Od redakcji
O numerze
Sierpień zmusza do refleksji − mimo wakacji i pięknej pogody. To w sierpniu rozegrały się wydarzenia, które najsilniej wpłynęły na naszą narodową tożsamość. Pokolenie międzywojenne wyrosło na legendzie bitwy o Warszawę w sierpniu 1920 roku. Wyszliśmy wtedy obronną ręką z beznadziejnej sytuacji, prawie pewną klęskę przekuliśmy w zwycięstwo. Być może dlatego dwadzieścia cztery lata później powstańcy warszawscy szli w bój z taką odwagą i wiarą we własne siły, i w przekonaniu, że zdarzy się kolejny cud. Ale sytuacja była inna, poza jednym − i w 1920, i w 1944 roku walczyliśmy sami. Tak jak w dużym stopniu samotnie walczy dzisiaj z agresją w Donbasie Ukraina. Dlatego osamotnieniu w polityce i jego różnym aspektom poświęciliśmy kilka tekstów w tym numerze.
I jeszcze zdanie o bitwie warszawskiej, której znaczenia po prostu nie doceniamy. Dowód − świętujemy wprawdzie 15 sierpnia, ale jest to dzień ustawowo wolny od pracy z powodu przypadającego tego dnia święta religijnego, nie zwycięstwa nad Wisłą. A przecież gdyby nie tamta wiktoria, bez wątpienia nie byłoby ani Polski, ani Europy w obecnym kształcie; Polski być może w ogóle by nie było.
Na kulcie bitwy warszawskiej wyrosło pokolenie międzywojenne, które stoczyło potem heroiczną walkę w obronie stolicy w 1944 roku. Z kolei powstanie warszawskie kształtowało myślenie antykomunistycznej opozycji. To ten splot sprzyjających zależności sprawił, że każdy może dziś spędzić wakacje jak lubi najbardziej. Ale historia uczy, że w naszej części Europy swobody obywatelskie nigdy nie są dane raz na zawsze, że trzeba o nie walczyć.
O okładce
Oddaliśmy nasze okładki młodym polskim artystom, żeby mogli prezentować swoją twórczość. Nie zamierzamy komentować ani tłumaczyć ich prac, dzieła muszą bronić się same. Jeden raz zrobimy wyjątek. Na okładkę sierpniową wybraliśmy obraz Jaremy Drogowskiego, z cyklu Kto ty jesteś. Bazą tej artystycznej wypowiedzi są narodowe symbole. Czy takie działania artystyczne są uprawnione? Naszym zdaniem absolutnie tak. Zwłaszcza gdy prace pobudzają do myślenia, inspirują − a tak jest w tym przypadku. Patriotyzm może mieć różne oblicza i to mniej ortodoksyjne nie oznacza automatycznie słabszych więzów z ojczyzną. A patrząc na quazi-orzełka zamkniętego w okropnej peerelowskiej ramce, która jest integralnym elementem dzieła (w identycznych ramkach wisiało godło w każdej polskiej szkole), zastanawiamy się, czy i dzisiaj nie zamykamy symbolicznie „orzełka” w okropnych ramkach i nie traktujemy jak ciuch śmierdzący starzyzną. Przecież poza państwowymi uroczystościami i sportem, tak rzadko nam towarzyszy. A prace Jaremy Drogowskiego pokazują jeszcze jedno − że oprócz wartości sentymentalnych polski orzeł jest po prostu piękny.
Barbara Odnous