Doświadczenia a struktura mózgu
Talenty potrzebują sukcesu
Nasze mózgi pracują najefektywniej wtedy, gdy kierują się motywacją wewnętrzną. Dlatego zamiast zmuszać uczniów do nauki, lepiej zadbać o to, by mogli zajmować się fenomenami, które można pokochać. Gdy zaangażują się w pracę, nie tylko rozwiną własny potencjał, ale również będą mieli szansę na odkrycie drzemiących w nich talentów. Trzymanie się szkolnej rutyny, mechaniczne „przerabianie” kolejnych rozdziałów z podręcznika i pamięciowe reprodukowanie kolejnych porcji materiału, ani nie ułatwiają mózgowi pracy, ani nie sprzyjają odkrywaniu uczniowskich uzdolnień. Zdaniem Howarda Gardnera wszyscy ludzie posiadają jakieś talenty, tylko niektórym nie dane było znaleźć się w sytuacjach, w których mogłyby się one ujawić.[1]
Zdaniem badaczy warunkiem rozwoju uzdolnień jest sukces, ponieważ mózg podejmuje działania, które prowadzą do osiągnięcia stanu zadowolenia.[2] Sukces może oznaczać zarówno zdobycie pierwszej nagrody w międzynarodowym konkursie, jak również podziw w oczach nauczyciela, czy rodziców. Aby stworzyć sobie obraz własnej osoby i przekonanie o własnych możliwościach, dzieci potrzebują opinii dorosłych. Przeglądają się w nich niczym w lustrze. Gdy płynące od nich sygnały są negatywne, to w ich mózgu powstają adekwatne do tego obrazy i wyobrażenia. Gdy odbiór jest pozytywny, a podejmowane próby zostają w jakikolwiek sposób nagradzane, to mózg dziecka automatycznie łączy określoną aktywność z przyjemną reakcją będącą jej skutkiem. Dobre samopoczucie jest efektem wydzielania dopaminy, która działa na mózg stymulująco, w efekcie czego wzrasta motywacja do dalszej pracy.
Szczęście mają dziś ci uczniowie, których talenty mogą ujawnić się w szkole. Dzięki nagrodom w postaci opinii nauczycieli i świetnych ocen ich mózgi otrzymują odpowiednie wsparcie. Robią coś dobrze, więc dostają dobre oceny i zbierają pochwały. Dzięki temu rośnie ich motywacja, a oni sami nabierają przekonania, że są w czymś dobrzy. Im większa wiara we własne możliwości, tym chętniej podejmują się kolejnych, coraz trudniejszych wyzwań i tym samym wchodzą na coraz wyższe poziomy kompetencji. Z czasem spirala coraz bardziej się rozkręca. Talent przynosi sukces, a sukces zwiększa motywację do pracy. Połączenie talentu i pracy z czasem przynosi coraz lepsze efekty.[3]
Mechanizm ten działa w dwie strony. Uczeń mogący wykazać się swoimi uzdolnieniami i zbierający pochwały tworzy pozytywny obraz samego siebie i rozwija wiarę we własne możliwości. Inaczej rzecz się ma z osobą, która wciąż dostaje sygnały, że jest słaba. Na ich podstawie rozwija przekonanie, że do niczego się nie nadaje i w przeciwieństwie do innych jest mało zdolna. Skutkiem tego, do kolejnych zadań podchodzi z rezerwą i bez wiary w sukces. Jeśli np. lekcja matematyki prowadzona jest w tak szybkim tempie, że za nauczycielem nadąża kilku najlepszych uczniów, a reszta wychodzi z klasy z przekonaniem, że matematyka jest dla nich zbyt trudna, to w ich mózgach powstaje zarówno negatywny obraz przedmiotu, jak i własnych możliwości. Z czasem zaczyna on działać jak samospełniająca się przepowiednia. Jeśli ktoś uważa, że jest słabym matematykiem, to rozwija przekonanie, że z kolejnymi porcjami materiału na pewno sobie nie poradzi. Brak wiary, z jakim uczeń podchodzi do kolejnych zadań powoduje, że nie uaktywnia swojego potencjału i nie próbując stawić czoła trudnościom szybko się poddaje. „Miarą kompetencji zawodowych nauczyciela jest to, w jakim stopniu potrafi on stworzyć atmosferę sprzyjającą zachowaniom zorientowanym na osiągnięcie mistrzostwa.”[4] Nauczyciele powinni wiedzieć, że sukcesy ich uczniów w dużej mierze zależą właśnie od panującej na lekcjach atmosfery, a także od ich nastawienia i wiary w sukces poszczególnych osób . Psychologowie określają to jako efekt Pigmaliona.
Słowa to nie wszystko
Nauczyciel, który potrafi tak prowadzić lekcje, by poczucie choćby najmniejszego sukcesu mogło być udziałem każdego ucznia, pobudza układ nagrody i wzmacnia motywację do pracy. Największe sukcesy odnoszą nauczyciele, którzy potrafią dostrzec i rozwijać u uczniów ich uzdolnienia, nawet wtedy, gdy wychodzą one poza typowo szkolny kanon. Jednak odkrycie niektórych uzdolnień wymaga odejścia od edukacyjnej rutyny. Dlatego tak ważne jest stosowanie różnych metod nauczania i otwieranie szkół na świat. Im bliżej życia, tym lepiej. Świat zamknięty w słowach dostępny jest tylko wąskiej grupie uczniów i porusza jedynie niewielkie struktury mózgu. Podczas tradycyjnych lekcji trudno wykazać się wieloma przydatnymi w życiu uzdolnieniami. Należą do nich np.talent interpersonalny (empatia umiejętność znalezienia wspólnego języka, zdolność osiągania kompromisu), muzyczny (gra na instrumentach, śpiew, idealny słuch), doskonała orientacja przestrzenna, wyobraźnia i kreatywność, umiejętność myślenia obrazami, talenty techniczne czy manualne. W dzisiejszej szkole dziecko, które z trudem się wypowiada, a cały talent ma w rękach, często uchodzi za mało zdolne i zbiera złe oceny. Z takiej osoby z pewnością nie wyrośnie pisarz, ani dziennikarz, ale jeśli tylko nie straci wiary we własne możliwości, to może zostać świetnym konstruktorem, rzeźbiarzem lub hydraulikiem, który poradzi sobie z każdą usterką. Tak przydatne w życiu zdolności manualne, w szkole, ze względu na stosowany system ewaluacji wiedzy, nie przynoszą korzyści, więc dziecku się wydaje, że żadnych talentów nie ma. Szczytem paradoksu jest fakt, że nawet egzamin zawodowy nie polega na wykazaniu się praktycznymi umiejętnościami, ale na ich opisie. Szkoły kształcą dziś tak, jakby wszyscy uczniowie mieli w przyszłości zostać naukowcami lub ludźmi pióra, których kontakt ze światem będzie odbywał się poprzez słowa.
Jednak świat zamknięty w słowach nie do wszystkich przemawia. Dla wielu osób dużo efektywniejsze są inne, intuicyjne, pozawerbalne kanały przekazywania wiedzy i poznawania świata.[5] Dlatego nauczyciele wprowadzający nauczanie przyjazne mózgowi, muszą szukać nowych metod. Zadanie nie jest proste, bo siła tradycji każe nam wierzyć, że dla stosowanych od lat rozwiązań nie ma alternatywny. Równie problematyczny jest obecny model kształcenia nauczycieli, który bazuje raczej na przeracjonalizowanych, zbiurokratyzowanych schematach, narzuconych odgórnie modelach i drobiazgowym planowaniu aktywności uczniów, niż na kreatywności, innowacyjności i samodzielnym rozwiązywaniu problemów. Jeśli nauczyciel decyduje o każdym ich kroku i sam określa, w jaki sposób mają wykonywać zadania, to tym samym uniemożliwia im wykazanie się własnymi talentami, których istnienia nawet nie podejrzewa. Odejście od tradycyjnego, zamkniętego modelu planowania lekcji, umożliwia rozwój uczniowskiej autonomii i daje możliwość wyboru metod rozwiązania postawionych przez nauczyciela problemów. Określając jedynie ogólne – a nie jak to jest dziś również szczegółowe – cele lekcji i umożliwiając uczniom samodzielną pracę, nauczyciel ma szansę poznać ich silne strony i stworzyć przestrzeń dla ich rozwoju.
Przykładem pozawerbalnego, intuicyjnego wprowadzania nowych pojęć może być lekcja historii poświęcona panowaniu Ludwika XIV. Na początku nauczyciel pokazuje reprodukcję obrazu przedstawiającego Króla Słońce w typowej dla monarchów, władczej pozie. Po opisaniu ilustracji uczniowie, pracując w parach, sami tworzą tzw. żywe rzeźby. Jedna osoba trzymając w ręku reprodukcję strara się w taki sam sposób ustawić drugą. Model ma się możliwie wiernie wczuć w rolę absolutnego władcy. Przybiera więc odpowiednią pozę, patrzy władczym wzrokiem, w ręku trzyma berło, w charakterystyczny sposób układa usta. Uczniowie przybierając pozę monarchy, intuicyjnie zaczynają rozumieć, istotę absolutyzmu i rolę, jaką odgrywali królowie w XVIII wieku. Ze sposobu, w jaki został przedstawiony Ludwik XIV potrafią wyciągnąć wiele intuicyjnych wniosków. Po takim wstępie dużo lepiej rozumieją podręcznikowy tekst, wyjaśnienia nauczyciela, bądź też informacje samodzielnie znalezione w internecie. Słowa łączą się w spójną całość z powstałymi w mózgu obrazami, wyobrażeniami i emocjami, które pojawiły się w czasie tworzenia „żywych rzeźb”. Dzięki nim oprócz tradycyjnie wykorzystywanego w typowym, szkolnym nauczaniu, hipokampa, w procesie uczenia się, biorą również udział dużo efektywniejsze struktury korowe. Oznacza to, że zaprezentowana lekcja dużo silniej aktywizuje mózg, a przez to nowe informacje zostają efektywniej zapisane w pamięci. Dużo łatwiej wyobrazić sobie i zapamiętać, czym był absolutyzm, gdy samemu przybierało się groźną i władczą mimę i z góry patrzyło na innych ludzi.
Lepszy motyl na łące czy na ilustracji?
Nauczyciele niewątpliwie mają wiele możliwości wprowadzenia nauczania przyjaznego mózgowi. Bardzo dużo zależy od ich osobowości. Ale nawet najbardziej kreatywnym i chętnym do zmian, trudno jest odtworzyć w klasie bogactwo i piękno realnego świata. Jeśli to tylko możliwe, lepiej uczniom pokazać prawdziwego motyla, niż najwierniejszą ilustrację. Lepiej pozwolić im z kompasem w ręku iść na azymut, niż podyktować tegoż azymutu definicję. Lepiej umożliwić prowadzenie samodzielnych obserwacji zjawisk pogodowych z pomocą stacji meteorologicznej, niż ograniczyć się do podręcznikowych opisów. Zaś sprawność mówienia na lekcji języka obcego lepiej rozwijać, choćby z pomocą internetowych wideokonferencji, niż typowo szkolnych dialogów. Prawdziwa rozmowa z rówieśnikami z innego kraju zawsze będzie lepsza od najlepszej symulacji prowadzonej w klasie. Dzieje się tak, ponieważ dla mózgu są to dwie diametralnie różne sytuacje. Symulacja, to udawanie, a prawdziwa rozmowa, to życie. Komunikowanie się z innymi ludźmi leży w naturze człowieka. Wszyscy lubimy z sobą rozmawiać, zadawać pytania po to, by się czegoś dowiedzieć o innych ludziach i opowiadać im o sobie. Sytuacja diametralnie się zmienia, gdy prawdziwą komunikację zastępuje jej symulacja. Pytającego zupełnie nie obchodzi, jaką usłyszy odpowiedź, liczy się tylko, czy jest poprawna. Doświadczenie pokazuje, że wielu uczniów udziela wtedy możliwie najkrótszej, a więc bezpiecznej, odpowiedzi.
Jednak najefektywniejszym bodźcem dla mózgu jest kontakt z innymi ludźmi o bogatej osobowości. Fotograf potrafiący pokazać, jak można inaczej patrzeć na otaczający nas świat, spec od reklamy, który wyjaśni triki stosowane przez fachowców z jego branży, dziennikarz opowiadający o pisaniu nie zawsze rzetelnych tekstów, których celem jest głównie wzbudzenie sensacji, czy polityk, który wyjaśni, jakie byłyby skutki mówienia prawdy w kampanii wyborczej. Każde z takich spotkań może zainicjować proces intensywnej nauki. Jednak nie chodzi tu o to, by miejsce przekazującego wiedzę nauczyciela zajęli przedstawiciele innych profesji. Takie spotkania nie powinny mieć chrakteru jednokanałowej komunikacji, w której uczniowie są jedynie odbiorcami wiedzy. Następstwem owych spotkań, rozmów, dyskusji i obserwacji powinna być ich autentyczna aktywność. Skoro nauczyli się, że można inaczej patrzeć na świat, to teraz sami powinni wypróbować tę umiejętność robiąc zdjęcia. Nauczyciele mogą ten proces ułatwić pomagając w zorganizowaniu konkursu fotograficznego. Może uczniowie pokażą na nich np. najbardziej zaniedbane miejsca w swoich miejscowościach i napiszą artykuły do gazet, w których przedstawią własne propozycje zmian. Jeśli już wiedzą, jak działa reklama, to mogą na lekcji języka polskiego lub obcego stworzyć reklamy nikomu niepotrzebnych rzeczy. Wtedy najlepiej zrozumieją jak można manipulować ludźmi. Z kolei na lekcji wiedzy o społeczeństwie mogą od podstaw zbudować własną partię, która będzie reprezentować interesy wybranej grupy, np. młodych osób i której celem będzie zmiana systemu edukacji. Takie zadanie rozwija wiele ważnych kompetencji, w tym również te sprawdzane za pomocą zewnętrznych testów.
Czasem nie trzeba wiele, by nudne i schematyczne zadanie zmienić w ciekawe i intrygujące. Mózg zawsze pyta o sens podejmowanych działań. Jeśli uczeń pisze wypracowanie tylko po to, by nauczyciel mógł je przeczytać i wyłapać błędy, to aktywne są inne struktury, niż wtedy, gdy tekst dotyczy zagadnień, które autor uznaje za istotne. Prawdziwe problemy wywołują emocje, pozwalają zaprezentować własną opinię czy wejść w polemikę. Dlatego młodzi ludzie powinni uczyć się pisania, prowadząc np. własne blogi, w których poruszą ważne z ich punktu widzenia problemy czy komentując posty innych osób. Informacje, których dziś uczą się w szkole, szybko tracą aktualność i trudno powiedzieć, czy będą kiedykolwiek przydatne w przyszłości. Ale jedno wiadomo z całą pewnością. Ci, którzy dziś siedzą w szkolnych ławkach, za parę lat będą musieli rozwiązywać problemy, z którymi my sobie nie poradzimy. Do tego zadania trzeba ich przygotować. Trudno oczekiwać, że pracując przez wiele lat pod dyktando nauczyciela i rozwiązując zadania z podręcznika, rozwiną autonomię i nauczą się innowacyjnie myśleć. W uczniowskich mózgach powstają takie połączenia neuronalne, jakie są potrzebne i jakie gwarantują sukces. Możliwie wierne reprodukowanie materiału aktywizuje inne struktury mózgowe niż oparte na współpracy w grupie rozwiązywanie problemów. Ale warto również pamiętać, że oprócz wyniesionej ze szkoły wiedzy, uczniowie wynoszą z niej również przekonanie o własnej wartości. Te informacje zostają niezwykle trwale zapisane w strukturach mózgu i determinują możliwość osiągnięcia sukcesu. Bez pozytywnego obrazu własnej osoby, trudno realizować marzenia. Dlatego trzeba dziś wymyślić szkoły od nowa, by nie marnowały potencjału wielu przydatnych w życiu talentów. Wszak są one dobrem narodowym, od którego zależy nasza przyszłość.
Marzena Żylińska
.
[1] Taką tezę sformułował twórca teorii inteligencji wielorakich Howard Gardner.
[2] Roth, Gerhard, Warum sind Lehren und Lernen so schwierig?, w: Zeitschrift für Pädagogik, nr 50, 2004, str. 503.
[3] Szkoła Podstawowa w świętokrzyskim Ostojowie realizuje pracuje w oparciu o teorię inteligencji wielorakich Howarda Gardnera. Stosowany tam program zmierza do odkrywania i rozwijania u dzieci różnych typów talentów. Uczniowie III klasy bardzo dobrze zdali egzaminy w 2011 roku, a rok wcześniej osiągnęli najwyższy wynik w Polsce w badaniu Instytutu Badania Kompetencji. Por. http://www.edunews.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1613&Itemid=1, 28.08.2011.
[4] Boekarts, Monique, Motywacja w nauce, w: Nauczanie w praktyce, tom 1., pod red. Andrzeja Janowskiego, Warszawa, CODN, 2009, str. 126–129.
[5] Bauer, Joachim, Empatia.Co potrafią lustrzane neurony, Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2008, str.15.
Tematem wystawy i towarzyszącego jej programu edukacyjnego jest formę dzieła sztuki, różnorodność technik i materiałów stosowanych przez artystów. Oglądając ekspozycję dzieci odkrywają, że dzieło sztuki może być czymś dużo więcej niż odzwierciedleniem rzeczywistości. „Sztuczna Wyspa” – wystawa dzieł z kolekcji galerii Labirynt w Lublinie oraz towarzyszące jej warsztat. Koncepcja i prowadzenie: Anna Ignasiak, Estera Wac. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Przedmioty codziennego użytku (naczynia jednorazowe, butelki po napojach, kawałki drutu, czy ścinki materiału), wyjęte z codzienności, pozbawione dotychczasowych funkcji, w rękach dzieci stają się tworzywem kreacji. Powstawały zarówno prace przedstawiające jak i abstrakcyjne. O doborze i kompozycji elementów decyduje intuicja. Materiały i przedmioty, które dzieci mają do dyspozycji, były zwykłe, bo używane codziennie i jednocześnie niezwykłe, ponieważ rzadko lub nigdy do tej pory nie wykorzystywane przez nie jako środki artystycznej wypowiedzi. Ich prostota i zakodowana w świadomości funkcja, sprawia, że w obliczu artystycznego wyzwania dzieci patrzą na nie z zupełnie innej strony. „Sztuczna Wyspa” – wystawa dzieł z kolekcji galerii Labirynt w Lublinie oraz towarzyszące jej warsztat. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Obok prac na płaszczyźnie, dzieci tworzą również również obiekty rzeźbiarskie i instalacje Warsztaty towarzyszące wystawie Igi Gosiewskiej „Zdejmbuty” prowadzone przez artystkę i Martę Bosowską. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Dzieci twórczo wykorzystują przedmioty zużyte np. plastikowe butelki po napojach, gazety, puszki, patyki i nadawały im nową funkcję, nowy wygląd. Poprzez to działanie dzieci mogą poznać też zagadnienia związane w ochroną środowiska – zasadą działania recyklingu. Warsztaty towarzyszące wystawie Igi Gosiewskiej „Zdejmbuty” prowadzone przez artystkę i Martę Bosowską. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Rozwój wyobraźni i kreatywnego myślenia poprzez zabawę. Warsztaty towarzyszące wystawie Igi Gosiewskiej „Zdejmbuty” prowadzone przez artystkę i Martę Bosowską. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Pobudzenie wrażliwości i kreatywnego myślenia. Warsztaty interdyscyplinarne z cyklu „Labirynt Wyobraźni”. Koncepcja i prowadzenie: Marta Bosowska, Iga Gosiewska. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Poprzez zabawę z gliną dzieci przeżywają radość z tworzenia i realizacji swoich pomysłów. Rzeźbienie rozwija wrażliwość na formy i faktury, zdolność konstrukcyjnego myślenia. Praca w glinie daje dużo satysfakcji, kształtuje sprawność manualną, wyobraźnię przestrzenną i umiejętność obserwowania natury. Warsztaty ceramiczne dla dzieci prowadzone przez rezydenta Galerii Labirynt – Jasona Lima. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Dzieci zdobywają umiejętność wyrażania własnych emocji w procesie twórczym, rozwijają też te cechy osobowości, które będą przydatne w życiu społecznym. Stają się uważnymi obserwatorami otaczających zjawisk, widzą więcej szczegółów i barw wokół siebie. Poprawia się znacznie ich sprawność manualna, a przede wszystkim samoocena. Warsztaty edukacyjne towarzyszące wystawie Żakliny Piechanowskiej „Limen”. Prowadzenie i koncepcja – Estera Wac. Fot. Diana Kołczewska (Marcin Skrzypek)
Muzyczne spotkanie z tradycją – dawne gry i zabawy, wyliczanki, rymowanki, piosenki, z muzyką graną na żywo na tradycyjnych instrumentach. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-muszyczne-spiew-dylu-dylu-na-badylu/
Warsztaty fotografii tradycyjnej – spotkanie w ciemni fotograficznej. Dzieci mogły zobaczyć tradycyjny warsztat pracy fotografa, posłuchać o dawnych metodach fotografowania i wykonać zdjęcie metodą mokrej płyty kolodionowej. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-fotografii-tradycyjnej/
Warsztaty fotografii tradycyjnej – spotkanie w ciemni fotograficznej. Dzieci mogły zobaczyć tradycyjny warsztat pracy fotografa, posłuchać o dawnych metodach fotografowania i wykonać zdjęcie metodą mokrej płyty kolodionowej. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-fotografii-tradycyjnej/
Warsztaty sensoryczne. Poznawanie pór roku poprzez świat zmysłów i eksperymentowanie z różną materią. Do prostych przedmiotów codziennego użytku, dziecięcych instrumentów muzycznych, elementów natury (kamienie, muszle, liście, owoce, zboża, trawa, glina itp.) dodano opowieść o żywiołach, barwach, dźwiękach i zapachach, które charakteryzują wiosnę, lato, jesień i zimę. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-sensoryczne/
Warsztaty sensoryczne. Poznawanie pór roku poprzez świat zmysłów i eksperymentowanie z różną materią. Do prostych przedmiotów codziennego użytku, dziecięcych instrumentów muzycznych, elementów natury (kamienie, muszle, liście, owoce, zboża, trawa, glina itp.) dodano opowieść o żywiołach, barwach, dźwiękach i zapachach, które charakteryzują wiosnę, lato, jesień i zimę. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-sensoryczne/
Muzyczne spotkanie z tradycją – dawne gry i zabawy, wyliczanki, rymowanki, piosenki, z muzyką graną na żywo na tradycyjnych instrumentach. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-muszyczne-spiew-dylu-dylu-na-badylu/
Warsztaty fotografii tradycyjnej – spotkanie w ciemni fotograficznej. Dzieci mogły zobaczyć tradycyjny warsztat pracy fotografa, posłuchać o dawnych metodach fotografowania i wykonać zdjęcie metodą mokrej płyty kolodionowej. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-fotografii-tradycyjnej/
Warsztaty fotografii tradycyjnej – spotkanie w ciemni fotograficznej. Dzieci mogły zobaczyć tradycyjny warsztat pracy fotografa, posłuchać o dawnych metodach fotografowania i wykonać zdjęcie metodą mokrej płyty kolodionowej. Projekt „Kolory kultury” org. Klub Dzieci i Rodziców Podushkowiec we współpracy ze Stowarzyszeniem Grupą Projekt. Fot. Marcin Moszyński. (Marcin Skrzypek) Galeria: kolorykultury.pl/galeria/warsztaty-fotografii-tradycyjnej/