SZKICE. Gablota
SZKICE z cyklu Okno. Gablota
Grażyna Lutosławska
Wyglądał tak, jakby zamiast do pociągu, wskoczył do kreskówki: z telefonem przy uchu, zagadany, poruszał szybko nogami, ale nie robił ani kroku w przód. Spieszył się, ale stał w miejscu. Biegnąc na pociąg wybrał schody jadące w górę, tymczasem on spieszył się na dół. Ktoś wyciągnął w jego stronę rękę. Szarpnął. Mężczyzna zeskoczył ze schodów i poczuł grunt pod nogami. Spojrzał na dworcowy zegar, po czym wszedł do kawiarni.
Mój pociąg odjeżdżał dopiero za godzinę. Odprowadziłam mężczyznę wzrokiem do stolika i wróciłam do patrzenia przez okno. Szyba dzieliła podróżnych na tych, którzy się spieszyli i tych, którzy czekali, żeby zacząć się spieszyć.
Dwie formy, rzeźba Barbary Hepworth, stoi w ogrodzie Clare College w Cambridge. Leżałam kiedyś na trawie i przez owalny otwór monumentu wpatrywałam się w fasadę Trinity College. Pewnego dnia przeszłam bezwiednie przez tęczę, jaka pojawiła się nagle przed drzwiami do college’u. To za nimi Newton odkrył, że białe może być kolorowe: pryzmat rozszczepia białe światło w widmo barw, a potem soczewka i drugi pryzmat powodują, że możemy uzyskać białe światło z kolorowego widma. Początek nauki o działaniu wzroku. „I co, wiesz już, co jest po drugiej stronie tęczy?”, krzyknął B., który nacisnął spust migawki w momencie mojego przejścia.
„Oko trzeba trzymać w gotowości” – mówi Juliusz Joniak, kiedy zachwycona urodą malowanych przez niego pejzaży pytam, jak trzeba patrzeć, żeby tyle dostrzegać, jak nie przeoczyć tego, co inspirujące, ważne. Za miesiąc profesor obchodzi swoje dziewięćdziesiąte trzecie urodziny. Kiedy mówi, uważnie patrzy mi w oczy. Kiedy słucha, jego wzrok żywo reaguje na każde moje słowo.
Jest akcja, jest reakcja, mówił Newton. W bibliotece w Trinity College leży tom pierwszego wydania Philosophiae naturalis principia mathematica. Trzecia zasada dynamiki: jeśli jedno ciało działa na drugie z określoną siłą, to ciało drugie działa na pierwsze z siłą, która ma taką samą wartość, ale jest skierowaną przeciwnie. Tom leży w gablocie. Ktoś zamknął zasadę pod szkłem.
Pociąg zawozi mnie do Berlina. Wieczorem jadę na Kreuzberg, wagon metra jest wypełniony. Wsiada chłopak z rowerem i staje w przejściu. Przez wagon przeciska się dziecko i niepewną niemczyzną prosi o wsparcie. Jedni reagują wrzuceniem monety do puszki, inni obojętnością. Mały dochodzi do roweru. Spuszcza oczy, wie, że nie dostanie ani grosza od ogolonego na łyso chłopaka, którego twarz tężeje ze złości. Chłopiec próbuje przejść obok. Mężczyzna zagradza mu drogę rowerem i zaczyna wykrzykiwać słowa, których nie rozumiem, ale doskonale czuję, co oznaczają. W wagonie robi się cicho. Ktoś obok mnie intensywnie przygląda się temu, czego nie widać za oknem pędzącego metra. Mały żebrak jest przerażony. Nagle słychać stanowczy głos. Z siedzenia na drugim końcu wagonu podnosi się niewysoki, szczupły mężczyzna. „Ten wagon jest dla wszystkich”, mówi. Chłopak z rowerem krzyczy teraz także w jego stronę. „Dla wszystkich”, powtarza spokojnie mężczyzna. I wtedy odzywa się jakaś dziewczyna: „dla wszystkich”. Po chwili powtarzamy to niemal wszyscy: „ten wagon jest dla wszystkich”. Mężczyzna z rowerem wysiada na najbliższej stacji. Jest akcja, jest reakcja.
W świecie wilków trzeba być wilkiem, inaczej się nie przeżyje, pisze Roman Frister w Autoportrecie z blizną, opisując swój pobyt w obozach koncentracyjnych w Mauthausen i Auschwitz. Marian Turski przywołuje jego słowa, kiedy odbiera w lubelskim Trybunale medal Amicis Universitatis Maria Curie Skłodowska. Z pobytu w Auschwitz wyciąga jednak inne wnioski. Kiedy pewnego dnia stracił w obozie okulary, bez których niewiele widział, był pewien, że jego godziny są policzone. Ci, którzy mieli dostęp do okularów po zamordowanych w obozie, zażądali w zamian za nie trzech dziennych racji chleba. Nikt nie przeżyłby trzech dni bez chleba. Kiedy jednak dziesięciu więźniów oddało trzy porcje oraz podzieliło się pozostałymi siedmioma, Marian Turski dostał i okulary, i szansę na przeżycie. „W świecie wilków potrzebna jest życzliwość”, mówi w Lublinie. „Dziękuję, że państwo dziś przyszli. Dziękuję za życzliwość”.
„Nie masz ani krzty odwagi!” – krzyczał Kubuś Puchatek na Prosiaczka. „Niełatwo jest być odważnym, kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem”, odpowiedział Prosiaczek, chociaż rękopis Milne’a leży przecież w tej samej gablocie, w której zamknięta jest trzecia zasada dynamiki.
Grażyna Lutosławska
Grażyna Lutosławska – ur. 1964 r., dziennikarka Radia Lublin, pisarka, autorka słuchowisk radiowych, książek dla dzieci, sztuk teatralnych, esejów, tekstów piosenek, wykładowczyni, moderatorka wydarzeń kulturalnych.
Kultura Enter, 2019/01 nr 87