Strona główna/WSPOMNIENIE. Miłosz. Ostrożny myśliciel

WSPOMNIENIE. Miłosz. Ostrożny myśliciel

Ostrożny myśliciel. Przy okazji 40-lecia nadania Nobla Czesławowi Miłoszowi
Amerykański historyk John F. Connelly wspomina kontakty z Miłoszem w USA i Polsce

Tekst powstał na podstawie rozmowy w Uniwersytecie w Berkeley. Rozmawiała Aleksandra Zińczuk.

Okoliczności pierwszych spotkań z Miłoszem
Kiedy przyjechałem do Berkeley w 1994 roku, Miłosz już nie wykładał na uniwersytecie, myślę, że skończył tę pracę na początku lat 80. Ale kiedy tu trafiłem, zadzwoniłem do niego, bo chciałem, żeby przyszedł na moje zajęcia opowiedzieć o Zniewolonym
umyśle. Najpierw rozmawiałem z jego żoną Carol, cudowną kobietą, a potem z nim. Pytał: „Kim pan jest?”, ale później mieliśmy miłą rozmowę i zgodził się przyjść. Przyszedł dwa albo trzy razy na moje zajęcia, na seminarium magisterskie, ale też do młodszych grup. Kiedy występował publicznie, był w zasadzie dość drogi, ale tu zgodził się przyjść bez żadnych opłat. Nie słyszał za dobrze, trzeba było do niego bardzo głośno mówić, ale dyskutowaliśmy. Trudność z Miłoszem polegała na tym, że już wtedy było jasne, że jest wielką postacią historyczną. Nikt nie chce nawiązywać relacji z taką osobowością, to trudne. Więc studenci również traktowali go z pewnym szacunkiem, wahali się, jeśli chcieli go w jakiejś sprawie zaatakować, ale i tak wychodziło to dość dobrze. Jednego wieczora zaprosił nawet jakiś tuzin studentów do swojego domu, choć znowu – trudno było o poczucie luzu, także z powodu jego rangi, pozycji. Tym niemniej, może dzięki obecności Carol, to był udany wieczór. Zatem moje główne wspomnienie dotyczy angażowania go w moje zajęcia uniwersyteckie.

Towarzyskie spotkania z małżeństwem Miłoszów
Później jeszcze kilka razy on i jego żona zaprosili mnie z moją żoną do kina. Raz poszliśmy na czeski film Kola, amerykanizowany film o czeskim doświadczeniu – bardzo mu się podobał. […]. Byliśmy też kiedyś na bardzo przyjemnym lunchu w Berkeley. Miłosz potrafił być naprawdę bardzo czarującym i zabawnym człowiekiem, szczególnie po alkoholu. Serwował gościom Southern Comfort, bardzo słodki likier z południa. Carol była bardzo dostępną osobą. Pamiętam długą rozmowę z nią przez telefon, o najróżniejszych rzeczach. Pochodziła z Georgii, z południa (dlatego mieli w domu Southern Comfort), bardzo łatwo się z nią rozmawiało. Była specjalistką od edukacji; jako że napisałem książkę o kształceniu wyższym, mieliśmy o czym rozmawiać.

Kraków – Berkeley
Był bardzo wielkodusznym człowiekiem. Czasem wychodziliśmy gdzieś z nimi, zawsze był zadowolony, to było miłe. Widywaliśmy się więc okazjonalnie, kiedy byli w Berkeley. A później, w 1998 roku, byliśmy z żoną w Krakowie przez trzy miesiące, widywaliśmy się z małżeństwem Miłoszów dość często, raz byliśmy razem na lunchu, czy obiedzie. Czasem widywaliśmy na mieście Carol. Zawsze zamawiała miód pitny, w bardzo zimne listopadowe dni. Pamiętam zabawne wydarzenie. Byłem kiedyś z Miłoszem na lunchu w Krakowie, Carol też tam była, siedzieliśmy w oknie, chyba w restauracji „Guliwer”. Obok przechodziła klasa szkolna, jeden uczeń spojrzał – a ludzie wiedzieli, kim był. Więc jedno dziecko zajrzało, a obok był antykwariat. Kupiły wszystkie książki Miłosza i jedno po drugim podchodziły prosić o autograf. Był łaskawy dla pierwszych pięciorga czy sześciorga, ale potem już się trochę tym zmęczył i Carol musiała je odesłać. Carol była jego opiekunką, chroniła go, kiedy przyciągał zbyt dużą uwagę. W Berkeley też przyprowadzała go na moje zajęcia i odbierała.

Druga żona Miłosza, Carol
Dosyć się zaprzyjaźniliśmy, także z Carol. Ale potem wyjechaliśmy z Polski w 1990 roku i nie widzieliśmy ich już więcej. Kilka lat później ona wróciła [do Stanów], rozchorowała się. To chyba była białaczka. Wysłano ją do Stanów na leczenie, ale okazało się, że nie można jej było wyleczyć. I rozchorowała się tak bardzo, że już nie mogła wyjechać. Było więc pytanie, co z nim – czy przyjedzie. Miłosz wyjechał do Krakowa, około 1998 roku, a w końcu wyjechał na dobre. Nigdy razem [do Stanów] nie wrócili. Carol wróciła w 2002 roku. Była bardzo chora. Miłosz też przyjechał do niej, chociaż lekarze martwili się, czy przeżyje lot. I ona tylko czekała na niego, zmarła bardzo niedługo po tym, jak go znów zobaczyła. Zmarła, a on wrócił do Polski. Po jej
śmierci zapuścił brodę.

Rozmowy z Miłoszem (polskie życie akademickie)
Przeprowadzałem z nim wielokrotnie wywiady potrzebne mi do pracy, i zawsze bardzo chętnie ze mną rozmawiał. Interesowało mnie polskie życie akademickie, a on wiedział dużo o okresie międzywojennym, podejrzewał bardzo silną obecność wolnomularstwa. W mojej książce pisałem o UMCS-ie. Był taki słynny przypadek rektora UMCS, był sowieckim partyzantem…
Józef Parnas. Groziła mu podziemna grupa „Śmierć Stalinowi” i bał się, bo ministerstwo edukacji go nie chroniło – uważali, że jako były sowiecki partyzant sam się obroni. Jego brat został zabity w Moskwie. Miłosz znał niektórych ludzi w polskim rządzie w latach 40. Napisałem to w marcu 1988.
Wielokrotnie rozmawialiśmy na różne tematy. Miał ciekawe poglądy, np. że Hłasko nie powinien był opuszczać Polski, podobnie jak Janusz Głowacki. […] Miał bardzo otwarty umysł, interesował się na przykład buddyzmem, ale uczęszczał tutaj do katolickiego kościoła – nie co niedzielę, ale dość często.

Jego osoba jest zawsze obecna w mojej pracy dydaktycznej, bo napisał pewne najważniejsze, najbardziej wnikliwe teksty o historii Europy Wschodniej, w szczególności o życiu intelektualnym. Pisze też o swoim osobistym stosunku do socjalizmu, do katolicyzmu, do Rosji. To nie jest reprezentatywne, bo był bardzo nietypowy jako nie-nacjonalista, inaczej niż ludzie jego pokolenia. Jego przyjaciele w większości byli nacjonalistami, niezależnie od tego, czy zostali, czy nie, komunistami, więc Miłosz jest zupełnie niezwykłą postacią: że nie wtopił się w żaden z tych obozów. Znam go więc głównie jako historyka, a także autobiografa, piszącego eseje o własnym rozwoju. Jest bardzo niezwykłą postacią na tle ludzi swojego pokolenia. Miał bliskich przyjaciół, którzy stali się komunistami, jak Jędrychowski (pisze o nim w Zniewolonym umyśle), i miał też znajomych, jeśli nie bliskich przyjaciół, prawicowców – jak Putrament. Kiedyś ich ze sobą pomyliłem i Miłosz był tym przerażony. Jako młody człowiek pojechał na wycieczkę do Francji, chyba z Jędrychowskim. Putramenta [również] przywołuje w swojej książce […]. Po wielu latach spotkał go we francuskiej ambasadzie i Putrament próbował wydać go stalinistom. Miłosz uciekł z Warszawy w 1951 roku, ktoś to mu zorganizował. Napisał Zniewolony umysł w Paryżu w latach 50., zanim przyjechał do Berkeley. Do Berkeley przyjechał chyba w 1960 roku, miał prawie 50 lat. Dano mu tutaj profesurę, chociaż, jak się zdaje, nie miał nawet doktoratu. Argumentem było najwyraźniej to, że nie można go było [z powodów formalnych] uczynić asystentem, musiał zostać profesorem. Wykładał przez jakieś 20 lat. Oczywiście żył bardzo długo, jego życie miało wiele etapów.

Ostrożny myśliciel
Pamiętam go przede wszystkim jako historyka. Był w tym bardzo neutralnym i ostrożnym myślicielem. Był kimś, kto musiał zachować dużą ostrożność w wygłaszaniu jakichkolwiek stanowisk, argumentów. Pracował bardzo szybko i miał wielką wiedzę. Zredagował książkę historyczną o latach 20., Wyprawa w dwudziestolecie… Byłem naprawdę pod wrażeniem, że zechciał
poświęcić dużo swojego czasu na przygotowanie publikacji, która pod wieloma względami nie interesowałaby poety. To naprawdę dobra książka historyczna, bardzo użyteczna. Są tam też zatrważające sceny dotyczące antysemityzmu w tym okresie…

Miłosz w nauczaniu akademickim w Berkeley
Zawsze wykorzystuję w pracy dydaktycznej jego książkę Zniewolony umysł, w zasadzie nie wykorzystuję poezji. Jest tylko kilka wierszy, których używam okazjonalnie, to wiersze napisane w czasie wojny: Biedny chrześcijanin patrzy na gettoCampo di Fiori, czasem czytam je studentom. Ale zazwyczaj zajmujemy się tekstami historycznymi, takimi jak Rodzinna Europa. Jeśli chodzi o Zniewolony umysł, to miał na tę książkę określony pogląd, nie chciał patrzeć na nią ze zwielokrotnionej perspektywy, książka sama w sobie jest tak mocnym punktem zachodniego myślenia… Więc nie mieliśmy na ten temat krytycznych rozmów.
Bo ta książka jest sprzeczna pod niektórymi względami: z jednej strony jest bardzo mroczna, jeśli chodzi o przyszłość Zachodu, z drugiej – również mroczna, jeśli chodzi o przyszłość Wschodu – te prognozy nie są jasne. Wynika z tego pewna nadzieja, ale też
pewien pesymizm. Ale jest tam parę zagadnień, które są dla studentów bardzo użyteczne. To dla nich bardzo odległe. Mówimy im, że Miłosz dostał Nagrodę Nobla, ale i tak nie wiedzą, kim był. Jest obcą im postacią, a z upływem czasu wiedzą też coraz mniej o tym okresie. Komunizm to dla nich bardzo odległa historia. Większość naszych obecnych studentów urodziła się w roku 1991 i później, nie było ich nawet wtedy na świecie. Inaczej było, kiedy tu przyjechałem po raz pierwszy. To stawia przed nami jeszcze większe wyzwanie. Pokazujemy im filmy wschodnioeuropejskich reżyserów, na przykład Andrzeja Wajdy. Tak staramy się tę przepaść zasypywać.

Z Johnem F. Connellym rozmawiała Aleksandra Zińczuk.

John F. Connelly – amerykański historyk, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, jego zainteresowania naukowe skupiają się głównie wokół współczesnej polityka i nauk społecznych Europy Środkowo-Wschodniej, historii nacjonalizmu i rasizmu, historii katolicyzmu. Jego książka odwołująca się do eseju Miłosza Captive University. The Sovietization of East German, Czech, and Polish Higher Education, 1945-1956 uzyskała wyróżnienie Stowarzyszenia Historyków Amerykańskich oraz George Louis Beer Prize. W tym roku w Princeton University Press ukazała się jego najnowsza książka pt. From Peoples into Nations: A History of Eastern Europe.

Pierwodruk: „Scriptores. Miłosz w Lublinie”, nr 41 (2011), red. Aleksandra Zińczuk, wyd. Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”, Lublin 2011. Tłumaczenie z języka angielskiego: Agnieszka Zachariewicz.

 

9 października 2020
Kultura Enter

Tablica dla Czeslawa Miłosza wmurowana w ścianę budynku.

Pamiątkowa tablica w Krakowie, za: Wikipedia.

Pamiątkowa tablica poświęcona Czesławowi Miłoszowi na budynku Uniwersytetu Wileńskiego, gdzie studiował prawo. Fot. A. Zińczuk, 2020.

Pamiątkowa tablica poświęcona Czesławowi Miłoszowi na budynku Uniwersytetu Wileńskiego, gdzie studiował prawo. Fot. A. Zińczuk, 2020.

Nobliści w Lublinie w 1981 r. Ze zbiorów redakcji, archiwum prasy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Miłosz na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. For. archiwalne "Kuriera Lubelskiego" autorstwa Jana Trembeckiego. Zbiory wirtualnej biblioteki Ośrodka "Brama Grodzka – Teatr NN".

Miłosz rok po Noblu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Fot. archiwalne "Kuriera Lubelskiego" autorstwa Jana Trembeckiego. Zbiory wirtualnej biblioteki Ośrodka "Brama Grodzka – Teatr NN".