Paralele. Ukraińska sztuka mediów
Sztuka nowych mediów jest zjawiskiem kompleksowym, złożonym i niejednoznacznym, skłaniającym badaczy bardziej do stawiania pytań niż udzielania gotowych odpowiedzi. Co można uważać za sztukę mediów? Kiedy pojawiło się pierwsze medialne dzieło sztuki? Kto jest jego autorem – osoba, która je stworzyła, czy odbiorca? Czy priorytetem jest tu idea autora czy techniczna realizacja? Na te wszystkie pytania bardzo trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Jedno jest pewne: w dzisiejszych czasach sztuka mediów należy do awangardy światowej kultury.
Sztuka mediów na Ukrainie stanowi tylko niewielką część współczesnej sztuki. Artyści otrzymawszy nowe instrumentarium nie mogli odmówić sobie rozszerzenia możliwości wyrazu i zmierzania się z tą nie odkrytą jeszcze płaszczyzną. Procesy te odbywają się jednak z wielkim opóźnieniem w stosunku do tego, co dzieje się za granicami Ukrainy, choć można też wskazać pewne punkty styczne ze światowymi trendami rozwoju.
Sztuka mediów jest ściśle związana z rozwojem nauki, techniki i pojawianiem się nowych technologii. Nie jest zjawiskiem stricte artystycznym, polega bowiem na interdyscyplinarności. Aby się mogła rozwijać, potrzebuje instytucjonalnego wsparcia, co ma miejsce np. w Austrii (ArsElektronika), Niemczech (Festiwal TRANSMEDIALE), Stanach Zjednoczonych (Uniwersytet Technologiczny w Massachusetts). Na Ukrainie sztuka mediów rozwija się tylko dzięki inicjatywie artystów, którzy intuicyjnie wyczuwając jej potencjał, dążą do poznania nowego wymiaru artyzmu.
Światowa sztuka mediów rozwija się dzięki sieci festiwali. Obecnie Ukraina ma dwa festiwale tego typu, bardziej znany – „NonStopMedia” odbywa się w Charkowie. Startował on jako festiwal poświęcony wyłącznie sztuce medialnej, jednak już pierwsza edycja pokazała, że na Ukrainie nie ma dostatecznej ilości takich dzieł. Tak więc „NonStopMedia” stały się miejscem najróżniejszych praktyk młodej awangardy ukraińskiej, co w znaczący sposób ożywiło rozwój współczesnej sztuki w regionie.
Drugi festiwal odbywa się w Kijowie. Koordynatorem kijowskiego Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mediów jest Natalia Manżalij. Jego organizatorzy dążą nie tylko do aktywizacji ukraińskiego rynku sztuki medialnej, ważny jest dla nich również aspekt edukacyjny, prezentacje trendów ze świata. Zajmuje się tym kierowane przez Ludmiłę Maciuk MediaArtLaboratorium, organizator różnego rodzaju wystaw, konferencji i seminariów na temat sztuki mediów, z udziałem światowych autorytetów w tej dziedzinie.
Mówiąc o współczesnej sztuce ukraińskiej nie należy zapominać o Wiktorze Pińczuku – polityku i mecenasie współczesnej sztuki. W 2006 roku powstało Centrum Współczesnej Sztuki w Kijowie (Pinchuk Art Center) – największa we wschodniej Europie prywatna instytucja zorientowana na sztukę współczesną. Jej funkcjonowanie na rynku projektów współczesnej sztuki wiąże się z potężnym ażiotażem. Obecnie Pinczuk Art Center koncentruje się na prezentacjach takich gwiazd sztuki współczesnej jak Damien Hirst czy Mariko Mori i nie do końca jest zainteresowane promowaniem „rodzimego produktu”. Warto dodać, że najwięcej dla popularyzacji sztuki ukraińskiej Pinczuk zrobił jeszcze przed otwarciem swojego centrum. W ciągu kilku lat w Kijowie odbyły się trzy największe wernisaże współczesnej ukraińskiej sztuki, odbiły się one szerokim echem i na zawsze zmieniły sposób postrzegania sztuki w posttotalitarnym państwie. Były to projekty: „Pierwsza kolekcja” (Narodowy Dom Artysty, 2003), „Żegnaj broń” („Arsenał Sztuki”, 2004) i „Kontrola rzeczywistości” (Dom Ukraiński, 2005).
Ostatni z nich przeobraził się w największą w dzisiejszej Ukrainie kolekcję medialnych dzieł sztuki. Był on projektem bardzo charakterystycznym, pokazującym w sposób wręcz wzorcowy ukraińską przestrzeń artystyczną. Przedstawiane tam dzieła miały wiele wspólnego z technologiami mediów, ale niekoniecznie były to realizacje sztuki medialnej w jej współczesnym pojmowaniu. Trudno za medialne dzieło sztuki uznać każde nagranie wideo, nie zawsze aspekt technologiczny jest podstawowym środkiem do uzyskania artystycznej wyrazistości.
Praktycznie wszyscy współcześni artyści ukraińscy z tej kolekcji mają w swoim dorobku artystycznym twórczość medialną, także ci, którzy w swojej twórczości odwołują się do bardziej tradycyjnych praktyk. Rozumiejąc znaczenie mediów w współczesnej kulturze, odwołują się do tego tematu i próbują go przeinterpretować. Te ciekawe, eksperymentalne prace można zakwalifikować do okresu przejściowego sztuki ukraińskiej.
Dobrym przykładem mogą być realizacje: Wasyla Cagołowa „ONI IDĄ” (2004), Oleha Tistoła „KONFERENCJA (2005), „KABMIN” (2005) i „SĄD NAJWYŻSZY” (2005). W obydwu przypadkach mamy do czynienia z tradycyjną techniką „płótno, olej”. W przypadku Wasyla Cagołowa mamy wrażenie, że przed naszymi oczyma przewija się fragment z kolejnego telewizyjnego blockbustera, „z ekranu” atakują nas groźne postacie ze strzelbami w rękach. Jest to wizerunek absolutnie statyczny, ale wywołuje w odbiorcy dyskomfort, wydaje się, że za chwilę obraz się poruszy, po nim pojawi się następny, w którym nieuchronnie wszyscy zostaną zabici. Portrety Oleha Tistoła również w prosty sposób odnoszą się do telewizyjnej estetyki, w tym przypadku jednak nie ma typowego dla Cagołowa poczucia zagrożenia, wręcz przeciwnie – artysta pozwala sobie i swoim bohaterom otworzyć się w medialnej przestrzeni, stać się jej częścią.
Prezentowana na wystawie „Kontrola rzeczywistości” praca Igora Husowa „Kibernaiw” (2005) – bada relacje pomiędzy artystą a rzeczywistością mediów. Projekt ten składa się z dwóch części. W pierwszej – autor nadaje inny kontekst erotycznym obrazom, które są ogólnie dostępne w sieci, przenosząc je na płótno: z prymitywnego środowiska w obręb kultury wyższej. To utopia rajskiego życia „a la Gauguin”, ale nie na Tahiti, ale w łonie wirtualnej rzeczywistości. Druga część – to praca video przedstawiająca autora rąbiącego siekierą jelenie rogi, autoironiczny czy też dadaistyczny gest uchylenia się od konieczności krytycznego autokomentarza.
„Kontrola rzeczywistości” prezentowała także prace stricte medialne. Jedną z nich była interaktywna instalacja Aleksandra Wereszczaka i Margarity Zinec „BEZ NAZWY” (2005). Ludmiła wchodząc do pokoju uruchamiała projekcję: od jej ciała rozchodziły się okręgi światła, podobne do tych, które powstają po wrzuceniu kamienia do wody. Co charakterystyczne, projekt nie posiadał nazwy, a jego interaktywność narzuciła mu dialogiczny czy polilogiczny charakter, „zapraszając” do współtworzenia jego sensów odbiorców i interpretatorów. Projekt Aleksandra Wereszczaka i Margarity Zineb bardzo dobrze pokazuje tą właściwość medialnego dzieła, które swoje istnienie zaczyna w momencie percypacji.
O specyfice medialnego dzieła sztuki decyduje również odmienne od tradycyjnego pojmowanie osoby artysty. Kto jest medialnym artystą? Niekoniecznie jest to osoba wykształcona w kierunku artystycznym. Coraz częściej autorami prac zostają ludzie z całkiem innych dziedzin: designerzy, informatycy. Z drugiej strony artyści pracujący w sferze sztuk medialnych przechodzą do pokrewnych, ale komercyjnych, dobrze opłacanych projektów, zajmują się animacją, reklamą, webdesignem. W ten właśnie sposób odbywa się ciekawy proces integracji nauki, techniki i sztuki.
Na Ukrainie jednym z artystów, którzy osiągnęli komercyjny sukces, jest Iwan Ciupka. Zajmuje się on animacją, ale czasami reżyseruje też muzyczne clipy. Jego projekt “Wireframe” w 2002 roku otworzył w Kijowie galerię jednego z najbardziej znanych rosyjskich doradców politycznych Marata Gelmana. Projekt stanowiła seria fotografii ciał ludzkich pokrytych fluorescencyjną farbą, na które była naniesiona siatka. W ten nieciekawy sposób rzeczywiści ludzie stali się podobni do modeli, obiektów w trzywymiarowym, komputerowym świecie, elementami gry z wirtualną rzeczywistością, w której świat realny podmieniono na wirtualny.
Jeszcze jedną tendencją współczesnej sztuki jest jej ukierunkowanie na krytykę społeczną. W tym nurcie mieści się internetowy projekt „Baby” (od 2002) dwójki ukraińskich artystów: Jurija Kruczaka i Julii Kostarewej. Zaproponowali oni wirtualne rozwiązanie realnego problemu niżu demograficznego. Artyści stworzyli portal internetowy umożliwiający stworzenie wirtualnego dziecka, w wyniku „ciąży” kontrolowanej przez fikcyjną kompanię “TSG” (Telemetric Sistem Group). Na stronie internetowej było można zapoznać się z zasadami uczestnictwa w projekcie, i poznać zalety posiadania wirtualnego dziecka. W ciągu roku odbyło się kilka prezentacji projektu w Kijowie i Charkowie, podczas których wszyscy chętni mogli wypełnić ankietę i wybrać dla przyszłego dziecka kolor oczu, włosów, długość kończyn i cechy charakteru, a także „zapoznać się” z dzieckiem za pomocą interaktywnej instalacji. W jednym z punktów ankiety zapytano: „czy chcielibyście, aby dziecko miało kontakt z realnym światem?” – i miażdżąca większość ankietowanych na to pytanie odpowiedziała przecząco. Zainicjowany w 2002 roku projekt „Baby” trwał kilka lat, był szeroko komentowany i obecny w mass-mediach. Co więcej – przyniósł realne skutki: duża grupa ludzi zaangażowanych w projekt zdecydowała się na urodzenie dziecka.
Na Ukrainie technologia mediów jest pojęciem nowym. Jest w nim duży potencjał, ale póki co do tego nowatorskiego podejścia stopniowo przyzwyczajają się nie tylko artyści, ale i ich publiczność. Art-media mają sens tylko wtedy, kiedy docierają do swoich odbiorców. Póki co Ukraina stawia pierwsze kroki w tym kierunku.
Olga Balaszowa
Przekł. Maria Artemiuk
Kultura Enter
2008/08 nr 01