Strona główna/OMÓWIENIA (POEZJA). Furia, feeria, frajda (cz. II)

OMÓWIENIA (POEZJA). Furia, feeria, frajda (cz. II)

Furia, feeria, frajda: o centrum poetyckim na peryferiach (część druga)
Bartosz Wójcik

 

NOWOŚĆ to innymi słowy wymazywanie.
jessica Care moore, Żadnych martwych debeściaków #2 (Dla Amiri Baraki) (2023)

Prawda, jeśli niewłaściwie przewożona, zmąci nam w głowach.
Ben Okri, Wystąpienie autorskie na konferencji Furious Flower IV,
Uniwersytet im. Jamesa Madisona, Harrisonburg, Wirginia (2024)

1

Wiele można powiedzieć o miastach. Są portami (portalami) diasporycznych połączeń i wymian, a osoby je zamieszkujące to żywy dowód na istnienie społeczności, którą socjolog Paul Gilroy nazywa „Czarnym Atlantykiem”. Dla Ayanny Lloyd Banwo, pisarki z Trynidadu i Tobago, autorki cenionej powieści „Kiedy byłyśmy ptakami” (przekł. Tomasz Wyżyński, 2024), laureatki nagrody głównej przyznanej na Festiwalu Literatury Karaibskiej Bocas w 2023 roku, miasta – takie jak rzeczywiste Port of Spain i fikcyjne, powieściowe Port Angeles – to przykłady

przestrzeni nieokrzesanej, dawnej, nierozpoznanej, nieuregulowanej, nieokiełznanej (…) W stolicy jak na dłoni widać narzucony porządek kolonialny: układ ulic tworzących siatkę prostopadłych
linii, nazwy poszczeg
ólnych ulic, cała ta miejska otoczka. Ale, pod tym wszystkim, nadal odnaleźć można ślady pradawnego, prekolumbijskiego miasta Conquerabia, zamieszkanego przez rdzenne ludy. A jeszcze głębiej pozostałości po lasach, które pokrywały teren przed wybudowaniem osady. (…) W Port of Spain wystarczy skręcić z głównej trasy i nagle trafia się do lasu. To miasto nie jest przesadnie schludne, na wylot nowoczesne czy świetnie oznaczone. Ma swoje tajemnice i łatwo zagubić się na jego bezdrożach.1

Dla Jay Bernard, brytyjsko-jamajskiej osoby piszącej zamieszkującej Londyn, stolica Zjednoczonego Królestwa – niegdysiejsze miasto-sterownia globalnej ekspansji kolonialnej – przywołuje pojęcie odpowiedzialności za przeszłość, podkreśla poczucie zaplątania w tkaninę splecioną z lokalnej i światowej historii, przypomina o powinności zagłębienia się w fizyczną i obciążającą tkankę miasta:

Dlaczego niby mam głowić się nad znaczeniem słów takich jak współudział, jeśli mogę po prostu wyjść i doświadczyć wspólnictwa?2

Dla Safiyi Sinclair, nietłumaczonej dotąd na polski jamajskiej autorki, która już trafiła do polszczyzny za pośrednictwem Salmana Rushdiego i jego „Noża” (przekł. Jerzy Kozłowski, 2024), gdzie pojawia się jako postać, miasta mogą być palimpsestem międzypokoleniowej traumy doświadczonej przez społeczność Czarnego Atlantyku. A konkretnie miasta amerykańskiego Południa, takie jak Charlottesville w Wirginii, które – jako miejsce swoich studiów w otoczeniu pomników segregacjonistów i zwolenników niewolnictwa – Sinclair wspomina w autobiograficznej książce „How to Say Babylon” (2023)3:

Dzień w dzień uczę się mieszkać w mieście zbudowanym na kościach zniewolonych. Z trudem łapię powietrze w kraju zrodzonym z rany, z niejednej jątrzącej się rany: nie jestem w stanie zignorować krwawego rodowodu Ameryki. Tu żadne drzewo nie jest wyłącznie drzewem. Tu każde z falujących pól żywiono skradzionym potem, tu każde zielone poletko wyrosło na krwi.4

2

Charlottesville położone jest nie więcej niż 100 kilometrów od Harrisonburga w Dolinie Shenandoah, miasteczka uniwersyteckiego o liczebności zbliżonej do Chełma, ostoi partii Demokratycznej w konserwatywnym stanie Wirginia. Konfederacyjną przeszłość widać tu po tabliczkach upamiętniających wydarzenia historyczne, w tym lincze na afroamerykańskiej ludności, których liczba – jak czytam na planszy informacyjnej w śródmieściu – między rokiem 1877 a 1950 przekroczyła 4000; ponad 100 osób powieszono w samej Wirginii. Charlotte Harris, jedyna Afroamerykanka, której lincz na terytorium stanu udokumentowano, została zabita 6 marca 1878 roku.

W Harrisonburgu siedzibę ma tytułowe centrum poetyckie na peryferiach – Furious Flower Poetry Center (FFPC), o którym kilka miesięcy temu, w części pierwszej tego tekstu (Kultura Enter 2025/01 nr 112) pisałem, że jest pionierskim na skalę USA „ośrodkiem akademicko-edukacyjnym powołanym w celu badania i popularyzacji poezji afroamerykańskiej.” A sądząc po tym, co – nie tyle od mojego pobytu we wrześniu 2024 roku, a od 20 stycznia bieżącego roku – dzieje się w polityce kulturalnej Stanów Zjednoczonych długo pozostanie ośrodkiem odosobnionym.

Przykładem reakcyjnej decyzji niech będzie dekret prezydencki z 27 marca 2025 roku5, którego oficjalnym celem jest „przywrócenie prawdy i rozsądku historii Stanów Zjednoczonych”. Decyzja w praktyce oznacza możliwość wzmocnienia białej supremacji w sferze symbolicznej poprzez, na przykład, przywrócenie pomników bohaterów Konfederacji czy nazw ulic i placów im poświęconych, o ile znajdowałyby się na terenie zarządzanym federalnie. Według Erin Thompson, autorki książki „Smashing Statues: The Rise and Fall of America’s Public Monuments”, dekret jest próbą “zatuszowania ponurych aspektów historii Stanów Zjednoczonych (…) Ale nie ma opcji, by zmienić potworną przeszłość w chwalebną, chyba że rozminiemy się z prawdą.”6

Gdy oddaję ten tekst, czytam, że zawieszono poetę Kevina Younga7, wieloletniego dyrektora Narodowego Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej (NMAAHC) w Waszyngtonie, które od 2016 roku – jako instytucja federalna – opiekowało się spuścizną Czarnej Ameryki, pozostając wśród dziesięciu najczęściej odwiedzanych muzeów na terenie Stanów Zjednoczonych. Popularnie nazywana „Blacksonian”, placówka muzealna jest częścią zespołu edukacyjno-naukowego Smithsonian Institute (wśród których znajdują się m.in. Narodowe Muzeum Historii Amerykańskiej, Narodowe Muzeum Indian Amerykańskich, Narodowe Muzeum Historii Amerykańskiej), które dotychczas pracowało na rzecz rozszerzania reprezentacji i widzialności tych i tego, co współtworzy USA. Ośrodki takie jak NMAAHC z mozołem pokazywały, że inna, mniej europocentryczna Ameryka jest publicznie dopuszczalna. Czyli kraj wzniesiony na kolonialnym podboju ludności rdzennej, w którego federalnych strukturach jest miejsce na krytyczną autorefleksję, na wydobywanie tego, co zapomniane, na wpisywanie doświadczeń afrykańskiej diaspory w mainstream, na włączanie mniejszości w narracje państwowej pamięci.

3

Pisząc o federalnych instytucjach kultury, nie chcę pominąć działań stanowych czy inicjatyw artystycznych przywracających wiedzę o przeszłości, takich jak Oskarowy dokument „Summer of Soul” (2021) w reżyserii Ahmira „Questlove” Thompsona, perkusisty, producenta muzycznego i współzałożyciela filadelfijskiego zespołu hiphopowego The Roots. Film opowiada o do tej pory szerzej nieznanym festiwalu muzycznym w Harlemie z roku 1969. Wydarzenie nazywane „Czarnym Woodstock” zorganizowane było w dzisiejszym parku im. Marcusa Garveya (wówczas znanym jako Mount Morris Park). Przez dekady znane było nielicznym, choć wystąpiła na nim czołówka ówczesnej muzyki afroamerykańskiej m.in. Mahalia Jackson, Nina Simone, Sly and the Family Stone, Stevie Wonder, Gladys Knight & the Pips.

Podobną rolę – pielęgnowania dziedzictwa kulturalnego afrykańskiej diaspory – od ponad ćwierćwiecza pełni wspomniane Furious Flower Poetry Center. Centrum założyła w 1999 roku dr Joanne V. Gabbin, akademiczka i autorka, organizatorka pierwszej w USA konferencji zapraszającej właśnie do Harrisonburga raz na dziesięć lat poetów i poetki pochodzenia afrykańskiego oraz osoby zainteresowane naukowo ich twórczością. Sukces pionierskiej konferencji dał zresztą asumpt do formalizacji Centrum, któremu obecnie przewodzi Lauren K. Alleyne, urodzona na Trynidadzie poetka i wykładowczyni. Jak dotąd odbyły się cztery edycje (1994, 2004, 2014, 2024), a zeszłoroczna upłynęła pod hasłem „Celebrowania światów Czarnej poezji”, co przełożyło się na skład osobowy. Obok pisarek i pisarzy od lat aktywnych na poetyckiej mapie afroamerykańskiej (np. Rita Dove, Elizabeth Alexander, Nikky Finney, Tyehimba Jess, A.B. Spellman, E. Ethelbert Miller, Kwame Dawes, Danez Smith), swoje utwory, a i często teksty akademickie, zaprezentowały poetki i poeci Czarnego Atlantyku – osoby z m.in. Zjednoczonego Królestwa i Karaibów (Malika Booker, Kei Miller), a także poetki karaibskie na co dzień mieszkające w Kanadzie (Lorna Goodison, Canisia Lubrin). O czym piszą? O wszystkim – na pewno w opozycji do – by przywołać celne słowa Christiny Sharpe – „dobrych białych liberałów, dla których życie osób pochodzenia afrykańskiego nie jest do wyobrażenia, ale jest do unieważnienia”.8 Czwarta konferencja poetycka Furious Flower bez wątpienia pokazała, że następuje zmiana paradygmatu w kierunku nie tylko transamerykańskości, ale i włączania światowej afrykańskiej diaspory jako istotnych głosów autorskich w USA.

Wśród uczestniczek była Alexis Pauline Gumbs, autorka dostępnej po polsku książki „Niezatapialne. Czarny feminizm i ssaki morskie” (przekł. Dominika Wasilewska i Weronika Zalewska) opublikowanej w 2024 roku przez Wydawnictwo Współbycie. Nie zabrakło Jericho Browna i Evie Shockley, których teksty poetyckie – w przekładzie ich popularyzatorki Emilii Staniek – opublikował niedawno kwartalnik Czas Literatury. Konferencję zakończył akcent muzyczny – pełnowymiarowy występ Brittney Spencer, afroamerykańskiej wokalistki i autorki piosenek, której twórczość – tak jak Beyoncé z zeszłorocznym albumem „Cowboy Carter” – zmienia recepcję muzyki country. Królowa Bey, liderka „renesansu Nashville”, zaprosiła zresztą Spencer do udziału w nagraniu piosenki „Blackbird”, współczesnej wersji klasyka zespołu The Beatles.

Debiutancka płyta długogrająca Spencer „My Stupid Life” (2024), wraz z towarzyszącymi jej wywiadami promocyjnymi, przypominają o wieloletnim wykluczaniu z muzyki country osób o pochodzeniu afrykańskim i o wymazywaniu tradycji pozaeuropejskich z tego gatunku. Muzyczka jest przedstawicielką nurtu, który – korzystając z dorobku wielu styli muzycznych i współpracując z ikonami country (Spencer koncertuje np. z nestorem Willie Nelsonem) – otwarcie podkreśla istotność praw obywatelskich, w tym praw reprodukcyjnych, praw kobiet i praw społeczności LGBTQ+, a także zbyt powszechną dostępnoś

do broni palnej w USA.9 W teledysku do koncertowego wykonania utworu Amandy Shires „Hawk for the Dove” (2022), Spencer śpiewa z przypiętym znaczkiem-flagą Ukrainy. Dopóki taka postawa artystyczno-intelektualna będzie obecna po tamtej stronie Atlantyku, to może jednak inną Amerykę da się nie tylko wyobrazić. Oby jednak ten wysiłek wspólnotowy nie został przerzucony na osoby reprezentujące Czarny Atlantyk (lub szerzej Globalne Południe), od których biała większość lubi odwracać wzrok, nie porzucając zinternalizowanej, kolonialnej optyki (white gaze). Niech ostatnimi zdaniami tego szkicu będzie cytat z „Przypowieści o siewcy”, powieści afroamerykańskiej wizjonerki Octavii E. Butler (przekł. Jacek Chełminiak):

To prawie zbrodnia pozwolić ludziom przeżywać młodość w tych przerażających czasach. Szkoda, że nie znałaś tego kraju, gdy jeszcze można go było uratować.

Może nie wszystko stracone – odparłam. – Może jeszcze przetrwa: zmieniony, ale ciągle ten sam.
Nie.

Przyciągnął mnie i objął ramieniem.

Naturalnie, ludzie przetrwają. Niektóre kraje też.

Możliwe, że wchłoną to, co z nas zostanie. A może po prostu rozpadniemy się na mnóstwo drobnych państewek, skłóconych i walczących ze sobą o skrawki, okruchy po dawnym mocarstwie. Właściwie prawie jut tak jest; popatrz na stany, które odgrodziły się od siebie i zaczęły traktować swoje granice jak granice państwa.10

1 B. Wójcik „Centralne peryferia, skolonizowane metropolie. Rozmowa z Ayanną Lloyd Banwo”, Czas Literatury 3/24, s. 3-7.

2 Jay Bernard, „Complicity”, Tate Publishing: London, 2022, s. 9.

W dalszej części eseju, którego strukturę stanowi peregrynacja przez Londyn, Bernard opisuje własne, codzienne uwikłanie w imperialną przeszłość: „Niemożliwym jest, by w dzisiejszej Wielkiej Brytanii zaspokoić własne potrzeby i jednocześnie nie iść na zgniły kompromis i nie powodować cierpienia, które dotyka postronnych. Tak właśnie powstawał nasz system ekonomii kapitalistycznej i w ten sam sposób nadal działa obecnie” (s. 34).

3 Agencja literacka Booklab ogłosiła w sierpniu 2024 na Facebooku, że prawa do publikacji „How to Say Babylon” kupiło Wydawnictwo WAB. Jesienią tego samego roku, w krótkiej rozmowie po dyskusji panelowej w Bibliotece Brytyjskiej w Londynie, autorka potwierdziła, że możemy spodziewać się polskiego wydania jej książki.

4 Safiya Sinclair, „How to Say Babylon”, 4th Estate: London, 2023, s. 310.

5 Treść dekretu do przeczytania w oryginale na stronie Białego Domu: https://www.whitehouse.gov/presidential-actions/2025/03/restoring-truth-and-sanity-to-american-history/.

7 Young jest wykładowcą akademickim, autorem wielu zbiorów poezji, a także redaktorem antologii celebrującej dwa i pół wieku poezji afroamerykańskiej zatytułowanej „African American Poetry: 250 Years of Struggle & Song” (New York: Library of America, 2020).

8 Christina Sharpe, „Ordinary Notes”, Daunt Books Originals: London, 2023, s. 304.

9 Przykładowo, w rozmowie z przedstawicielką feministycznej organizacji pozarządowej Women’s March: https://www.instagram.com/womensmarch/p/CgA1-fqADNr/, która obecnie (kwiecień 2025) organizuje na terenie USA protesty przeciwko rządom Donalda Trumpa.

10Octavia E. Butler, Przypowieść o siewcy, przekł. Jacek Chełminiak, W.A.B: Warszawa, 2025, s. 443.

Kultura Enter
2025/02 nr 113–114

Museum of London Docklands. Fot. Aleksandra Zińczuk

"Untitled" (1990) Davida Hammonsa. Ekspozycja stała w Narodowym Muzeum Historii i Kultury Afroamerykańskiej. Fot. Bartosz Wójcik ( i kolejne).

Mural w Harrisonburgu. Autorką pracy jest Gemma Amendola.

Tabliczka upamiętniająca Charlotte Harris. Śródmieście Harrisonburga, stan Wirginia.