Sztuka współczesna a edukacja interaktywna w Polsce
Jak zrozumieć sztukę współczesną? W jaki sposób uwolnić się od pokutującego od lat stwierdzenia „ja też tak potrafię”? Gdzie szukać rozwiązania zagadek dzieł sztuki, które powstają na naszych oczach? Hermetyczna, powszechnie niezrozumiała i nieczytelna sztuka współczesna nadal pozostaje niedostępną dla większości tajemnicą. Mimo wielu obietnic i przyrzeczeń, ministerialne programy nauczania wyraźnie wskazują jej miejsce – najczęściej w ostatniej ławce, tuż za Dwudziestoleciem Międzywojennym i powtórką do matury. Gdzie zatem szukać pomocy w tej sytuacji? Rozwiązanie coraz częściej starają się wskazywać instytucje muzealne oraz galerie specjalizujące się w wystawiennictwie sztuki współczesnej. Można rzec, że jednogłośnie odpowiadają – INTERAKCJA.
Jacques Rencière wskazuje wiele modeli kontaktu odbiorcy z dziełem sztuki, w większości opierających się na dowolnej interpretacji: „Być może chodzi o stworzenie miejsca, które zamiast określać i przedstawiać, będzie raczej pytać o to, czym właściwie jest sztuka nowoczesna, przestrzeni, w której nowoczesność będzie samym przedmiotem”[1]. W praktyce mówimy o wskazaniu kierunku interpretacji przez samo udostępnienie dzieła sztuki. Interaktywność pojawia się wówczas samoistnie, determinują ją bowiem warunki relacji „dzieło sztuki-odbiorca”. Interakcja jest także podstawą teorii sztuki jako doświadczenia i praktyki edukacyjnej lansowanej przez Johna Dewey’a: „…an aesthetic experience, the work of art in its actuality, is perception”[2]. Bezpośredni kontakt z dziełem sztuki, szczególnie można tu wskazać na obiekt sztuki współczesnej umożliwia zatem indywidualną interpretacje na znacznie szerszym polu, obejmującym zarówno samo dzieło jak i jego otoczenie. W tej sytuacji logiczną kontynuacją staje się twórcze działanie odbiorcy prowokowane przez zatarcie „granic” miedzy sztuką o jej odbiorcą. Mowa tutaj o „granicach” wyznaczonych przez galeryjne sale wystawiennicze i muzealne sznurki ograniczające ekspozycję. Interakcja określona zostaje jako rodzaj komunikacji, polegający na budowie pomostu między dziełem sztuki a widzem. Łączenie to umożliwia swobodniejszy kontakt oraz daje możliwość „łatwej i przyjemnej” praktyki edukacyjnej.
W Polsce prekursorami takich technik dydaktycznych są bez wątpienia kuratorzy Laboratorium Edukacji Twórczej Centrum Stuki Współczesnej w Warszawie: Maria Parczewska i Janusz Byszewski. Działający od 1989 roku LET ma jasno sprecyzowane założenia: „[…] polem naszego zainteresowania zawodowego jest miejsce styku sztuki i odbioru jej przez widza – zajmujemy się tym problemem z obu punktów widzenia. Z jednej strony staramy się rozpoznać teren sztuki i włączyć w naszą praktykę edukacyjno – twórczą wszystko, co ma związek z konkretnym obiektem, projektem artystycznym od tworzywa, języków, form ekspresji po idee, biografie, komentarze odautorskie, noty kuratorskie, kontekst kulturowy. Z drugiej strony – staramy się zrozumieć pozycję widza – dotychczas biernego odbiorcy, od którego sztuka coraz więcej wymaga i coraz więcej oczekuje. Do tego odbiorca nie czuje się przygotowany ani przez szkołę, ani przez dom. Nie jest też gotowy do zmiany postawy z obserwacyjnej na aktywną. Założenia te realizujemy w trakcie warsztatów twórczych, z których jedne prowadzimy w salach wystawowych, inne w przestrzeniach poza – w kontakcie z przyrodą, w przestrzeni społecznej, w sferze miasta […]”[3]. W chwili obecnej, obserwując praktyki edukacyjne wielu wiodących instytucji wystawienniczych można zauważyć, że większość z nich stawia właśnie na taki model zbliżenia społeczeństwa do sztuki współczesnej, niektóre przekraczają nawet ramy zarysowane przez LET.
Najłatwiej dla dzieci…?
Powszechnie stosowaną techniką interaktywności w relacji „dzieło sztuki-odbiorca” odnajdujemy na polu edukacji skierowanej do najmłodszych widzów. Wprowadzenie dzieci w tematy związane ze sztuką współczesną odbywają się przez aktywne działanie a problemy podejmowane przez artystów rozwiązywane są we własnych działaniach twórczych. Poszukiwanie nowych przestrzeni, ograniczanie dystansu między dyscyplinami artystycznymi, łączenie sztuki z życiem codziennym przez analogię doświadczenia estetycznego i innych doznań w dużej mierze bazuje na niczym nieskrępowanej potrzebie tworzenia oraz nieograniczonej dziecięcej wyobraźni. Można by rzec, że to bułka z masłem… Owszem – technika ta wydaje się oczywista i bardzo łatwa do przeprowadzenia, jednak atrakcyjność oraz efektywność prowadzonych zajęć wymaga niezwykłego zaangażowania, kreatywności oraz dużej wiedzy zarówno w dziedzinie sztuki jak i pedagogiki.
Jedną z najprężniej działających na tym polu instytucji jest warszawska Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, która od wielu lat promuje model aktywnego działania oraz bezpośredniego kontaktu z dziełem sztuki. Proponowane przez Zachętę spotkania najmłodszych ze sztuką współczesną to w większości formy warsztatowe prowadzone przez wykwalifikowanych animatorów i adresowane do grup szkolnych lub rodzin z dziećmi. „[…] Prowadzący zajęcia unikają „wykładów”, wybierają rozmowę. Warsztat nie jest lekcją, na której trzeba się czegoś nauczyć. Pokazujemy prace, które mogą dziecko zainteresować, sprowokować do myślenia i zadawania pytań. Druga część spotkania to zajęcia plastyczne zainspirowane pracami zobaczonymi na wystawie. Możliwość wykonania własnego dzieła pozwala lepiej zrozumieć to, co się zobaczyło”[4]. Podobną formułę działania przyjmują także inne instytucje, np.: Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu, krakowska Galeria Zderzak (cykl zajęć przeprowadzony przez studentów Akademii Pedagogicznej w 2003 r.), czy BWA w Katowicach (tutaj ciekawostka – prowadzone zajęcia są całkowicie bezpłatne). Inną formą warsztatów dla dzieci jest spotkanie nie tylko z dziełem sztuki lecz także z jego twórcą, co niewątpliwie dodaje atrakcyjności oraz znacznie poszerza zarówno pole interpretacji jak i aktywność twórczą uczestników. W tym miejscu warto wskazać krakowski Mały Klub Bunkra Sztuki, laureata plebiscytu Gazety Wyborczej „Kulturalne Odloty” (2008 r.). Precyzyjna selekcja zapraszanych gości oraz interesujące formy spotkań przyciągają do Bunkra całe rzesze rodziców z dziećmi, którzy pragną spędzić sobotnie przedpołudnie na tworzeniu filmów pod okiem Wilhelma Sasnala czy rozmowie o sztuce z Jadwigą Sawicką. W podobny sposób spotkania ze sztuką dla najmłodszych przeprowadzane są w gdańskim Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, gdzie mali widzowie zapraszani są na zajęci artystyczne z cyklu „Dotyk sztuki z…”. Warsztaty rodzinne będące również spotkaniem z artystą proponuje także Galeria Arsenał w Białymstoku.
Uzupełnieniem proponowanych zajęć są publikacje skierowane specjalnie do najmłodszych widzów. Z jednej strony tłumaczą oraz uzupełniają prezentowana wystawę, z drugiej są ciekawą propozycją samodzielnego zwiedzania ekspozycji. Pełnią rolę „papierowego” animatora, który wskazuje pewne kierunki interpretacji oraz proponuje różne rodzaje aktywności twórczej. Pod tym kątem, wśród polskich instytucji wystawienniczych szczególnie wyróżnia się toruńskie Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu”. Proponowane przez tę placówkę materiały – dostępne także w formie internetowej – to publikacje zarówno dla najmłodszych jak i dla ich opiekunów, pozwalające przygotować spotkanie ze sztuką na długo przed planowanym terminem wizyty. Druki dla dzieci proponuje także warszawska Zachęta, która wydaje, dostępne w księgarni Galerii gazetki edukacyjne, niestety przygotowywane tylko do wybranych wystaw. Ciekawym oraz bardzo pieczołowicie opracowanym kompendium wiedzy o sztuce współczesnej dla najmłodszych odbiorców jest publikacja Zofii Dubowskiej-Grynberg „Zachęta do sztuki”, bazująca na kolekcji stołecznej Galerii oraz będąca interesującą formą „suchej zaprawy” przed w pełni interaktywnym kontaktem z dziełem sztuki.
Wybór interaktywnych zajęć dla najmłodszych jest zatem stosunkowo duży. Co zrobić jednak jeśli mieszkamy poza miastem a dojazd do instytucji muzealnej lub galeryjnej jest praktycznie niemożliwy? Od 2006 roku warszawska Zachęta prowadzi program warsztatów wyjazdowych „Zachęta na kółkach”. Podobną formułę wprowadziło także toruńskie CSW. Niezwykłe zainteresowanie z jakim spotykają się „podróżujące” zajęcia wskazuje, że ograniczenie kontaktu z oryginalnym dziełem sztuki nie zmniejsza aktywności twórczej uczestników – odpowiednio przygotowana prezentacja multimedialna oraz zwrócenie szczególnej uwagi na teoretyczne aspekty sztuki współczesnej, również gwarantują aktywny odbiór i twórczą reakcję dzieci. Interakcja z przyczyn oczywistych jest jednak znacznie ograniczona.
Efektem a zarazem kwintesencją edukacji artystycznej dla najmłodszych są interaktywne wystawy skierowane specjalnie do najmłodszych odbiorców. Doskonałym przykładem może być ekspozycja w warszawskiej Zachęcie „Sztuka dla wszystkich dzieci” z 2003 roku, czy przygotowany w 2007 roku, przez Centrum Sztuki Mediów WRO, w ramach programu „Przedszkole Mediów”, pokaz „Interaktywny plac zabaw”. Podobne formy wystawiennicze a także obszerne prezentacje gromadzące większe ilości pokazów oraz warsztatów prowadzi poznańskie Centrum Sztuki Dziecka. Biennale Sztuki dla Dzieci to bardzo dobrze przygotowana, rozbudowana impreza edukacyjno-artystyczna, która odbija się echem po całej Polsce. Jak widać, interaktywne spotkania ze sztuką adresowane dla najmłodszych to wielka maszyna i rozbudowana, coraz bardziej wyodrębniająca się gałąź działalności instytucji wystawienniczych. Wszyscy zgodnie twierdzą – „dzieci są najważniejsze!”. Oby tak dalej… ale co z tymi trochę starszymi odbiorcami?
Za starzy na lepienie z plasteliny
Przeglądając ofertę edukacyjną wiodących instytucji wystawienniczych skierowaną do dorosłych odbiorców, na pierwszy rzut oka ulegamy wrażeniu, że ogranicza się ona do wykładów oraz tradycyjnych prezentacji z zakresu sztuki współczesnej. Po dokładnej analizie odnajdziemy jednak propozycję dla bardziej wymagających, nastawionych na aktywny odbiór widzów. Wykłady coraz częściej zastąpione zostają panelami dyskusyjnymi i spotkaniami opartymi na zasadzie ciągłego dialogu z publicznością. Rozbudowany program w tym zakresie oferuje Klub Bunkra Sztuki. W większości interdyscyplinarne spotkania (np.: elektronika/eksperyment/performance; generacja myślenia; przestrzeń kultury; pre-teksty czy polityka płci), adresowane do różnych grup wiekowych, starannie przygotowane i profesjonalnie prowadzone, zadowolą miłośników sztuki, którzy pragną wyjść poza ramy narzucone przez aktualnie prezentowaną wystawę.
Na szczególną uwagę zasługują spotkania dla publiczności prowadzone w bezpośrednim kontakcie z dziełem sztuki. Ta formuła pozwala bowiem na rozszerzenie pola interpretacji oraz właściwą interakcję, często prowokująca do głębszej analizy podejmowanego problemu. Mowa tu nie tylko o oprowadzaniach po wystawie, które także można przeprowadzić w interaktywny, ciekawy sposób, lecz także o otwartych spotkaniach dla publiczności, nie ograniczających się do ekspozycyjnej narracji. Szeroką ofertę w tej dziedzinie proponuje warszawska Zachęta, której programowe spotkania coraz częściej z sali wykładowej przenoszone są w przestrzenie ekspozycyjne. Przykładem może być prowadzony od 2008 roku cykl „Przyjdź i zadaj pytanie”. „[…] chcemy umożliwić naszej publiczności konfrontacje z krytykiem, historykiem sztuki, kulturoznawcą itp. Dajemy KAŻDEMU [wyróżnienie – autorka] możliwość rozmowy o wystawie na wystawie […]. Możliwość zadawania pytań, formułowania opinii, dzielenie się swoimi przemyśleniami i dyskusji jest idealnym uzupełnieniem programu wykładów towarzyszących wystawom, a czasem jedyną możliwością, by dogłębnie poznać i zrozumieć prezentowane na wystawie prace”[5]. Podobny charakter mają spotkania adresowane do odbiorców tzw. Uniwersytetów III Wieku. Cykl „Patrzeć/zobaczyć. Sztuka Współczesna i seniorzy” stanowi próbę zbliżenia do sztuki najnowszej: „[…] Nie jest łatwo być na bieżąco i rozumieć każdy kontekst. Jeszcze trudniej, gdy artyści są od nas znacznie młodsi, posługują się innym językiem i należą do innego pokolenia”[6].
A co z twórczym działaniem – czy wiek odbiorcy stanowi ograniczenie aktywnego odbioru sztuki jedynie do dyskusji i polemiki? Narodowa Zachęta zdecydowanie odpowiada – nie. Propozycję stanowi cykl spotkań Koła Miłośników Sztuki, które dzięki modernizacji formuły w 2006 roku, stał się polem ciągłej interakcji ze sztuką współczesną. Pojawiły się formy ćwiczeń (w roku 2006/2007 tzw. zetpety), prowadzone przez młodych artystów i mobilizujące publiczność do aktywnego działania. W wielu przeprowadzonych w ramach KMSu akcjach artystycznych brali czynny udział wszyscy widzowie, będąc zarówno tworzywem jak i twórcami całego przedsięwzięcia. Podobną formułę skierowana do młodzieży i dorosłych, ograniczoną jednak do działań czysto warsztatowych, sensu stricte edukacyjną (KMS przerodził się w pewien sposób w działanie artystyczne) proponuje wiele placówek wystawienniczych, m.in.: białostocki Arsenał, czy toruńskie CSW „Znaki Czasu”.
Ważnym aspektem tego typu działań jest przestrzeń, w której następuje spotkanie z dziełem sztuki. Wspominałam już o zajęciach prowadzonych na ekspozycji, co zdecydowanie najbardziej pobudza do interaktywnego odbioru dzieła. Warto jednak zwrócić uwagę na próby wprowadzania odbiorcy w specjalnie przygotowane, wydzielone przestrzenie edukacyjno-artystyczne. Warszawska Zachęta szczyci się oryginalną sala edukacyjna dla dzieci, zaprojektowaną w 2007 roku przez Aleksandrę Wasilkowską i Jakuba Szczęsnego, gdzie „amorficzna forma siedzisk pobudza wyobraźnię uczestników a naturalna biel staje się tłem dla powstających prac”[7]. Podobne przestrzenie powstają również w innych placówkach, są to m.in.: białostocki „Plac Zabaw Arsenał”, czy będący także samoistnym projektem artystycznym toruński „Pokój z kuchnią”. Ich największym plusem jest otwarcie także na starszych odbiorców i udostępnienie im przestrzeni zarezerwowanej wyłącznie na działanie na styku sztuki i edukacji.
Podsumowując łatwo zauważyć, że w kwestii edukacji w kierunku sztuki współczesnej dzieje się dużo. Ciągle trwają eksperymenty i poszukiwania tej najbardziej atrakcyjnej formy zbliżenia odbiorców do sztuki „tu i teraz”. Interesującą inicjatywą, która niewątpliwie przynosi wiele kreatywnych rozwiązań jest forma konkursu na program edukacyjny. Zazwyczaj ograniczone z góry narzuconymi ramami czasowymi stają się laboratoriami badań nad interakcją ze sztuka współczesną. Warto w tym miejscu wymienić chociażby „Auto Art”, zrealizowany w ramach projektu Galeria Zewnętrzna Miasta Gdańska przez CSW Łaźnia, czy „MS3 re:akcja” – program prowadzony także poza murami MS2 w Łodzi. Coraz powszechniejsze, rozszerzane pole odbioru sztuki współczesnej daje nadzieje na lepsze jej zrozumienie i ułatwienie jej obioru. Działania interaktywne na polu sztuki najnowszej to niewątpliwie przyszłość edukacji artystycznej. Czekamy na jeszcze…
Przydatne linki:
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie www.zacheta.art.pl
Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie – Laboratorium Edukacji Twórczej www.csw.art.pl
Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu www.csw.torun.pl
Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie www.bunkier.art.pl
Galeria Sztuki współczesnej BWA w Katowicach www.bwa.katowice.pl
Galeria Arsenał w Białymstoku www.galeria-arsenal.pl
Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku www.laznia.pl
Galeria Sztuki Współczesnej w Opolu www.galeriaopole.pl
Centrum Sztuki Dzieci w Poznaniu www.csdpoznan.pl
Centrum Sztuki Mediów WRO we Wrocławiu – Przedszkole Mediów www.wrocenter.pl
MS2 w Łodzi www.msl.org.pl
Karolina Vyšata
[1]J. Rancière, „Przestrzenie myślenia. Jacques Rancière w rozmowie z Martą Dziewańska”, [w:] „Muzeum”, nr 1/07, s. 8.
[2] J.Dewey, „Art As Experience”, [w:] Szyszkowska M., “Kilka uwag na temat finalności jako cechy
doświadczenia estetycznego w koncepcji J. Deweya”, www.deweycenter.uj.edu.pl/Szyszkowska2.pdf dostęp z dn. 3 marca 2010 r.
[3] http://www.csw.art.pl/index.php?action=edukacja&lang=&s2=laborat_edu_two – dostęp z dn. 3 marca 2010 r.
[4] „Dział Edukacji. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki. 2009/2010”, Warszawa 2009, s. 9.
[5] „Dział Edukacji. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki. 2009/2010”, op.cit., s. 16.
[6] Ibidem, s. 17.
[7] „Dział Edukacji. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki. 2007/2008”, op.cit., s. 19.
Kultura Enter
2010/04 nr 21