Strona główna/OMÓWIENIA (SĄSIEDZI). Pogranicze: postawa wobec świata

OMÓWIENIA (SĄSIEDZI). Pogranicze: postawa wobec świata

Aleksandra Zińczuk

Istnieje cały „świat drzwi” (…) Istnieją twory geograficzne i urbanistyczne o charakterze bram. Dawne przełęcze górskie określano mianem „bram do kraju”, porty – „bramą do morza”. Czy cały świat nie jest przypadkiem jakąś ogromną bramą?

(Stefan Symotiuk, Ejdetyka bramy, „Akcent” 1990, nr 3)

Inspiracja Objawieniem zawsze przechodzi przez jakąś granicę. „Przejście”, „wrota”, „brama” – to metafory miejsc koniecznych dla wszelkich wydarzeń religijnych i kulturowych. Nawet jeśli te wydarzenia dotyczą tak zwanej codzienności (…). Granicy nie trzeba szukać tylko na krańcach i antypodach. Granica może też wyróżniać wydarzenie centralne, jego niezgłębioną inność (…)

(Michał Klinger, Strażnik wrót. Próby z hermeneutyki teologicznej, Kraków 2019)

Ażeby dotrzeć do siedziby redakcji kwartalnika „Akcent”, należy najpierw wejść w bramę od strony ulicy Grodzkiej, następnie przejść kilkanaście kroków przez kameralny dziedziniec i skręcić w lewo w odrzwia masywne niczym wrota, by unieść się na klawiaturze schodów po ostatnie piętro polifonicznej wieży Babel.

W tym miejscu redaguje się od czterdziestu lat pismo przybliżające sztukę, kulturę i literaturę głównie obszaru Europy Środkowo-Wschodniej. Tłumaczy się wybitnych prozaików i poetów zagranicznych, promuje literackie debiuty, utrwala się szkołę rzetelnej krytyki literackiej. Tegoroczny jubileusz czasopisma stał się dla jego twórców nie tylko czasem wyróżnień i uroczystego benefisu, lecz także czasem refleksji, do której szacowni jubilaci starają się zachęcić swoich czytelników.

Nieprzypadkowo więc ukazał się w tym roku wyjątkowy zbiór tekstów wydany przez warszawskie wydawnictwo Czytelnik wespół ze Wschodnią Fundacją Kultury „Akcent”. Na pograniczu narodów i kultur. Polska – Europa – Ameryka* stanowi przegląd polskich i zagranicznych autorów. Najpierw można tę antologię odczytać jako lekcję historii. Co więcej jeśli podejmiemy za autorami wyboru wysiłek postawienia sobie pytań, wymagających nie tylko odniesienia się do mitów obrastających tematykę pogranicza i związanego z nim tygla kulturowego, winniśmy wspólne wyznaczyć ramy aktualnego zadania dla nas samych jako spadkobierców tego dziedzictwa. Założenie to można odkryć już w napisanym przez Bogusława Wróblewskiego wstępie do antologii, zatytułowanym: Pogranicze – intuicje i racje.

W książce zebrano przedruki artykułów, krótkich form prozaicznych i poezji (w tym przekładów) oraz tekstów z pogranicza literatury faktu, reportażu lub przemówienia. Wszystkie publikowane były przez cztery dekady na łamach „Akcentu”. Wyboru do antologii dokonali Bogusław Wróblewski i Łukasz Janicki. W efekcie powstał wieloaspektowy portret pogranicza, z jego skomplikowanymi relacjami międzykulturowymi, białymi plamami historii, emigrantami i Ocalonymi, z zanikającymi tradycjami kulturowymi Romów, Tatarów, Żydów, dynamizmem językowym i kulturotwórczym oraz wyróżniającymi się osobowościami, wyrosłymi i tworzącymi na przecięciu kultur: gdzieś pomiędzy tym, co centralne i rodzime, bliskie i nieuchwytne. Z najbliższymi nam przez ponad cztery stulecia Litwinami, później najbliższymi nam walczącymi w Rewolucji Godności Ukraińcami i stojącymi w przededniu rewolucji Białorusinami. Mowa tu o rzeczach najważniejszych: sąsiedzkiej integracji w dobie zamrożonych kontaktów, w podzielonej ciężką kurtyną pojałtańskiej Europie.

Czytany ponownie tekst Mykoły Riabczuka o aneksji Krymu i ataku Rosji na wschodnie ziemie Ukrainy wciąż brzmi przejmująco, tym bardziej że ciągle nie wiemy, czy jesteśmy w środku tej wojny, czy na jej początku. Jedynym pewnikiem tego stanu jest fakt, że końca agresji nie widać. Wręcz zdaje się przybierać na sile. Przecież obok trwa wzmacnianie Łukaszenkowskiego reżimu, skutecznie powstrzymującego wielotygodniowy entuzjazm protestujących Białorusinów. Tej sytuacji nie wykluczyła na łamach „Akcentu” kilka lat temu Karolina Przesmycka. Warto wczytać się w scenariusze opisywane przez nią w tekście Dziady nad Rzeczpospolitą. O tym, jak Białorusini chcą wskrzesić unię polsko-litewską. Znajdziemy tam też przykłady integracyjnych inicjatyw, choćby białorusko-polski serwis bramaby.com.

Obecnie unosi się nad światem groźba ponownego zamrożenia kontaktów. Skoro pogłębia się zamknięcie wywołane chaosem pandemicznym, narasta ciemna chmura ksenofobicznych haseł, a dotychczasowy kształt Wspólnoty Europejskiej ulega atrofii, tym bardziej obowiązkową lekturą wydaje się omawiana książka. Dlatego w antologii znalazły wyraz niezabliźnione tragedie, które ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel w tytule swojego tekstu-świadectwa określił sugestywnie jako „niedobre dziedzictwo”.

Poza problematyką różnic kulturowych, nieuleczalnej choroby antysemityzmu i rasizmu, presji postkolonialnej (słychać wielokrotne uderzenie w piersi za akty przymusowej polonizacji choćby na Litwie, Galicji i Podolu), istotnym konceptem, który podejmuje Bogusław Wróblewski jest próba obrazowego unaocznienia fenomenu kształtowania się wspólnoty właśnie na poziomie samej idei konstruktu Europy Środkowo-Wschodniej. Tekst Dariusza Skórczewskiego Perspektywa postkolonialna w studiach na temat Europy Środkowo-Wschodniej kładzie kres sporom o europejskowschodnią tożsamość. Nie pojawiła się lepsza riposta nad anegdotę przytoczoną z konferencji 1988 r. w Lizbonie, której bohaterami byli tak wielcy aktorzy epoki jak m.in.: Lew Anninski, Josif Brodski, Derek Walcott, Danilo Kiš, Czesław Miłosz, Salman Rushdie, Tatiana Tołstoj czy Adam Zagajewski. Rozognioną dyskusję, którą Miłosz w Roku myśliwego zanotował jako bliską jakiemuś trzęsieniu ziemi,  spuentowała Susan Sontag, wytykając Rosjanom ich zapędy imperialne i nazywając rzeczy oczywiste: kraje Europy Środkowej samodzielnie uczestniczyły i dziś uczestniczą w tworzeniu europejskiego dziedzictwa, nawet jeśli się to uzna za „antysowiecką koncepcję”.

Fascynująca i jednocześnie przerażająca jest aktualność niektórych zebranych w tomie tekstów. Co wydawało się zamkniętym epizodem historii, zaczyna na nowo odżywać; czy to resentymenty, czy unaocznienie faktu, że historia lubi się powtarzać pozostaje wciąż do przemyślenia. W książce znajdziemy więcej pytań niż gotowych odpowiedzi.

Czy jednak przebiją się teraz słowa Tomasa Venclovy o upodlającej rzeczy, jaką miałoby być udowodnianie miłości do ojczyzny? Czy ten rodzaj patriotyzmu nie na pokaz byłby do zniesienia w spolaryzowanych społeczeństwach, widzących świat jedynie w kolorach dychotomii? Na czym aktualnie polega etos inteligencji?

Pada tu pytanie, nie wprost co prawda, ale można je odczytać: o jaki kształt polskiej myśli dziś chodzi? Co dziś określa tożsamość i od czego zależy budowanie relacji z sąsiednimi krajami? Powiem więcej, autorzy tomu dokonują rachunku sumienia, w domyśle z narodowej polskiej perspektywy. Może byłoby lepiej być Czechami z kompleksem braku historii? Kiedy w jednych krajach szybko rozwijających się powstawało społeczne przyzwolenie na niepamięć, w innych nadmiar historii powoduje przeciążenie, blokując wizyjność i perspektywiczne widzenie przyszłości, połączonej z troską o przyszłe pokolenia.

Niewątpliwym atutem książki jest bogactwo problematyki i gatunków tekstów, a także rozmach w doborze znakomitych nazwisk obecnych w różnych latach na łamach „Akcentu”: Stanisław Barańczak, Ryszard Kapuściński, Tadeusz Konwicki, Władimir Wysocki, Monika Adamczyk-Garbowska, Tomas Venclova, Dmytro Pawłyczko, Bohdan Zadura i czterdziestu innych. Wato docenić pieczołowicie przygotowane noty biograficzne o wszystkich autorach, stanowiące doskonale zaktualizowane kompendium wiedzy. Eseje, tekst krytyczne, teksty językoznawców, liryki Jakowa Glatsztejna, Wojciecha Młynarskiego czy Wacława Oszajcy swobodnie dopełniają się z osobistymi świadectwami syna noblisty Izaaka Singera czy Romualda Jakuba Waszkinela. Tworzą opowieść o świecie minionym i teraźniejszym, gdzie Europa Środkowo-Wschodnia, wraz z Polską stanowiła wyjątkowy konglomerat kulturowy.

Wydawcy, pisarze, badacze, reportażyści i poeci zaczęli zaczęli zabliźniać pismem rany. Monika Adamczyk-Garbowska i Władysław Panas, autor eseju Literatura polsko-żydowska: pismo i rana, zapoczątkowali w latach 80. ubiegłego wieku dyskusję nad dziedzictwem żydowskim. Wpływ ich badań odzwierciedlają setki publikacji, upamiętnień, a nawet przestrzeń miejska – sięgając wzrokiem od Bramy Grodzkiej, po Plac Widzącego i obchodząc lubelski axis mundi schodkami zaułku noszącego imię tegoż Władysława Panasa, zmarłego przed 15 laty.

Zabrakło mi w antologii jakiegoś syntetyzującego tekstu odnośnie pierwszych inspiracji założycieli czasopisma. Choćby tych Czechowiczowskich (niewystarczających nawet w otwierającym tom eseju Łukasza Marcińczaka). Domyślam się, że redaktorzy postanowili całkowicie oddać głos twórcom. Brakuje mi jednak tego hasła, jakie od 40 lat towarzyszy każdemu numerowi „Akcentu”, będącego wyjątkową syntezą konceptu sztuki jako całości, jej nośności estetycznej, etycznej, aksjologicznej. Słowem, postawy wobec świata. Tu, na wschodnim pograniczu Czechowicz co kwartał przemawia z czwartej strony okładki „Akcentu”: Sztuka to najwyższy wyraz samouświadomienia ludzkości (…) Dzieło sztuki – mikrokosmos odbijający epokę.

Przecież „Akcent”, przyjmując poetycką wizję, sam się udoskonalił, stając się „mikrokosmosem odbijającym epokę”. Jeszcze bardziej wyraziście czterdziestoletni kwartalnik jawi się jako pełne zjawisko literacko-kulturowe, łączące środowiska naukowe, artystyczne i twórcze, a także różne generacje. W tym miejscu należy uczciwie przyznać, że to nie lada wyczyn. Tego rodzaju umiejętność gromadzenia ludzi i utrzymania środowiska jest determinowana wyłącznie czyimś wewnętrznym darem.

Jak się udało zbudować środowisko, albo  posiłkując się pojęciem z reportażu Adama Hochschilda o Cyganach  „kumpanię, czyli poszerzoną rodzinę”, społeczność „Akcentową”, ten wieloletni projekt? To zasługa kogoś obdarzonego charyzmą i jednocześnie twardo stąpającego po ziemi, jak redaktor naczelny „Akcentu”. Bowiem nawet środowisko nowej cyganerii, jak wszystkie zjawiska autentyczne, może wyrosnąć tylko na podglebiu niezależności.

Po lekturze całości antologii wyłania się z tekstów obraz niejednorodnego pogranicza, pełen fascynujących postaci, tendencji i tajemnic. Jak zatem objawia się na nowo pogranicze w perspektywie tej książki? Poprzez postawę wobec świata. Cechuje ją zdolność do wychylenia się poza precyzyjną tarczę czasu, porzucenie siebie i swoich przyzwyczajeń na rzecz wyobraźni oraz zaangażowanie wobec Drugiego, radość z przyjęcia go wraz z odmiennym bagażem językowo-kulturowym, mimo ryzyka towarzyszącego tej postawie. Chodzi o przyjęcie bez oceny, zrezygnowanie z wygodnego habitusu na rzecz akceptacji przybyszów, dawnych i nowych mieszkańców, wzajemne doglądanie i opatrywanie najgłębszych blizn historii, wcale nie w oczekiwaniu na wybaczenie czy rewanż, prędzej w oczekiwaniu na zrozumienie. To postawa idealna, więc niemożliwa dla jednych, oczywista dla drugich. Oczywista dla twórców kwartalnika literackiego „Akcent” w wytrwałym podejmowaniu pracy redakcyjnej, wydawniczej i budowania środowiska piszących oraz wiernych odbiorców. Szeroka promocja takiej wyprostowanej, niezależnej postawy wobec świata udaje się grupie redaktorów „Akcentu” w konsekwentnej dyplomacji kulturowej i społecznej, stawiającej sobie za cel upowszechnianie literatury, przybliżanie wiedzy i kulturowych kodów regionów nowej Europy Środkowo-Wschodniej.

Ażebyśmy mogli jako czytelnicy dołączyć do tej otwartej postawy wobec świata, musimy wspólnie podjąć się zadania zainicjowanego przez twórców antologii, wystarczy tylko odpowiednio skierować naszą troskę na właściwe tory. Książka daje nadzieję. Na przykład w głosie Dmytra Pawłyczki, jeśli  chodzi o porozumienie ukraińsko-polskie.  A w szerokiej perspektywie – w eseju zamykającym antologię, Uwagach o globalizacji Ryszarda Kapuścińskiego. Autor wykazuje, że jest wyjście z wojen cywilizacyjnych, że mamy wybór, że można podążać za koncepcją współpracy proponowaną kiedyś choćby przez Marcela Maussa czy Bronisława Malinowskiego.

Pogranicze stało się w ostatnich dwóch dekadach słowem o pozytywnych na ogół konotacjach, pozbawionym brzemienia krwi obciążającej określenie Kresy. W dodatku wychodzi daleko poza konotacje dawnych ziem Rzeczpospolitej, obejmując swoim zasięgiem rozległe regiony świata.

Wyjrzyjmy jednak po-horyzont, po-kres, po-granice, sprawdźmy, co wyrosło na tym podłożu, a więc w miejscu nieodgadniętym, do końca niezdefiniowanym, nie wyznaczonym ostatecznie przez linię granicy, ale wychodzącym za nią, przekraczającym ustanowioną barierę.

Patrząc na czterdziestoletnią działalność „Akcentu” oraz będąc świeżo po lekturze antologii, proponuję kategorię pogranicza rozpatrywać jako postawę wobec świata: bycia uważnym, gotowym na nowe definicje, zaskoczenia, idee gęste od skomplikowanej pamięci, niekiedy poczucia pustki, nieobecności ujawniającej się mocno w odmiennym funkcjonowaniu słowa. Pogranicze jest miejscem dla niezależności, powołuje do odpowiedzialności lub przygody przekraczania formalnych granic, ustanawiania nowych kodów.

Zgodnie z zapowiedzią w podtytule antologii, istotnym jej aspektem jest otwarcie na dyskurs o diasporze i emigracji politycznej. Na przykładzie Danuty Mostwin dostrzegamy, że „przestrzeń życiowa emigranta” jest również pograniczem, daleko, w Ameryce. Niezależnie od tego, z jakiego pogranicza pochodzimy, wszyscy możemy czerpać siłę z przenikania. Możemy być jak serbsko-czarnogórski Żyd Danilo Kiš, któremu na łamach antologii autor Wergiliusza spod Samosierry przypisuje siłę wyobraźni oraz intuicyjnego odkrywania prawdy dzięki wielokulturowym spoiwom tożsamości. Nie ma jednoznacznej, unifikującej definicji pogranicza. Dlatego każdy może się w nim odnaleźć, choćby był z Nowego Jorku i Londynu, Warszawy i Rzymu, sejmu i senatu, miasta i powiatu. I odwrotnie, nikt z pogranicza wielokulturowego nie powinien eksponować swojej samotności, bo za każdą granicą znajdzie się bijące serce. Pogranicze bowiem to gęste kosmiczne ciało bez granic.

*Na pograniczu narodów i kultur. Polska – Europa – Ameryka, wstęp i suplement: B. Wróblewski, wybór i opracowanie: B. Wróblewski, Ł. Janicki, red. K. Konopka, Ł. Janicki, wyd. Czytelnik, Wschodnia Fundacja Kultury „Akcent”, Warszawa-Lublin 2020.

Aleksandra Zińczuk
wrzesień–listopad 2020

 

Kultura Enter
nr 2020/05 nr 98

Ostra Brama w Wilnie. Zdjęcie czarno-białe

"Brama jest skazana na bycie omijaną. (...) Ale za to ona trwa stale. Przemijają ci, co ją omijają. Brama jest międzyświatem" (Stefan Symotiuk, "Ejdetyka bramy"). Na fotografii Ostra Brama w Wilnie, widok zza Starego Miasta. Fot. Aleksandra Zińczuk, 2020.

Uśmiechnięty mężczyzna wygląda zza drzwi bramy Starego Miasta Lublina

Bogusław Wróblewski, redaktor naczelny "Akcentu", fot. Jacek Świerczewski. Fotografie dzięki uprzejmości redakcji "Akcent".

Grafika: niebiesko-czerwony kolaż z tłem z Bramy Krakowskiej w Lublinie

Okładka omawianej antologii.

Dwóch mężczyzn za zaśnieżonym żywopłotem

"Pod łukiem treści i łukiem pojęcia/ Unia Lubelska strzeże polskiej i litewskiej historii/ jak Brama Krakowska – lubelskiej Starówki/ o dachach wyłożonych gontami dokumentów" (István Kovács, przeł. Anna Górecka, fragm. wiersza "Miasta polskie - węgierskim okiem", pierwodruk "Akcent" 2002, nr 4). Na zdjęciu István Kovács z Bogusławem Wróblewskim. Fot. Jarosław Wach.

Ludzie podający sobie ręce przez pomnikiem Unii Lubelskiej

Redaktorzy "Akcentu" Jarosław Wach i Bogusław Wróblewski z zaprzyjaźnionymi pisarzami Litwy, Birute Jonuskaite i Vladasem Braziunasem, przed pomnikiem Unii Lubelskiej, grudzień 2015. Fot. Łukasz Janicki.

Mężczyźni ściskający sobie dłonie

W "Akcencie" od 40 lat: Bohdan Zadura i Bogusław Wróblewski, Fot. Mikołaj Majda (2004 r.).

Dwóch mężczyzn w Rzymie

Wacław Oszajca i Bogusław Wróblewski w Rzymie, 2014.

Hanna Krall jako gość kwartalnika "Akcent" i UMCS. Gospodarz spotkania - Bogusław Wróblewski.

Hanna Krall w dniu swoich 75. urodzin, Lublin, maj 2010 r. Gospodarz spotkania – Bogusław Wróblewski.

Grupa osób pozuje do zdjęcia

Spotkanie w "Akcencie" przy okazji 80. urodzin Waldemara Michalskiego.

Trzech mężczyzn za stołem wznosi toast

Od lewej: Stanisław Barańczak, Bogusław Wróblewski, Piotr Sommer, Harvard 1994.

Mężczyzna na tle Wisły i zachodu słońca

Autor eseju otwierającego antologię Łukasz Marcińczak nad Wisłą w Mięćmierzu, 2012.

Mężczyzna z kobietą trzymającą bukiet kwiatów

Joanna Clark z USA z Bogusławem Wróblewskim w redakcji "Akcentu", jesień 2013. Clark jest inicjatorką wydania pism Brunona Schulza w języku angielskim, autorką wstępu do "Kompleksu polskiego" Tadeusza Konwickiego czy opowiadań Danuty Mostwin.

Ubrani ciepło ludzie pozują do fotografii, Kanada

Redaktorzy "Akcentu" wśród kanadyjskich przyjaciół przed pomnikiem George'a Bernarda Shawa, ok. 2001.