FOTOGRAFIA. Terytorium pustki
Maciej Sztorc
Terytorium pustki
Opuszczone domy, znikające i zarastające sady, odcięte z braku połączeń komunikacyjnych wioski, popadające w ruinę małe zakłady, pustka i brak perspektyw na zmianę. To nie wizja wydarta ze świata postapokaliptycznej literatury, to rzeczywistość mieszkańców ściany wschodniej dużego europejskiego kraju. Wyludnienie wschodniej Polski to już nie tylko statystyka i badania, ale namacalny fakt, który niedostrzegalny jest z Lublina czy większych miast regionu. Wystarczy jednak wyjechać kilkanaście kilometrów za stolicę województwa, skręcić z nowoczesnej obwodnicy, a krajobraz zmienia się diametralnie. Im dalej od większych ośrodków miejskich, tym skala zjawiska przybiera na sile. W 2050 roku liczba ludności województwa lubelskiego wyniesie 1,7 mln, co oznacza zmniejszenie o 0,4 mln mieszkańców w porównaniu z 2013 rokiem, wynika z raportów GUS. To skutek nie tylko ujemnego przyrostu naturalnego oraz migracji wewnętrznej i zagranicznej, ale również dalszego starzenia się społeczeństwa, a także zmniejszania się liczebności kobiet w wieku rozrodczym. Czy można zahamować taki trend – moim zdaniem trudno jest zmienić nastawienie ludzi, przekształcić ich marzenia, odsunąć od wizji lepszego jutra. Warta zastanowienia jest przyczyna wyludniania obszarów wschodniej Polski.
Od wieków ludzie przemieszczali się, szukając lepszego życia, uciekając przed kataklizmami czy wojną. W ostatnich latach odpływ ludności z obszarów wiejskich oddalonych od dużych aglomeracji nasilił się w dużym stopniu. Z pewnością wynika to ze zmiany stylu i jakości życia. Kilkanaście lat temu, żeby przeżyć i żyć godnie człowiek potrzebował kawałka ziemi, kilku zwierząt hodowlanych, przyjaciół do pomocy w pracach polowych i chęci. Już od kilkunastu lat ludzie nastawieni są na spożywanie dóbr, za które trzeba zapłacić. Prawie wszyscy pragną mieć samochody, najnowsze telefony, dobrej klasy sprzęt audio. Wakacje zagraniczne i selfie pod palmami stało się wyznacznikiem dobrobytu i statusu społecznego. To, co kilkanaście lat temu było potrzebne do szczęścia, można było wypracować i wytworzyć samemu – na opłacenie ubezpieczenia nowego SUV-a potrzebne są pieniądze, które trudno uzyskać z hektara ojcowizny, trzech kur i krowy. Małe, samowystarczalne gospodarstwa przestały być opłacalne – młodzi ludzie opuścili domy swoich rodziców, by móc znaleźć szczęśliwe życie w większych miastach lub za granicą. Zamiany te w ostatnich latach przyspieszyły i tempo przemian jest ogromne. Na mapach wschodnich obszarów Polski zdarzają się miejscowości całkowicie wyludnione albo takie, w których mieszkają jedynie ludzie w podeszłym wieku.
Zachodzące zmiany społeczne oraz obszary i regiony dotknięte tymi zmianami warte są uwiecznienia – udokumentowania. Zachowane w pamięci obrazy często odzwierciadlają iluzoryczną wizję przeszłości, dokument, w tym najczęściej dokument fotograficzny, będący przekazem prawdziwym, pozwala przedstawić świat zastany i nieprzeinaczony ludzkimi wizjami.
Tematyka opustoszałych miejscowości często była podejmowania przez fotografów na całym świecie. Za prekursorów tego rodzaju ujęcia można uważać twórców związanych z FSA – Farm Security Administration. Na zlecenie amerykańskiego rządu fotografowie związani z FSA mieli za zadanie dokumentować konsekwencje wielkiego kryzysu w USA. Wśród twórców agencji znaleźli się miedzy innymi: Dorothea Lange, Ben Shahn, Walker Evans, Russell Lee, Gordon Parks. Głównymi tematami prac były materiały obrazujące nędzę w rejonach wiejskich, liczne migracje ze wsi do miasta oraz tematy związane z przygotowaniem USA do drugiej wojny światowej.
Kolejny krok milowy w ukazywaniu fenomenu opuszczanych, zaniedbanych – wystawionych na zmienne koleje losu miejsc można przypisać twórcom, którzy byli związani z nurtem nowej topografii. Ujęcie topograficzne cechuje minimalistyczne, wierne oddanie pozornie nieciekawej codzienności miast, miasteczek i przedmieść. Kierunek ten wyznaczyło na wystawie „New Topographics: Photographs of a Man-altered Landscape” w 1975 ośmiu fotografów: Robert Adams, Lewis Baltz, Joe Deal, Frank Gohlke, Nicholas Nixon, Stephen Shore, Henry Wessel, Bernd i Hilla Becher. Również na gruncie europejskim odnajdujemy zaciekawienie tematyką pustki w minimalistycznym podejściu. Najczęściej przytaczane są zdjęcia szkoły düsseldorfskiej z Bernardem i Hillą Becherami na czele. Niemieckie małżeństwo dokumentowało zanikające budynki niemieckiej architektury przemysłowej, były to wieże ciśnień, silosy czy magazyny. Becherowie poza Niemcami fotografowali między innymi w Stanach Zjednoczonych czy w innych częściach Europy.
Twórcy polskiej fotografii także podejmowali tematy bliskie zmianom społecznym oraz ujawnianiu miejsc zaniedbanych i opuszczonych. Wśród wielu dokumentalistów zajmujących się tym zjawiskiem warto wymienić Bogdana Konopkę, Wojciecha Zawackiego, Jerzego Lecha. Styl czy może nurt prezentowany przez wyżej wymienionych artystów zwany jest fotografią elementarną. Stosuje się w nim najczęściej tradycyjne wielkoformatowe kamery, co traktowane jest jako opozycja do fotografii cyfrowej i przetwarzania obrazów.
Zbliżając się coraz bardziej do Polski B, a w szczególności do Lubelszczyzny, zauważyć należy małe zainteresowaniem spójnym dokumentowaniem zmian zachodzących wokół. Fakt ten skłonił mnie do przeprowadzenia dwóch długoterminowych projektów fotograficzny, których celem było uwiecznienie na analogowej kliszy otaczającej mnie rzeczywistości. Pierwszy z projektów „Archipelag cieni” skupiony był na uchwyceniu ostatnich śladów przeszłości małych miasteczek Lubelszczyzny. Niegdyś tętniące życiem, pełne straganów i sklepów, centra kultury i oświaty dla mieszkańców okolicznych wiosek, dziś oplatane przez obwodnice, zapomnienie i zaniedbane miasteczka są świadectwem historycznym kultury wschodniej Polski. Rozsypujące się drewniane domy i ubogie kamienice coraz częściej ratowane przed zagładą warstwą pastelowego styropianu, są już tylko cieniami swojej przeszłości. W latach 2014–2017 odwiedziłem i udokumentowałem 47 miejscowości w województwie lubelskim. Wynikiem projektu jest wydany w formie elektronicznej album, który można odnaleźć w przepastnych wirtualnych przestrzeniach Internetu. Drugim projektem, który w 2020 został przeze mnie rozpoczęty, jest „Terytorium pustki”. Przystanki, na których nie staje żaden autobus, opustoszałe wsie, popadające w ruinę zakłady, czas nieubłaganie zmieniający otaczającą nas rzeczywistość – to niektóre składowe projektu. Zatrzymane w średnioformatowym kwadratowym kadrze, ułamki znikającej Lubelszczyzny – to cel, który w ciągu kilku najbliższych lat postaram się osiągnąć.
Otaczający nas świat często bywa idealizowany, pokazywany w świetle odpowiadającym naszym oczekiwaniom. Fotografia dokumentalna zwykle obnaża prawdziwy obraz rzeczywistości, w sposób precyzyjny wytykając jej błędy i mankamenty. Na całym świecie zmiany społeczne były wnikliwie analizowane i przedstawiane przez twórców dokumentu. Dobrze jest też pochylić się nad najbliższym sobie skrawkiem ziemi – którym w moim przypadku jest Lubelszczyzna. Warto pamiętać, że najpierw umiera człowiek, potem zapada się dom, pozostaje pustka.
Maciej Sztorc
Maciej Sztorc – urodzony 1981 r. w Lublinie, jego fotografia skupiona jest wokół dokumentu opisującego współczesne oblicze wschodniej Polski. Tworzy przy wykorzystaniu tradycyjnej techniki srebrowej. Jego prace były wystawiana między innymi w Ośrodku „Brama Grodzka–Teatr NN” w Lublinie / GALERIA NN; Młodzieżowym Domu Kultury Nr 2 w Lublinie/Galeria Po 111 Schodach; Skansenie w Holi. W 2017 roku otrzymał nagrodę okolicznościową Prezydenta Miasta Lublina „za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej i upowszechniania kultury”.
Kultura Enter
2020/02 nr 93–94