyjski nakazał zbadać czy przekazanie Krymu Ukraińskiej SRR w 1954 roku przez ówczesnego I sekretarza KPZR Nikitę Chruszczowa było zgodne z konstytucją Rosji. W konsekwencji Duma rosyjska przegłosowała kasację konstytucyjnego aktu z 1954 roku o przekazaniu półwyspu Ukrainie.

W kwietniu 1992 roku wiceprezydent FR Aleksandr Ruckoj zakwestionował publicznie przynależność Krymu do Ukrainy stwierdzając, że o jego statusie zadecydować powinni sami mieszkańcy drogą referendum. „W 1954 podpisano dokument przekazujący Krym Ukrainie. Prawdopodobnie spowodował to udar słoneczny lub kac Chruszczowa. Osobiście jestem przekonany, że mieszkańcy Krymu mają prawo zażądać referendum”. Rozpoczęła się pierwsza próba realizacji scenariusza pod hasłem. „separatyzm”.

5 maja 1992 roku nastąpił moment krytyczny, bowiem parlament Krymu przegłosował niemal jednogłośnie „akt niezależności”, równocześnie przyjęto konstytucję. Zapleczem politycznym dla ruchu separatystycznego stała się, początkowo ignorowana, organizacja Republikański Ruch Krymu (RRK), powstała jesienią 1991 roku. Ruch ten składał się przede wszystkim z przedstawicieli komunistycznej nomenklatury, która dysponowała majątkiem po zdelegalizowanej partii komunistycznej. Utworzona przez nich spółka „Krym – Impex 55” finansowała działalność separatystyczną, jak również kontrolowała rosyjskojęzyczne środki masowego przekazu na Krymie. Podobnie jak teraz straszy się na Krymie ukraińskimi nacjonalistami – Prawym Sektorem, który chce wtargnąć na Krym – wtedy straszono nacjonalistami z organizacji UNA-UNSO1.

W wyborach do parlamentu krymskiego w 1994 roku wygrał blok wyborczy „Rossija”. Jego głównym hasłem wyborczym było przyłączenie Krymu do Rosji. Podobnie, jak obecnie, również wtedy wśród najwyższych władz Krymu znalazł się obywatel Krymu. Na stanowisko wicepremiera powołano Jewgienija Saburowa (ministrami zostali moskiewscy koledzy wicepremiera). Wraz z wyborami do parlamentu republikańskiego na Krymie przeprowadzono blokowane przez Kijów od 1992 roku referendum, w którym padły trzy pytania: czy mieszkańcy Krymu chcą mieć prawo do podwójnego obywatelstwa (rosyjskiego i ukraińskiego)?, czy ma zostać rozszerzona autonomia Krymu? i czy mają zostać zwiększone uprawnienia prezydenta Krymu? W referendum 78,4% opowiedziało się za zwiększeniem autonomii względem Ukrainy, 82,8% poparło wprowadzenie podwójnego rosyjsko-ukraińskiego obywatelstwa, a 77,9% uznało słuszność zwiększenia prerogatyw prezydenta. Jak widzimy obecne, nowe władze Krymu, postarały się o zabezpieczenie jeszcze lepszych wyników. Kolejnym krokiem stało się przywrócenie przez Radę Najwyższą Krymu konstytucji z 1992 roku w jej pierwotnym kształcie. Co oznaczało de facto obranie kursu na niezależność Krymu.

17 marca 1995 roku Rada Najwyższa Ukrainy unieważniła konstytucję Republiki Krymu i zlikwidowała urząd prezydenta Krymu. Prezydent Leonid Kuczma wydał dekret, który podporządkowywał rząd Krymu bezpośrednio władzom w Kijowie.

Krym rosyjski – dlaczego?

Dlaczego w pierwszej połowie lat 90 Ukrainie udało się stawić czoło rosyjskiemu (krymskiemu) separatyzmowi, a w 2014 roku nie? Jest kilka przyczyn i różnic w ówczesnej i obecnej sytuacji. Po pierwsze, zdecydowana postawa władz w Kijowie, a zwłaszcza prezydenta Leonida Kuczmy, który grożąc rozwiązaniem parlamentu Krymu, a nawet likwidacją Autonomii, zmusił krymskich deputowanych do kompromisu. Obecnie, w sytuacji nadwątlonej władzy centralnej, kontrola Kijowa nad strukturami siłowymi w regionach uległa znacznemu osłabieniu. Przysłużyła się temu również odpowiednia polityka kadrowa poprzedniej ekipy. Podczas wyborów lokalnych w 2010 roku, na Krymie instalował się tzw. desant z Makijewki2, czyli przedstawiciele Partii Regionów. Nowa władza z jednej strony pacyfikowała prorosyjskie organizacje, a z drugiej prywatyzowała ekonomiczno-polityczny obszar Krymu. W konsekwencji, kiedy Partia Regionów straciła władzę w Kijowie, momentalnie przełożyło się to na lojalność krymskich polityków w stosunku do nowych władz centralnych.

Przede wszystkim jednak, separatyzm krymski byłby niemożliwy, gdyby nie rosyjska interwencja. Z jednej strony, odpowiedni efekt przyniosło działanie rosyjskiej propagandy za pomocą rosyjskich i krymskich środków masowego przekazu. Wielu mieszkańców Krymu jest przekonanych, że na Majdanie zabijano i torturowano milicjantów, a przede wszystkim Berkut i jakiekolwiek dyskusje na ten temat nie mają sensu. Tym samym widać też, że od 1991 roku państwo ukraińskie nie potrafiło na Krymie zadbać o swoje bezpieczeństwo informacyjne. Po drugie: Rosja postawiła wszystko na jedną kartę i bezpośrednio zaangażowała swoje siły militarne, tzw. zielone ludziki pojawiły się w różnych miejscach Krymu. Bez wojsk rosyjskich (występujących oficjalnie no logo) separatystom nie udałoby się przejąć władzy. I raczej jest pewne, że nie poszliby oni nawet na takie ryzyko. Miejscowa Samoobrona była na początku słaba, a jej wzmocnienie nastąpiło dzięki posiłkom z Rosji w postaci Kozaków3. Zresztą już wcześniej, zwłaszcza po wojnie Rosji z Gruzją w 2008 roku, wielu ekspertów wskazywało na obecność Floty Czarnomorskiej, jako głównego czynnika destabilizującego na półwyspie. Pojawiały się informacje o współpracy między rosyjskimi służbami specjalnymi a prorosyjskimi organizacjami na Krymie. Do tego, wskazywano na problem związany z rozdawaniem rosyjskich paszportów na Krymie.

Rosja mając odpowiednie zaplecze wykorzystała właściwy moment – kryzys w Ukrainie. Dzisiaj trudno jest wyrokować, czy celem Kremla był tylko Krym. Jednak bez wątpienia w porównaniu z latami 90. sama Rosja jest silniejsza, a scenariusz separatyzmu krymskiego był opracowany dawno temu. Trzeba też pamiętać, że w 1994 roku wybuchła tzw. pierwsza wojna czeczeńska i Rosja nie tylko sama ugrzęzła na Północnym Kaukazie, ale również wśród mieszkańców Krymu działał efekt psychologiczny – nie chcemy by nasze dzieci ginęły na Kaukazie.

Oczywiście trudniej byłoby realizować separatystyczny scenariusz, gdyby polityka Ukrainy w ostatnich 10 latach była inna. Krym pozostawał luźno związany z Ukrainą.

Straty i zyski

Wielu ekspertów i dziennikarzy, jak i zwykłych ludzi, krytykowało brak zdecydowania ukraińskich władz w Kijowie w pierwszych dniach obecności separatystów na półwyspie. Zapadły mi w pamięć dwie historie z tym związane. W dniu tzw. referendum w Sewastopolu, etniczny Ukrainiec powiedział, że stracił całkowicie szacunek do ukraińskiej władzy, kiedy ta nie zdecydowała się szybko zareagować na przewrót w Symferopolu. Jego zdaniem trzeba było wysłać ukraińską piechotę morską i aresztować samozwańców. A jeśli Kijów nie zareagował, to taka władza mu jest nie potrzebna i wybiera Rosję. W Bachczysaraju Tatar – właściciel jednej z restauracji, przed którą wisi obok tatarskiej flaga ukraińska, powiedział, że sam jej nie zdejmie. A w dalszej rozmowie wyraził żal, że Kijów nie decydował się wprowadzić ostrych sankcji ekonomicznych, czyli nie odciął wody, gazu i prądu – mimo, że na pewno wpłynęłoby to negatywnie na jego biznes.

Wielu Ukraińców jest w stanie pogodzić się z utratą krymskiego terytorium, pozostaje jednak kwestia mieszkających tam ludzi, którzy swoją przyszłość wiązali z Ukrainą. Nie tylko etnicznych Ukraińców, ale również Tatarów krymskich, którzy są lojalnymi obywatelami Ukrainy i też tych Rosjan, którzy utożsamiają się z państwem ukraińskim. W Bachczysaraju w dniu tzw. referendum taksówkarz, etniczny Rosjanin, powiedział, że nie poszedł głosować, bo według niego referendum było nielegalne: – Ja pracowałem przy ukraińskiej władzy i nie narzekałem.

Co będzie dalej z tymi ludźmi, zwłaszcza z Tatarami krymskimi? Prezydent Putin oficjalnie zapowiedział przestrzeganie praw wszystkich narodów żyjących na Krymie. Jednak, po pierwsze, wśród Tatarów wciąż jest żywa historia ich deportacji. Po drugie, rosyjskie i prorosyjskie media straszyły przez wiele lat islamizacją Krymu i samymi Tatarami. W 1991 roku podczas II Kurułtaju Tatarzy ogłosili powstanie Tatarskiej Republiki Autonomicznej, co miało oczywiście wymiar symboliczny, jednak zdradzało dążenia Tatarów, jako zorganizowanej siły politycznej, do uzyskania co najmniej autonomii o charakterze narodowo-terytorialnym. Dzisiaj niektórzy aktywiści tatarscy mówią, że być może należy wrócić do tej idei, która w obrębie państwa ukraińskiego została zaniechana.

Kijów powinien obserwować, czy nie są łamane ich prawa i zabierać w tej sprawie głos. Państwo ukraińskie wciąż jest za nich odpowiedzialne. Zapewne Turcja będzie się pilnie przyglądała sytuacji Tatarów. Zresztą sytuację powinny monitorować organizacje międzynarodowe.

Kijów popełnił też błąd nie potrafiąc dać wyraźnego sygnału swoim żołnierzom, którzy bohatersko, bez użycia broni, powstrzymywali napór wojsk rosyjskich. Odcięci, nie otrzymywali wyraźnych rozkazów i zapewnień dotyczących ich przyszłości. Po referendum ministerstwo obrony powinno zdecydować o natychmiastowym wycofaniu ukraińskich wojsk z terytorium Krymu.

To właśnie żołnierze ukraińscy na Krymie stali się nowymi bohaterami, obok walczących na Majdanie. W tym sensie wydarzenia na Krymie, podobnie jak Majdan, są elementami tworzącymi zupełnie nową, współczesną ukraińską tożsamość – nowy mit narodowy.

Ukraina straciła Krym, być może na zawsze. Oczywiście formalnie nie uzna rosyjskiej aneksji, podobnie jak wiele państw wspólnoty międzynarodowej. Jednak de facto Krym stał się częścią Rosji. Od samego początku mylili się komentatorzy mówiący, że Krym może czekać los Abchazji i Południowej Osetii. Krym to zupełnie inny przypadek, istotny element w rosyjskim micie historycznym. Jego przyłączenie jest ważnym elementem budowy nowej rosyjskiej tożsamości, czym zajmuje się w ostatnich latach Władimir Putin. Niestety cena może być wysoka.

Nie chodzi w tym wszystkim o koszty ekonomiczne. Wbrew opinii części ekspertów Moskwa jest w stanie szybko zniwelować straty, jakie poniesie Krym w związku z oddzieleniem od Ukrainy. Przynajmniej w początkowym okresie. Później może się okazać, że rosyjski turysta i inwestycje nie wystarczają, bo przecież oczekiwania mieszkańców Krymu wobec Rosji są też duże.

Rosja Putina triumfuje, jednak cena przyłączenia Krymu będzie wysoka. Dokonując aneksji półwyspu, Rosja straciła Ukrainę. Agresja rosyjska zmobilizowała Ukraińców i dla wielu państwo rosyjskie staje się obcym i wrogim. Oczywiście Kreml może próbować zaszczepiać separatystyczne scenariusze w innych częściach południowo-wschodniej Ukrainy, ale wraz ze wzmacnianiem się władzy w regionach, szanse na ich realizację będą malały.

Rosja faktycznie zaryzykowała w stosunkach międzynarodowych przejście w stan kolejnej chłodnej wojny. Należy wziąć pod uwagę, że Kreml może dalej naciskać na Ukrainę. Możliwa jest wojna ekonomiczna. Rosjanie mogą zablokować Ukrainie wyjście z Morza Azowskiego.

Co może zrobić Zachód? Zacznijmy od tego, że Zachód zawiódł Ukraińców stojących na Majdanie. Reakcje UE i USA były spóźnione. W obecnej sytuacji wydaje się, że nie ma co skupiać się nadmiernie na sankcjach wobec Federacji Rosyjskiej. Więcej korzyści przyniesie kompleksowa pomoc Ukrainie. Kraj ten powinien otrzymać szansę szybkiej modernizacji i stać się częścią świata zachodniego. Od tej pory to będzie państwo „frontowe” przynajmniej przez jakiś czas. Ukraina powinna stać się wizytówką Zachodu w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie chodzi o to żeby robić coś na pokaz, ale żeby pomóc Ukraińcom w transformacji swojego kraju. Nie oszukujmy się, do tego będą potrzebne spore pieniądze, ale wyboru nie ma. Jest to lepsza gwarancja bezpieczeństwa Europy, niż radykalne zwiększanie budżetów na obronność poszczególnych krajów UE.

Piotr Andrusieczko – redaktor naczelny „Ukraińskiego Żurnala”, stały współpracownik „Nowej Europy Wschodniej”. Adiunkt w Zakładzie Studiów Wschodnich Akademii Pomorskiej. Od końca lat 90 zajmuje się analizą sytuacji politycznej w Ukrainie.

_________________________________________

1Українська Національна Асамблея – Українська Національна Самооборона, УНА-УНСО, pol. Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe-Ukraińska Samoobrona Narodowa) – skrajnie nacjonalistyczna partia ukraińska. Powstała 30 czerwca 1990 roku we Lwowie, założona przez grupę nacjonalistycznie zorientowanej młodzieży. Składa się z UNA (Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe), oraz z paramilitarnego skrzydła UNSO (Ukraińska Samoobrona Narodowa) [przyp. red.].

2 Miasto w okręgu donieckim.

3 Kozacy Dońscy.