Strona główna/TEATR (BIAŁORUŚ). Być kobietą w patriarchalnym społeczeństwie postkomunistycznym

TEATR (BIAŁORUŚ). Być kobietą w patriarchalnym społeczeństwie postkomunistycznym

Jesienią ubiegłego roku w Lublinie odbył się jubileusz 20-lecia działalności białoruskiego niezależnego teatru Teatr Kryły Chołopa z Brześcia. Podczas Kongresu Współpracy Transgranicznej obyła się światowa premiera ich najnowszego spektaklu Frau Mit Automat oraz panel dyskusyjny Wschodnioeuropejski teatr w czasach zagrożenia prowadzony przez Annę Łazar.

Anna Łazar 

Kobieta z automatem pojawiała się w Twierdzy Brzeskiej znikąd i strzelała do faszystów. Radziecka wersja białej damy, która nie ogranicza się do wycieczki z zaświatów i wyrzucenia skargi za doznane krzywdy na niemożność zaznania ukojenia po śmierci, na zazdrosnego męża-zabójcę, ani też jej w głowie, jak legenda przykładnie nakazuje, rzucić się ze skał albo stromych murów zamczyska. W tej wersji zabijając wrogów, wzbudza jeszcze większy strach. Brzeska snajperka musiała zostać widmem, bo w starych legendach nie ma miejsca na sprawczość kobiety z krwi i ciała. Jeśli sprawcza, to niech będzie przynajmniej martwa. Historia powstałej w pierwszej połowie XIX wieku Twierdzy Brzeskiej jest bardzo bogata, ale na potrzeby tego tekstu pominiemy osadzonych w niej antysanacyjnych parlamentarzystów zrzeszonych w Związku Prawa i Wolności Ludu, którzy pozbawieni immunitetu z chwilą rozwiązania parlamentu trafili do kazamatów II Rzeczpospolitej w roku 1930. Pominiemy też radziecki mit bohaterskiej obrony Brzeskiej Twierdzy, który lekceważy smutną prawdę, że warownia nie była obsadzona wojskiem, a służyła przede wszystkim, podobnie jak za czasów sanacji, za więzienie i punkt etapowy w dalszej drodze na zsyłkę. Wizja czasów minionych to nie fakty, ale najczęściej fantazja i projekcja. Aksana Haiko, reżyserka „Frau mit Automat” zauważa, że Twierdza Brzeska to rzeczywiste miejsce nostalgicznych wycieczek w głąb radzieckiej mitologii. Obrona Twierdzy została wykreowana przez propagandę ZSRR, a jej najważniejszym produktem były powieści z lat 50. autorstwa Siergieja Smirnowa, który prowadził też na ten temat cykl programów telewizyjnych. W tej propagandowej twórczości odnajdziemy rodowód heroicznej żołnierki. Legenda kobiety z automatem została przejęta i twórczo przeredagowana przez autorki spektaklu.

Na moment cofnijmy się do Brześcia pierwszej dekady XXI wieku, kiedy powstał Swobodnyj Teatr (Teatr Wolny), który sam siebie określał jako projekt aktywizujący i stawiał sobie za cel wcielenie krytycznego poglądu na problemy społeczne w Białorusi, rozwój współczesnego języka oraz wprowadzenie innowacyjnych praktyk teatralnych. W roku 2011 zrezygnował z wolności w tytule i zmienił nazwę na Kryły Chałopa (skrzydła pańszczyźnianego). Zmiana nazwy korespondowała z zaostrzeniem represji w Białorusi i odnosi się do tytułu radzieckiego filmu z 1926 roku opowiadającego o niewolnym chłopie – wynalazcy z czasów Iwana Groźnego, który miał ogromny potencjał. Naprawiał nieznane mu wcześniej mechanizmy, ale przede wszystkim samodzielne skonstruował skrzydła. Nasz bohater nie mógł pracować nad swoimi genialnymi pomysłami, bo został przez cara, nastawionego przez konserwatywne otoczenie przeciwko diabelskim nowinkom (latanie), stracony. Śmiała wizja sprzed blisko stu lat nie tyle opowiada o dzisiejszym teatrze Kryly Chałopa z Brześcia, co stanowi dlań daleką inspirację i przypomina o tym, jak stare jest marzenie o świecie bez okrutnej i głupiej władzy. Niestety w dzisiejszych czasach nie ma już niewinnych utopii i dość powszechnie wiadomo, że miejsce obalonych tyranów nie pozostaje puste, zaś sama zmiana władzy nie gwarantuje szybkiej zmiany stosunków społecznych.

Kryły Chałopa to nie tylko teatr. Od roku 2014 do 2021, kiedy w Białorusi nasiliły się represje w ich siedzibie, na tym niewielkim skrawku wolnej przestrzeni działały biblioteka i galeria. Odbywały się tutaj projekty edukacyjne, wykłady i warsztaty. Pewnego razu, kiedy do biblioteki Krył Chałopa trafiła znana opozycyjna telewizja, trzeba było „rozmyć” tło z książkami, bo na grzbietach zgromadzonych tomów zbyt często pojawiało się w różnych językach słowo feminizm. Piszę o miejscu, którego nigdy nie odwiedziłam. Widziałam natomiast spektakl i prowadziłam rozmowę z jego twórczyniami. Poza przeszukiwaniem internetu rozmawiałam też z wieloma uchodźczyniami i uchodźcami, czy też migrantkami/migrantami z Białorusi zmuszonymi do ucieczki wraz z nasileniem się represji. O Kryłach Chałopa wypowiadano się w sposób entuzjastyczny. To jedyne takie miejsce w Białorusi! Tylko tam była możliwość współpracy nawet jeśli nie należało się do ścisłego grona znajomych. Kryły Chałopa to instytucja oddolna, nie jest kopią podobnych, funkcjonujących gdzie indziej, projektów. Kryły działały w lokalnym kontekście odpowiadając na potrzeby jej twórczyń i twórców. Do tych potrzeb należało m.in. eksplorowanie lokalnej historii, losów okolicznych mieszkanek, mieszkańców i kultura eksperymentalna. Poza licznymi spektaklami członkinie Kryły Chałopa stworzyły też audioprzewodnik po śladach żydowskich mieszkańców Brześcia, którzy tak rzadko pojawiali się w radzieckiej, białoruskiej czy polskiej historii tego miejsca. Nie bez znaczenia jest tu długoletnia przyjaźń białoruskich twórczyń z lubelskim Teatrem NN. Szerokie zainteresowania nie stanowiły bariery w kontaktach z ludźmi spoza własnego środowiska twórczej inteligencji. Teatr Kryły Chałopa realizował performatywne akcje również na wsiach. Skojarzenia z Rimini Protokoll, działaniami w ramach intencjonalnych twórczych grup, które wychodzą w przestrzeń publiczną i nieustannie poszerzają reguły teatru scenicznego są tu jak najbardziej słuszne, nie powinny stać się jednak interpretacyjnym wytrychem. Brzeski teatr wyrasta bowiem z białoruskiego doświadczenia braku, braku instytucji, oczekiwanych przemian społecznych, które zachodzą w innych miejscach tylko nie tutaj. Figury braku pozwalają na zrozumienie części zjawisk, ale utrudniają rozpoznanie lokalnej specyfiki z jej własnymi procesami ułatwiają zaś koncentrację na fantasmagorycznych zjawiskach, które nie zachodzą.

Jedną z istotnych aktywności grupy była działalność wystawiennicza. W ich niewielkiej siedzibie od roku 2017 do stycznia 2021, kiedy państwowe kontrole uniemożliwiły dalsze funkcjonowanie instytucji, z powodzeniem działała galeria. Jej kuratorka, Lizawieta Michalczuk, na łamach poznańskiego magazynu „RTV” opisała kilka zrealizowanych przez siebie projektów, a jeden z nich z 2020 roku, autorstwa Andreya Anro „Persons of the system”, pokazywał zdjęcia kobiet z twarzami zasłoniętymi tekturowymi maskami z małymi otworami na oczy. Artysta wykorzystał fotografie kobiet popierających reżim Łukaszenki. Fryzury i uroczyste ubrania „specjalnie do zdjęcia” pozostały oryginalne. Projekt był poruszający, ponieważ z jednej strony rozbijał uproszczony przekaz, że wszystkie Białorusinki są po stronie opozycji, z drugiej w pewien sposób odbierał ludzkie oblicze kobietom działającym na rzecz bezwzględnego reżimu Łukaszenki. Ten projekt jest dowodem na żywość procesu artystycznego, który odbywał się w Kryłach Chałopa. Przy tej okazji myślę sobie, że jest on również sygnałem, że kiedyś w końcu przyjdzie moment, kiedy trzeba będzie ułożyć stosunki w kraju po bratobójczych (siostrobójczych?) walkach, a rozliczenie nie będzie proste.

Wróćmy jednak do spektaklu „Frau mit Automat”, który został pokazany w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” na początku października 2021 w Lublinie w ramach lubelskiego Kongresu Współpracy Transgranicznej. Jest on kreacją wybitnych twórczyń współczesnej białoruskiej kultury. Za wykonywaną na żywo, różnobarwną, dowcipną i wartką oprawę muzyczną, która nie tylko zawierała kompozycje własne, ale też odniesienia do globalnej, w tym rosyjskojęzycznej kultury masowej laury zbierać powinna Olga Podhajska – utalentowana muzyczka i kompozytorka. Oszczędną scenografię i klipy wideo stworzyły Swieta Husakowa oraz Karina Baratowa. Swieta Husakowa jest też autorką wspaniałych kostiumów budujących główne osoby spektaklu (żona, kochanka, matka, ofiara, furia), którym towarzyszą też określone konwencje – m.in. teatr lalkowy, czy dokumentalny. W kostiumach nietrudno odczytać odwołania do białoruskiej kultury – np. sztywna, nieomal architektoniczna kreacja z filcu inspirowana jest twórczością białoruskiej malarki Aliony Andriejewny Kisz zmarłej samobójczą śmiercią na początku lat 50. XX w., która malowała motywy związane z losem kobiet na wiejskich makatkach. Aliona Kisz była chłopką, wędrowała od wsi do wsi proponując swoją twórczość w zamian za jedzenie i mieszkanie.

Svietlana Haidalonok odgrywa nie tylko jedną z dwóch postaci występujących na scenie. Muszę dodać, że odpowiadała również za współtworzenie programu wykładów i warsztatów przestrzeni w Kryły Chałopa. Zamówiony przez nią wykład poświęcony kobiecym protestom przeciwko kolektywizacji był dla mnie jednym z bardziej inspirujących wątków historii Białorusi w ostatnich latach. Wreszcie Aksana Haiko szefowa i spiritus movens najpierw Swobodnego Teatru, potem teatru Kryły Chałopa – reżyserka, dramaturżka i aktorka w spektaklu „Frau mit Automat”, który napisała na podstawie własnych doświadczeń. Doświadczeń kobiety, obywatelki i krytycznej obserwatorki znaturalizowanych patriarchalnych klisz. Na scenie zobaczyliśmy opowieść o życiu współczesnej Białorusinki. Svietlana Haidalonok i Akasana Haiko grały rolę właściwie jednej kobiety. Indywidualna historia opowiadana przez aktorki pozwoliła rozpoznać systemowe problemy dotykające wielu kobiet. W jednej postaci granej przez dwie aktorki, skupiło się doświadczenie wielu kobiet. W spektaklu „Frau mit Automat” można było usłyszeć i o uwznioślających się mężczyznach deprecjonujących osiągnięcia i możliwości swoich przyjaciółek, partnerek i niedoszłych kochanek. O strażniczkach systemu służących radą dla nieudolnych matek jak najlepiej wychowywać dzieci, aby nie sprawiały kłopotów. O problemach ekonomicznych, depresji i grozie brutalnych lat 90., okresu przejściowego między rozpadem Związku Radzieckiego a petryfikacją neofeudalnego terroru. Okres, który unieważnił wszystkie dotychczasowe punkty orientacyjne. Mężczyźni znosili to bardzo źle i „musieli jakoś odreagować”. I tak, zgadliście – sposobem na poprawienie sobie samopoczucia były seksualne napaści na kobiety, których odnotowano wówczas ogromny wzrost. W sytuacji kryzysu, to panie muszą znosić więcej. Ten właśnie fragment spektaklu był najczęściej przywoływany przez moje białoruskie rozmówczynie. Były poruszone podjęciem kwestii raptownego wzrostu przez nikogo nie zatrzymywanej i nigdy nie osądzonej fali gwałtów lat 90. We wciąż żywej pamięci moich rozmówczyń pozostało wspomnienie strachu w czasie powrotów do domów, potrzeba ochrony. Ot, jedno z wielu „niewartych uwagi” nieheroicznych doświadczeń kobiet.

Aksana Haiko używa w odniesieniu do swojej praktyki reżyserskiej i aktorskiej w spektaklu „Faru mit Automat” określenia teatr posttraumatyczny. To budowanie języka pełnego ekspresji, tylko taki język pozwala mierzyć się z doświadczeniem bolesnej przeszłości. Ekspresji, która nie będzie pogłębiać cierpienia osób konfrontujących się z minionym, ani ich stygmatyzować. Działania Aksany Haiko nie mają charakteru mimetycznego, są wielostronnym komentarzem z perspektywy tu i teraz. Jest miejsce na humor i dystans, ale też na gorzkie konstatacje. Artystka działa odważnie w nieustannym procesie twórczego poszukiwania. A proces ów trwa już dwie dekady. Z okazji 20-lecia działalności członkinie i członkowie Teatru Kryły Chałopa zostali odznaczeni Medalem Prezydenta Miasta Lublina. Nie przypadkiem jubileusz świętowano w Lublinie. Praca instytucji kultury tego miasta od wielu lat konsekwentnie rozwijana jest w kierunku wschodnim. Andrzej Moskwin – teatroznawca, białorutenista i tłumacz współczesnej wschodnioeuropejskiej dramaturgii, który brał udział w dyskusji po lubelskiej premierze spektaklu „Frau mit Automat” zwrócił uwagę, iż w Brześciu jest teatr Dramatyczny, Teatr Lalek, Teatralny Festiwal Białowieża, które to instytucje nie angażowały, ani nie włączały do swojej działalności promocyjnej, ani kulturalnej teatru Kryły Chałopa. Wyraził opinię, że pojawienie się teatru Kryła Chałopa byłoby dużym wydarzeniem na teatralnym Festiwalu Białowieża. Cieszę się, że teatr Kryły Chałopa pokazuje swoje spektakle w Polsce. Niezależne teatry budowane przez kobiety są nam tu bowiem bardzo potrzebne. Dziękujemy.

1 Por. https://reform.by/262140

Anna Łazar

Kultura Enter 2021/2022
nr 101

Fotorelacja z premiery spektaklu i dyskusji w Lublinie podczas Kongresu Współpracy Transgranicznej Marcin Pietrusza dzięki uprzejmość Miasta Lublin.

Oksana Haiko, aktorka, reżyserka i założycielka Teatru Kryly Chalopa.

Switlana Gaidalionok, animatorka kultury i aktorka Teatru Kryly Chalopa.

Prowadząca dyskusję Anna Łazar.

Zastępca Prezydenta Miasta Lublin Beata Stepaniuk- Kuśmierzak w imieniu Miasta wręcza pamiątkowe medale i dyplomy z okazji jubileuszu Teatru Kryly Chalopa.