Strona główna/Jak to z ESK było? W Szczecinie

Jak to z ESK było? W Szczecinie

Instytucja Szczecin 2016 została zlikwidowana, zgodnie z poglądem, że partycypacja w zarządzaniu kulturą jest próbą odebrania władzy urzędowi i radzie miasta. Ale na scenę weszły inne podmioty kultury, głównie organizacje pozarządowe. Wydaje się, że ich wielka ilość (ponad 2500), aktywność i łatwość podejmowania nowych inicjatyw jest rezultatem starań miasta o ESK. Poszerza się świadomość, że kulturę mogą tworzyć sami obywatele, poza monopolem instytucji publicznych.

Narracja pierwsza, założycielska

W Szczecinie wszystko zaczyna się w 2007 roku. Ania Suchocka, młoda animatorka i filozofka przekonuje 22 organizacje, by podpisały się pod apelem do prezydenta i Rady Miasta dotyczącym przystąpieniem Szczecina do konkursu. Swoją niezwykła energią, magnetyzmem osobowości sprawia, że 29 października 2007 roku, Rada Miasta podejmuje uchwałę o przystąpieniu miasta do konkursu o tytuł Europejska Stolica Kultury 2016.

W listopadzie prezydent miasta powołuje pełnomocnika ds. starań Szczecina o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Zostaje nim Paweł Osuchowski, który w rzeczywistości nie otrzymuje żadnych narzędzi. Jego pensja składa się z części etatu i umowy o dzieło. Początkowo nie ma nawet komputera, telefonu i biura. Próbuje organizować jakąś ekipę, a tymczasem wspomniane 22 organizacje pozarządowe, które podpisały apel do prezydenta, chcą dyskutować, rozmawiać, składać projekty. Nie są jednak w stanie się umówić z Pawłem Osuchowskim, bo ten nie ma telefonu służbowego.

Powstają pierwsze koncepcje, w których tworzeniu uczestniczy również wiceprezydent miasta, pojawia się pierwsze logo. Paweł Osuchowski – skądinąd doskonały dyrygent i animator – przekonuje do kultury, porównuje ją do wisienki na torcie, tłumaczy jej sens. Pod wpływem działań wiceprezydenta powstaje również rada programowa ESK, która spotyka się sześć czy siedem razy, jednak swoje cztery ostatnie spotkania poświęca wyłącznie debacie nad regulaminem swoich obrad, po czym kolejny raz nie spotyka się już wcale.

W pięknej XIX-wiecznej willi Lentza powstaje Bałtycki Port Kultury. Jest to idea opracowywana w Szczecinie od wielu lat na urzędniczych biurkach. Wyciągnięta z szuflady, staje się uzasadnieniem dla powstania filii Domu Kultury 13 Muz. Tam też, w zimnej mauretańskiej łazience (willa jest bardzo duża, ma 1700 m2 powierzchni, trudno ją utrzymać i ogrzać) znajduje się biuro pełnomocnika.

Tymczasem Szczecin jest świadkiem likwidacji największego zakładu pracy – stoczni –szczecińskiej dumy, kombinatu zatrudniającego kilka tysięcy osób. Przemysł morski i okrętowy mają dla Szczecina fundamentalne znaczenie. Myślę, że upadek tego mitu miał istotny wpływ na brak wiary szczecinian w pozytywny rezultat starań miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

Narracja druga, istotna dla Szczecina

Od 2005 roku, a może nawet wcześniej, trwają urzędowe dyskusje i społeczne debaty na temat nowej marki miasta. W 2007 roku zostaje rozstrzygnięty przetarg na jej opracowanie. Wygrywa profesjonalna ekipa z Warszawy. Prowadzi badania, diagnozuje, włącza do działań wiele środowisk i osób. W kwietniu 2008 roku podczas wielkiego show, prezydent przedstawia nową wizję miasta. Dzieje się to już po przystąpieniu Szczecina do konkursu. Jakby osobno, bez związku z konkursowymi staraniami. Biuro promocji jest bardzo silną komórką w urzędzie – takim państwem w państwie, zbudowanym na zupełnie innej, ale profesjonalnej kulturze organizacyjnej. Biuro to wdraża markę Szczecin – Floating Garden 2050 Project. Ta nie spotyka się niestety z poparciem mieszkańców. Przyzwyczajeni do przemysłu stoczniowego, gryfa pomorskiego i tradycyjnych kolorów nie za bardzo rozumieją i akceptują nowy przekaz. Jednak marka miasta jest wdrażana bardzo konsekwentnie, w nowoczesny sposób i ze sporą ilością środków na nią przeznaczanych. Jednoczesna promocja starań miasta o Europejską Stolicę Kultury wprowadza szczecinian w błąd. Nie wiedzą, co jest ważniejsze – obie marki zjadają się nawzajem.

Narracja trzecia, konkursowa

W tym samym czasie trwają debaty o tym, jak starać się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, co należy robić oraz jakie instytucje powinny wziąć odpowiedzialność za ten konkurs. Powstaje pismo 20:16 Szczecin, oczko w głowie wiceprezydenta, które ma promować to, co się dzieje w kulturze. Starania nie posuwają się jednak do przodu.

Siedem z dwudziestu dwóch stowarzyszeń, które podpisały petycję, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i stawia prezydenta miasta pod ścianą, przekonując, że ten projekt trzeba prowadzić inaczej. Chcąc stać się poważnym partnerem dla prezydenta, powołują konsorcjum i proponują stworzenie instytucji bądź projektu pod jego auspicjami. Prezydent zgadza się na najdroższe rozwiązanie, czyli powołanie nowej instytucji kultury. 1 kwietnia powstaje samorządowa instytucja kultury Szczecin 2016, dla której radą i fundamentem społecznym jest owe siedem kulturalnych stowarzyszeń, a ja mam zaszczyt nią kierować.

Europejski Region Kultury – konsorcjum przyjmuje taką nazwę, ponieważ ich wspólnym mianownikiem jest postrzeganie Szczecina, leżącego przy samej granicy z Niemcami, jako metropolitarnego ośrodka oddziałującego szeroko, aż do przedmieść Berlina. Taki był Szczecin przed wojną, miastem-zapleczem dla Berlina. Miastem, które generuje nowy, europejski ponadgraniczny region.

Na karb nowopowstałej instytucji Szczecin 2016 zostaje złożony – oprócz opracowania aplikacji konkursowej – obowiązek remontu i opieki nad XIX-wieczną willą Lentza. Willa, jeszcze do niedawna siedziba Pałacu Młodzieży, nie nadaje się do prowadzenia tego typu działalności, więc instytucja otrzymuje w użytkowanie drugą. Tworzymy instytucję od zera, wyposażamy w sprzęt, budujemy administrację, kompletujemy kadrę, aplikujemy o fundusze; wydaje nam się, że tworzymy coś trwałego. Pracujemy nad aplikacją.

Narracja czwarta, polityczna

W sierpniu 2009 roku prezydent miasta, który do tej pory był związany z Platformą Obywatelską, powołuje trzech doradców: doradcę ds. stoczni i przemysłu okrętowego (byłego wojewodę Marka Tałasiewicza), doradcę ds. sportu (Leszka Siweckiego) i doradcę ds. kultury (Marka Sztarka). Przyjmuję tę propozycję nie do odrzucenia, jako dodatkowe, nieetatowe zajęcie, będąc już dyrektorem instytucji Szczecin 2016. Na skutek swej decyzji prezydent nie musi długo czekać. Wiceprezydent odpowiedzialny za sport i kulturę składa dymisję. Był desygnowany przez Platformę Obywatelską. Prezydent Piotr Krzystek ogłasza koniec swojej współpracy z PO.

Ponownie narracja konkursowa

Instytucja Szczecin 2016 działa. Próbujemy pracować w innym stylu niż pozostałe szczecińskie instytucje kultury. Aktywność opieramy na trzech programach: Obserwatorium, Laboratorium i Inkubator Kultury. Wokół instytucji gromadzą się organizacje pozarządowe – autentycznie budynek staje się inkubatorem. Wprowadzamy program mikrograntów, który wcześniej okazywał się być niemożliwy. Z własnej, wyodrębnionej części budżetu udzielamy mikrodotacji o wartości od 500 do 2500 zł – przyznaliśmy ich w sumie blisko 250. Prowadzimy społeczną komisję, która zajmuje się oceną wniosków. Prowadzimy badania finansowane z programu operacyjnego MKiDN Obserwatorium Kultury, na podstawie których ogłaszamy diagnozę szczecińskiej kultury. Wykazujemy, że instytucje w Szczecinie są zamknięte, funkcjonują same dla siebie, a wszystkich podmiotów, które działają w kulturze jest dużo więcej. Jest ich tak dużo, że nas samych to zaskakuje, więc próbujemy je spisać, usystematyzować. Tylko zespołów i kapel rockowych znaleźliśmy ponad 600. Pokazujemy wielką masę podmiotów kultury, podmiotów twórczych, kreatywnych. 36 chórów, dziesiątki stowarzyszeń, grup nieformalnych, jednostek organizacyjnych uczelni, szkół i parafii itd. Pokazujemy, jak ogromny jest to labirynt.

Narracja piąta, o Akademii Sztuki

Kolejna narracja, która była wówczas mocno akcentowana przez polityków PO, mimo że została wszczęta dużo wcześniej. Chodzi o inicjatywę powstania w Szczecinie Akademii Sztuki. Starania o nią trwają od 30 lat. W momencie, gdy w Sejmie ma być głosowana ustawa o jej powołaniu, Rada Główna Szkolnictwa Wyższego wydaje negatywną opinię. W związku z tym, środowisko akademickie związane z tą inicjatywą, organizuje wielką akcję poparcia i w ciągu dwóch tygodni zbiera 25 tys. podpisów pod petycją na rzecz powstania Akademii Sztuki. Jest luty 2010 roku. W akcję angażują się politycy związani z różnymi ugrupowaniami, głównie z Platformy Obywatelskiej, ale też znani szczecinianie.

…i znów, narracja konkursowa

Zespół Szczecin 2016 w tym czasie ogłasza diagnozę dla miasta, starającego się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Publikujemy raport z badania eksploracyjnego stanu kultury w mieście. Diagnoza nie jest sympatyczna – pokazuje mechanizmy, które są oczywiste, ale o których do tej pory nikt publicznie nie mówił.

Debatujemy, wprowadzamy obyczaj regularnych spotkań podczas poniedziałków informacyjnych. Przez dwa lata spotykamy się w tym dniu tygodnia. Spotkania są otwarte, podzielone na dwie części. Pierwsza jest przygotowywana i moderowana przez zespół ESK, druga zaś ma formę wolnej trybuny. Poniedziałki informacyjne są dla nas sposobem na stałe kontaktowanie się ze środowiskami. Walczymy o poparcie mieszkańców, generujemy projekty, wchodzimy w dziesiątki partnerstw. Angażujemy większą część swojego budżetu we współpracę i projekty z innymi podmiotami. Stajemy się dla nich partnerem instytucjonalnym, aplikujemy wspólnie o środki, współfinansujemy projekty. Tworzymy wielką sieć projektów i partnerów.

Pracujemy nad aplikacją, uzgadniamy wspólny słownik pojęć; czym jest animacja kultury, jak rozumiemy kulturę miejską, czym jest dla nas uczestnictwo w kulturze itp. Opracowujemy diagram, który staje się postawą naszej aplikacji. Opieramy się na trzech wartościach, które uważamy za nierozłączne: kultura, demokracja i rozwój lokalny. Interesuje nas pogranicze i polsko-niemiecki aspekt położenia Szczecina, jego trudna historia związana całkowitą wymianą społeczności po 1945 roku. Ogłaszamy konstrukt Wspólnej Przestrzeni Kultury, opracowany wraz z partnerami niemieckimi: z Europäische Akademie z Berlina i Uniwersytetem w Greisfaldzie:.

Wspólna Przestrzeń Kultury staje się faktem również wtedy, gdy miasta i gminy niemieckie po spotkaniach z nami, ogłaszają uchwały poparcia dla Szczecina starającego się o tytuł ESK. Prowadzimy projekt Transkultura, finansujemy go z dodatkowych, zewnętrznych środków. W jego ramach budujemy sieć partnerów i podmiotów kultury na pograniczu wokół Szczecina, zarówno po polskiej jak i po niemieckiej stronie – ten projekt działa przez jakiś czas.

Narracji o Akademii ciąg dalszy

1 września 2010 roku powstaje Akademia Sztuki. Jest to duży, również polityczny sukces władz w regionie. Akademicy bardzo się cieszą. Piękny, zabytkowy Pałac pod Globusem na pl. Orła Białego staje się siedzibą nowej uczelni. Akademia łączy sztuki wizualne z muzyką. Będzie kształcić w obu kierunkach.

Koniec narracji konkursowej

Nadchodzi czas posiedzenia komisji selekcyjnej pierwszego etapu konkursu o tytuł ESK w Warszawie. Szczecin wraz z innymi 6 miastami nie kwalifikuje się do następnego etapu. Po powrocie, jeszcze w gabinecie przy biurze prezydenta – ogłaszamy oficjalny „plan B” dla instytucji Szczecin 2016.

Polityka powraca

Szybko następuje okres wyborczy, rozpoczyna się kampania, trwają spekulacje odnoście startu prezydenta Piotra Krzystka w wyborach w barwach PO. Platforma proponuje przystąpienie prezydentowi do miejskich prawyborów, na które on się nie decyduje. W tym momencie wspólne niegdyś drogi Krzystka i Platformy się rozchodzą. Kontrkandydatem zostaje ówczesny poseł Arkadiusz Litwiński. Niektórzy członkowie konsorcjum Europejski Region Kultury, po przegranej Szczecina w konkursie ESK, próbują znaleźć swoje miejsce w nowej rzeczywistości i również startują w wyborach. Niestety, z różnych środowisk politycznych. I mimo ciekawych pomysłów, bezskutecznie.

Wybory wygrywa dotychczasowy prezydent Szczecina, Piotr Krzystek. Do rady miasta wprowadza również 2 osoby ze swojego komitetu wyborczego.

Na pierwszym po wyborach posiedzeniu nowej Komisji Kultury, jej nowy przewodniczący wygłasza pogląd, że instytucja Szczecin 2016 chce zastępować wydział kultury. Świadczyć o tym mają zabiegi zespołu ESK na rzecz demokratyzowania, uspołeczniania, zarządzania kulturą. Według przewodniczącego partycypacja w zarządzaniu kulturą miała być próbą odebrania władzy urzędowi i radzie miasta.

Tymczasem na podstawie odrębnych umów powstaje w Szczecinie pierwszy Inkubator Organizacji Pozarządowych. Jest dla władz poligonem doświadczalnym, jak można współpracować z aktywnie działającymi stowarzyszeniami. W Szczecinie jest ich bardzo dużo, bo ponad 2080 organizacji.

Ostatni rozdział

W lutym 2011 roku, w ostatnim dniu miesiąca, odbywa się sesja budżetowa, która stała się areną walki o większościowe porozumienie koalicyjne dla urzędującego prezydenta. Zgłaszając kolejne autopoprawki uchwał, licytowane podczas sesji, radni odbierają kawałek po kawałku budżet instytucji kultury Szczecin 2016. Zmniejsza się on z zaplanowanej kwoty 2 mln 400 tys. zł do 400 tys. Los instytucji niedawno powołanej do zmian w szczecińskiej kulturze, przepadł w politycznych rozgrywkach.

W związku z brakiem środków w budżecie, na następnej sesji radni podejmują decyzję o zamiarze likwidacji instytucji kultury, pomimo protestów i petycji, którą podpisało 160 organizacji. Zgodnie z prawem od dnia ogłoszenia zamiaru likwidacji instytucji kultury, musi minąć 6 ustawowych miesięcy, zanim faktycznie zostanie ona zlikwidowana. Pozbawiona budżetu przez ten czas „dryfuje” bez praw do prowadzenia działalności. W tym czasie konsorcjum Europejski Region Kultury ostatecznie się rozpada. 31 października 2011 roku, zgodnie z uchwałą rady miasta z 12 września, instytucja Szczecin 2016 zostaje zlikwidowana.

W jednej z willi zajmowanych przez instytucję powstaje Inkubator Kultury, który ma być kontynuacją wcześniejszej idei Inkubatora. Urząd zleca jego prowadzenie stowarzyszeniu Media Dizajn, które wygrało konkurs. Większość organizacji pozarządowych skupionych wokół projektu ESK pozostaje w Inkubatorze.

Epilog

Akademia Sztuki działa, powstaje nowe logo i slogan: RES NON VERBA. Czujemy, że jest on odpowiedzią na nasze próby debatowania i partycypowania w szczecińskiej kulturze; ścianą z którą wciąż się zderzaliśmy, z ludźmi, którzy mówili: „przestańcie dyskutować, fakty się liczą, fakty się liczą!”. Rusza budowa filharmonii, największej inwestycji w kulturze, zaplanowanej już wiele lat wcześniej. Bryła pięknego białego pałacu muzyki, zaprojektowanego przez hiszpańskich architektów, wyszła już wysoko ponad ziemię. Zaplanowano w niej nowy sezon w 2013 roku.

Na scenę wchodzą inne podmioty kultury – głównie organizacje pozarządowe; których ich bardzo dużo i wciąż powstają nowe. Wydaje się, że ich aktywność i łatwość podejmowania nowych inicjatyw jest rezultatem starań miasta o ESK. Liczba rekordów w bazie LabiryntKultury.pl powiększa się. Na początku było ich 1800, kiedy likwidowaliśmy instytucję było ich 2200, w tej chwili jest 2500. Poszerza się świadomość, że kulturę mogą tworzyć sami obywatele, poza monopolem instytucji publicznych.

Willa Lentza, pomimo solidnego remontu dachu i dobrego opracowania programu konserwatorskiego, zostaje zamknięta. Wszelkie działania zostają stamtąd wyprowadzone. Budynek jest administrowany przez Zarząd Budynków Lokalnych – nie ma na niego pomysłów i pieniędzy. Partnerzy niemieccy są mocno zdezorientowani, ponieważ nie wiedzą co zrobić z ponad dwustu projektami transgranicznymi, zgłoszonymi do aplikacji ESK.

Przyjaciele z siedmiu stowarzyszeń, które stworzyły konsorcjum, odwrócili się od siebie. Rezultat, który w wielu miastach osiągnięto: nareszcie spotkali się i zaczęli rozmawiać ze sobą ludzie, którzy do tej pory nigdy tego nie robili; u nas w Szczecinie, jest zupełnie odwrotny. Ci, którzy ze sobą rozmawiali, dzisiaj nie rozmawiają….

Marek Sztark